przykro mi jak polecacie komuś w związku kochankę/

naiwniacy wole zdradzic niz zeby bawiono sie moimi uczuciami, czegoś tu nie rozumiesz :D idąc tą drogą nigdy nie zobaczysz różnicy miedzy manipulantem twoimi uczuciami a kimś kto się nimi nie bawi... wpakujesz wsjo do jednego wora, tylko sama wylądujesz na spodzie tego wora

ale zaraz zaraz...to że zdradzisz to nie oznacza że nikt nie zabawi sie Twoimi uczuciami. Możesz nie ufac ale nie musisz zaraz kogoś krzywdzić!! Ja tak bardzo nie lubie być dla ludzi niedobra,że już nawet wole sama być skrzywdzona..to jakos zniosę,jestem twarda. Ale od siebie wymagam i skoro jestem świadoma tego że moge komus zadać ból to staram sie tego unikać. To mi nie daje żadnej satysfakcji i uwierz mi,Tobie też nie da. Tak nie odnajdziesz żadnego szczęścia. I tylko się zapętlisz do reszty tracąc wiarę w ludzi jeśli straciłaś wiarę w siebie. Gdybyś Ty nie zdradzała mogłabyś powiedzieć że w Twoich kręgach nie wszyscy zdradzają. I od razu byłoby trochę inaczej..współczuje CI bardzo i chciałabym Ci jakos pomóc. Może czas zmienić otoczenie skoro obecne jest do niczego? świat jest duży i widocznie miałas pecha. W krajach arabskich kobiety pewnie też nie wierzą że może być inaczej,a jednak może tak być,można tak żyć. Wierność jest.Nawet jesli w mniejszości to jest. I ja wiem że mam racje bo sama jestem wierna :D to jest więc raczej oczywiste

w sumie madrze mowisz i nie obrazasz,duzy plus dla ciebie, takie masz zasady i masz do nich prawo, ja mam inne, kazdy wybiera, to co woli

ale zaraz zaraz...to że zdradzisz to nie oznacza że nikt nie zabawi sie Twoimi uczuciami. Możesz nie ufac ale nie musisz zaraz kogoś krzywdzić!! Ja tak bardzo nie lubie być dla ludzi niedobra,że już nawet wole sama być skrzywdzona..to jakos zniosę,jestem twarda. Ale od siebie wymagam i skoro jestem świadoma tego że moge komus zadać ból to staram sie tego unikać. To mi nie daje żadnej satysfakcji i uwierz mi,Tobie też nie da. Tak nie odnajdziesz żadnego szczęścia. I tylko się zapętlisz do reszty tracąc wiarę w ludzi jeśli straciłaś wiarę w siebie. Gdybyś Ty nie zdradzała mogłabyś powiedzieć że w Twoich kręgach nie wszyscy zdradzają. I od razu byłoby trochę inaczej..współczuje CI bardzo i chciałabym Ci jakos pomóc. Może czas zmienić otoczenie skoro obecne jest do niczego? świat jest duży i widocznie miałas pecha. W krajach arabskich kobiety pewnie też nie wierzą że może być inaczej,a jednak może tak być,można tak żyć. Wierność jest.Nawet jesli w mniejszości to jest. I ja wiem że mam racje bo sama jestem wierna :D to jest więc raczej oczywiste

nie, podwysze statystyke ;)

tylko że przekonana jestem,że Ty wcale tego nie wolisz,tylko rozpaczliwie sobie to wmawiasz,ale to wszystko z bólu,dlatego że zostałas skrzywdzona. To nie jest w Tobie naturalna zmiana i jak wcześniej miałaś inne zasady i inaczej patrzyłaś na życie,to teraz jesteś jeszcze bardziej rozczarowana. Ja dlatego stwierdzilam ze będe wierna dla siebie,ze nie moge zawiesc sama siebie bo poki ja trwam to dam radę. Nie dam sie cholera zwariować.

ale ja nikogo nie krzywdze, to osoba, ktora jest z kims w zwiazku i zdradza jest winna wiernosc, to ona rani swa bliska osobe,ja- NIKOGO

tzn,mam także zasady żeby nie rozbijać zwiazków,jakaś solidarnośc jajników obowiązuje. Nie zamierzam brać ochłapów z czyjegoś życia..żebrać o chwile uwagi tylko po to żeby jakiś żonaty dupek mnie przeleciał. I żebym potem płakała w kącie jakie to z tych facetów świnie..

ale pomysl że gdyby kobiety nie pozwalały sobie na bycie czyimiś kochankami to ci faceci nie mieliby z kim zdradzać. Chyba że z prostytutkami ale nie każdego to satysfakcjonuje poza tym naprawde chcesz sie przyczyniać do tego,by ktoś cierpiał jeszcze bardziej? np. dzieci tej rodziny którą rozbijesz?

w takim razie morderca moze powiedzieć,że przecież gdyby nie on to ktoś inny by tego człowieka napewno zabił a nawet jeśli nie,to on przecież i tak by kiedyś umarł,bo każdy umiera. Złodziej ukradł coś ze sklepu,ale przecież nie jako jedyny a poza tym i tak to co ukradł kiedyś byłoby już nie do użytku.

i zawsze takie glupie tlumaczenie, taka jest meska natura, a pokusy zawsze beda, wiec nie sposob ich unikac a zachowac odporonosc , a ze natura meska jest uboga w te odpornosc.. i ja sie do niczyjego nieszczescia nie przyczyniam, przyczynia sie tylko i wylacznie ten, ktory przyrzekal wiernosc, lub ma jakies zobowiazania

ja- NIKOGO tylko siebie:O

no widzisz no to byc moze przyczyniasz sie do tego,facet stawia opor,nie chce ulec ale przez Twoje narzucanie sie w koncu ulega. Więc jakaś Twoja wina w tym jest. Poza tym faceci są rózni. I niejeden z nich twierdzi ze kobieta ma kurewską naturę i co czy mają racje że każda kobieta? Nie,tak samo nie mozna wrzucic wszystkich facetów do jednego wora.

jak mozna powiedzieć ze kobieta się przyczynia do tego? dwoje ludzi uprawia seks, dwoje ponosi za to wine facet to nie dziecko które trzeba pilnować, sam wie co robi i jakie są tego konsekwencje no ale, zawsze winy się kobietę, taka natura..kobiet:O

nie zdradzam siebie, bo takie sa wlasnie moje zasady, i nikomu sie nie narzucam, znam swoja wartosc, jesli ktos nie wykazuje zainteresowania,sa inni, powtarzam- zonaci i zajeci zwykle nie sa zazenowani sytuacja ani nie stawiaja zadnych oporow,ba! sami nawet rozpoczynaja flirt, i pragne dodac,ze nie sa to osobnicy z dlugim stazem , znudzeni i w szponach rutyny, sa to mlodzi faceci,dopiero co po slubie

no i w koncu odezwal sie ktos normalnie i trzezwo myslacy

przecież ja napisałam że jej wina jest częściowa. Większa wina jest faceta,prawda ale ona uważa że nie ma w tym jej żadnej winy.

próby flirtu można ucinać ;) ale to pocieszające właśnie,że to młoddzi faceci. Mnie bardziej zasmuca gdy ktoś kto miał zasady i był wierny sie zmienia. Bo ktoś kto od początku jest krętaczem nie zdaje sobie sprawy z pewnych rzeczy.I widać to kwestia charakteru a nie samej natury...i myśle że można sie zorientować z kim ma sie do czynienia jak sie nie jest zaślepionym.

a po tym co piszesz wydaje mi sie że musisz być bardzo atrakcyjna skoro tak Cie zaczepiają..

jesli facet przyrzekal wiernosc przed bogiem to na jego barkach spoczywa w 100% dotrzymanie przysiegi,chocby na drodze mu sie rozkraczyla przepiekna nimfa przysiega mowi o tym, ze nalezy sie oprzec pokusie, amen

faceci sa bardzo otwarci, zwlaszcza gdy nie ma w poblizu ich dziewczyn/zon/narzeczonych

tak,zdecydowanie powinni dotrzymać przysięgi a jak tego nie robią to nie mają żadnego honoru. trzeba jeszcze tylko dodać że wiele osób bierze ślub dla samego ślubu a nawet nie wierzą w boga :O i nie wierzą w sens ślubu tale go wypada wziąć..zwykłe marne szaraki bez żadnych zasad A mam pytanie.Bo wiesz,kiedy już ja byłabym w takiej relacji to na pewno zapytałabym dlaczego zdecydowali się zdradzić.Pytałaś ich o to? Może ich żony mają bardzo niskie libido,może wzieli ślub z rozsądku ale tak naprawde wiedzą że nie kochają..

nie pytam, nie moj problem, nie moje sumienie, ich sprawa co nimi powoduje, jeden byl skory do zwierzen- chwila slabosci a pozniej, gdy nie bylo do czeo wracac bylo mu juz wszystko jedno, wszak krew nie woda, a facet nie glaz, plyny ustrojowe wymieniac musi

dobranoc, spokojnej nocy temat dodalam do ulubionych