Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość TrochęNieszczęśliwa

Mam dość męża..

Polecane posty

Gość guestem
po co ja brałam ten ślub,ehh masakra jakaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guestem
Dziewczyny czy w ogóle tu ktoś jest? Natrafiłam na ten wątek przypadkiem,szukając wypowiedzi innych ,czy u nich tez zdarzaja sie problemy w związkach czy tylko u mnie tak jest. U mnie to wygląda bardzo kiepsko tym razem. Czasem sie kłócilismy i wiedziałam że to kwestia czasu i będzie ok.Ale tym razem jest inaczej. Juz nawet wspomniałam mu o rozstaniu bo jak tak dalej będzie to nie widze sensu tkwienia w tym czyms. Ja pochodzę z rodziny gdzie matka moja to bardzo toksyczna osoba. Moje dziecinstwo było najgorsze na świecie, od dnia slubu ,tj 10lat,z moim męzem matka nie chce utrzymywac kontaktu ze mną.Nie zna moich dzieci,rozmowa na mój temat w domu zakazana. Ale przez to juz przeszłam,odchorowałam .Duzo mnie kosztowało zeby dojśc do takiego stanu w jakim jestem dzis,moge spokojnie na ten temat rozmawiać. Natomiast mój mąż,podczas każdej naszej kłótni,wypomina mi że jestem d niej podobna.Choć wiem że tak nie jest. Bo mamy dwa różne charaktery,być może w pewnych cechach jestem do niej podobna,ale na pewno nie powtarzam jej zachować,bo gardzę nimi.Jak np to że skłóciła całe rodzeństwo swoje i moje ( czyli jej własne dzieci)ze sobą.Dużo by wymieniać. Ale chodzi o to że mąż zamiast mnie wspierać bo wie o tym wszystkim,to tylko wykorzystuje żeby mi "dokopać" ,żeby kolejną szpilę wbić,aby bardzo zabolało. Wie że chce o tym jak najszybciej zapomnieć a mimo to wraca ciągle do tego tematu,i ciągle jaka to ja jestem zła i do niej podobna. Wykorzystuje całą wiedze którą wie na temat mojej mamy zeby mnie zniszczyc...Nie wiem co dalej robic myslec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mało kiedy tu na forum udzielam rady aby zgłosić się na terapię, ael myślę,że w waszym przypadku, jeśli chcecie ratować małżenstwo wskazana byłaby terapia par. Jeśli mąż się nie zgodzi, to może warto poszukać pomocy dla samej siebie? Tylko nie u konowała, a dobrego specjalisty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guestem
Tylko widzisz Kalindaa, ja już naprawdę chciałam zamknąc temat mojego dzieciństwa,moich rodziców itd. Ale idąc na tą terapię znowu będzie trzeba roztrząsywać wszystko na nowo. Ja już mam tego dość. Dlaczego to znowu ja muszę przez to przechodzić? On ma to kompletnie gdzieś. Nasze małżeństwo i mni.Już nie ma tego co kiedys było. Rozmowy,zrozumienia,wsparcia. To jest moja osobista porazka,nigdy w zyciu nie pomyslałabym ze taka sytuacja kiedykolwiek nastapi... Chyba straciłam zaufanie i teraz nie wiem czy da sie to odbudowac...A tak bardzo pragnęłam szczęśliwej rodziny i domu,troche na przekór mamie,która sie mnie wyrzekła.Bardzo kocham moje dzieci i zrobię dla nich wszystko by były szczęśliwe. Ale nie wiem czy tak kłócący się rodzice to dobry przykład dla nich i dobry wpływ...Rany jakie to trudne wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jakbym czytała o swoim mężu u mnie jest podobnie wszystkiemu winna jestem ja.To że się nam małżeństwo wali to moja wina jak syn przyniesie brak zadania to też moja wina. A ile jesteście małżeństwem bo my 11 lat. Też mam go dość duszę się przy nim rozważam możliwość odejścia jednak gdy mu to zasugerowałam powiedział że odbierze mi dzieci i mnie zniszczy. Nie mam pojęcia co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej u mnie znów bez zmian

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty.k..wo gość buduje dla was dom co pochłania czas i pieniądze wiec skończ uzalac się nad soba wkoncu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pier po co ten dom jak w nim nic nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Też mam dość swojego. Najgorsze jest to, że nie mam wsparcia nawet w rodzinie. Matka, ojciec są tak zachwyceni swoim zięciem, że to ja wychodzę na winowajczynię, ja mam się poprawić.  Nigdy tyle nie płakałam, co teraz, będąc mężatką. Ale oni nie słyszą, jak on się do mnie odnosi, jak potrafi się drzeć, że siatkę z zakupami przełożyłam, że chcę sobie zrobić herbatę, kiedy on gotuje sobie jakiś syf. Marzę o śmierci, o jego wyprowadzce, o rozwodzie. Małżeństwo mnie stłamsiło, nie spodziewałam się, że to takie toksyczne, że można zatracić całą radość życia, będąc z kimś, kto nie szanuje, nie dba o uczucia drugiej osoby, kto jest egoistą i leniem.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xyx

Jak ludzie się kochają to powinni na to stawiać. Kochajcie się i tyle i nie szukajcie rad u innych. Oni dopiero mogą wprowadzić w maliny, od tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×