Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość guanitka

samotny sobotni wieczór. porozmawia ktoś ?

Polecane posty

I to dlatego, że ja taki niemiły ... przekręcasz mój nick? :( Smutno mi przez to - wiem, teraz chcesz mi zadośćuczynić, bym się tak nie smucił - OK :) ... to proszę ... zjedz 5 tabliczek gorzkiej czekolady, do tego 12 ogórków, 3 kromki chleba z masłem - na to krem czekoladowy, plasterek szynki, żółtego sera ... a na górę musztarda :) Chwilka ... muszę do sedesu ;) Oj, no pewnie, że możesz wszystko, ale czy warto zaprzątać sobie głowę tym co było? - jedynie warto w taki sposób, by na tym skorzystać :) Sama piszesz, że jesteś ... bardzo młoda, niedoświadczona :P ... wybacz ;) ... no to wszystko przed Tobą, a to, co za Tobą ... niech tam pozostanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
największym problemem w tym wszystkim jest teraz to, że.... chyba nie chcę odnawiać miłości, chyba ciężko mi teraz pokochać na nowo... bo być może teraz to nic innego jak przyzwyczajenie... Po prostu zauważyłem po długim czasie że w tym związku swoje marzenia odrzucałem na bok, bo ona miała inne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ReActor - to że młoda i niedoświadczona wcale nie oznacza że ma tylko słuchać. Ma pełne prawo wyrażać swoje opinie co czuje i jak to widzi. A ile to jest starych i... głupich... nie obrażając starych oczywście(bo nie mówię o ogóle ale o małej części).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guanitka
myślę że te egzotyczne kulinarne zadośćuczynienie to nie najlepszy pomysł. ale widzę że pomysłowy to jesteś... przekręciłam nick, ajmsoryforgiwmi ale jesteś wrednym internetowym kolegą i chyba nic nie zadośćuczynię. chociaż może nie taki zły chłopiec z Ciebie ? niestety moje problemy nie są z serii 'było, mineło' idę dalej do przodu' dlatego się żalę. jestem młodziutka bardzo niedoświadczona i wiem że jeszcze wszystko przede mną :) ale dziś założyłam smutny depresyjny topic i tak się leczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co jeszcze dziś założyłaś? ;) Hmm ... co z tym jedzeniem nie tak? ;) - na diecie jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guanitka
11 lat to bardzo dużo czasu i zwykle z miłości niewiele zostaje. szczerze mówiąc na Twoim miejscu chyba nie mogłabym dusić się w takim związku... wiem że z perspektywy osoby która ma dzieci inaczej to wygląda, ale chyba żyjemy tylko raz i gdy życie u boku tej drugiej osoby jest tak męczące... to może warto od siebie odpocząć, choćby na jakiś czas ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Czy warto zaprzątać głowę tym co było".... A jeśli na podstawie tego co było człowiek już nie wierzy aby było dobre to co będzie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guanitka
coś się tak czepił tego jedzenia ? akurat do swojej figury nie mam zastrzeżeń chociaż jakieś tam dietki obowiązują, bo wiadomo chwila nieostrożności o tyłek może urosnąć a to już poważny problem! :) a Ty masz jakieś wagowe kłopoty ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
misiek - Ty też chcesz być załaskotany, albo np. klapsa dostać? ;) " czy warto zaprzątać sobie głowę tym co było? - jedynie warto w taki sposób, by na tym skorzystać" - proszę nie bawić się moim przekazem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boję się... boję się że wtedy okazały by się rzeczy dramatyczne dla mnie. Np. nie znalazłbym miłości (której tak bardzo mi brakuje), może okazało by się że mimo wszystko jestem zbytnio z nią związany... Być może płaciłbym alimenty jeśli by wywalczyła... Boję się że zostałbym zupełnie sam... wiem, jestem w błednym kółku, nie potrafie podjąć konkretnej decyzji, tkwię w stanie w którym... sam się zamartwiam, sam powoduję mój gorszy nastrój... Wiem że to usłyszę od innych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guanitka
myślę że należy wydusić się wszystkie siły aby ten związek naprawić. kiedyś może nadejść czas rozstania i wtedy chyba człowiekowi lepiej gdy ma świadomość że dał z siebie wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się znam na dietetyce, toteż chciałem sprowadzić rozmowę na te tory, by móc zabłysnąć :classic_cool: ;) Wrrr ... i znowu chcesz mi wmówić kłopoty? :P ;) Nie, nie mam, posiadam za to wagowe możliwości ;) A ... czyli zastrzeżenia masz tylko do figur ... innych? ;) No dobrze ... czyli wyobraź sobie, że zjadasz paczkę ciastek i pół czekolady mlecznej - niech będzie Milka, ale bez nadzienia, otwarta w taki sposób, że uszkodziłaś opakowanie - no bo szybko chciałaś się do niej dobrać ... po takim "posiłku" będziesz miała wyrzuty sumienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet nie wiesz jak ciężko... Kiedy ona się pyta (czasami podczas przykrych rozmów) czy ją kocham - mówię że tak (chociaż strasznie ciężko mi to przechodzi). Wiesz jak mnie to boli... okłamuje ją i siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guanitka
ok, wkraczam w świat fantazji i wyobrażam sobie fikcyjną sytuację gdy rzucam się na paczkę ciastek i czekoladę Milkę.... najpierw dobieram się do Milki. kawełek po kawałku.. i nie mam wyrzutów sumienia. codziennie mój organizm musi mieć dostarczoną odpowiednią dawkę czekolady. w pewnym momencie kieruję swój wzrok na ciastka... myślę 'nie, nie wolno!' ale... godzina po godzinie.. ciastka znikają z opakowania. tak to u mnie wygląda :) jem bardzo dużo słodyczy, czekolada dostarcza mi radości a że tyłek narazie mi po niej nie rośnie to jaki problem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guanitka
widzisz misiek, ja stwierdziłam że dalej tak nie mogę właśnie w momencie gdy nie potrafiłam mu już odpowiedzieć czy coś czuję, słowo 'kocham' nie przeszłoby mi przez usta. ale ja nie mam dzieciaków, żadnych zobowiązań wobec niego więc sytuacja delikatnie inna... myślę że musisz chociaż spróbować być szczęśliwym. wiadomo, może być bardzo ciężko i podejmując decyzje o rozstaniu musisz być świadomy konsekwencji ALE wyobrażasz sobie dalej tak 'wegetować' w tym związku ? walcz o SWOJE szczęście !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ej, guanitka, ale to nie tak! - bo ja to sobie wyobraziłem w taki sposób, że Ty kładziesz ciastka 123cm od okna, wchodzisz na parapet ... no i wówczas się na nie rzucasz ;) Wiesz, z tyciem to jest tak, że nie tyjesz, gdy jesz mniej - lub zgodnie - z zapotrzebowaniem kalorycznym, zatem jak ktoś je dużo słodyczy i nie tyje, tzn. że dostarcza sporo kalorii poprzez produtky "nieciekawe" a mniej poprzez te ciekawe. Ważne, żeby zachować umiar i odpowiednio to wszystko dawkować ... z czym - po przeczytaniu Twojej fikcyjnej sytuacji ... z ciastkami ... oczywiście ... ... nie masz problemu? ;) A Ty nie masz nic przeciwko ... dobieraniu się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest coś jeszcze. W okresie kiedy zaczął się mój dołek fizyczny (to ważne, gdy już się zaczął) zacząłem gadać z koleżanką z pracy o takich kiepskich stanach. Nie potrafiłem jej powiedzieć o co naprawdę chodzi (bo to już nie jest takie anonimowe). Kurcze... po pewnym czasie zacząłem być o nią... zazdrosny. Cały czas o niej myślałem. Nie okłamując się - zakochałem się. Ale wiem, że nam nie jest nic pisane bo ona jest niestety osobą która "lubi facetów" i to sama przyznaje. Nie było między nami żadnego kontaktu fizycznego ani pocałunku. Kurcze, dodatkowo leczę się teraz z tego aby o niej zapomnieć. Zaczęło się od tego, że rozmowy sprowadziły nas na etap "przyjaźni"... Kurcze, gdyby nie ten dołek z żoną to z tą koleżanką żadnych poważnych rozmów by nie było... nic by nie było... a teraz... naważyłem sobie piwa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guanitka
o proszę na topic do mnie przyszedł ekspert od zdrowego odżywiania :) u mnie wygląda to tak : śniadanie - kanapki z dżemem (niezmiennie od 8 miesięcy) i obiad po 16 (to ostatni posiłek). w międzyczasie pożeram kilogramy słodyczy i czasami jakiś owoc, narazie przy wzroście 1.70 ważę 55 kg i mam nadzieję że to się nie zmieni. a co dobierania się... myślę że to zależy od okoliczności. i ważne są osoby dobierające się. czasami taki dobieracz może nie podpasować i co z nim uczynić ? podsumowując, dobieranie się jest ryzykowne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
guanitka ... kładź się na kolanko!!! I nie, nie o to mi chodzi, pas już w dłoni mam! :P Zwariowałaś?! :P - qrczę, ja bym najgorszemu wrogowi nie polecał takiego sposobu na odżywianie się, a tu taka serdeczna, miła, młoda, niedoświadczona ;) ... osoba go stosuje :( Normalnie mam kłopot! ... z Tobą :P ;) Jeśli chodzi o Ciebie to pewnie jest tak, że to co nadrobisz w dzień ... tracisz od ... odiadu do śniadania. Problem w tym, że w dzień możesz tyć ... a chudnąć później ... co nie jest dobre, bo łatwiej przytyć, niż schudnąć ... a później będzie to się objawiało zmianą kompozycji ciała = mięśnie zanikną, tkanka tłuszczowa się powiększy. Oczywiście na wadze będzie ciągle tyle samo kg, ale ciało się zmieni :( A co Tobie przeszkadza w tym, by się bardziej racjonalnie odżywiać? Z organizmem to jest tak, że potrzebuje określoną dawkę kalorii, by normalnie funkcjonować. Ty chodzisz spać o 18? ;) Z czego czerpiesz energię do późnych godzin nocnych - skąd to wiem? ;) - bo jeśli nie z pożywienia, to organizm czepie ją z ... tkanki tłuszczowej i mięśni :( Z tkanki tłuszczowej - którą gromadzi od rana do 16 ... a którą później się mniej efektywnie spala. Może już czas na nowe nawyki? :) A jeśli chodzi o dobieranię się - yyy ... ale o jakim Ty myślałaś? ;) P.S. czyli nie chcesz już urosnąć? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guanitka
oj misiek i wyszły wszystkie boleści. to już sprawa jest jasna :) posiadanie takiego przyjaciela/przyjaciółki na boku jest ryzykowne, te niewinne rozmowy z nią oddaliły Cię od żony... nie zrobiłeś nic złego, nie zdradziłeś żony ale zdałeś sobie sprawę że jej nie kochasz i nie tego chcesz w życiu. szczerzę mówiąc bardzo Ci współczuję, nie mam pojęcia co bym zrobiła na Twoim miejscu...myślę że w odpowiednim momencie podejmiesz właściwą decyzję. i będziesz szczęśliwy. a się tak zapytam.. ile masz lat ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobranoc wszystkim, będę powolutku zwijał się do spania (a noc dzisiaj krótsza :( )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem doskonale, że to mnie oddaliło, chociaż wiem też że mimo tego zakochania to nie wyobrażałbym sobie życia z tą koleżanką (jest singielką, szczupła, dosyć atrakcyjna choć na pierwszy widok to troszkę jak szara myszka, potrafi panom powiedzieć to i tamto że potem panowie lgną do niej).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, skoro się zakochałem a nie wyobrażam sobie z nią życia to pewnie ciągnie mnie aby ją przelecieć... nie. Choć w życiu moja żona była jedyną partnerką seksualną to dopóki z nią jestem nie mam na tyle odwagi żeby "skoczyć" fizycznie na bok (chociaż psychicznie i emocjonalnie - taki skok w bok niestety się trafił, nie będę okłamywał ani się tłumaczył).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guanitka
mięśni to ja w ogóle nie mam ! kiedyś byłąm zdrową, wysportowaną 62kilową dziewczyną... później był wypadek. schudłam do 50 kg, przez jakiś czas nie ruszałam sie zbyt wiele i zamiast nóg mam dwie galarety :) właśnie mam zamiar zacząć dbać o siebie, kupiłam karnet na basen i mam nadzieję trochę wyrzeźbić sylwetkę i przede wszystkim zmienić moje nawyki żywieniowe :P nie jem po 17 bo mam później okropne wyrzuty sumienia, chociaż do tej 17 potrafię zjeść sporo. a Ty skąd taki zorientowany w temacie ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guanitka
oj misiek trzymaj sie facet, dawka forumowego żalenia się wyczerpała :) jak widać, z tymi babami to tylko same problemy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
guanitka - bardzo Ci dziękuję. Przynajmniej mogłem się przy Tobie wygadać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak bardzo skromnie i fragmentarycznie ale zawsze coś. I dziękuję że nie opieprzyłaś mnie za moje postępowanie, bo sam wiem co robię źlę... potrzebowałem troszkę się wyżalić. Dobrej nocy życzę, Tobie i całej reszcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No widzisz, to pewnie doskonale wiesz, że majać i 62kg można bosko wyglądać, prawda? :) Ja zorientowany ... bo to jest tak, że ... jeśli chce się z czymś wygrać, coś osiągnąć ... to najlepiej zaznajomić się z metodami, dzięki którym uda się to, co udać się ma. A jeśli chce się mieć fajne, zdrowe! ciałko ... to dietetyka + kulturystyka/fitness są niezbędne ... no i umiar! ;) Dlaczego wyrzuty? - jadałaś słodycze po 17? Rozumiem, że od jutra chłoniesz wiedzę dietetyczną, fitnessową ... i stosujesz umiar ... by przytyć i lepiej wyglądać? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guanitka
za co miałabym opieprzać ?? z tego co opisałeś to porządny z Ciebie facet, mam nadzieję że uda Ci się znaleźć swoje szczęście. pozdrawiam i ściskam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×