Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

luska46

Mamusie Grudzień 2012 :)

Polecane posty

Gość marcyś87
hej dziewczyny! gratuluję świeżo upieczonym mamuśkom i trzymam kciuki za te u których "akcja" powoli się rozkręca:) nie było mnie kilka dni, bo po koszmarnej nocy ze środy na czwartek - ból krzyża promieniujący do nóg, koszamrny ból prawej nerki a do tego zasłabnięcie po wstaniu z łóżka o 4 nad ranem - wylądowałam na izbie przyjęć. zatrzymali mnie w szpitalu. z synkiem wszystko w porządku ale okazało się, że mam znowu zastoje w nerkach:( w prawej, bardzo poważny, III stopnia. po dwóch dniach mnie wypisali bo na patologii ciaży nie mogli nic zrobić z moimi nerkami... lekarz stwierdził, że najlepszym rozwiązaniem jest urodzić...jutro koniecznie muszę się zobaczyć z urologiem i to on zadecyduje czy moja prawa nerka wytrzyma jeszcze tydzień, dwa do rozwiązania i wystarczą leki rozkurczowe i przeciwbólowe czy konieczne będzie założenie drenu do nerki:( wyniki z moczu mam fatalne a nerki przydadzą mi się jeszcze jakiś czas przecież ... :/ M dziś w nocy, jak w każdą niedzielę wyjeżdża do pracy ale juz ostatni raz. miał mieć urlop od 15.12 ale po moich ostatnich przejściach od 8.12 będzie już w domu. nie chcę już być sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozytywnie zaskoczona
hej dziewczyny:) gratuluję wszystkim rozpakowanym:) my 31.12 byliśmy na imprezie świątecznej z pracy mojego M. w hotelu spa, było miło sympatycznie. Wyjechaliśmy w piątek o 13, około 14.30 byliśmy na miejscu, szybkie ogarnięcie i później sauna, baseny itp. Pełen relaks. O 21.00 uroczysta kolacja i imprezka. Na drugi dzień sniadanko i powrót około 12.00 do domu. Wracamy wszyscy razem busem i czuję że mnie zaczyna boleć brzuch, ale było to rzadko więc spoko. No ale wieczorem zaczęło się, skurcze co 5 minut przez dobre 2 h i myślałam że to "już", wskoczyłam pod prysznic i wszystko ucichło. Dziś ucichło, kilka razy miałam skurcz ale cisza. Chyba odchodzi mi czop, bo na papierze miałam śluz z krwią taką czerwoną jak @ ( sory za dosłowność), nie było tego dużo. Czekam na rozwój sytuacji:) a juz miałam nadzieję, że się zaczyna u mnie jest 38tc+2 , termin mam na 14.12 więc jeszcze chwila, ale byloby miło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agnieszka Gratuluję bardzo mocno :) Chciałam się Was poradzić dziewczynki. Mianowicie mój gin na ostatniej wizycie powiedział, że w terminie porodu tj. jutro mam przyjść do Niego na Oddział i zobaczymy. Jak myślicie co znaczy owe "zobaczymy" mam brać torbę ze sobą czy jak??? bo niestety muszę sobie poradzić sama bo mój M od 5 do 19 pracuje. Czy pojadę i wrócę?? czy mnie zatrzyma?? czy mam błagać o wywołanie porodu?? Dziś z nerwów przepłakałam pół dnia ale tylko dlatego, że po prostu będę SAMA nie mam tu nikogo. Doradźcie coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę że torbę lepiej ze sobą mieć tak w razie co, bo jeśli nie zabierzesz a zostawią Cie w szpitalu to będzie problem. Nie dobrze bardzo że sama będziesz :( Naprawdę nie ma nikogo kto mógłby Cie powspierać, rodzina, przyjaciele, choćby koleżanka czy kolega?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie niestety nie ma nikogo. Dlatego tak cicho liczyłam, że w weekend sprawa się rozwiąże, ale poza czopem i biegunką nic się nie dzieje. Psychika moja siadła... jedyna nadzieja w dzisiejszej nocy ale już nie wierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Terlikula, to może niech M Ci zniesie torbę już do auta, jeżeli autem będziesz jechać?? A jak nie to jakąś malutką tylko z koszulą do rodzenia/ ręcznikiem/mydłem, żebyś czuła się lepiej w szpitalu. A resztę dowiezie M. Zanim pojedziesz, badania, ewentualnie oxytocyna, zanim zadziała, to chyba chwila minie i M dojedzie. Ciekawa jestem co zadecyduje gin, ja mam termin na wt i idę ale nie na oddział tylko na pryw wizytę. 3mamy kciuki i nic się nie martw, dacie radę!! Dobranoc i 3mam za NAS kciuki, żeby się w nocy zaczęło, choć i ja wątpię..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Terlikula jabym torbę zabrała na pewno - a masz taka na kółkach czy do noszenia - najlepszą byłaby na kółkach żebyś dźwigać nie musiała. Nie przejmuj się, że będziesz sama, rozumiem, że jeśli akcja się zacznie na poważnie to twój M dojedzie do ciebie, tak? Dasz radę, weź sobie wszystko co potrzebne - pamiętaj o wodzie do picia i nastawienie się na cel :) trzymam kciuki! Marcys no z narka poważna sprawa cholercia... oby dren okazał się niepotrzebny, oby nerka wytrzymała. A w którym ty jesteś tygodniu? Pozytywnie zaskoczona - skurcze co 5 min jeju ja bym zawału dostała z wrazenia :) niesamowite, że przeszły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Terli, weź torbę ;-) najwyżej zostawisz w aucie i po nią pójdziesz. Ja tak zrobiłam jak mi gin po usg w szpitalu powiedział że idziemy na porodówke ;-) wysyłam po torbę i na izbę przyjeć. Ale fajnie że Wy już lada moment.Czekam z niecierpliwością na newsy o Waszych porodach i dzieciach ;-) Agnieszka gratuluję. U mnie spokój. No spa forte pomogła. W razie czego mam jechać do szpitala ew rano na dyżur do mojej gin ale jak będzie ok to pojadę we wtorek normalnie na wizytę i już :-) Udanej nocki. :-) ja bym nie mogła spać wiedząc że rano rodze ;-) kurcze zazdroszczę że to już.. :-* Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Assiula
Hej. Ja jak zwykle nie mogę spać. Widzę ze u was dużo się dzieje. Mam wizytę dopiero 18 i ostatnie usg już nie mogę się doczekać. Brała któraś z was fenoterol i urodziła w trakcie zażywania tych tabletek? Czy dopiero po odstawieniu. Trochę bolało mnie dzi podbrzusże ale pewnie dlatego ze składałam z m łóżeczko i się trochę zmeczylam. Mój mały tak się wierci ze nie ma mowy żebym usnela a i tak o 2 pobudka na lekarstwo. Byli dziś u mńie teście i jeszcze mi chumor popsula Tesciowa, ona jest dobra ale stasznie uparta, zawsze jak przyjedzie to mi wszystko radzi poprzestawiac, zawsze mowi odwrotnie niż ja coś zrobię. Jak jej mówię ze łóżeczko będzie w sypialni to ona ze lepiej byłoby w pokoju, chodź w pokoju nie ma miejsca a w sypialni pól pokoju puste i tak zawsze. Jeszcze stwierdziła ze urlop weźmie na 2 tygodnie i mi pomoże. Mam nadzieje ze jej nie dadzą. Jak powiedziałam ze dziecko będzie spalo w spiworku to ta ze pod Koldra powinno. Oczywiście ubranka tez złe bo ona by wolała kaftanik i spodenki. Już się przyzwyczailam do tego jej gadania ale nieraz to mi ciśnienie podskoczy. Z jednym mam dobrze przywiozła mi obiad na 4 dni a dziadek dał na wózek. Ale się rozpisalam. Pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiula, współczuję takiej "mamusi". Ja bym nie wytrzymała. Nie pozwól wchodzić sobie na głowę bo później będzie tylko gorzej.. Podczas brania fenot - nie, po odstawieniu już tak. I to jeszcze miałam wywołany.. w 38/39 tyg. Ja mam gotowe wszystko i mam ogromną nadzieję że nie będę musiała chodzić dłużej w ciąży niż do 37 tyg bo mnie moje chłopaki wykończa i fizycznie i psychicznie. Dziś koniec 35 tygodnia normalnie jestem coraz bardziej dumna z siebie i coraz bardziej pewna, że chłopcy są już bezpieczni :-*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Assiula, jak mi moja mama próbuje narzucać swoje sposoby robienia wszystkiego najlepiej to zazwyczaj mówię mrugajac okiem " a czy mogę sama zadecydować w jaki sposób będę uberac swoje dziecko?". Oczywiście zdaje sobie sprawę, że łatwiej tak powoedziec do własnej mamy niż do teściowej. Ale co do propozycji pomocy - ją podkreślam i rodzicom i "tesciom" że nie wiem czy będę chciała pomocy bo koleżanki które już rodziły mówią, że "czasem kobieta po porodzie chce być sama i radzić sobie sama bo wszystko dookoła ją wtedy drażni i może być niemila" itp., a inne twierdzą że "pomoc w domu jest potrzebna i nieoceniona". Powiedziałam wprost że nie wiem jak będzie w moim przypadku i żeby się mamy nie nastawialy na pomoc bo jak będzie potrzebna to ją na pewno dam znać, ale znając siebie to jestem "zosia samosia" i muszę sama do wszystkiego dojść choćby kosztem popełniania błędów. Na szczęście u mnie obie mamy mają co robić na codzien i nie są obrazalskie - można z nimi dojść w miarę łatwo do porozumienia. Tak czy siak wiem z doświadczenia że trzeba wyznaczac granice dla swojego i wszystkich dookoła zdrowia psychicznego :D A tak w ogóle to dzień dobry - ją już wyspana, widzę że spadł śnieg a muszę dziś jechać do hepatologa i do serwisu na drugi koniec miasta - nie będzie łatwo bo mam sportowe auto z napędem na tył i po śniegu się to slizga na zskretach okrutnie... do tego znając życie zaraz całe miasto się zakorkuje blee...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry :) I ja już wstałam. M pojechał do pracy, ja umyłam sobie włoski, potem prysznic i w drogę do szpitala na 9. Za radą MAMY_ wezmę torbę i zostawię w aucie ewentualnie po nią wrócę. Mój stres sięga zenitu, termin dziś... kiedyś żartowałam, że sama pojadę do porodu a dziś żarty powoli stają się faktem. Śnieg za oknem leży także czeka mnie jeszcze odśnieżanie auta. Muszę opanować nerwy do 8... trochę inaczej to sobie wyobrażałam przyznam szczerze, ale cóż??? nic na to nie poradzę. To się nazywa złośliwość rzeczy martwych. M siedział ze mną od 2 tygodni (nic się nie działo) a w piątek zrezygnował Jego pracownik w firmie :( i dlatego musi sam TERAZ właśnie pracować. Co do teściowej to niby się nie wtrąca, ale ma inną wadę... za każdym razem próbuje zrobić ze mnie osobę nierozgarniętą (a jestem zaradna przecież mieszkamy na szczęście sami z mężem i mam zdecydowanie czyściej niż Ona) rzuca tekstami: a to zrobiłaś?? a tamto znalazłaś??? po prostu chce pokazać, że jest niezastąpiona. A mnie mama nauczyła, że sama potrafię sobie radzić, teściowa natomiast do dziś prowadzi swoje dzieci za rączkę. Czasem mam wrażenie, że ma nie w pełni sprawne dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może to jest kwestia tego, że takie osoby chcą czuć się potrzebne i intencje mają dobre, chcą pomoc a nie widzą, że wchodzą w ten sposib w czyjeś kompetencje i na czyjąś ambicje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Terlikula, trzymam kciuki za ciebie a z torbą to najlepsze rozwiązanie :) powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozytywnie zaskoczona
witam :) ja też już na nogach:) pranie wstawione bo mam tyle tego jeszcze że masakra;/ efekty przeprowadzki, ale już na szczęście wszystko gotowe. Łóżeczko skręcone, ubranka poukładane, młoda może się rodzić;) tak liczyłam, że w sobotę się rozkręci ale nie... Powiem wam że te skurcze przez 2 h co 5 minut to nie były, aż takie straszne, chociaż nie powiem, że było miło:D ale mam nadzieję, że te skurcze właściwe nie bolą aż tak i że da się przeżyc. Jutro mam wizytę u lekarza, teraz już biegam co tydzień do szpitala bo takie tutaj są wymogi. Zobaczymy co on mi jutro powie, bo ostatnio był problem z ciśnieniem, a teraz nogi puchną mi strasznie. No i jak się nic nie rozkręci to jedna próba wywołania porodu w terminie i jak nic się nie wydarzy to cc, więc jakiś plan jest:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny... Gratuluje szczęsliwym mamusiom :) Nie odzywałam się bo teraz mieszkam do porodu w szwagierki przyszłej i tak jakoś nie mam kiedy napisać... U mnie tydzień temu rozwarcie na 1,5cm i szyjka na pól palca (czy jakos tak). Od soboty moje samopoczucie jest do bani. Ciągle mi się odbija nie wiadomo czym jak się położe to wszystko do gardła mi podchodzi i pali w przełyku. Skurcze dostaje ale nieregulrnych i do wytrzymania choc dają popalic. Miałam ogromną nadzieje że urodze wczoraj bo były moje urodziny ale córcia chyba nie chciała takiego prezentu sprawić mamie, więc pozostaje mi czekanie. Jutro kolejne KTG i badanie mam nadzieję że coś się ruszyło. Przez te moje dolegliwości spać nie mogę bo mam wszystko w gardle, ehh niech to już się skończy.... Od kilku dni przez moje zapominalstwo(co jak wiemy jest normalną dolegliwością ciężarnej) :D zapominam wstrzykiwac insuliny i cukry mam super bo mam 90 albo 80 czy moze zrobilo sie tak ze cukrzyca sie cofa. Na dodatek wczoraj przy okazji urodzin zjadłam tofifi i kolacje po godzinie zmierzylam cukier i mialam 104. Mam nadzieje ze to oznaka zblizajacego sie wielkimi krokami porodu bo jakby nie patrzec zostal tydzien :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzidka-2012
Gratulacje dla nowych Mam :) Fajnie czytać, że niektóre z nas mają już swoje Maluszki przy sobie, a nie w sobie. Tylko pozazdrościć. Ja zaczęłam 37 tydzień, lekarz powiedział, że dobrze byłoby donosić do końca tego tygodnia, a potem niech się dzieje co chce, więc mam nadzieję, że za tydzień coś się ruszy, bo też już jestem ciążą zmęczona. Wczoraj przygotowaliśmy pokój dla Synka, złożyliśmy łóżeczko i wszystko czeka już tylko na naszego Miłoszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Terli, dasz radę :-* trzymam kciuki za Ciebie. Niebawem będzie już po :-* Gosia, dasz radę sama na pewno. Mój mąż ówczesny zrobił mi na złość i wziął 2 tyg urlopu..... Myślałam że wyjde z siebie i stanę obok a w najgorszym wypadku po prostu go zabije. Człowiek chodzi zmęczony, cyce na wierzchu - ciągle karmi. Wszystko boli. Marzysz o tym, aby się wyspać a tu jeszcze wstać zrobić śniadanie, obiad kolację itd itd. No ja pier**le... No i oczywiście moja zaborczopć w Stosunku do syna.. Nikt nie mógł go dotknąć. Wiem, trochę chore ale niektóre mamy tak maja. Więc ja wiem już że żadnej pomocy nie chcę i damy radę. A m niech normalnie pracuje i kupuje obiady :-) pewnie będzie leciał jak na skrzydłach do pracy :-) byle nie słyszeć płaczu dwójki dzieci :-D choć mam nadzieję że moje Okruszki nie będą płakać , tak jak ich braciszek Aniołek :-*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amma0400
Hej jestem tu nowa, założyłam osobny temat ale może któras z grudniowych mam się wypowie. Mam taki spory dylemat, miannowicie termin porodu mam na 8 grudnia, i zastanawiam się czy z takim Maleństwem można się wybrać gdziekolwiek, czy nie jest za wcześnie? Z jednejstrony bardzo się boję że coś się może jej stać, z drugiej strony toświęta i bądzie trochę przkro nam siedzieć tylko w dwójkę, a właściwie już w trójkęNiestety mamy zbyt małe mieszkanie żeby do nas zapraszać, znów u rodziców mamy własnypokój gdzie jest ciepło i cicho, więc było by nam dobrze z tym że tam będzie sporo osób ale głaskania i przytulania można ograniczyć, długo na dworze nasze Maleństwem by nie było tyle co z naszego mieszkania do auta max 10m i z autado domu rodziców również max 10msamochód też można nagrzać także Mała praktycznie nie zmarźnie. Co o tym myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
amma0400 ja praktycznie chwilę po porodzie będę jechać z dzieckiem z wawy do trójmiasta, na święta też w wawie i będziemy się przemieszczać do rodziny niezależnie od wieku dziecka. Mamy fotelik samochodowy z wkładką dla noworodków i śpiworkiem, zabierzemy wózek z gondolą (żeby podczas wizyty móc Młodego położyć wygodnie spać np. w sąsiednim pokoju) i nie wydaje mi się, żeby to było jakoś dla dziecka szkodliwe. Wiadomo, że takie jeżdżenie łatwe nie jest, wymaga dobrej logistyki, cierpliwości itp. - ale damy radę! :) Ja mam termin na 27.12, ale raczej urodzę w ciągu 2 najbliższych tygodni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Assiula
Mama, Gosik Ja już się do mojej teściowej przyzwyczailam, jestem z moim M 12 lat a małżeństwem 8, a mieszkalismy w jednym bloku od malego.Wcześnie wzięliśmy ślub, miałam 19 a M 22 lata. Teraz mam dobre stosunki z Tesciowa ale zobaczymy jak będzie dziecko - teściów pierwszy wnuk. Ale M ma jeszcze 2 braci, którzy nie maja dziewczyn a już są dorośli. Iż zony dopiero bedą się musiały przyzwyczaić do niej. Dalej nie mogę się zdecydować czy dać małemu Krystian czy Filip. U mnie mąż bierze 2 tygodnie urlopu, już mi to powiedział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Assiula, Filipów jest bardzo dużo, lepiej Krystian! Świetne imię i Krys - ładny skrót dla nastolatka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozytywnie zaskoczona
Krystian bardzo ładne bo Filipów jest dużo. Ja skończyłam pucować łazienkę, ogarnęłam pranie i nic się nie dzieje. Oooo jeszcze wyparze butelki, smoczki, laktator itp no i torbę spakuje do szpitala. Chociaż tutaj to muszę tylko rzeczy dla siebie zabrać bo dla dziecka wszystko jest, artykuły higieniczne dla mamy też, nawet ubranka zakładają swoje, więc tylko na wyjscie. W sumie to nawet nie muszę się pakować bo w razie gdyby coś się działo to sobie na bierząco wrzucę co trzeba. Teraz zostaje czekać na męża i go wykorzystać może to coś zadziała:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozytywnie zaskoczona - zazdroszczę możliwości wykorzystania! Ja chyba w najbliższy weekend już nie wytrzymam i mimo zakazu lekarza już sobie odpuszczę ten celibat - będę miała skończony 37 tc więc bez przesady :D A następna taka okazja (i ochota!) pewnie szybko nie przyjdzie po porodzie, więc trzeba chwytać dzień! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozytywnie zaskoczona
gosik korzystaj:D mąż/partner na pewno się ucieszy :) tak czytam o tym czopie i jest napisane że jeżeli jest podbarwiony krwią to poród zwykle następuje w ciągu 24 h ale wiadomo każda z nas jest inna. ogolnie to mi dużo tego nie odeszło, trochę. I teraz od czasu do czasu coś tam jest różowego. Nie nakręcam się bo się nie doczekam;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Assiula
Mama Mając 2 kopiacych maluchow tez bym dni odliczala. Ja nie spalam do 2, mały strasznie się rozpychal i jeszcze mnie raczkami w pachwinach laskotal. W dodatku łóżko przestawione jest i nie mogę się przyzwyczaić. Mój M od kiedy zobaczył malucha na usg. Ważył w tedy 2200 i był główka w dół to już nie chce. A kiedyś się śmiał ze on do samego końca będzie chciał i mu nie przeszkadza ciąża. A tu prosze, mówi ze mu się coś poprzestawialo w głowie. A ja zapomniałem zapytać lekarza czy biorąc ten fenoterol mogę. Chodź powiem szczerze ze i mi się odechcialo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gratuluję nowej mamusi ;) u mnie za oknem zima ;) pada śnieg i jest biało ;) jak dobrze że Tadzik jest już z nami, musze tylko zacząć go werandować bo w czwartek mamy kontrolną wizyte u pediatry. Była położna Młody waży 2450g a w czwartek 2250g czyli średnio po 50g na dobe przybiera na wadze podobno rewelacja i na moim mleczku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcyś87
cześć!!! terlikula, trzymam kciuki!:) rozpakuj się szybko i możliwie najmniej boleśnie! :) powodzenia!!! gosik, dziś kończę 37tc. u mnie też wszystko powinno się rozwiązać w ciągu najbliższych 2tyg., więc liczę że moja nerka da radę... chyba urodzimy w podobnym czasie:) monika, fajnie przeczytać, że u Ciebie wszystko w porządku:) super, że maluszek przybiera na wadze:) cieszę się:) ciekawe co tam u Iwki słychać:) może jeszcze chwila i się odezwie z dobrymi nowinami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×