Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość guanitka

samotny sobotni wieczór. porozmawia ktoś ?

Polecane posty

Gość taka jedna milutkaaaaaaa
mi tez smutnoooooooooo:-(:-(:-(:-(:-(:-(:-( cafe atlantico a moze za bardzo okazywales uczucia?moze zbyt bardzo rozpieszczales? boniestety nie ktore kobiety nie umieja tego docenic maja dobrze ale szukaja czegos jeszcze lepszego:-( i tak jest facet dobry to dziewczyna nie taka i na odwrod:-(miom zdaniem w dzisiejszych czasach ludzie sie zle dobieraja...pelno rozwodow....kiedys tak nie bylo....dzis ludzie starsi ktorzy sa razem pol wieku sie potrafia nadal kochac bynajmniej ja nigdy nie slyszalam aby kogos dziadkowie sie rozwodzili...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna milutkaaaaaaa
moj horror zwiazkowy trwa juz 6 lat:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy o niej nie zapomnę, nie chcę zapomnieć jest wszystkim co mam... byc może ból minie ale wspomnienia, strach zostanie... Chcę stoczyc się na dno, chcę być totalnym zerzem nie mam ochoty żyć. Nie zrobię nic głupiego już się nie da zrobic nic głupiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guanitka
Lady, czyli zawodowo się tym sportem zajmujesz ? kurczę, ja też kiedyś uprawiałam sport tak dość intensywnie ale zawody to kojarzą mi się tylko z ogromnym stresem :P a Twoja kontuzja jest poważna ? nie przeszkodzi Ci w przyszłości ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam pasji, nie potrafię się niczemu poświęcić, cięzko mi jest wyjśc z domu. Boje się położyc spać, boje sie co będzie jutro... Nie byłem dla niej idealny, byłem dobry, jestem dobrym człowiekiem nie skrzywdziłem jej. Niestety nie zachowywałem się jak powinienem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guanitka
chcesz stoczyć się na dno, chcesz zostać zerem bo jakaś baba Cie rzuciła ? weź cafe myślałam że mądrzejszy z Ciebie chłopak. Rozstanie to nie jest powód do aż takiej rozpaczy... ja rozumie że okropnie teraz cierpisz, ale przeraża mnie że ktoś może w ten sposób myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez bardzo tęsknie za swoim ukochnym..... los nas niestety rozdzielił... Urwa, posiadanie wykształcenia, pieniędzy i talentu nie daje Ci szczęścia w pełni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedziała mi że mnie nie kocha ale że nie chce miec ze mną kontakt, że jestem jej jedynym i prawdziwym przyjacielem. Spytałem czy mam druga szansę powiedziała zę musi wszystko sobie poukładać. Dałem jej tyle czasu ile potrzebuje. Rozmawiamy ze sobą jej równiez jest bardzo trudno, bardzo przezywa wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam nie potrafię rozmawiać, nie jestem w stanie... Trzymajcie się dziewczyby powodzenia i szczęśia w życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guanitka
cafe no może nie byłam zbyt delikatna, wybacz. w pewien sposób Cie rozumie bo mam identyczną sytuacje ze swoich facetem, a gdy czytam Twoje posty to jestem przerażona i jeszcze bardziej mi źle bo przez to zdaje sobie coraz bardziej sprawę jak On czuje się w tej chwili....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
guanitka - nie jesteś zła, że ktoś się żali w Twoim "żalowym" temacie? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guanitka
o nie nie ! gdzie tam zła, właśnie zbieram ludzi czujących potrzebę wyżalenia się :) dołączasz się ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chętnie, będzie raźniej, tylko ja nie potrafię się żalić :( - bo: 1. to pewnego rodzaju ukazywanie własnej słabości, a pokazać innym, że jest się słabym - o nie ;) 2. życie jest piękne ;) A Ty wiesz co musisz zrobić, żeby Twoje życie było piękne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guanitka
o tak właśnie - w tym wspaniałym realnym świecie również nie potrafię zdradzić swoich słabości, pokazuje jaka to ze mnie dzielna dziewczyna. ale w internecie ? wiesz, tu jest łatwiej. i czasami naprawdę pomaga... :) i zgadzam się - życie jest wspaniałe i pomimo ogromnych problemów nie przyszłaby mi do głowy wycieczka na tamten świat. a co zrobić żeby było dobrze ? hm, ktoś ma taką moc, potrafi ulepszyć mi świat ale jeszcze nie teraz. a Ciebie co boli ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli mogę się przyłączyć do tematu... ja chciałbym się kiedyś komuś tak naprawdę wyżalić tylko do tej pory nie stać mnie było na to. Bałem się że będę czuł się jakbym zdradził moją żonę... chociaż jest mi ciężko od długiego czasu. guanitka - Ty pisałaś o "wypalaniu się uczucia" ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli masz tak, że szybciej napiszesz o sobie anonimowo, aniżeli opowiesz o tym komuś bliskiemu? Hmm ... czyli uzależniasz swoje szczęście od kogoś innego? W sumie to lepsze niż np. uzależniać je od ilości kg na ciele ;) Mnie? Hmm ... no dobrze, żeby nie było, że nic nie napiszę, to wymyślę coś ... ... boli mnie coś, co mnie boleć nie powinno, bo powinno mnie boleć coś innego, przez to, że zrobiłem coś, co powinno sprawić, że powinno mnie boleć coś innego, niż to, co mnie boli. Może być? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
misiek79 a takie wyżalenie się to ile kosztuje, że piszesz, iż Cię na nie nie stać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guanitka
oh, zapraszam kolejną nieszczęśliwą istotę do mojego sobotniego topicka :) tak, ja pisałam o wypalaniu się uczucia. niedawno dałam do zrozumienia, że nie kocham. nie potrafiłam powiedzieć dlaczego te uczucie wygasło... to naprawdę wspaniały chłopak. ale nie zmuszę się, nie chcę żeby marnował przy mnie swój czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to powinnaś być szczęśliwa = zakończyłaś pewien etap swojego życia, który sprawiał, że tkwiłaś w czymś, w czym tkwić nie chciałaś. Zatem powinnaś radować się niesamowicie! = zakładasz nowy topik? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guanitka
cóż za ciekawe wnioski wysunąłeś z mojej wypowiedzi :) potrafię mówić o tym co czuję ALE muszą to być bliskie mi osoby. jedna jest daleko a druga nie żyje.. czyli pozostaje mi takie małe żalenie na kafeterii, co w tym złego ? i nie, nie podoba mi się Twój bolący problem. Opisałeś go zbyt... boleśnie ? nie ma to jak miła sobota :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guanitka
skąd pomysł że to jest właśnie mój problem i przyczyna wielkich sobotnich smutków ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem żonaty od 11 lat... Myślałem że wszystko jest OK, pomimo że sporo rzeczy mnie gnębiło... ale starałem się o nich zapomnieć. Gdy odzywałem się w kwestiach które mi się nie podobały albo mnie raniły wtedy wstępnie dostawał mi się "lekki ochrzan", albo od razu przechodziła do niemalże płaczu, że ona wie że jest tą najgorszą itd... itp... Wzięło się to od jej matki która nie jest w/g mnie w pełni zrównoważona psychicznie (że tak mocno powiem) i przez którą moja żona wypłakała wiele łez. Ale jeśli ja coś powiedziałem złego o teściowej - żona zaraz albo ochrzaniała albo się na mnie obrażała. Potem były dzieci - a ja... nie widziałem abym się liczył.... tyle na wstępie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To o jakim swoim, o którym tylko ja wiem, problemie ... mam napisać? ;) A ze sobą potrafisz rozmawiać o tym, co czujesz ... by móc działać? No dobrze - to jaki jest Twój problem i przyczyna wielkich sobotnich smutków? :P Jak napiszesz prawdę ... to normalnie załaskotam na śmierć, masz oczywiście napisać, że "to był tylko żart, nie masz żadnych problemów, życie jest tak fantastyczne, że cały czas się radujesz" - nawet jeśli to nie jest prawda ... pozytywny sygnał w stronę podświadomości zostanie wysłany ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Od pięciu lat mieszkamy "na swoim". Ani razu nie udało mi się przekonać małżonkę aby zostawić dzieci u rodziców, by mieć np. wieczór tylko dla siebie.... ani razu :( Ale jeśli trzeba jechać do sklepu albo problemy ze szkołą/przedszkolem to wtedy jakoś nie ma problemu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rok temu straciłem ochotę na to by... dalej działać. Przestało zależeć mi na tym aby mieć czas tylko dla siebie, przestało mi zależeć na wielu rzeczach... także na seksie (nie, sam się nie zadawalam). Okłamuję, mówiąc "kocham" bo ciężko mi to przechodzi.... jestem OKROPNY !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guanitka
reaktor co za niemiły, paskudny chłopiec z Ciebie :P oczywiście, całkiem fajnie by było beztrosko napisać że to tylko taka sobotnia głupawka, że chciałam sobie z was pożartować i powkręcać. ale po co ? chociaż mam dopiero 20 lat życie dało mi mocno po tyłku i dziś oficjalnie będę się żaliła do woli i nie mam nic przeciwko żeby inne udręczone marudzące istoty się przyłączyły. a jakie mam problemy ? oh, to już ciężki temat i tak myślę że całkiem fajnie byłoby dziś rozpaczać z powodu nieszczęśliwych miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
guanitka, zgadzam się z Tobą... Czasami też problemem jest to, że trzeba by było mnóstwo napisać aby cały problem przedstawić :( Tak więc ja piszę tak nieco wyrywkowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guanitka
misiek, jesteś bardzo nieszczęśliwy w tym związku... ja tu za eksperta uchodzić nie będę bo jak już pisałam mam dopiero 20 lat i niewielkie doświadczenie w 'poważnych' związkach więc mogę co najwyżej Cie wysłuchać. myślisz, że jest jeszcze szansa żeby uratować wasze małżeństwo ? macie dzieci, więc chyba jest o co walczyć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×