Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

beata04

Alimenty na dorosłą córkę mojego męża

Polecane posty

Gość gość
ludzie przezywają dużo gorsze rzeczy niż rozwód rodziców- wojny, głód, przemoc fizyczną, dorastają , biorą się w garść i budują swoje życie, biorą odpowiedzialność za swój świat, za siebie dorosłego. Nie demonizujmy, kulturalnie przeprowadzony rozwód nie przekreśla normalności dzieci, ich dobrych relacji z obojgiem rodziców i całkiem fajnego dzieciństwa, o ile oboje rodzice się o to postarają. Rząd szykuje niezłą nowelizację ustawy o alimentach, jeśli wejdzie w zycie, to będzie naprawde dobrze chroniła dzieci z każdej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieciom umierają rodzice, śmiertelnie choruje rodzeństwo- pewnie, że najpiękniej jest, jeśli wszystko jest idealnie, wszyscy zdrowi i kochający się razem, ale życie nie jest idealne ani sprawiedliwe i naprawdę nie każde nieszczęście usprawiedliwia własne lenistwo i brak ambicji w dorosłym zyciu. Jeśli 26 latek ciągle nie wie, co chce robić i nie skończył żadnej szkoły, a jest w pełni sprawny, to żadne prawo nie powinno zmuszać rodziców do dalszego utrzymywania go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co jak ma taki młody człowiek i jedno i drugie. Mianowicie matkę chorą na raka,i tatusia co to całe życie ma go gdzieś? Dużo w tym prawdy że czasem za dużo złego spotyka w życiu młodych ludzi A te dzieciaki znikąd innej pomocy niż finansowej nie otrzymają....Prawda jest taka że mojemu synowi mogę tylko współczuć tego co przeszliśmy oboje. I nie p********e o dobrowolnej pomocy bo żadna była kochanką na to nie pozwoli tak samo było i tu. Syn przeszedł na studia zaoczne i była obietnica że wyłożyć połowę za czesne. Chyba nie muszę powiedzieć że nigdy złotówki nie zobaczył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie można porównywac, że inni mają gorzej. Że są gorsze rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś -> to kogo ty wybrałaś na ojca swojego dziecka ( czytaj: komu ty dopy dałaś)??? Dzika?? Cy borsuka?? No i kim TY jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatni gościu, potrafisz tylko ubliżać? 20 lat temu mąż mógł być kompletnie innym człowiekiem, z latami mogło się pozmieniać. Rozwiódł się z matką a tu widać i z dzieckiem.Bardzo wiele jest tych przypadkow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak samo z siebie mu się nie pozmieniało. Raczej!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właśnie, że można porównywać, że inni mają gorzej. Nie można za to w nieskończoność nie wymagać niczego od dzieci, bo rodzice się rozwiedli, usprawiedliwiać zawalone lata studiów, bo ojciec odszedł x lat temu od rodziny itd. Właśnie dokładnie odwrotnie, trzeba dzieciom tłumaczyć wielka potrzebę usamodzielnienia się, zdobycia konkretnego fachu, a nie wiecznego oglądania sie za siebie i tłumaczenia swoich porażek zachowaniami rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NIE, NIE,nie !!! nie można porownywac do tych co mają gorzej, bo...zawsze oni mogą mieć gorzej a spaść jest bardzo łatwo, gorzej potem podnieść się. Nie, absolutnie,bo to wręcz zniechęca do tego, by iść wyżej, osiągać, zdobywać. A już zupełnie czym innym jest uczenie samodzielności dzieci. To trzeba czynić w młodym wieku.Dorosłego nie nauczysz,bo to za pożno na procesy wychowawcze. Nikt nie mowi tu o usprawiedliwianiu potyczek przez rozwod rodziców. Co ty tu w ogóle wypisujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19:24 alez oczywiście,ze zachowania rodzicow maja duzy wpływ na życie małego a potem dorosłego dziecka. W tym przez porzucenie przez ojca.Jesli rozstanie rodziców odbylo się we względnej atmosferze a ojciec potem uczestniczy w wychowywaniu dzieci, to jest OK. Ale jeśli polazł do innej i żle mówił o ich matce, zaniedbywal dzieci, kombinowal z alimentami, to na tysiąc procent w dorosłym zyciu dzieci to zostawia piętno. Tak samo jak wiecznie przegrana matka, bo mąż ją zostawił i podpuszczająca dzieci na tatę. To zostawia ślad i nienawiść, często w dorosłym życiu do obojga rodziców za ich gierki na dzieciach. Kompletnie nie masz racji gościu z postu po 7.pm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dorosłość zaczyna sie w momencie, kiedy człowiek bierze odpowiedzialność za swoje życie i swoje decyzje. Jeśli ktoś przez 25 lat słyszy- nie zdaleś do następnej klasy/nie dostałeś się na studia bo ojciec od nas odszedł, to nigdy nie nauczy się, że jego działania maja wpływ na jego życie. Sorry, ale to jak ktoś sie uczy czy jest odpowiedzialnym, ambitnym człowiekiem od pewnego momentu zalezy tylko od niego samego. Znam faceta, ktorego matka oddała do domu dziecka, a on na starość sie nią zaopiekował- a w myśl waszej teorii, to powinien do końca życia siorbać w rękaw, że jest nieszczęśliwy i porzucony. Bez względu na sytuację rodzinną, dzieci powinny mieć wpajane ze same kreują własne życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" Sorry, ale to jak ktoś sie uczy czy jest odpowiedzialnym, ambitnym człowiekiem od pewnego momentu zalezy tylko od niego samego." Sorry, ale dorosłość to nie jest pstryczek-elepstryczek! Proszę Pani-domorosłej-psycholożki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to dorosłe dzieci rozwodników/alimenciarzy od którego momentu powinny według ciebie zacząć życie na własny rachunek? Po magisterce? W wieku 25,27, 30 lat? Czy do końca życia wisieć na ojcu płacącym alimenty w ramach rewanżu za rozwód z mamusią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak stanowi prawo czyli kiedy uczące się będzie moglo samodzielnie funkcjonować. Upraszczasz kobieto te kwesie,bo nikt tu nie mówi o 30-latkach. A alimenty nie są z powodu odejścia od żony tylko na częściowe utrzymanie dzieci oraz brak ojców w uczestnictwie ich wychowywania. To takie proste.Czego ty druga zonko nie rozumiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21'32 a skad ty wiesz ze ten syn, który zajął się matką nie czul się wciąż porzuconym choć dorosłym dzieckiem i czy był szczęśliwy? A może z np.powodow moralnych,nie powielając zachować matki się nią zaopiekował? Skąd wiesz jak tam było i co on-dorosły mężczyzna tak naprawdę czuł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie wiem, ale ty wiesz na pewno, jak sie czuł. Tak patrząc, to w sumie prawie każdy powinien czuć się nieszczęśliwym, w jakimś stopniu skrzywdzonym dzieckiem. Za dużo rozmyślań, jak kto sie czuje, a za mało rzetelnych działan, żeby czuć sie dobrze- wziąć życie we własne ręce, pracować i cos osiągnąć. A watek jest o dorosłych dzieciach właśnie i alimentach na nie, wiec dlatego poruszam temat alimentów na dorosłych. Na szczęście od jesieni allimenty beda automatycznie wygasały od 25 urodzin, skończy sie problem, kiedy tak naprawdę "jest się w stanie samodzielnie utrzymać". Proste- po magisterce, w tym kraju naprawdę pracy jest duzo, moze nie za grube pieniądze, ale zacząć można skromnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kto tu upraszcza? Ujadacie na ojców, że wszyscy są be, nawet ci, co uczciwie płaca alimenty dzieciom, też coś na nich znajdziecie. Jakis gość tu pisał, ale szybko został zaszczekany i zakończył dyskusje, bo nie ma jak pogadać, jesli druga strona za żadne skarby nie przyzna, że facet może być w porządku wobec własnych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00'03 nie każdy musi życ twoją miarą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
00'11 życie rodzice nie polega tylko na wysyłaniu alimentów,czaisz? Nikt tu nie ujadał na ojców, za to ty ujadasz na dorosłe dzieci, jakby dorosłość polegała na skończeniu studiów i pustej na start kieszeni,byle zylo wreszcie samo. Chyba ty tak żyłaś i żyjesz wciąż,że nie rozumiesz iż samodzielność nie zaczyna się z automatu dzień po skończeniu osiemnastego roku życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co innego kiedy rodzice pomagaja na start ile mogą i dlatego, że chcą, a co innego nigdy nie ustajacy obowiazek, bo dorosły 26 letni chłop płacze przed sadem, że nie może znaleźć pracy za 4000 zł,a to jest jego minimalny standard życia.za 2000 to on nie może sie absolutnie utrzymać,a tyle mu proponują na start.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"nikt tu nie ujadał na ojców", nie dalej jak stronę temu jakiś gość napisał, że ma dobre relacje z dorosłymi dziećmi, płaci im bezpośrednio na ich konta, planuje pomóc ile będzie mógł na start, ale nie lubi byłej i cieszy się , że ona juz nie decyduje na co idzie jego kasa. I co-został zaszczekany, pomimo że rolę ojca wypełnia jak trzeba, nie tylko kasą, ale i spotkaniami z dziećmi i dodatkowym wsparciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weź już przystopuj z tym szczekaniem.Raptem jeden tata a watek ma aż 187 stron jak co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11'26 a ty wiesz ile realnie kosztuje samodzielnie mieszkać ?-wynajem bodaj kawalerki, media, żarcie , dojazdy ? nie wspomnę o ubraniu, kosmetykach,jakimś kinie czy pubie raz na tzw.ruski rok? Oczywiście,że nie ma co brać pierwszej z brzegu pracy tylko taką,która cos daje w rozwoju i finansach. Popieram 26-latka a nie ciebie kolejna kobieto jego ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ty głupia jesteś. Nikt nie płacze przed sadem w wieku 26 lat że nie ma z czego żyć bo coś tam. Bo w wieku 26 lat ustaje alimentacja. Co innego uczące się dziecko w wieku 24 lat. Tak stanowi prawo i zamknij już jadaczke puszczalska zdziroc pewnie twój mężus placi stad tyle jadu pazerna debilko cudzym dzieciom od ust byś odjela byle mieć robi ta kasa przypadła na nowe szmaty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby byli oboje rodzicow razem to tej sytuacji pewnie by nie było czyli odwołania od wyroku,bo dorosły po kształceniu nie może nadal samodzielnie się utrzymać. Mam w rodzinie osobe,która obronila magistra i nukt nie ujada,że natychmiast przestają ją utrzymywać,bo przestala się uczyc i natychmiast do byle jakiej roboty byle z glowy i nie mieć "geby" do utrzymania. Wręcz zachecaja rodzice,żeby odpoczęła, polecą na wczasy a potem się pomyśli. Wśród alimentujących ojcow, zwłaszcza ich next jest dokładnie odwrotnie : zaraz po końcu edukacji sprawa do sadu o zaprzestaniu alimentowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko rozpoczyna daleko od domu studia, nie daje rady finansowo mimo wydatnej pomocy matki i ….360 zł.na m-c alimentów więc zatrudnia się na kilka godzin , by dorobić a tatuś gdy tylko się dowiedział biegusiem do sadu, bo ona pracuje ! Efekt? rzuciła studia,bo zwyczajnie nie starczało na życie. Podjęła je po latach, o wiele za pożno niż chciała i pragnęła się uczyć. I takich ojców jest wielu, słuchają nowych kolejnych kobiet jakby rozumu swojego nie mieli. I potem jeszcze niby w zartach mowi,że kiedyś sobie odbierze tę kasę na swoje dziecko,bo poda ją o alimenty na siebie.Opisywane tu przypadki nie z bajki tylko niestety realne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dlaczego mamusia nie starała się żeby tatusiowi było dobrze? "bo ja jezdem kobietom? I matkom? I mi sie należy? Bo jezdem tego warta?...." A komu przeszkadzało jak mąż mógł żonie piznąć w ryja, zasadzić kopa i zabrać buty??? I jak żona go szanowała, była grzeczna i miła - to wcale tego nie robił!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:21 jesteś głupia kurwą, życzę Ci wszystkiego najgorszego w życiu niech ciebie wszyscy w rodzinie tak pizdną jak piszesz i żebyś została sama, gola i wesoła bez niczego. Zasługujesz żeby zdechnac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I wic(dz)e weral , karczochu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bo karma działa KURWO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×