Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pusto w portfelu

Ile wydajecie na jedzenie?

Polecane posty

Gość bizubizu
jak Was tak czytam, to aż mnie ciarki przechodzą. Jestem studentką nie pracuje, utrzymują mnie wyłącznie rodzice, żadnych stypendiów, żadnych kredytów. Miesięcznie dostaje jakieś 1000 zl, z tego 400 zl na mieszkanie. Mieszkam w jednym z większych miast w Polsce . I stwierdzam, ze jestem na maxa rozrzutna. Bo mi te 1000 zl nie wystarcza! Jejku chyba musze to przemysleć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marlenes
Tak szczerze - oddałaś ale i tak będziesz kupować nowe - prawda? Mnie też jak było stać robiłam przegląd szafy - oddawałam większość ciuchów a potem na zakupy, a bo to mi się spodobało, a bo ładny kolor, a to promocja - i w koło macieju i znowu szafa pełna. I wiesz co strasznie WKURZA mnie to jak ktoś mówi "nie mam się w co ubrać" - myślę zajrzyj do mojej szafy. Tam dopiero jest bieda. Niektórzy żyją tak całe życie w nędzy. A tym "bogatym" zazdroszczę, ale nie jestem zawistna - masz pieniądze to kupuj. U mnie też się ruszy niedługoz kasą i się ubiorę - może kurtki już nie zmienię ;P, bo będzie już za ciepło ale bluzek sobie trochę kupię i mężowi też :) A co!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marlenes
Do bizubizu: Ja swoimi czasy za pensję 1450zł na rękę sama wynajmowałam kawalerkę za 700zł i stać mnie było na ciuch w miesiącu, na piwko, na kino. Nie narzekałam. Jak się żyje samemu jest inaczej. No ale ja rzadko gotowałam. Przywoziłam od mamy obiadki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my wydajemy
do marlenes na pewno niedlugo wyjdziecie na prosta i odbijesz sobie te "chude"miesiace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bizubizu
ja też przywożę często z domu. Do tego 1000 zl dostaje jeszcze kasę na kurs językowy miesięcznie 360 zl i tak sobie mysle, skąd rodzice na to mają, bo moja siostra żyje tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marlenes
Odbijemy sobie, nie załamuje się chociaż są chwile złości i zawiedzenia... Eh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z ciuchami to taka jest prawda, że im więcej się ma to tym bardziej nie ma się co na siebie założyć. Ciągle coś trzeba dokupić. A potem leży to wszystko w szafie. Kasa wyrzucona w błoto. Wiekszość tak robi niestety:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marlenes
i ta większość właśnie mówi "nie mam w co się ubrać"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krok za krokiem
pusto w portfelu-dlaczego darzysz do minimalizmu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety ja tez należę do tej wiekszości, a raczej należałam. Doszłam do wniosku, że pora zmądrzeć:). Czasy coraz cięższe to raz, a dwa stać nas na coraz mniej. Trzeba zacząć mądrzej zacząć zarządzać budżetem domowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pusto w portfelu
nie, nie bede kupowac nowych bo NIE POTRZEBUJE nareszcie zmadrzalam w tej kwestii :) zainteresowalam sie minimalizmem i kupuje tylko to co jest mi potrzebne (chociaz najpierw staram sie to uzyskac od kogos w formie wymiany ew. kupic uzywane, na ostatnim miejscu ide po nowe do sklepu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pusto w portfelu
dlaczego daze do minimalizmu? zeby moc cieszyc sie zyciem a nie gadzetami zeby moc opoczac w domu a nie ciagle sprzatac ta graciarnie tu nie chodzi o zalowanie kazdej zlotowki lepiej kupic jedna rzecz pozadna, na lata niz dziesiec kiepskich chce miec tylko to czego potrzebuje a nie glupoty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nas jest w sumie 3 (my + prawie 3 letnia dziewczynka). Mieszkamy niestety w stolicy , ceny masakryczne (ostatnio myslalam ze zejde na zawal jak zobaczylam ze jedna glupia jogobella kosztuje 1,60). Na jedzenie ( ale w tym wyjscie na miasto na obiad tak 2 razy w miesiacu+ kilka razy w miesiacu maz kupi sobie cos w stolowce zamiast obiadu z domu) wychodzi nam kolo 2000zl. Corka wiekszosc posilkow w ciagu dnia je w przedszkolu (juz wliczone w czesne-wysokie jak diabli). Na dniach otwieraja w okolicy biedronke, mam nadzieje isc obejrzec, porownac i zaczac nowa strategie jedzeniowa. Szkoda ze w PL nie ma mody na kupony rabatowe, w Stanach jak sie zorganizowalam potrafilam duzo rzeczy dostac za pol darmo albo za darmo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i owo 9999
Nie wiem. Nie liczymy. Takie liczenie abolutnie wszystkiego nie ma sensu - zatruwa życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obiadekkk no i juz
jesc trzeba, wiec wyprawiaja cuda z cenami, z 3 lata temu wujek mowil mi, ze w skupie dawali 18 gr za kg marchwi, to kto sie na tym tak bogaci??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale z cenami przeginają już,a to paliwo a to znowu mięso i tak w kółko,cena jajek ostatnio znowu wzrosła...chyba podnieśli ceny przed świętami (specjalnie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bizu bizu :) gdybym ja miała kupować jedzenie tylko dla siebie to miesięcznie nie wydałabym więcej niż 300 albo nawet mniej :) obiad zawsze robiłabym sobie na dwa dni, w ogóle samą zupę zamiast dwóch dań, albo sam kalafior z bułką, nie piekłabym ciasta dla siebie samej, ani zdrowych ciasteczek które robie ze względu na dziecko...i wiele różnych przykładów mogłabym jeszcze podać :) w każdym razie w praktyce jest tak że na trzy osoby nie wydaje sie trzy razy tyle co na siebie samą wcześniej tylko o wiele więcej. Przynajmniej w moim przypadku tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krok za krokiem
pusto w portfelu-bardzo zaciekawilo mnie twoje podejscie:) moze dlatego ze i mi w glowie zaczelo cos switac... masa forsy wydawana na przeokropne pierdoly,zarcie ktore wyrzucam ciuchy upychane nogami i rekami,wylatujace z szafy; setki bluzek i kiecek na widok ktorych rzygam...:( tysiace balsamow,szminek,szmponow,tuszow Napisz mi prosze czy przez ten minimalizm nie czujesz sie bardziej zaniedbana,nijaka?.czy zmienil sie twoj wyglad,lub postrzeganie twojej osoby przez innych? lepiej ci zyc teraz,latwiej?masz inne cele,pasje? mi ostatnio jest bardzo zle,skupilam sie na rzeczach materialnych,ale juz wiem, ze nie tedy droga,szczescia i spokoju w ten sposob nie zdobede,ani zachwytu otoczena,bo kazdego obchodzi tylko i wylacznie jego wlasny tylek. szukam wiec innej drogi,mniej materialnej...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gorgonzola 25
my 2500 miesiecznie,czasem 3000 na zarcie(2 osoby plus dziecko male)...masakra :( mazjest wlochem,kocha krewetki,dobre pasty,drogie sosy i przyprawy. Tylko nie widzi ze to polska i polskie pensje(sam taka ma),musze z nim pogadac bo mam dosc jego i tych jego macarronni...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna bez kofeiny
Piszcie kobitki jak sobie radzicie z codziennym zyciem i wydatkami bo szukam pomyslow na przyoszczedzenie kasy,bo drugie w drodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pusto w portfelu
krok za krokiem: ja jestem dopiero poczatkujaca w temacie raczej nikt mnie nie odbiera inaczej i tak chodze w swoich ulubionych ciuchach w moim podejsciu nie chodzi o to ze np potrzebuje spodni i kupuje byle jakie w lumpeksie kupuje porzadne, takie co mi pasuja, jesli takich nie znajde na wymiankach ani w lumpie to ide do sklepu ciuchy mam dosc drogie ale dobre jakosciowo, takie klasyczne, ktore nie wyjda z mody w kolejnym sezonie najpierw pozbylam sie rzeczy zalegajacych, ktorych wiem ze nie wykorzystam do tego nie kupuje glupot jak mam cos kupic to 5 razy sie zastanowie czy faktycznie tego potrzebuje teraz zaczynam pozbywanie sie rzeczy ktore kojarza mi sie sentymentalnie a ktorych nie uzyje oraz tych do ktorych sie waham, to dosc trudne bo czesto wydaje sie nam ze moze w przyszlosci cos nam sie przydac ale to zazwyczaj bzdura odkad zaczelam ta przemiane to nie trace codziennie czasu na porzadek w szafach z ktorych wylatywalo sprzata sie szybciej musze sie jeszcze pozbyc kurzołapow z półek, np jakis porcelanowych figurek ktore ostalismy w prezencie a jedna kosztuje 150 zl ciezko wywalic cos takiego bo to takie zmarnowane pieniadze ale mysle ze w kwietniu sie z tym uporam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krok za krokiem
dzieki za odpowiedz :) tak jak napisalam-rzygam tym wszystkim co mi masowo zalega w szafach i nie tylko i przeraza mnie to ile na to wszystko wydalam...:( chce to zmienic,bardzo chce... z jedzeniem to samo,masa pierdol ktorych nie dojadamy czas wraz z nadejsciem wiosny wziazc sie za siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pusto w portfelu
krok za krokiem: w sumie to jedyny problem z tym ma moja mama, ktora sie dziwi i co chwile pyta kiedy kupimy nowy TV (lub meble, lub cos tam itd) dla mnie Tv moglby nie istniec, w sumie trzymamy go tylko dlatego ze synek czasami chce obejrzec bajke na DVD natomiast moja mama twierdzi ze on nie moze ogladac bajek na takim starym tylko musi miec plazme ;) ale to juz jej problem :D za to ja codziennie wywalam jakies rzeczy i gdy juz je uporzadkuje to czuje dzika satysfakcje i taka lekkosc, jakby sama sie uwolnila od ciezaru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaczęłam od wyszukania przepisów na tańsze jedzenie. U mnie na obiad prawie zawsze było mięso lub ryba, teraz częściej będę robić dania bezmięsne. W mojej książce kucharskiej jest dodatek dotyczący kuchni kresowej, a wiadomo że tam była bieda i jadali sporo potraw mącznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@pusto w portfelu, bardzo fajne podejście, naprawdę podziwiam, ja myślałam o czymś podobnym ale zakupy ubraniowe często robię impulsywnie, emocjonalnie i ciężko nad tym czasem zapanować (ale nie kupuję bardzo dużo, tylko trochę bez sensu czasem). Mam tendencję (być może rodzinną) do gromadzenia gratów, bo szkoda wyrzucić, bo może się przyda itd. A takie oczyszczenie brzmi naprawdę fajnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na 1 dorosłą osobę idzie około
300,- miesięcznie. Na 1 dziecko (małe) 150,- miesięcznie. No ale od razu uczciwie napiszę, że nie kupuję przetworzonego jedzenia, bo umiem gotować i robię wszystko od podstaw, bez saszetek, puszek i torebek. Dzięki temu niewiele wydaję, jednocześnie nie oszczędzając na pożywieniu, bo niczego sobie nie odmawiam. Na żywności nie ma co oszczędzać, bo potem przepłaca się zdrowiem. Zresztą przetworzone jest mniej zdrowe bo ma dodatki spożywcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manka manka
2000-3000zl.Powaznie:-o A wcale nie kupuje jedzenia pierwszej klasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karola Wawrooo
Dwadzieścia firm z branży spożywczej z Makroregionu Polski Wschodniej wzięło udział w 18. międzynarodowych targach producentów i dostawców artykułów spożywczych i napojów „Prodexpo 2013 w Moskwie. http://whyeasternpoland.eu/aktualnosci/aktualnosci-493/aktualnosci-494/prodexpo-2013---promocja-firm-z-makroregionu-polski-wschodniej--na-18--miedzynarodowych-targach-w-moskwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilka32.
moim zdaniem nie wydajecie duzo i macie super ze mieso ,jajka i do tego sloiki dostajecie -chcialabym tak miec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×