Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość TrochęNieszczęśliwa

Mam dość męża..

Polecane posty

Gość niemamjuzsiły
Meteoraaa dziękuję bardzo ale ja nie jestem taka silna na jaką mogę się wydawac, ale jakoś daję radę:) przynajmniej narazie ;) jedno jest pewne że nie odezwę się i nie dam mu tej satysfakcji NIGDY. Jeśli on nie wykarze inicjatywy żeby pozałatwiać sprawy polubownie to najbliższe nasze spotkanie odbędzie się w sądzie. Tylko cholera trochę ciężko jest mi się zdecydować na TEN krok tu i teraz, tak na świeżo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja455555
Pochopne decyzje nie są kluczem do sukcesu. Niech trwa separacja, a papiery w sądzie złóż gdy będziesz na to gotowa ostatecznie, a może nawet warto by jeśli już napiszesz pozew powiedzieć mu ,że to robisz - jeśli oleje trudno - ale często to taki ostateczny wstrząs, takie być albo nie być dla związku i dla niego. Meteora - doskonale wiem ,że to ja jestem panem swojego losu i staram się jak mogę by pokazał czy zasługuje czy też nie. Myślę ,że jego decyzja o tymczasowej separacji była znakiem ,że jednak coś w nim drga..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemamjuzsiły
My nie jesteśmy w separacji. On mieszka sobie a my sobie, jest cisza z mojej i jego strony. Ktoś powie że to dziecinada, że mamy dziecko i powinniśmy to jakoś rozwiązać, ja to wszystko wiem i zdaję sobie z tego sprawę ale ja się nie ugnę i on podejrzewam że też. Na pewno go poinformuję o moich zamiarach podejrzewam że nie przejmie się tym tylko uzna to za 'straszaka". Nie, na razie nie podejmę takiego kroku (chociaż nie ukrywam że mam nadzieję że jakbym to zrobiła to on weźmie się w garść i "zmieni" o ile to jest możliwe) bo to za krótki czas. Takiej decyzji nie powinno się podejmować pod wpływem emocji a na razie to takowe u mnie są i to w nadmiarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja455555
niemamjuzsiły - a mieszkacie pod jednym dachem ? Sypiacie w jednej sypialni ? Ile to już w ogóle trwa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja455555
dodam że "separacją" nazywam stan kiedy prowadzicie od jakiegoś czasu osobne życia nadal będąc w związku małżeńskiem - nie koniecznie miałam na myśli taką zasądzoną przez jakiś organ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemamjuzsiły
on mieszka u swojego ojca a my u siebie. wyprowadził się miesiąc temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja455555
Więc de facto jest to separacja. Prowadzicie osobne gospodarstwa domowe, osobne życia. Miesiąc to jeszcze stanowczo za mało na pewne kroki prawne związane z rozwiązaniem małżeństwa ,ale co z łożeniem na dziecko i opieką na nim ? Dajesz rade sama ? Czy może on poczuwa się do roli taty ? Z tego co pamiętam pisałaś na początku ,że dziecko nie bardzo go interesuje w ostatnim czasie, może warto więc pomyśleć o zasądzeniu alimentów - w końcu to i jego córa. Swoją drogą mnie bolałoby to najbardziej - olewanie malucha, ciężko byłoby mi takie coś wybaczyć mężczyźnie. Nie mam własnych dzieci i w mojej sytuacji cieszy mnie to bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemamjuzsiły
Nie dzwoni do niej, nie spotyka się z nią nawet takiej inicjatywy nie wykazuje. Wyprowadził się po wypłacie więc pieniądze jakieś miałam, ale trzeba było opłacic rachunki, życie, przedszkole... i pieniadze się koncza. Czekam do kolejnej wypłaty co wtedy zrobi. Jeśli odezwie się i ustalimy co i jak to dobrze a jeśli nie.... i tu mam dylemat, czy upominac się o pieniądze, w koncu to jego zasrany obowiązek czy olać go i prosto do sądu o alimenty? Nie wiem jak to rozwiąże bo nie ma ze sobą żadnych danych do wpłat a jest tego trochę. Jak sobie radzę? Przez tydz było cholernie ciężko!!!!!! ale tylko dla niej podniosłam się. Teraz też nie jest różowo ale jakoś MUSZE sobie radzic!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja455555
Świnia z niego. Przepraszam ,że tak mówię ale olewanie dziecka jest okropnym brakiem dojrzałości i to słowo jako pierwsze przyszło mi na myśl. Masz rację ,że czekasz do wypłaty, może obdarowanie - już nie tyle ciebie a córki (w Twoje ręce) - jakąś kwotą jest naturalne w takich sytuacjach. Jesteś bardzo silną kobietą, myślę że, wiele matek w takie sytuacji powinno brać z Ciebie przykład. Podejmujesz dobre decyzje chodź na pewno nikt nie zaprzeczy, że bardzo trudne. Podziwiam Cię. Wiesz - wiele osób z, którymi rozmawiam - walczy dwa dni , trzy, tydzień już są z siebie dumnie, już ja jestem dumna z nich i nagle ustępują - bach i po całym "planie" - i chodź mi samej się zdarzały takie rzeczy (ustępowałam, wracałam, przepraszałam) w iem, że tak nie można. Psychologia jest mi bardzo bliska, nie jestem nadal specjalistą w tej dziedzinie, ale kiedyś będę i dzięki takim kobietą jak Ty wiem że, warto walczyć, że nie każdy pacjent się poddaje, że nie których dam radę wyleczyć. Czy to nie paradoks ,że nie da się swoich własnych rad i wiedzy zastosować w swoim życiu ... Ehh Chyba był by to wstyd gdym przyznała się koleżanką po fachu ,że "żalę" się na takim forum ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemamjuzsiły
Nie załamuj się, jak to się mówi szewc w dziurawych butach chodzi :) Ja też nie jestem taka silna, uwierz. Dziś akurat jestem mocno wku*wiona na niego, rozżalona i gotowa na wszystko, a co będzie jutro? nie wiem. Jestem pełna nadziei że będzie tak jak do tej pory. Modlę się codziennie o siłę, zdrowie i o przebaczenie dla tego drania. Żebym mogła kiedyś spojrzeć na niego i powiedzieć że nie żałuję ani jednej decyzji związanej z czasem po jego wyprowadzce, że spokojnie powiem mu: nie chcę miec z tobą żadnego kontaktu, ja już ułożyłam sobie żyie i już teraz wiem że nie jesteś mi potrzebny i życie na tobie się nie konczy"!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albert rs
Sorry kobiety, że tak to napiszę, ale zrobię to wprost.... Czy Wy nie macie szarych komórek?? Co wam się stało?? Bo go kocham, bo jest dziecko itd, itp... i co Wam to da, te Wasze głupie myślenie, właśnie dlatego tak Was traktują bo wiedzą, że nieważne jak postąpią i tak od nich nie odejdziecie i zaraz będziecie przepraszać!! Przecież to jest zwykłe wyrachowanie ze strony facetów, bo Wy rodziny rozbijać nie będziecie, dziecku ojca odbierać... a dziecko to co? głupie jest, nie widzi jak ojciec matkę traktuje, jak się kłócą, jakie fochy odpier...? Jak dorośnie to samo pójdzie do Taty i się spyta czemu z niego taki ch.j jest !!! A niech spier... do mamusi, ale jak wyjdzie to nie ma powrotu!!! Niech mamusia o takiego chu.a dba i tyle. Jeśli coś robią z premedytacją to nie wolno się na to godzić bo z każdym dniem będą coraz bardziej bezczelni, ruszcie te swoje mózgownice, jak rozmowa nie pomoże to znaczy że ma to w dupie i tyle! Wiem to, bo sam jestem facetem, ale swoją rodzinę traktuję z szacunkiem i oddaniem, ale mam wielu nazwijmy to "kumpli" pokroju waszych mężusiów... Wy płaczecie a oni się nabijąją jakie Wy jesteście głupie, że i tak zaraz mu wybaczycie!!! Ja, jakbym tak postąpił wobec swojej kobiety, to jak by mi jakimś garem w łeb strzeliła to zaraz bym odzyskal trzeźwe myślenie... Bo jak się ma dobre serce to twardą dupę!!! dlatego Was ciągle po niej kopią! Pozdrawiam i życzę więc wiary w siebie a przede wszystki szacunku do samej siebie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja455555
Oj, bo z pewnością dla żadnej kobiety życie nie kończy się na mężczyźnie, jesteśmy zbyt niezależne w naszych czasach :) - to podbudowuje. Innym podbudowującym faktem jest to, (przynajmniej u mnie) ,że mam grupkę naprawdę zajebistych przyjaciół i wiem że wrazie czego mam gdzie maszerować z płaczem, a na dodatek na dzisiaj wiem ,że chyba ciężej byłby gdybym straciła ich niż jest chwilowo bez niego (a może nie tylko chwilowo) - no chyba ,że to całkiem inny rodzaj utraty. Lecę tym samym do przyjaciółki ponarzekać przy dobryw winie na ten nasz męski ród. A Tobie niemamsily życzę przeciwnie do nicku dużo siły i mocy i radości z bądź co bądź wolności :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@ te ktorych faceci piją nieważne co zrobicie, czy będzie foch czy nie, czy będziecie z nimi gadać czy nie, póki piją alkohol będzie naważniejszy Rozstaliście się, to dobrze, to jedyna droga, którą mogłyście iść Jest prawdopodobieństwo, że pójdą na terapię, ale błagam, zanim tego nie zrobią nie wpuszczajcie ich do swojego życia Żadnego usprawiedliwiania, żadnego ukrywania, że nie są alkoholikami, żadnej pomocy, żadnych pieniędzy Nie pomagacie im pić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem ze to głupie ale nadal mi strasznie ciezko żeby nie napisać.. A on sie nie odzywa.. Ale próbuje sie przekonać ze to świadczy o nim.. niemamjuzsily chciałabym mieć tyle siły co Ty jakkolwiek to nie brzmi przy Twoim nicku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TrochęNieszczęśliwa
Cześć dziewczyny, chwilkę mnie tu nie było, a wy się tak rozpisałyście! Maja - wiesz co? Jak masz czas i pieniądze, to wyskocz na solarium, do kosmetyczki, fryzjera, kup sobie fajny ciuszek.. Twój mąż pewnie oczekuje, że jak wróci do domu to Ty będziesz w dresach, podkoszulku, z rozmazanym makijażem z paczką chusteczek w ręce i glutem pod nosem ;) a jak Cię zobaczy taką odmienioną, seksownie ubraną, tryskającą humorem to mu powinna szczęka opaść, co Ty na to? Jak dzisiaj? odezwał się? Niemamjużsiły - co za dupek z Twojego męża, chryste ja wiem, że między Wami jest źle, ale żeby dziecko olać? i przez miesiąc czasu się nie odzywać do dziecka????? Mój mąż jak ja czasami wylatywałam z tekstem o rozwodzie to mówił mi, że dziecka mi nie odda, że będzie walczył o naszą córcie itd.Nie wyobrazam sobie, że nie widzi jej miesiąc i się nie odzywa! szok jak dla mnie.. ale jesteś silną kobietą, dumna jestem z Ciebie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja455555
Hej dziewczyny. Dziś jest dużo rozmyślania , dużo analizowania całej mojej pogmatwanej sytuacji - ale jestem twarda (bynajmniej się staram) i się nie odzywam ! To rozstanie - separacja jakaś - była jego pomysłem a naszą wspólną decyzją ale do cholery on zawinił. Okej zawsze ciut winy jest po 2 stronie ,ale jednak w tym wypadku to ciut u niego jest dużo dużo większe. Mam ochotę napisać co u niego, całymi dniami czekam na sms, telefon - głucha cisza. Nie mam wyboru czekam dalej , a pierwsza ręki nie wyciągnę Co to to nie ! TrochęNieszczęśliwa - masz rację co do tych drobnych zmiany , czy też "kuracji odmładzającej" to ie tylko poprawia wygląd ale i humor. Nie należę do mazgai więc nie zadręczam się i nie wypłakuję oczu, poza tym chodzę do pracy więc muszę jakoś wyglądać; nie mniej jednak solarium i jakaś fajna nowa bluzka na wiosnę (albo buty :D) to dobry pomysł. A jak u Ciebie ? Jak Twoja sytuacja ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja455555
mam męża idiotę ! Co za baran skończony ;/ Pisze jakieś dziwne sms , miał sobie coś przemyśleć, a tymczasem wmawia mi ,że ja chyba nie chce z nim być skoro wmawiam mu że ma dalej myśleć a nie chce się spotkać (bo ja już wiem że nic się w jego rozumowaniu sytuacji nie zmieniło !) a kiedy już się zgodziłam na spotkanie tylko zmieniłam godzine stwierdził że on jednak nie ma ochoty ze mną gadać jak taka jestem !!! Rozumiecie coś z tego :( jestem załamana ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sasza33
Po przeczytaniu samego Twojego wstępu i opisie zachowania Twojego męża - cisnie sie pytanie wielkimi literami I PO JAKIEGO GRZYBA JESTEŚ I MĘCZYSZ SIĘ Z NIM???? Co w zamian za miętoszenie swoich emocji dostaniesz od niego? zmieni sie? wątpie .Pozdrawiam i radze dobrze sie zastanow nad swoim życiem ...czy warto?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maja455555
zkoda mi tego całego czasu razem, tych pozytywnych emocji, uczuć, nie wiem seksu może udanego - muszę to porządnie przetrawić. Ja chce to ratować tylko jak , co zrobić by i on chciał.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy da się go zmusić jak widzisz nic do niego nie trafia. Focha się na ciebie jak małe dziecko ;/ Dałaś mu czas na przemyślenia a on to pewnie przez to myśli że ty kombinujesz jak się z nim rozstać. Większość proponowała by w takiej sytuacji rozmowę chodź pewnie nawet wtedy się bd upierał przy swoim. przyzwyczaił się do tego. Ciężki przypadek ci się trafił. Ech przydał by się jakiś męski głos w tej sprawie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TrochęNieszczęśliwa
Maju.. no właśnie co zrobić, żeby On chciał wszystko zmienić? Co zrobić, żeby dostał porządnego kopa! cholera ciężki typ z Twojego męża.. :( najgorzej, że chyba on się nie przyzna, że to jego wina, bo przecież duma!! U mnie dobrze.. ja wiem, że ta sytuacja i że się nie odzywałam tylko 2 dni to pikuś, bo niektórzy nie odzywają się tygodniami, ale coś pomogło, coś do niego dotarło, tylko wiesz my jesteśmy impulsywni, więc będzie dobrze do kolejnej kłótni i ok, czasami kłótnie są potrzebne, ale jak mi ktoś coś wmawia, robi pretensje o byle co, traktuje z góry to już nie mogę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemamjuzsiły
Witajcie. MAJU ty nie jesteś w stanie zrobić czegokolwiek żeby się zmienił. Ja rok temu też ratowałam swoje małżeństwo, tak mi się wtedy wydawało :\ Dzwoniłam, pisałam, jeździłam do niego!!!! Wrócił i jak wtedy myślałam udało mi się uratować nas. A to gówno prawda. Myślałam że docenił moje starania i to że dostał 2 szansę, ale myliłam się. I to bardzo. Zmienił się owszem tylko na gorsze. Wiedział że może zrobić wszystko bo ja i tak będę z nim bo cholernie mi zależy. Teraz widzę jaką głupotą było te moje "ratowanie". Dopóki on sam się nie ocknie i nie zrozumie to ty chociaż byś na głowie stanęła to to i tak nic nie da. Przynajmniej u mnie to się potwierdziło. Wiadomo każdy facet jest inny. U Was nie musi tak byc. A ja przez te 2 dni co mnie nie było załatwiałam alimenty. Myślałam że łatwo mi to przyjdzie, a po spotkaniu z radcą prawnym wyszłam i rozpłakałam się jak mały dzieciak. Wszystko wróciło.... Dalej nie odzywam się i on też nie. Tak musi byc. Wiem że stacza się na dno. (mieszka 3 km od nas więc chciał nie chciał różne wieści dochodzą.) I wbrew temu co myślałam nie jest mi lżej że bez nas stacza się. Szczerze to nawet mi szkoda, nie jego tylko mojego wysiłku który wkładam przez tyle czasu w to żeby nie stracic tego co mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam swoja teorie :-)
Dziecka ci nie odbierze. tylko straszy. jaki facet jest w stanie po rozwodzie wziac dziecko na wychowanie? Bardzo malo takich. mialby sie uzerac z dzieckiem, problemami, kolowac opiekunki? wez przestan. Dla faceta po rozstaniu najlepszym wyjsciem jest, jak matka zabiera dziecko, a on znow za singla robi i tatuska weekendowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemamjuzsiły
BONKERS Ja nie chcę narzucać ci niczego. Wiem że ci jest ciężko milczeć, mi też (wbrew pozorom). Ja po prostu wiem że to nic nie da.Ja miałam (i czasami nadal to się pojawia) taki odruch żeby zadzwonić lub napisać i tak mu pojechać że zapamiętał by te słowa do końca życia, ale co mi to da? tyle że sobie pokrzyczę a on odbierze to jako słabość z mojej strony, że nie umiem poradzić sobie bez niego no i będzie miał satysfakcję! a ja tego mu nie dam. Radzę sobie po mimo braku pracy i zajmowania się córcią. RADZĘ I BĘDĘ RADZIĆ!!!!!!!!!! Ja już swoje kiedyś "wyprosiłam", wypłakałam i dostałam za to po tyłku. Jest mi ciężko chwilami, bo jak pomyślę o samotnych świętach czy np komunii córki czy o czymkolwiek związanym z jego obecnością to nie widzę różowych barw... wszystko mnie przytłacza, ale ja z tym nic nie zrobię, jedynie muszę i będę się starać żeby jego brak nie odbił się na życiu córki i tyle. Z reguły jestem osobą bardzo wrażliwą i przeżywającą każdą rzecz na maksa, takie flaki z olejem :) ale jakoś w tej sytuacji moja natura zmienia się. Dlaczego? nie mam pojęcia, może ktoś na górze doszedł do wniosku że starczy mi upokarzań i zawirowań w życiu.. Może to taki test na wytrzymałość? Jeśli tak to zdam go na 100%!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewwwczyyynyyy
Bo wy jestescie uzaleznione od swoich facetow-finansowo, a jesli nie, to na pewno psychicznie. Mialyscie inne wyobrazenia;slub, dziecko, sielanka. Ale Wasi faceci maja inne priorytety, nie zmienicie tego. wkurzacie sie, robicie awantury, ale wybaczacie-i faceci to wyczuli, ze maja was w garsci. W zasadzie, to ci Wasi mezowie jako jedyny obowiazek-to maja lozenie na dzieci. Nie jest ich obowiazkiem spedzanie z Wami czasu, dostosowywanie sie do Waszych wymagan-bo oni maja inne zasady. i albo to zaakceptujecie i bedziecie sie dalej meczyly, albo sie rozstaniecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóz, ten temat przekonuje, że lepiej się nie żenić. Amen. facetowi to nie potrzebne. A każda żmija musi, jak widać, mieć kogoś na kogo może wypluwać swe jady. :o Choć z drugiej strony ci faceci sami są sobie winni: po chuj brali baby, ktore myślą, że wszystko się samo zrobi, a jak się nie robi to mają pretensje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TrochęNieszczęśliwa
Co to w ogóle za "moda" by sądzić, że to kobiety tylko chcą ślubu. Mi się nie spieszyło, to mój mąż bardziej chciał ślubu niż ja. Ale to nie znaczy, że nie chciałam, poprostu nie zależało mi, czy to będzie teraz, czy za dwa lata. Nie można też wkładać wszystkich do jednego worka. Ślub to nie jest coś strasznego, co niszczy nam życie.. ślub łączy dwoje ludzi, cementuje związek, i różnica jest też taka, że związek można zerwać odejść, a jak ma ktoś ślub to niestety jest trudniej.. Faceci.. niestety ale widzę nawet w moim otoczeniu, że facet zdobywa, jak ma już żone w domu to po co ma zdobywać, skoro ją już ma? i w tym jest problem, że się nie staramy o siebie nawzajem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemamjuzsiły
TrochęNieszcześliwa ma rację. Facet jak już mja swoją "zdobycz" w domu to ona chociażby chodziła w domu w szpilkach i mini to już nie robi to na nim wrażenia. Ale jeśli ubierze dres i nie umaluje się to zauważy że jest nieogarnięta i się zapuściła. Cóż mamy zupełnie inny tok myślenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×