Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

luska46

Mamusie Grudzień 2012 :)

Polecane posty

Gość karmin
u nas też okropnie leje... obudziłam się z okropnym bólem głowy, wyszykowałam i odwiozłam Córcię do przedszkola, wróciłam do domu i weszłam pod koc. ale chyba zaraz pójdę spać... Mnie najgorzej męczy zgaga. Od samego rana do.. samego rana. nawet w nocy siadam żeby mi wszystko w środku opadło. i duszności. z łazienką jeszcze nie ma tragedii, raz lub dwa razy wstaję. ale mam nadzieję że niedługo brzuch trochę opadnie i będzie lepiej (oprócz sikania, bo pewnie częściej wtedy). Ja wczoraj dostałam też trochę ubranek od koleżanki, muszę je pooznaczać (mam metodę na kolorową nitkę przy metce ;-)) i do prania. Życzę miłego dnia, bo przy tej pogodzie to ciężko. Najchętniej jakieś ciacho i mleczko z miodem (aj marzy mi się jakiś słodki likierek...,, nieprędko. nieprędko)...:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie w szpitalu nie robią lewatywy. Można sobie zrobić w domu samemu, pytałam, są takie "gotowce" w aptece. Ale położna z którą mam rodzić, mówiła, żeby nie zaprzątać sobie tym głowy. Broń Boże niczego na przeczyszczenie nie brać, bo to może niebezpiecznie rozkręcić poród. Wystarczy czopek glicerynowy albo dwa i to świetnie zastępuje lewatywę. Więc chyba zdecyduję się na to rozwiązanie. karmin, nie wiem, czy brzuch ci opadnie, bo właśnie wczoraj wyczytałam, że w kolejnych ciążach to może się zdarzyć dopiero jak poród się rozpoczyna. W sumie to dobrze, bo nie trzeba tak ciągle sikać ;) Ja na razie też tylko jedną wizytę w toalecie nocną wykonuję :) U mnie też leje, ale wybieram się na ćwiczenia, bo dawno nie byłam. Może się rozruszam. Chociaż nie chce mi się potwornie... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze ciekawostka wyniesiona ze szkoły rodzenia. Kolejna zresztą :) Podobno warto wcześniej niż tuż przed porodem zrobić sobie "fryzurkę". Najlepiej, żeby mieć za sobą ze trzy golenia, bo wtedy skóra się hartuje i mamy na głowie tylko ewentualną ranę ze szwami bez dyskomfortu odrastających włosów. Oczywiście się zastosowałam do porady jak to ja mam w zwyczaju ;) I powiem wam krótko... Zróbcie to... Przez dwa dni miałam wrażenie, że już na tym etapie jest mi potrzebne "wietrzenie", okłady i nie wiem co tam jeszcze... Nie wiem, jak ja przejdę przez poród... :( justi, co do puchnięcia i balerinek, to ja pamiętam przy upałach latem, jak mi stópki spuchły, he, he! Jak szłam to mi się tak śmiesznie chlebotała góra stóp w balerinach, a jak je zdjęłam, to wyglądały jak jakiś twór z rozdeptanej miejscowo plasteliny ;) Kostki u stóp - najprawdopodobniej uciekły ze strachu przed opuchlizną... I jeszcze dostałam takich czarnych plam na twarzy i nie ma mowy, żeby to czymś zamalować... Ufff...! Będzie co robić PO ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej u mnie dziś słońce po pochmurnym WE, ale za to wieje znowu. Więc zimno w efekcie. mnie niestety obudził ból brzucha (jak na okres) i lekkie skurcze plus ....komar 8-/ dzień będzie dziś na odpowiedniku No-spy. pierwsza tura prania wstawiona, jeszcze dwie samych ubranek, plus gondola (kupiliśmy używaną), nosidełko i chyba ze 30prześcieradeł od teściowej (co prawda uprane, ale mają bardzo intensywny, dla mnie niezbyt przyjemny zapach. upiorę je jeszcze raz kiedy mój M wyjedzie, po kryjomu ;-) ) muszę jutro dopytać położną o lewatywę u mnie w szpitalu. miałam ją kiedyś robioną, jako małe dziecko,ale do tej pory pamiętam. mało przyjemne uczucie, ale do przeżycia i na pewno wolę ją niż ew niespodzianki podczas porodu. jeśli okaże się, że nie robią, skorzystam z Waszych rad i dopytam w aptece, czy może jest jakiś domowy odpowiednik. u mnie siusiu dochodzi do 2 na noc ( w ciągu dnia jest prawie równie beznadziejnie jak w pierwszym trymestrze). nie wiem czy to jest efekt opuszczającego się brzucha, czy też zwyczajnie rozpychającej się rosnącej córy. również czytałam, że przy kolejnych ciążach, brzuch może opuścić się dopiero przed samym porodem. ale wiadomo, że zawsze są odstępstwa od reguł ;-) z depilacją miejsc intymnych akurat nie mam większych oporów...mieszkając w gorących klimatach już się do niej przyzwyczaiłam i wyznaję zasadę, że "przezorny zawsze ubezpieczony" ;-) (albo "myjcie się dziewczyny bo nie znacie dnia ani godziny" jak mawiała moja babcia ;-) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie u nas pada okrutnie niestety i tylko spać się chce-zabrałam się w końcu za pranie pościeli i wkładów tych Zuziowych i Karolinkowych;-) moja teściowa jutro będzie prasować ubranka niemowlaczkowi i od dziś zostaje odliczac mi 3 tygodnie do pójścia do szpitala no i zrobić ostatnie zakupy typu pieluszki chusteczki Alantan :-) co do lewatywy to miałam bo do cc nie ma innej opcji-u nas w szpitalu jest osobny pokój do tego typu praktyk ;-) sklada się z kozetki wc no i prysznica a wiec jest ok:-) milego dnia:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale z Nas się stękające babki zrobiły :) hihi ale nic to :) tak być ma pewnie. Ja czasem jak się zastanawiam to dostaję szoku mając świadomość, że za 2 tygodnie moja ciąża będzie już donoszona... trochę szok. Kiedyś jak obserwowałam znajome w ciąży to powim szczerze, że myślałam, iż jest jeszcze ciężej. JUż 9 misiąc a da się jakoś żyć :) powolutku. Przytyłam niestety już 10 kg ale od teraz przechodzę na lekką dietkę tzn. Odstawiam od dziś słodycze na które ostatnio miałam straszną ochotę. Dostałam od tata chyba z 15 kg jabłek także dla zaspokojenia głodu mam jabłka :) A dziewczynki nie wiecie, czy brzuch się stopniowo będzie opuszczał czy przyjdzie taki dzień, że On chyc i się zsunie na dół?? bo bratowa popatrzyła na mnie i mówi, że jeszcze długo pochodzę bo brzuch wysoko :( wolałabym żeby nie miała racji, chociaż z tydzień przed terminem bym chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosik96
Ja jako dziecko też miałam lewatywę, ale mam wrażenie, że wtedy to jakoś inaczej wyglądało - robili to jakąś taką jakby gruchą - mam wrażenie, że oprócz płynu wtłaczane było też powietrze - dla mnie wtedy to była trauma, ja miałam chyba ze 3 latka a to pamiętam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosik96
A co do piersi - mi nabrzmiały na początku ciąży, a teraz mam wrażenie, że jakby zmalały - w ogóle nie są nabrzmiałe, raczej takie.... normalne, nieciążowe :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a, i Dzidka- nie wiem jakie są (i czy są w ogóle) "standardy" w powiększaniu się biustu w czasie ciąży, ale wiem, że nie ma co zaprzątać sobie głowy "martwieniem się" tym.w niczym to nie pomoże :-) chciałam się z Wami podzielić czymś, co przeczytałam sobie wczoraj przed snem. i nie wiem za bardzo co o tym myśleć. http://dorotazawadzka.natemat.pl/37983,swiadome-macierzynstwo szanuję ogólnie Dorotę Zawadzką i jej poglądy, ale nie wiem skąd czerpała inspirację do napisania tego artykułu. już prawie 8 miesięcy czytania Naszego forum i jakoś nie zauważyłam, aby któraś z nas myślała o macierzyństwie jedynie w kategoriach "różowych ubranek"...chyba, że to tekst skierowany do gimnazjalistek. no nic. miłej lektury dla chętnych :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justi80 Przeczytałam ten artykuł i powiem szczerze, że jedyny wniosek jaki mi się nasuwa to taki, że Dorota Z. chyba cierpiała na depresję poporodową. Ja nie sądzę, że macieżyństwo jest takie różowe na pewno. a Poza tym, rzeczywiście ten tekst powinien być skierowany do gimnazjalistek, bo owszem jest czasem tak, że dziecko jest z "wpadki" z przypadkowym partnerem ale myślę, że i wtedy podczas 9 miesięcy kobieta dojrzewa do swojej roli. A na mężczyzn oczywiście, że liczymy, ale tak naprawdę trochę z "przymrużeniem oka" bo matka i tak najlepiej się czuje jak sama dopilnuje wielu rzeczy sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzidka-2012
Z tym dopilnowaniem to racja. Ja od jakiegoś czasu mam tak, że jak czegoś sama nie zrobię, to będzie źle i koniec. Chyba mi się włączył syndrom wicia gniazda. Co do staników do karmienia, macie jakąś sprawdzoną firmę? Mierzyłam dziś kilka i te rozmiary są jakieś dziwne, bo żaden nie trzyma piersi, są strasznie luźle pod biustem :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość titucha
Oj Justi80 powiem Ci że się zdarza, u nas na forum trafiły się same realistki ;) ale mam koleżankę z którą przez końcówkę ciąży ciężko było wytrzymać a i początek macierzyństwa ( córa ma 3 miesiące) też same słitaśności mimo że teraz zdarza się powiedzieć raz na milion ochów i achów że córa jest nieznośna ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeprszam ze takie tematy z rana nakrecam hehe, włąsnie problem w tym ze ja sie lewatywy nie boję tylko jej braku. Mówią, ze organizm przed porodem sam sie oczyszcza, mam nadzieję, że to prawda. Moj maluszek rokopuje sie boleśnie około 2 w nocy i nie reaguje na nic tylko reke tatusia, dosłownie i w przenośn i jak ręką odjął :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm skoro zdarzają się takie przypadki również w świecie tzw dorosłych, to cóż, właśnie wyszło, jak mało wiem o życiu.... ;-) terlikula, również uważam, że zawadzka chyba jednak trochę przesadza. nie warto popadać ze skrajności w skrajność... gosik, może robiła nam lewatywę ta sama pielęgniarka, stąd u nas taka trauma? ;-) też miałam wtedy jakoś 3 max 4 latka (przed operacją pęcherza) tyle, że u mnie to było jakieś 29lat temu ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmin
Oj narzekamy, narzekamy... Ale potem pewnie czasu na to nie będzie, jedynie chęci ... ;-) Pomyślcie, że za rok o tej porze żadna nawet nie będzie pamiętała o ciążowych dolegliwościach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justi, strasznie pesymistyczny ten artykuł. I jakiś taki... nie "Zawadzkowy"... Może istnieją jakieś przypadki lukrowanych wyobrażeń o macierzyństwie, ale na szczęście nie trafiam na takie osoby na swojej drodze ;) Dobrze, że my jesteśmy na tym forum normalne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry mamusie Ale tu gwarno od rana :) Dziś miałam ambitny plan aby zacząć sprzątanie mieszkania, na początek myślałam o kuchni i łazience, kuchnię ogarnęłam ale łazienki nie dałam rady i tylko z grubsza resztę załatwiłam. I tak jestem zadowolona że coś zaczęłam, ale siły już nie te i muszę prace rozdzielać. I w końcu odebrałam moją wtórną tablicę rejestracyjną, zamontowałam i mogę swobodnie się poruszać. Przez tą historię z kradzieżą tablicy stwierdziłam że ją przykręcę i wtedy już tak łatwo dowcipnisiom nie będzie :P pektynka gratuluję silnej woli co do nie jedzenia słodyczy, dla mnie to jednak również dzień bez słodyczy jest dniem straconym :P Dziś waga sprawdzana, pół kg do góry w ciągu tygodnia, jest 8,5 kg do przodu. Jestem już w 36 tygodniu więc może za dużo już nie przytyję ;) lulalita rozumie Twoje pytanie, u nas w Szkole Rodzenia mówiono o tym że najlepiej jest to zrobić w domu, lewatywa domowa jest dostępna w aptece i przed przyjazdem na oddział warto się wypróżnić, oprócz lewatywy można też zastosować czopek. A nawet jeżeli coś się wydarzy podczas porodu to pomimo tego że dla nas jest to maksymalnie krępujące to dla personelu o dziwo w ogóle ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antałek 30
czesc Dziewczynki znów jestem dziś zaczełam 34 t.c przytyłam już 19 kg, zaczynam chyba już puchnąć na dłoniach i stopach widać szczególnie, obrączki już nie noszę od kilku tygodni też odczuwam to wbijanie igiełek w szyjkę, o czym pisałyście wcześniej, jest to dość nieprzyjemne w nocy nie mogę spać, jest mi strasznie gorąco, otwieram okno, wietrzę, mąż przykryty po uszy a ja oblana potem, nie mogę sobie znaleźć wygodnej pozycji, co 2 h wstaje siku, mała się rozpycha jak dzik w okopach, czasem dość boleśnie i wkłada stópki w żebra co już jest wogóle starsznie nieprzyjemne ;/ zaczynam mieć dość nieprzewidywane skoki nastroju, szczególnie wieczorem dostaje ataku płaczu i nie potrafię mężowi wytłumaczyć dlaczego, przeraża mnie to co mnie czeka, on tego nie rozumie, cieszy się z dzidzi (pierwsze dziecko) i myśli że ja się nie cieszę i że płaczę przez małą, a ja po prostu się boję jak to będzie, użalam się nad sobą że jestem już taka gruba (ważę 69 kg przy 167 cm więc nie jestem gruba ale się tak czuję) i spuchnięta i mało seksowna, on mi mówi kochanie przecież jesteś w ciąży musisz być pulchniutka, potrzebuję wtedy troszke czułości, przytulenia, pobeczę sobie w jego ramię i mi przejdzie i zaraz się cieszę-dziwne nie? ;/ depresja przedporodowa? mam już prawie wszystko przygotowane, muszę jeszcze odnaleźć klapki pod prysznic, wyprać wkład do gondoli na co nie mam siły a na metce pisze żeby prać ręcznie ;/ ja już ledwo po schodach wyjdę, w kościele już nie staję ani nie klęknę tylko siedzę, skarpetek nie ubiorę sama ani butów, normalnie jak kaleka ;/ ale się nie mogę doczekać mojej perełki ;-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u mnie dziś wieje co prawda ale jeszcze nie pada , pewnie kwestia czasu... terlikula Mam podobne wrażenie jak Ty, że jak kiedyś myślałam o tym jak to jest w np 36 tyg ciąży to byłam pewna że będzie gorzej, a nie jest tragicznie :) i nie dietkuj za dużo , a jabłka to swoją drogą świetna sprawa :) Piersi nie urosły mi za bardzo, tak na prawdę nie wyszłam powyżej mojej miseczki sprzed ciąży ale to że są większe jest widoczne, zakładam że będę nosiła po porodzie o jeden rozmiar większą miseczkę (w czasie pierwszego etapu karmienia). gosik a może przyzwyczaiłaś się do tego jak wyglądają ? bo wiesz mam podobne wrażenie, ze nie są tak "nabrzmiałe" jak początkowo. I teraz tak siedzę i piszę a Córcia szaleje jak opętana, masakra jakaś, ona chyba nie lubi jak ja siedzę ! wciąż musiałabym stać, chodzić itd... co prawda pionowa postawa jest dla mnie wygodniejsza ale bez przesady kiedyś trzeba usiąść :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja juz po wizycie u ginka waga 73.8 czyli 4 kg wiec juz 12do przodu co to bedzie do porodu.. .Przez to ze mam cukrzyce + insuline to dostalam skierowanie na USG i KTG oba badania 21 listopada. Oglądałam dzisiaj wózek który spodobał mi się na allegro więc zaśmiece moją wypowiedź linkiem :) http://allegro.pl/show_item.php?item=2753960703 kolor L2 podoba się wam? Co myślicie o nim? Chyba zostane przy tym wyborze bo za bardzo męczy mnie to już. A spacerówke dostane później i tak także nie przerażam się ewentualnym,i gabarytami i wagą. Zastanawiam się nad kołami czy te ogromne białe koła czy te mniejsze? W sumie lepiej będzie po śniegach i błocie jeździło się z tymi większymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwka, nie wiem, może gorszy dzień miała, jak go pisała...a nikt lepiej niż my nie wie, co to znaczy mieć gorszy dzień i jakie rzeczy można wtedy wypisywać ;-) Antałek, to nie depresja przedporodowa, ale najzwyczajniejsze w świecie hormonki :-) Luska, wózek fajny. a co do wagi nie jest źle i aż tak już teraz na finiszu nie będziemy przybierać na wadze (chyba, że będziemy się obżerać, to wtedy cudów nie ma :-) ). tak sobie powtarzam co dzień i jeszcze do tego gdzieś wyczytałam, że w 9mcu się troszkę chudnie więc już w ogóle pełnia szczęścia ;-) dwa pranka zrobione, M nakarmiony ;-), kuchnia posprzątana, podłogi odkurzone...więc teraz czas na szarlotkę i prasowanko. a wieczorem będę stękać jaka to zmęczona jestem...ale nic to. run, Forrest run..! ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
misia dzisiaj już się nie powstrzymałam i zjadłam kawałek ciacha :p Ale było takie dobre,że nie mogłabym czekać do następnego pieczenia:D Luska ten wózek też ładny choć bardziej mi się podobał ten poprzedni w kropeczki. Mi też ostatnio ciepło jest strasznie,przez pół nocy śpię odkryta...a przez drugie pół się po prostu wiercę :/ Wyprałam dziś torbę,którą zapakuję do szpitala.Jutro zacznę działać.A sama torba jest nie za duża,taka jak na fitness.Jak mi miejsca braknie to mam jeszcze torebkę sportową na suwak,więc się nią poratuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcyś87
witam :) nie było mnie kilka dni a to za sprawą kilku wolnych dni męża, które jak zwykle wykorzystaliśmy na załatwienie miliona różnych spraw,które czekają aż M znajdzie chwilę i będzie w kraju( zwlaszcza w dni robocze):/ chwilę temu nadrobilam zaległe wpisy i już wszystko wiem:) podobnie jak Was bolą mnie biodra, ciągnie brzuch przy przekręcaniu się z boku na bok, a od 2 dni puchną mi nogi i doświadczyłam kłucia "w dole"... na szczęście nie dopadła mnie JESZCZE zgaga i zaparcia... na początku ciąży martwiłam się, że nie tyję - zupełnie niepotrzebnie:/ jutro zaczynam 34tc i mam +9kg na koncie... w środę miałam wizytę u gina, ostatnią ponieważ dał mi namiary na swojego przyjaciela ze szpitala, w którym będę rodziła i to pod jego opiekę przechodzę. jutro zadzwonię umówić się na wizytę i do polożnej, z którą chciałabym rodzić.ciekawe jaki będzie ten lekarz,położna i czy uda mi się wszystko załatwić... na wizycie lekarz potwierdził moje obawy, że synek prawdopodobnie jest owinięty pępowiną wokół szyi... martwię się:(:(:( podobno teraz malemu to nie zagraża, niebezpiecznie robi sie dopiero w czasie porodu ale jakoś już teraz martwię się czy mały jest dotleniony... ma któraś z Was podobna sytuację??? od kilku dni mamy rozłożone łóżeczko:) czekam na paczki z allegro, przygotowania ruszyły pełną parą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Luska Wózek bardzo fajny, mi się podoba, daj znać jak będzie się sprawował, kolor który wybrałaś również przypadł mi do gustu jak najbardziej :) Antalek Czytałam całą Twoją wypowiedź i rozumie twoje wahania nastroju, uważam również że to najzwyczajniej hormony Tobie szaleją. Popadasz troszkę ze skrajności w skrajność, mam podobnie i mam nadzieję ze po porodzie to uczucie zniknie :) Justi Też czytałam o tym że pod koniec ciąży można zanotować spadek wagi, zastanawiałam się z czego może to wynikać, uważam że pod wpływem nacisku już dość sporego dziecka na żołądek nie jesteśmy w stanie za wiele w siebie wepchnąć i to może być powód ;) ale jeżeli i tak wpychamy to nie ma rady waga skoczy ;) pektynka pewnie dlatego ja staram się nic nie piec bo to zgubne przy moich ochotach na słodkie ;) co i tak nie zmienia faktu że jak nie upiekę to idę do sklepu i zawsze coś słodkiego zakupię :D w nocy też mi jest bardzo gorąco pomimo tego że mamy skręcone grzejniki, masakra :( okno otwarte, a mi gorąco, M mnie goni że mam katar o powinnam się przykrywać a ja i tak wszystko z siebie zrzucam. marcyś Myślę że nie powinnaś sie zamartwiać bo to tylko źle na Ciebie i dziecko wpłynie, na pewno porozmawiasz o tym z lekarzem czy położną z którą masz się spotkać i uspokoją Ciebie :) A przy samym porodzie będziesz miała super opiekę i pępowina na pewno będzie monitorowana :) Nie mam takiej sytuacji ale trzymam za Was kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
..no to siadłam. i padłam. Marcyś, o-o. a na jakiej podstawie podejrzewałaś, że synek zrobił sobie korale...? i czy jest szansa, że się wyplącze przed godziną zero? i tak w ogóle- to już od dłuższego czasu zastanawia mnie jedna rzecz- kiedy już rozpocznie się poród, nie można sprawdzić zawczasu czy dziecko jest okręcone czy nie i ewentualnie temu zaradzić? a nie czekać aż dziecku główka wyjdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozytywnie zaskoczona
cześć dziewczyny:) byłam dziś polożnej i w 2 tygodnie przytyłam prawie 3 kg... masakra. Tyle że u mnie problem polega na tym że strasznie puchnę. Wczoraj jak mój mąż zobaczył moje nogi pod prysznicem to aż się przeraził. Teraz 21.11 mam spotkanie z ginekologiem w sprawie cesarki, a 22.11 wizyta u położnej. W pierwszej ciąży miałam tak samo, zaczęlam bardzo puchnąć, a później ciśnienie mega i białko w moczu czego efekt to gestoza( zatrucie ciążowe) też już bym najchętniej wzięla się za przygotowanie ale ja nie mam gdzie tego pochować bo zaraz czeka nas przeprowadzka. Jak dobrze pójdzie to już max 2 tygodnie i idziemy na swoje. Już nie moge się doczekać. A co do porodu to, pocieszę was dziś w nocy moja znajoma urodziła bliźniaki. Była w 34 tygodniu, o 22 była w szpitalu a o 00:30 maluchy były na świecie, więc ekspresowo:) aa i naturalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosik96
Justi, ja jestem rocznik 82 więc tę lewatywę miałyśmy w podobnym czasie :D Luska, ten wózek wygląda bardzo fajnie i porządnie, a cena jest naprawdę w porządku za tyle elementów! Ja dziś wreszcie zamówiłam wózek, fotelik i wszelkie związane z tym akcesoria :) Nadal niestety nie wiemy jakie meble wziąć - mimo, że nie mogę chodzić, łyknęłam sobie porządniejszą dawkę no spy i pojechałam do świata dziecka, by jeszcze raz na spokojnie przyjrzeć się meblom. Niestety nadal mętlik w głowie, bo mam wrażenie, że producenci strasznie dużo sobie liczą za straszny badziew. Ale za to wydałam ponad 400zł właściwie to nie wiem na co, hehe :D kupiłam dwa kocyki - większy i mniejszy, dwie butelki Love, dwa smoczki i... a i jeszcze taki set wyprawkowy Huggies - pieluchy z wycięciem na pępek, husteczki nawilżane i jakieś bawełniane ręczniczki - nie wiem dokładnie co to jest bo jeszcze nie rozpakowałam -. nie mam siły z przejedzenia :D Póżniej już będziemy używać Pampers Premium - ponoć są najlepsze, ale fajnie że te Huggiesy mają wycięcie - przydadzą się do szpitala i na pierwsze dni. No a następnie zrobiłam szybkie zakupy spożywcze i kupiłam sobie gigantycznego rogala świętomarcińskiego - jejuu, jak ja uwielbiam te rogale! Dobrze, że nie sprzedają ich cały rok, bo byłabym grubą beką :) a jako że byłam lekko głodnawa to rzuciłam się na niego dosłownie i pożarłam jeszcze w aucie. No a potem wpadłam do mamy i zjadłam pełny, dwudaniowy obiad. I teraz umieram.... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też bym chciała tak szybko urodzić,fajnie by było ;) Marcyś ja teraz też nie wiem czy mały jest okręcony pępowina czy też nie,ostatnio nie był i mam nadzieję,że się juz nie zaplącze,ale Kuba właśnie jak się urodził to był okręcony raz,nie miało to całe szczęście żadnych konsekwencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcyś87
Misia, nie szaleję ale caly czas chodzi mi to jednak po glowie... ale tak jak piszesz pogadam z lekarzem i położną. Justi, hmm... jak to napisać...? może tak... przez długi czas spałam tylko na plecach bo tak było mi wygodnie a poza tym pisalam Wam, że nie mogę się połozyć na lewym boku bo mały zaczyna się jakby "trząść", jakby dostawal drgawek, wizualizowało mi się to, tak jakby ktoś nerwowo potrząsal głową chcąc się wyplątać... no ale dziewczyny napisały, że nie powinno się spać na plecach itd., więc zaczęłam się zmuszać do spania na bokach ale kiedy tylko się kładłam na lewym działo sie to co opisałam wyżej... na badaniu prenatalnym zapytalam o pępowinę, lekarz stwierdził, ze jest długa i "tutaj, obok glówki", dokładnie w miejscu gdzie czułam "drgawki" małego(jakby nad lewą pachwiną), a teraz w środę, na wizycie u mojego gina poprosiłam, żeby sprawdził czy mały nie jest owinięty. lekarz prześledził jak ona tam biegnie i powiedział, że "jest tutaj jakby owinięta wokół szyi" (znowu wskazał miejsce w którym czuję te "drgawki")i że należy to monitorować i mam wspomnieć o tym lekarzowi, do którego dał mi kontakt... tak też zrobię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×