Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

luska46

Mamusie Grudzień 2012 :)

Polecane posty

Hej. Ciekawe jak tam titucha .... Assiula co za bzdura z tym pokarmem. W 3 dobie??? To co by dzieci jadły przez 2 dni. Moje dzieciaki były zaraz po urodzeniu do piersi przystawione i nie ma nic lepszego na laktację jak ssanie maluszka. U mnie okolicami intymnymi tj. goleniem zajmuje się mój mąż i robi to całkiem sprawnie :) Sama nie dałabym rady nawet z lusterkiem. A z depilacją innych miejsc nie mam problemu i sama sobie radzę. Raz mnie goliła płożona i strasznie to zrobiła. Czułam się jak w rzeźni. Dlatego wolę w ręce męża się oddać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiaip83
Miśka, do porodu nie trzeba mieć tam na zero..wystarczy krótko przystrzyc.. mnie dziś bolało podbrzusze od 5.30 ale tylko godzinę, a myślalam ze sie zacznie ...cisza jednak..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nika ja też bym się w ręce żadnej położnej w tych sprawach nie oddała... bałabym się ;) M zawsze był chętny ale ostatecznie radziłam sobie sama więc pewnie już tak pozostanie. kasia ja wiem że masz rację z tym "niedogoleniem" bo przecież teraz nie ma obowiązku aby było na " zero" (chyba że co szpital to znów reguła - nie wiem) ale tak się zastanawiałam czy to nie ma wpływu na późniejsze zszywanie krocza ? że może gdzieś tam dobrze nie dojrzą i może źle zszyją przez te włosy ;) ? A co do bóli to pewnie powoli coś u Ciebie się dzieje :) 🌼 U mnie nocka dziś dość ciężka, nad ranem za to zmogło mnie i wstałam dopiero przed 10. Przekręcałam się wciąż z boku na bok, mała się ruszała, miałam bóle i jeszcze niekończące się uczucie że zaraz zwymiotuje :( jakoś przetrwałam, jeżeli to były skurcze od wczoraj to bardzo nieregularne i stosunkowo niebolące. Czekamy ... 🌼 M dziś na kolejnym szkoleniu, jadę do rodziców przetrwać ten kolejny dzień ;) A Ty gdzie ? :):):) Pewnie już po :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tym ogoleniem do porodu to zależy od szpitala. Ja wprawdzie miałam cc, ale poprosiłam o dostarczenie do szpitala maszynki jednorazowej i wieczorem przed, do lusterka sama sie ogoliłam na zero, i dobrze bo inaczej położna by mi dogoliła bo sprawdzała czy mam dokładnie ogolone i sie śmiała że dobrze sobie poradziłam i nie musi poprawiać ;) Antałek pamiętaj że lewatywke ci na bloku zafundują i sprawdzą czy jesteś ogolona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej mamuski! My z tz od wczesnego rana na nogach, musielismy zajac sie przyziemnymi sprawami samochodowymi. A teraz wzielam sie za szykowanie obiadu eksperymentalnego z makaronem gryczanym - kawalki piersi kurczaka marynuje w czosnku, imbirze, przyprawwch curry i kurkuma i slodkiej papryce no i sosie sojowym. Do tego bedsie baklazan podsmazony z cebula, do tego dorzuce tego kurczaka i zaleje ...mleczkiem kokosowym. Jejuuu boje sie co to wyjdzie :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kobiety melduję się w nadal w pełnym ekwipunku ;-) mama dojechała cała i zdrowa. naprawiła mi komplementów,że gdyby nie brzuch to nie wyglądałabym jak w ciąży ( bo wiecie te 13kg+ to w dziecko i włosy mi poszło hehe) no i że patrząc na mój brzuch wyrokuje, że trzeba się szykować na poród na przyszły tydzień (cytat: wygląda jakby miał Ci się urwać ;-D ). ja też mam taką nadzieję. wczoraj miałam jeszcze dzień skurczowy, dziś jest lepiej więc zaraz "lecimy" dopóki nie zacznie mi być ciężko. no i uwaga! sukces- spałam ciurkiem do 6.15!! potem siusiu, godzinka wytrzeszczu i tak dospałam do 9.00!!! yeeeee! ;-) co do pokarmu- wiem oczywiście tylko tyle ile mi powiedziała położna, ale...z wiedzy tej wynika, że stymulacja zaczyna się od: "wydalenia" łożyska+ ssanie dziecka+ oksytocyna (spokój mamy i relaks). i raczej wszystkie 3 czynniki muszą się wydarzyć aby laktacja była dobra. dlatego tak ważne jest przyłożenie dzidzi do piersi zaraz po urodzeniu. no i duużo spokoju potem (bo z łożyskiem to raczej problemu nie będzie).myślę więc, że nie każda mama może mieć aż tyle szczęścia, aby tryskać mlekiem zaraz po urodzeniu dziecka gosik, uważaj z bakłażanem, to zdradliwa (i "gazopędna") bestia. należy go sporo posolić i zostawić na min godzinkę przed gotowaniem. inaczej "pożre" cały sos i do tego gorzki będzie, wredota. misia, nie daj się samotności i miłego odpoczynku. nie ma jak u mamy ;-) rozpisałam się ale pewnie już nie będę pisać tak często, przynajmniej w WE. miłego sobotniego popołudnia titucha, mam nadzieję, że odpoczywasz, stąd ta cisza. należy Ci się spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
justi, nie będę miała "kontroli krocza", dopiero wizyta po 6 tyg. u ginki. Co prawda położna mówiła, że gdyby coś się działo, to żeby podjechać, to zerknie, czy wszystko ok. Ale ja wolałabym, żeby nikt mi się nie dotykał do TEGO miejsca w najbliższym (a nawet dalszym) czasie... Nic to, poczekam, może te szwy później same wylezą. domi_mak - dzięki za radę :) będę się "wentylować" dzisiaj więcej. Tak właśnie zajrzałam do netu i też pisały kobitki, że kilka tygodni paskudztwo wychodzi. Trudno... gosik - ogólnie szwy nie przeszkadzają mi jakoś szczególnie. Tylko świadomość, że coś tam mam i trzeba będzie to wyjąć, jak nie wyjdzie jest niemiła... Na początku taki "baleron" jest między nogami, a teraz już nie, nawet w dotyku. Trochę ciężko wsiadać do samochodu, bo wtedy jakoś ciągnie. Assiula - przez pierwsze 2-3 dni jest w piersiach tylko siara (takie coś półprzezroczyste, ale bardzo kaloryczne). Tak więc na początku ssanie malucha jest takie... mhm... dla idei bardziej niż dla najedzenia, bo nie leci tego zbyt dużo. No i generalnie przez to w drugiej dobie 90% maluchów wyje na oddziale położniczym równo. Z głodu. Realia. Potem "rzuca się" mleko, cyce jak donice i wielka biesiada dla dziecka ;) U mnie w szpitalu jak dzieci się bardzo darły (mają różne potrzeby "żywieniowe", niektórym łyczek siaruni wystarcza), to dawali butelki jednorazowe. Ja też dostałam, na trzeci dzień, bo pokarm konkretny miałam dopiero czwartego dnia wieczorem i Mała aż siniała z wrzasku. Cycki miałam pogryzione na maksa po dwóch dniach, a sama krew widać Ani nie podchodziła, bo puszczała pierś i się darła ;) Generalnie karmienie to dla mnie koszmar. Żadna przyjemność. Ból. Nawet przy zagojonych brodawkach. Relaks przy tym - mission impossible...! :( Ale to zależy od kobiety, większość sobie z tym świetnie radzi, chociaż 99% ma problemy różnego rodzaju, szczególnie na początku. Ważne, żeby się nie zniechęcać ;) Mnie ratuje laktator - półśrodek, ale trudno. dobra, kończę, bo lunch time i Wilkołak się budzi... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
acha, co do depilacji: mnie lepiej szło z kremem do depilacji niż z maszynką i dłużej odrastały włosy. Z lusterkiem rzecz jasna ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Assiula
Iwka dzięki za wytłumaczenie. To moja pierwsza ciąża, w dodatku nie chodziłam do szkoły rodzenia i trochę tego wszystkiego nie ogarniam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj ja się karmienia boję - i takiego właśnie siniejącego od płaczu dziecka, któremu nie wiem jak pomóc, ulżyć... aaaaa! Iwka dzięki za dokładny opis - przynajmniej człowiek się uspokaja, że takie problemy są normalne i że trzeba to przetrwać. Wiem, że w moim szpitalu dokarmiają dzieciaczki gotowym mlekiem hipp w słoiczkach - odkręca się zakrętkę i zakręca na słoiczek smoczek (tak mi mówiła koleżanka, która rodziła tam kilka miesięcy temu). Mam nadzieję, że nie każą mojemu młodemu głodować, jeśli ja nie będę mieć wystarczająco dużo pokarmu no i że jakoś pomogą z karmieniem - z nauczeniem się tego. Kurcze dziś z tż stwierdziliśmy, że ja rodzę lada dzień, jesteśmy gotowi ze wszytskimi przygotowaniami, a do nas nadal to jakoś nie do końca dociera powaga sytuacji, że lada chwila zostaniemy rodzicami :) Jeja ale to wszystko jest przedziwnie skonstruowane :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Assiula, nie martw się, ja też nie chodziłam do szkoły rodzenia - idziemy z TŻtem na spontan :P :D Trochę się tym też martwię, ale nie mieliśmy się jak z TŻtem zgrać czasowo z tą szkołą niestety :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwka jeszcze trochę i karmienie piersią przestanie być bolesne i nieprzyjemne. Ja dzisiaj po ostatniej wizycie u ginki. Badanie bolesne,a po nim pierwszy raz krwawienie, mam nadzieję,że to normalka. Ogólnie po badaniu mała bardzo ruchliwa, a ja strasznie słaba. Byle do 19-go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosik jak obiadek wyszedł ? Muszę Tobie powiedzieć że sama nie jesteś z tymi obawami przed karmieniem czy nawet z ogarnięciem sytuacji, u mnie podobno, niby wiadomo, będzie dziecko itd ale pomimo wszystko nie wiem czy sobie to konkretnie wyobrażam :P iwka A czy do Ciebie nie przychodzi położna tzw środowiskowa ? U nas ktoś taki jest i po narodzinach dziecka, jak już się wraca do domku to ona przychodzi co kilka dni przez pierwsze tygodnie, pomaga w ogarnięciu sytuacji z dzieckiem, odpowiada na wszelkie pytania, pomaga itp i też "przegląda krocze", podcina szwy, później zdejmuje resztki. A wizyta u gina po 6 tyg to też tak jak piszesz, ale to już po 6 tyg czyli po połogu. justi Świetnie że mama już z Tobą :) i przespana nocka, same miłe wieści ;) 🌼 Wróciliśmy z M od moich rodziców, objedzeni i zadowoleni z dodatkowym prowiantem na "później". Zrobiłam jeszcze jabłecznik u mamy, chciała abym ją nauczyła bo jak już będę pochłonięta maleństwem to jej nikt takiego nie zrobi jak ja robię :P Ogólnie jest bardzo podekscytowana i czeka na ten mój dzień porodu chyba z równym zdenerwowaniem jak ja ;) Kupiłam sobie tort na imieniny :P chodził za mną już kilka dni, pychotka, będę miała co wcinać hihi, bo akurat na apetyt to ja nie narzekam. 🌼 Dzwoniłam do położnej , mówiłam ze nadal cisza u mnie, mówiła tylko że jeżeli chciałabym to ona mnie jutro może zbadać i stwierdzić jak długo jeszcze będziemy czekać na sądny dzień, więc pewnie wybierzemy się jutro z M do szpitala. W poniedziałek wizyta u gina, już ostatnia... Jejku jak to długo jeszcze potrwa... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzidka-2012
Hej Mamuśki, dzięki za informacje odnośnie KTG. Dziś byliśmy rano w szpitalu i bez problemu mi zrobili, mówili, że dobrze, że przyjechałam, ale na szczęście wszystko jest ok. Mały mniej się rusza, ale na KTG zaczął fikać, zapisy są prawidłowe. Pewnie ma mniej miejsca i się leniwy zrobił. Co do skurczy, jakieś tam delikatne się pojawiają, ale szału nie ma. Ja podobnie jak Gosik mam taką wannę narożną z siedziskiem i tam mi się najlepiej robi depilację, ale łatwo nie jest - to fakt :D Ach jak już bym chciała mieć swoje maleństwo... jak my wszystkie pewnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :-) i ja sie melduje niestety jeszcze w 2paku ale jestem w szpitalu od czwartku ze względu na to tetno niskie u gina na ktg w szpitalu zapisz ok. Skurcze sie rysują ale delikatne. Miałam dzisiaj wyjść ale połozna powiedziała ze przy cukrzycy porod zazwyczaj jest wywoływany szybciej. Ale muszę czekac do poniedziałku na lekarzy. Moze dadzą mi cos na przyśpieszenie. Gratuluje nowym mamusiom ale wam zazdroszczę. Ja na środę mam niby termin z OM a z usg na 10 oby tylko mi wywołali. Wogole dopadło mnie przeziebienie w szpitalu gardlo boli i cały nos zapchany i stan podgoraczkowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny, sorry ze pisze dopiero teraz ale jakos nie moglam ogarnac tego co mnie spotkalo...mloda urodzila sie po wielu wielu godzinach meczacego porodu :( druga dawka zzo nie zadzialala i powiedziano mi ze bede musiala poprostu przetrwac a oxy rozkrecona na maxa, to byly skurcze nie do wytrzymania o 18:58 przez....CC. polozna z jedna lekarka uparly sie ze "dadza mi" urodzic naturalnie mimo ze po kilku godzinach nieznosnych boli blagalam je zeby zrobiono mi CC. one uparcie twierdzily ze sie uda, rozwarcie pelne a dziecka jak nie bylo tak nie ma... w koncu zawolali jeszcze jakas inna lekarke ktora tylko poprosila zebym poparla jeszcze raz a potem ona mnie zbada, nie bardzo juz mialam sile na parcie. po czym przebadala mnie i powiedziala ze w moim przypadku zadne dziecko sie nie wstawia do kanalu rodnego i ze nie ma szans na SN...po tym stwierdzeniu w przeciagu max 10 minut bylam juz na sali operacyjnej szykowana do CC. mloda urodzila sie nie wielka bo 51 cm waga 3290 ( jak na moja budowe to sporo) na szczescie z nia wszystko ok. Jak ja wyjeli i uslyszalam ze placze to plakalysmy obie tylko ja ze szczescia ze z nia wszystko ok i ze to juz wreszcie koniec. w dodatku w nocy po cesarce wyszly niezle jaja bo mialam cala noc tachykardie i mega niskie cisnienie, pobrali mi krew na morfologie i okazalo sie ze zelaza mam ( uwaga, uwaga) 2,3... i ze chyba po cesarce powinni mi przetoczyc krew albo cos... na szczescie rano tachykardia zaczela malec cisnienie rosnac i jakos to sie unormowalo. Teraz ciesze sie malutka i tym ze juz nic nam nie grozi :) trzymajcie sie mamy i jak tylko bedziecie mialy na cokolwiek wplyw to walczcie o godne traktowanie a nie o widzmisie poloznej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antałek30
ja sie i tak sama gole na zero więc niech się bujają w pro familii ;-))))) ale ta lewatywka to blleeeeee ;P sama se nie zrobie ;p wpuszczają do tyłka coś i co potem? biegniesz do kibla bo masz sraczke? moja siostra miała niedawno 3 operacje, 2 laryngologiczne i jedną ginekologiczną w szpitalu na szopena i mówiła że miała za każdym razem ;-) a najlepsze było to że kibel był koło tego pokoju co jej wpuszczali płyn w tyłek i jak leciała za sraczką to wszystko przez drzwi było słychać do tych pielęgniarek i jej mówiły żeby się nie przejmowała bo są przyzwyczajone bo takich odgłosów ;-))))))))))))))))) myślałam że się oleję ze śmiechu jak mi opowiadała ;-)))))) trudno niech mi robią ;-)))))) mam nadzieję że dadzą mi potem czas na umycie się HAHAH ;-))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Titucha, przykro że tyle czasu cię męczyli, niefajnie się czyta takie rzeczy, nie powinno to tak wyglądać :( Dobrze, że ostatecznie została podjęta dobra decyzja i że na finiszu obie z córą jesteście całe i zdrowe :D żelazo w takiej wartości... matko... masakra. Silna jesteś i dzielna, gratulacje dla Ciebie i córy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antałek30
titucha GRATULACJE !!! ale CIę piczki położne i lekarki wymęczyły !! zupełnie niepotrzebnie !!1 masakra co się w tych szpitalach wyprawia ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misia, obiadek wyszedł pychaaaaaaaa! TŻ to sobie dokładał i jeszcze teraz na kolację odgrzał sobie to, co zostało :) Antałek opowieść o kibelku przy pielęgniarkach straszna - ja mam zawsze problem jak chociażby podejrzewam, że ktoś mógł by cokolwiek usłyszeć - blokuję się. No ale po lewatywie to pewnie zblokowanie się nie wchodzi w grę, ale zażenowanie musi być okrutne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Titucha Gratuluję wytrwałości i gratuluje Maleństwa teraz już będzie tylko lepiej. Ją nie wyobrażam sobie tylu godzin w skurczach po oxy. Ją walczyłam krótko ale żeby nie łóżko które ściskałam żeby jakoś wytrzymać to bym uciekła stamtąd. Ogólnie po porodzie jak mnie ostrzegali że szycie że może boleć czy szczypać to uznałam że teraz to nic już mnie nigdy nie zaboli. Mój ból osiągnął szczyt podczas skurczy. Sam poród już nie był taki bolesny chociaż bez znieczulenia. Mimo że często nie pisze trzymam kciuki za dziewczyny które jeszcze czekają na swoje szkraby. I gratuluje tym tulącym. Mój M dziś robi imprezę w domu. . Zastanawia mnie co ja tam zastanę jak wrócę. Mam nadzieję że jutro Nas wypiszą. Chociaż szpital i opieką na szóstkę. Jestem zachwycona. Położne na każde kiwnięcie palcem. Nawet jak ktoś prosi po raz setny do pomocy przy karmieniu. Zero fochów. Dla mnie bomba. I naprawdę życzę Wam takiej opieki i wiem na pewno że szpitale w małych miejscowościach nie znaczy że są gorsze. Pozdrawiamy Was gorąco :) idę na spacer po korytarzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosik, szpital orłowskiego. nie wszyscy tacy sa, akurat przy mnie zmiana byla personelu i Ci nowi przyszli wlasnie tacy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najwazniejsze, ze dalas rade, reszta nie ma znaczenia :) a jak sie czujesz po cc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gratuluje nowej mamie i współczuje przebiegu porodu... Antałek mnie lewatywe robiły w łazience przy sali porodowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Titucha współczuję takiego przeżycia :( miejmy nadzieję ze teraz będzie już tylko dobrze, najważniejsze że już z Tobą i Córcią wszystko ok. Napisz w wolnej chwili jak się czujesz. Pozdrawiam i gratuluję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
grrrr, ja się już od 5 męczę lewitując - spałam 4 godziny... Dzień dobry :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dziś tylko 3 ale to nie z powodu ciąży.. Mam ochotę się powiesić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×