Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bebelino

Czy lubicie, szanujecie swoje tesciowe?

Polecane posty

Gość bebelino

jestem ciekawa czy szczerze szanujecie matkę swojego męża czy jest to bardziej gra pozorów bo tak wypada , bo jesteśmy dojrzałymi kobietami i nie wypada robić inaczej , bo chcemy by miały kontakt z naszymi dziećmi i poprawne zwględnie relacje między nami a naszymi mężami i jego mamą. Złapałam się na tym że kiedy tylko pojawi się temat ganiący postępowanie teściowych nagle zlatuje się nawałnica kobiet które bronią teściową a kiedy wręcz odwrotnie pojawia się tekst że moja tesciowa jest mi jak mama , to prawdziwy skarb to wtedy wzbudzone jest jakieś podejrzenie że ktoś tu słodzi i niekoniecznie mówi prawdę? Jak to naprawdę jest? Chciałabym żeby wypowiedziały się mężatki które znają już dość dobrze swoje teściowe i które same obiektywnie potrafią spojrzeć na drugiego człowieka i siebie , nie chcę tez żeby ktoś tu ratował swoje pokaleczone sumienie i anonimowo się wychwalał jak to u niego słodko, chcę zwyczjanie prawdziwych relacji. Zadaję to pytanie gdyż sama mam mieszane uczucia i choć częściej jestem pozytywnie nastawiona na matkę swojego męża to bywa że mnie tak podirytuje że pytam się czy moge jakoś zareagować, czy wypada mi się obronić czy też polskim zwyczajem czekać i patrzeć końca jak to sie mówi ;D. Z góry dziękuję za wszystkie komentarze. Acha, i naprawdę choć nie o brak gościnności się rozchodzi to dziękuję terściowym które chciały by się tu udzielić ...no..chyba że opiszą jedynie swoje relacje pomiędzy nimi a swoimi tesciowymi, wtedy bardzo chętnie poczytam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sorbet malinowy :)
mam fajną teściową, mimo kiepskiej sytuacji życiowej stara się nam pomagać. Nie narzuca zdania a radzi. Czasem się nie zgadzamy, jest to normalne ale się szanujemy, nie wyobrażam sobie żeby nie. Najbardziej jestem jej wdzięczna, za to, jaki jest mój mąż.A jest opiekuńczy, zaradny, troskliwy. I to jej zasługa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TAK, szanuję swoją teściową i bardzo ją lubię. Nie, nie jest dla mnie matką, nie traktuje jej jak matkę, bo matkę kocham, ją tylko bardzo lubię.... Ale szanuję ją bardzo za to, że tak dobrze wychowała mojego męża :) Że wychowała go na wartościowego, dobrego, uczciwego człowieka. Że wpoiła mu te wartości, które posiada. Że dała mu dobry wzór, że tworzy z teściem super udane małżeństwo... wreszcie, że mnie bardzo polubiła, zaakaceptowała, przyjęła ciepło do rodziny i nigdy się w nic nie miesza, nie wtrąca... za to zawsze służy dobrą radą, gdy tego chcę sama...pocieszy, pomoże, sama sobie nie kupi, a da nam, czy naszemu synkowi... jest bardzo fajną kobietą, z resztą teść jest też super. Ona szanuje mnie, dlaczego ja miałabym jej nie szanować.... Gdyby jednak trafiła mi się inna teściowa, gorsza, taka z dowcipów, to nie byłabym miła bo tak wypada, bo tak trzeba...nie jestem fałszywa :) Każdy ma to na co zasłużył :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podziwiam ją, że jej się chce - niemal ze śpiewem na ustach pracować, dbać o dom i rodzinę i nie wymagać niczego od męża i dzieci; jednocześnie uważam, że to głupie (ma lekko ponad 50 lat i problemy z sercem) i doświadczam czasem na własnej skórze, że nie za dobrze dzieci wychowała; szanuję ją jako babcię moich dzieci i matkę chłopa, nie wiem jeszcze czy lubię, bo dla mnie to za krótko się znamy; nie zgadzamy się w wielu kwestiach, ona potrafi to lepiej komunikować, generalnie ponad 1000 km i rzadkie widzenia pozwalają zachowac status quo każdej z nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jnjnxjxn
Moja teściowa niestety nie należy do miłych i ugodowych osób , nie mogę też powiedzieć że jest złą kobietą bo tak nie jest ale jest zaborcza i nie może powstrzymać się od kontrolowania poczynań mojego męża . Uważam że zasłużyłam sobie na lepszą teściową ale niestety tego wybrać nie można, wybiera się męża a teściową dostaje się w "prezencie" ;), jednak nie kłócę się z teściową, przemilczam to co można przemilczeć ale tez niepozwalam sobie na przykre komentarze czy zbytnią ingerencję w swój dom. Jest jak jest ale prawda jest taka że żyję z mężem a tesciową co najwyżej tylko widuję. Pocieszeniem jest dla mnie to że mam świetnego teścia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie lubię i jej i teścia. Szanuję z racji wieku i tego że urodziła i odchowała 6 dzieci. Nie lubię ich bo mi dużo kłód pod nogi narzucali. Mimo to kultura osobista nie pozwala mi z takim chamstwem ich traktować jak oni mnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja swoją teściową też bardzo lubię. Super kobieta, mile wspominam czas gdy kiedyś mieszkaliśmy z teściami. I przyznaję, że z bólem serca i łzami w oczach się wyprowadzałam od nich :) A jak teściowa dzwoni to głównie ze mną rozmawia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie lubię i jej i teścia. Szanuję z racji wieku i tego że urodziła i odchowała 6 dzieci. Nie lubię ich bo mi dużo kłód pod nogi narzucali. Mimo to kultura osobista nie pozwala mi z takim chamstwem ich traktować jak oni mnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boligłówka23
ja szanuję ale nie przepadam za nią denerwuje mnie w niej wiele rzeczy rzadko tam bywam jak muszę tylko ale nigdy nie odezwałam się do niej czy nie zrobiłam czegoś żeby sprawić jej przykrość...szanuję ją bo to matka mojego męza, babcia mojego dziecka ale żebym zbytnio za nią przepadała to nie powiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie lubię i jej i teścia. Szanuję z racji wieku i tego że urodziła i odchowała 6 dzieci. Nie lubię ich bo mi dużo kłód pod nogi narzucali. Mimo to kultura osobista nie pozwala mi z takim chamstwem ich traktować jak oni mnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja jest znośna choć
bywa też inaczej. Ogólnie ani jej nie lubię ani odwrotnie, poprostu akcetpuję że jest, że to matka mojego męża i że jest rodziną mojego męża więc będę ją widywać a żeby te wizyty były w miarę przyjemne lub neutralne to wolę nie robić żadnych problemów . Czy szanuję teściową? Owszem, mam świadomość że to matka męża więc oczami wyobraźni widzę ja jako mamę kąpiącą mojego męża niemowlaka albo usypiającą go więc mam do niej szacunek taki jaki można mieć do człowieka samego w sobie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ali9090
Moja teściowa daje radę. Nie mamy ze sobą wiele wspólnego, więc na rodzinnych obiadach raczej konwersuję z grzeczności, niż z poczucia prawdziwej więzi między babami. Ale generalnie nie mam jej nic do zarzucenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffffffgfggg
ja moją teściową lubię z grzeczności. niby chce dobrze, ale to takie zagłaskanie kota na śmierć. a poza tym jest leniwa i nierozgarnięta do granic możliwości i niczego nie nauczyła mojego męża ani jego rodzeństwa. śniadanie to dzieci matce robiły, a nie matka im do szkoły, pierze ubranie robocze męża z bielizną, czarne z białym, prasuje na prawej stronie, ryż gotuje do połowy woreczka, bo dłużej jej się stać nie chce, sos do ziemniaków to cebula usmażona na oleju z vegetą, ale spanie, tibia i zakupy - jej żywioł. także nie za bardzo mam za co ją szanować. toleruję, bo wypada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukuleczka kuka...../
czy lubie?trudno powiedziec -szanuje,jestem jej wdzieczna ze jak trzeba zostaje z córka ,ciesze sie ,ze mała ja lubi i wzajemnie ,ale niezapomne jej głupich zachowan w stosunku do mnie jakie miale miejsce zaraz po slubie (teraz tez sie zdarzy)I złosci mnie zmiana jej stosunku do mnie gdy ma przy sobie swoje córeczki...Ale niestety musze z tym zyc i mam nadzieje ,ze ja bede lepsza tesciowa(bede sie starac)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm tesciowa temat rzeka. ogolnie niezbyt za nia przepadam bo jest:wredna,zawzieta,chciwa,zazdrosna,podejrzliwa,CIEKAWSKA JAK NIKT KOGO ZNAM, i wychowujac swoje dzieci (sztuk 5)zapomniala im wpoic ze brata/siostre sie powinno kochac a nie nastawiac negatywnie do siebie i wyzwalac w nich jakas taka (no wiecie kto ma wiecej to jest lepszy) ogolnie brudaska jest straszna(kuchnia smierdzi a patelni nigdy nie zmywa-z kubkow brzydze sie pic) jest ponadto osoba ktora oczywiscie wie najlepiej(:P) zwlaszcza jak prowadzic dom i zarabiac pieniadze(osoba z podstawowka i cale zycie stojaca na kasie w spozywczaku) corke wychowala na typowa egoistke,ktora jak przychodzi do mnie to najpierw obleci wszystkie pokoje a potem calkiem naturalnie(bezczelnie ) zaglada mi do szafek(i dopoki nie przeleci wszystkich to nie wyjdzie) a jak bierze mojego synka na rece to najpierw oglada metki ubran w ktore jest ubrany.synowie to sa bardzo rozni a jeden z nich to moj maz(tez na poczatku myslalam ze go zatluke bo nic nie umial w domu zrobic ale tresura tresura i jeszcze raz tresura). tesciowa znam od lat 9 wiec jest to kawalekczasu by kogos poznac. jest bardzo malo dobrych rzeczy jakie moge o babie powiedziec. aczkowiek przez te wszystkie lata nie bylo miedzy nami klotni bo zawsze trzeba bylo ustapic ale tylko ze wzgledu na to ze chyba mnie ona zbytnio nie obchodzi a jej glupie komentarze ktore ja udaje ze biore do serca oplywaja mnie jak po kaczce:) zasada nr 1-tesciowa zawsze ma racje:P, zasada nr 2 : jak ci sie cos nie podoba to patrz zasada nr 1:P:P jak to dobrze ze z nia nie miszkam:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffffffgfggg
moja teściowa jak coś mówi to zawsze przytaknę głową, ale i tak robię swoje. tyle jej co się nagada. kłótni żadnych ani nieporozumień nie mam zamiaru wszczynać, bo nie wiem w jakim celu i kto miałby na tym skorzystać. jeszcze nigdy nic dobrego dla nikogo z kłótni na linii teściowa - synowa nie wynikło, więc lepiej dać sobie spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja swoja i lubie i szanuje!:) Czy kocham jak matke? Nie wiem., Mam ogromny szacunek do niej bo dzięki jej i teściowi mój mąż jest opiekuńczy, troskliwy, nie wstydzi sie okazywać uczuć, pomaga w domowych obowiązkach, jest pracowity i odpowiedzialny. Nie jesteśmy przyjaciółkami bo Ona jest dość religijna, ja mam swoje zdanie na niektóre tematy, ale mozna z nią podyskutować , nie narzuca swojego punktu widzenia, nigdy nie "doradza na siłe" jeśli cos doradzi albo wyrazi swoje zdanie ze cos moze zle robie ja jej zawsze odpowiadam, ze u nas to normalne i mała jest przyzwyczajona i akceptuje to a nie próbuje sama wychowywac Naszej córki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na lini teściowa - synowa
wygrałam bo postawiłam na swoim i obecnie mam sokój od jej docinek i braku szcunku . Teściowa toleruje mnie a ja ją )od momentu kiedy przekonała się że tez mam uczucia i nie pozwole sobie włazić na głowę)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja swojej nie lubię
i to nie dlatego, że to mityczna teściowa. Zwyczajnie - nie pasujemy do siebie:( Jest bardzo mało inteligentna. Kiedy odzywa się w towarzystwie, to aż się wstydze. Pojęcia nie mam jakim cudem mój mąż to inteligentny, dowcipny człowiek. Ona niestety poczucia humoru nie ma za grosz. Uwielbia obrabiać dupsko sąsiadom, rodzinie i księdzu. chciałam ja polubić, naprawdę. Zwłaszcza, ze nic mi złego nei zrobiła. Ale nie potrafię. I juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffffffgfggg
ale takie rzeczy mozna również osiągnąć bez wszczynania niepotrzebnych kłótni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mozaikakakakakakakakakakakkaak
NIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Stanowczo nie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja kiedyś też często narzekała
m na swoją teściową jak niektóre z Was..., ale tak naprawdę nigdy się z nią nie pokłóciłam pomimo, że miałyśmy wiele różnic między sobą i wiele odmiennych zdań... A dzisiaj kiedy już moja teściowa niestety nie żyje bardzo za nią tęsknię i mi jej brakuje... odeszła rok temu. Jak tylko mogę idę do niej na grób i z nią rozmawiam... chciałabym jej jeszcze tyle powiedzieć, ale.... cóż z tego kiedy po drugiej stronie jest błoga cisza?! Także dziewczyny nie narzekajcie na swoje teściowe, bo jak Wam ich zabraknie, to zmienicie swoje zdanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pije sobie winko bo mąż Wpracy
Tak - szanuję, ale NIE lubię jej i jak przyjeżdza to szlag mnie trafia. Szanuje ją bo urodziła mojego M. Ale kompletnie nie umiała wychować dzieci to ja musiałam doprowadzić swojego do ładu a i do dziś czuć skutki patologi za czasów dzieciaka że tak powiem. Nigdy nie pracowała normalnie, tylko sezonowo za granicą i robi to z miną męczennika że ją zmuszamy... Mało tego chomikuje wszystko, straszny syf, brud... Wszystko u niej w szafkach brudne, dziurawe, stare, pogniecione... A ciągle mówi że nie ma na nic czasu a siedzi przed tv i ogląda wszystkie seriale... Mogłabym mówić sporo... Owszem czasem lubie z nią pogadać sobie jak jesteśmy same jest starsza i czasem coś mądrego powie, ale za to jej podejscie do życia mnie po prostu od niej strasznie odpycha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pije sobie winko bo mąż Wpracy
ja ze swoją też sie nie pokłóciłam ale jak coś jeszcze raz jeden sie zdarzy że ja posprzątam a ona rozwali to wybuchne po prostu wybuchne... Nie mamy jeszcze dzieci a potrafi takie "mądrości" mi mowić i narzucac swoją wole... I w dodatku cały czas radio trwam... a naczynia myje po ciemku w nocy bo oszczędza... Chyba jej naprawdę nie lubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anne marie ....
no to i ja się wypowiem :) tak szanuje teściów , są milymi ludźmi , dbają o dom rodzinę interesują się też mną, ja nie raz zadzwonie sama do nich pogadać co słychać itd. jednakże wiem że teściowa jest aż za bardzo chcąc pomoc dogodzic itd. i to potrafi denerwować , ale nie wcina się w nasze życie więc jestem zadowoliła . jednak wiem że jak będziemy mieli dzieci to tesciowa pewnie "rozpuści" wnuki bo to taki typ , ale sobie nie damy ( jeszcze bezdzietni jestesmy) :) , a teść to super facet z humorem i powyglupiac się lubi pozartowac , szczerze wolę teścia ale na tesciowa nie mam co narzekać jeszcze spięcia nie było tylko jakieś błahe rzeczy nic poważnego jednym słowem pozytyw ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rowniez sie wypowiem. Ja moich przyszlych tesciow bardzo nie lubie. Wiecznie o wszystko sie wypytuja i ingeruja w nasze zycie. Sa okropni nie potrafia zaakceptowac tego, ze chcemy miec wlasna prywatnosc i wlasne sprawy. Ostatnio nawet przyczepili sie , ze bedac w ciazy mam szczura i powinnam go ''wypierdolic'' sa bardzo powazni, nigdy nie widzialam jak sie usmiechaja naprawde nigdy narzekaja na wszystko , wiecznie chca na sile pomagac kiedy chcemy sobie radzic sami jestem bardzo wrogo do nich nastawiona i wiem, ze gdy moje dziecko przyjdzie na swiat oni nie dadza mi nic przy nim zrobic bo PRZECIEZ ONI WIEDZA NAJLEPIEJ i beda sie o wszystko wyptywac jestem do nich bardzo wrogo nastawiona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojoj26 podalas cechy ktore dobrze znam u niej . tylko , ze ona nie nastawia negatywnie rodzenstwa, wrecz wcina sie miedzy nich i za wszelka cene chce pogodzic zamiast zostawic im wlasne sprawy maja 23=24 lata ... a ona sie wcina w ich spory i godzi ciezko mi powiedziec czy ja szanuje z grzecznosci po prostu milcze. Jest strasznie irytujaca, wszystkim sie wiecznie martwi nawet tym co nie trzeba. Chcialabym miec zwiazek z moim mezczyzna a nie jego matka jeszcze ona ma facebooka mozecie mi nie wierzyc alle co 5 minut wchodzi ... i tylko sprawdza ... moge szczerze przyznac , ze jej nie lubie i z jej strony tez nie czuje zbytnio sympatii . Chcialabym zeby troche odciela sie od naszych spraw i zaakceptowala, ze chcemy zyc po swojemu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
Tak, szczerze lubię i szanuję swoją teściową. Uważam, że dobrze wychowała swoje dzieci - mój mąż kocha rodzinę, ale nie jest maminsynkiem, uwielbia swojego synka i jest doskonałym ojcem. Jest pracowity, odpowiedzialny, zaradny, opiekuńczy, uczciwy. Jego dwie siostry również są "porządnymi ludźmi". Wykonuje bardzo niewdzięczną pracę, bo jest pielęgniarką. Jednak nie skarży się i wiem, że pacjenci bardzo ją lubią i cenią jej bezbolesne zastrzyki ;-) Teściowa respektuje fakt, że to my jesteśmy rodzicami naszego syna - chętnie nam pomaga gdy jest taka potrzeba, ale nigdy nie wtrąca się, nie narzuca swojego zdania, nie robi niczego (typu proponowanie dziecku nowych potraw) bez mojej wiedzy i zgody. Jest oddana rodzinie, szczera do bólu (jak ja ;-) ) ma podobne do mnie poczucie humoru. Pomimo różnicy w wykształceniu (ona jest po szkole pielęgniarskiej, ja mam mgr) nie mamy problemów z dogadaniem się, w wielu kwestiach jest dla mnie wzorem. Dba o mnie jak własna mama, powiem nawet, że rozpieszcza mnie ;-) Wiem, że to wygląda tak, jakbym przesadzała, bo ludzi bez wad przecież nie ma. Pewnie że ma wady, np. jak się do czegoś przypnie (do jakiejś sprawy) to gada o niej w nieskończoność, potrafi to samo zdanie na jakiś temat powtarzać przez wiele tygodni codziennie :-D Albo często zapomina o jakichś drobiazgach, typu że miała coś tam kupić albo zrobić (o ważnych sprawach raczej nie zapomina). Ale to takie drobne mankamenty, które też niespecjalnie mnie denerwują, bo widujemy się tylko co 2-3 weekend na ogół ;-) Może gdybym miała ją na co dzień, więcej rzeczy by mnie irytowało, ale dystans fizyczny który nas dzieli, dodatkowo poprawia nasze - i tak dobre - relacje :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szanują ja jako człowieka i za to jak wychowała swoje dzieci. Lubię ją, bo nie zrobiła mi niczego złego, nie nastawia męża przeciwko mnie i nie wtrąca się przesadnie, ewentualnie wyraża swoje zdanie, ale podkreśla, że to ja jestem matką i, że to ja decyduję. Ale jeśli chodzi o traktowanie teściowej jak matki, to jednak bym nie przesadzała. Z mamą rozmawiam na luzie, za przeproszeniem mogę przy niej beknąć, a teściową mimo wszystko traktuję na dystans, uważam, żeby czegoś nie palnąć, nie urazić. Też nie mogę się przemóc, żeby mówić do niej mamo, mamusiu, wręcz uważam, że to niewłaściwe, sprzeczne ze mną. Nie mniej jednak nie jestem typem synowej, która wysyła dzieci z mężem w niedzielę do teściowej na obiad, bo nie ma ochoty jej oglądać. Ja nie muszę tego robić, bo te obiadki, to dla mnie przyjemność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×