Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Snap

W duzym miescie nie kupi sie dobrego mieszkania za mniej niz mln. Dlaczego?

Polecane posty

Gość Snap

Wszedzie trujaca wielka plyta lub mieszkanie z malutkimi pokojami, gdzie czlowiek czuje sie jak w getcie. To chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobre:D Gettami to ja raczej określam te odgrodzone ( niemal zasiekami ) od reszty, osiedla budowane z Ytonga, który jedynie przez przypadek nazywany jest pustakiem. Natomiast pod względem głupoty właśnie zdeklasowałeś Mastera, pozostawiając go daleko w tyle niczym Usain Bolt resztę "ciemnych", bezrozumnych tłuków w kauczukowych bucikach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do samych cen. Napisałem tutaj kiedyś art na ten temat. Nie będę go wywlekał. Zacytuję ci fragment: Wg. Artykułów zamieszczanych na portalu WP, ceny mieszkań rosną. Wg. Onet -ceny drastycznie spadają. Komu więc wierzyć i gdzie leży prawda? Codziennie pojawiają się sprzeczne informacje, robiące ludziom wodę z mózgu. Postanowiłem sprawdzić jak jest naprawdę, przeszukując jeden z popularnych serwisów ogłoszeniowych. Okazuje się wiec że: W samym Tylko Krakowie mieszkań wystawionych na sprzedaż jest czterokrotnie więcej niż samochodów osobowych wystawionych w całym woj. Małopolskim z Krk na czele Podobnie ma się rzecz z Warszawą i woj. Mazowieckim. Dalej nie chciało mi się już sprawdzać, bo wnioski nasunęły się same źródło- allegro Pozdrawiam: spekulantów, deweloperów, bankierów i osoby zadłużone na 30 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojaniemogę
a jakie to dobre mieszkanie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość punisherrrrrr
ja marze o wlasnym chocby 2 pokojowym a tutaj wyjezdzaja z jakimis apartamentami....masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wchodze w to:)
ja to mam zryty pomysł. kupić vana, ocieplić, umeblować i mieszkać jakieś pół roku parkując przy błoniach. a przez reszte roku wynajmować pokój. co wy na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Petard a dlaczego ironicznie pozdrawiasz osoby zadłużone na 30 lat? Tzn. źle robią biorąc kredyt? Bo skąd wziąć kasę na mieszkanie, np. zaraz po studiach. Musiałabym wziąć kredyt. Ceny mieszkań przyprawiają o zawrót głowy, może nie zaraz mln zł za dobry standard, no, ale jednak trzeba wyłożyć niezłą sumkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo musisz mieć swoje mieszkanie zaraz po studiach. Zaraz po studiach a jeszcze przed dziećmi, zanim obarczona tobołami z biedronki ( bo w większości tam kupują kredyciarze ) zobaczysz zjęcie RTG swojego kręgosłupa ...jedź sobie zobaczyć kawałek świata... ...Takie jest moje zdanie. Wiązanie się z bankiem na 30 lat to utopia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Petard, ale po tym zwiedzaniu świata gdzie wrócę? Rodzicom zwalę się na mieszkanie? Chyba, że masz na myśli zwiedzanie połączone z zarabianiem i odkładaniem. Nie widzę sensu, po studiach, przy pozytywnej prognozie znalezienia pracy, płacić za wynajem... Już lepiej spłacać ratę kredytu :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam na myśli " zwiedzanie połączone z zarabianiem i odkładaniem" Przy odrobinie zdrowego rozsądku zarobisz na mieszkanie i poszerzysz horyzonty. Nie da się spłacać rat przez okres 30 lat. Zdarzenia losowe eliminują taki pomysł już na wstępie. Choroba, redukcja etatów, rozwód.itp.itd... . . . ..........i ten ciągły stres, że miesiąc w miesiąc, miesiąc w miesiąc że miesiąc w miesiąc, miesiąc w miesiąc że miesiąc w miesiąc, miesiąc w miesiąc że miesiąc w miesiąc, miesiąc w miesiąc że miesiąc w miesiąc, miesiąc w miesiąc że miesiąc w miesiąc, miesiąc w miesiąc że miesiąc w miesiąc, miesiąc w miesiąc że miesiąc w miesiąc, miesiąc w miesiąc że miesiąc w miesiąc, miesiąc w miesiąc. . . . .......aż do usranej śmierci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Domyślam się, że podrzucasz pomysł, który sam zrealizowałeś :) Tyle, że po takim zwiedzaniu, poszerzaniu horyzontów jak to ująłeś chce się wracać do szarej rzeczywistości zwanej Polską? Co Cię skłoniło do powrotu? Tęsknota za rodziną czy znudzenie niepewnością jutra?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To bardzo złożony problem. Teraz już zresztą bez znaczenia. Jestem u siebie. Na swoim i za swoje. Zobaczyłem i zarobiłem. Wyrobiłem sobie swoistego rodzaju światopogląd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zazdroszczę... Ja jestem zawieszona w próżni. Pomiędzy lajtowym, studenckim życiem a niedaleką wizją zmierzenia się z rzeczywistością. Przeokropnie mnie to na co dzień dobija :( Zamiast wziąć się w garść to siedzę i drążę temat wyobrażając sobie przy tym jak to po studiach życie zmiesza mnie z błotem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wchodze w to:)
heh;) ciagle powtarzasz ze to lub tamto jest bez znaczenia, to co ma dla ciebie znaczenie? czy tego tez nie brac na serio?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heheheh. Oby stało się inaczej. Grunt to zdrowe podejście. Ja po studiach zaczynałem od absolutnego "0" i miotły. Tak, tak :D Zamiatałem fabryczne hale, żeby mieć na chleb, Zwinąłem sobie dyplom i wsadziłem głęboko do dupy, ale zaczepiłem się w dobrej firmie. Po pół roku byłem już kierownikiem działu, aż któregoś pięknego dnia po prostu się zwolniłem i wyjechałem sobie bez żadnych zobowiązań. Nie warto zaczynać życia od dupy strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ciagle powtarzasz ze to lub tamto jest bez znaczenia" Może dlatego, że to faktycznie bez znaczenia?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Petard aby zacząć i skończyć triumfalnie tak jak w twoim przypadku trzeba mieć do siebie dystans i sporo pokory. Mi tego brakuje i tym bardziej się boję co to będzie gdy rodzice momentalnie odetną moje dochody i przyjdzie mi oszczędzać, bać się czy starczy... Dla mnie to abstrakcja :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja tam bym chciała dostać kredyt, ale jako początkująca na rynku pracy kokosów nie jestem w stanie zarobić ;] mieszkanie, nawet na kredyt nie jest kulą u nogi, płacąc za wynajem wychodzi na jedno... niby lepsze jest wynajmowanie i wyrzucanie pieniędzy w próżnię? nie wszyscy maja ochotę wyjeżdżać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Petard aby zacząć i skończyć triumfalnie tak jak w twoim przypadku" Wcale nie skończyłem triumfalnie, ani tak wspaniale jak ci się może wydawać. Punkt widzenia zależy czasem od punktu siedzenia. Ponadto powiem ci jedną bardzo ważną rzecz. Strach jest najgorszą rzeczą jaka może spotkać człowieka. Paraliżuje i odbiera chęć do działania ( nie mylić z ryzykiem ). Nie trzeba się bać niczego, poza chorymi psychicznie, oraz zwykłymi idiotami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HMS Petard ==> Kredyt kredytem. Ale dlaczego chcesz nas wszystkich przekonać, że Twój sposób na życie jest jedynym właściwym, a każdy inny jest be?? Podchodzisz do tego tak, jakby każdy miał takie same jak Ty cechy charakteru, takie same kwalifikacje, takie same - nie ma co ukrywać - szczęście od losu i sprzyjające okoliczności. A może ktoś zwyczajnie chce założyć rodzinę, zapuścić korzenie i poczuć stabilizację??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
desiree83 Ja nikogo nie przekonuję. Przedstawiam jedynie swoje argumenty, Ktoś gdzieś kiedyś mądrze powiedział: Życie to sztuka wyboru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do strachu - tak, to on paraliżuje najbardziej. Ale nie każdy potrafi nad nim zapanować i tak jak Ty "przeskoczyć" go. Ale nie znaczy to, że jest gorszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie, dlatego każdy powinien wybrać na swój sposób. A jeśli ktoś wybiera kredyt, to nie masz prawa oceniać tego wyboru jako ten gorszy. A konkretniej ludzi, którzy tego wyboru dokonali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HMS Petard ma racje z tym kredytem:O.Zwłaszcza że bnie wiadomo czy domku nie uprowadzi trąbka powietrzna a z finansami coraz gorzej.Dopiero po zmianie rządu na sensowny(a takiego nie było po prlu) to bedize można rozważać kredyt:O.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko co to za życie rozparte miedzy 1 szym a 1 szym. Pełne trosk, smutku i właśnie strachu przed jutrem? Człowiek posiada zdolności adaptacyjne i z czasem przyzwyczai się do nawet bardzo skromnego standardu życia. Życia bez odpoczynku, wakacji, lub nawet kina, teatru czy też butów na zimę. Wszystko się da. Pytanie tylko, za jaką cenę. Czy nie lepiej przeczekać, popracować i poodkładać kilka lat, aby przez resztę życia płynąć sobie spokojnie jak biały, cywilizowany człowiek bez troski o chleb? Życie jest tylko jedno i nie warto go marnować w całości na spłatę czegoś, co w swoim założeniu jest praktycznie niemożliwe a z człowieka tworzy niewolnika. Twierdzenie że jest inaczej i jakoś to będzie jest twierdzeniem życzeniowym, które z czasem przeradza się w ludzkie tragedie. ____________________________________________ . . . . . . . ............................i tyle:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×