Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

luska46

Mamusie Grudzień 2012 :)

Polecane posty

Koszmarny mialas poród, titucha... Dobrze że wszystko się skończyło i to szczęśliwie. Aby Tobie i córci od pory żyło się tylko szczesliwie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja kolejna noc całkiem nieźle przespana, spokojnie przesypiam 7-8 godzin, pewnie mogłabym więcej, oczywiście z przerwami na siusiu ale jakoś mnie to nie "wybija" ze snu. Wiem, powinnam się cieszyć, bo widzę jaki uciążliwy jest brak snu po Waszych wpisach, ale jak już jestem po terminie to chciałabym aby "coś" zaczęło się dziać a tu nadal cisza. Coraz bardziej obawiam się że będzie musiało dojść do wywołania, psychicznie już ten stan na mnie działa...smutno mi i jeszcze sytuacja z ojcem M troszkę mnie dobija (a raczej z jego pseudo partnerką - "wariatką")... nie wiem jak to będzie po narodzinach dziecka, bo kobieta jest niezrównoważona psychicznie lub jak kto woli jest alkoholiczką która już nie wie co mówi, co robi a na mnie działa jak płachta na byka z tymi swoimi ciągłymi komentarzami :( Musiałam wylać troszkę żali ... przepraszam :( Dziś mamy jechać do położnej, "cudów" się nie spodziewam, ale zobaczymy na czym konkretniej stoimy w sprawie "oczekiwań".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
titucha 🌼 ogromne gratulacje,że już masz to za sobą ,no a przy sobie zdrową córeczkę🌼 🌼 🌼 Dzisiejsza noc była w miarę znośna,bo w poprzednią oprócz ogólnego rozbicia bolał mnie ząb,ósemka którą wyleczyłam a teraz już wiem,że pieroństwo trzeba było od razu wyrwać.Dziś już lepiej ale boję się,żeby na dobre mnie nie rozbolał,teraz raczej wolałabym unikać wyrywania ;/ No i chyba zaczął mi odchodzić ten czop,nie za dużo tego było ale z nitkami krwi,więc to chyba jednak to..no i od czasu do czasu brzuch też pobolewa.Z jednej strony fajnie a z drugiej tak sobie myślę,że jak jestem taka padnięta (dochodzi przeziębienie-wczoraj wypiłam chyba ze 2 litry mleka z miodem ) to teraz nie dam rady rodzić...i tak źle i tak nie dobrze. Mój M pojechał z mamą i siostrą na giełdę ubraniową,ja sobie darowałam w obawie że się zaprawię jeszcze bardziej.Siedzę z synkiem który też smarka.. Marudzę dzisiaj strasznie,przepraszam. Misia 🌼 pamiętam,że juz raz pisałaś właśnie o tej partnerce taty,czyli małpa się jednak nie wyniosła i dalej truje Wam doopę..ehh...nic tylko współczuć,ja sama nie znoszę takich ludzi,którzy nachleją się a potem pierniczą trzy po trzy.Proponuje zamknąć ją w jakiejś komórce i zabić drzwi dechami...tak mi dzisiaj podpowiada wyobraźnia.. _mama 🌼 też jesteś widzę w podłym nastroju,podejrzewam,że to przez zmęczenie tak? Przy jednym dzieciaczku niekiedy jest ciężko,a przy dwójce to chyba dopiero jazda :/ Jesteście jeszcze w szpitalu? Wytrwałości Ci życzę ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny, po cesarce dobrze nie jest ale nie ma tez jakiejsc wyjatkowej trgedii, brzuch boli ale wyjatkowo szybko wstalam az sie wszyscy dziwili. co prawda okazalo sie ze mam okropna anemie (zelazo 2,3) wiec pierwszego dnia na kilka godzin zabrali mi mloda zebym mogla pospac ( bo zasypialam praktycznie w kazdej pozycji i nie bylam w stanie jej sopilnowac) teraz ogolnie jest spoko, sa bardzo fajne i pomocne panie na noworodkach, bardzo pomagaja w przystawianiu dziecka ( o dziwo okazalo sie ze mam pokarm) a jak jtos juz nie ma sily z karmieniem to tez dostaje butle. wiadomo juz bym chciala do domu bo tu w nocy jak mala mi placze to glupio bo zaraz cala sala sie budzi a ja walcze z mloda i cyckami... mam nadzieje ze jutro juz mnie puszcza do domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny, po cesarce dobrze nie jest ale nie ma tez jakiejsc wyjatkowej trgedii, brzuch boli ale wyjatkowo szybko wstalam az sie wszyscy dziwili. co prawda okazalo sie ze mam okropna anemie (zelazo 2,3) wiec pierwszego dnia na kilka godzin zabrali mi mloda zebym mogla pospac ( bo zasypialam praktycznie w kazdej pozycji i nie bylam w stanie jej sopilnowac) teraz ogolnie jest spoko, sa bardzo fajne i pomocne panie na noworodkach, bardzo pomagaja w przystawianiu dziecka ( o dziwo okazalo sie ze mam pokarm) a jak jtos juz nie ma sily z karmieniem to tez dostaje butle. wiadomo juz bym chciala do domu bo tu w nocy jak mala mi placze to glupio bo zaraz cala sala sie budzi a ja walcze z mloda i cyckami... mam nadzieje ze jutro juz mnie puszcza do domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Titucha, Nie złożyłam Ci gratulacji. Więc spóźniona nieco jestem, ale szczerze gratuluję. Bądź szczęśliwa. :-* A u mnie nie zmęczenie, po prostu sprawy prv z eks. Tyle się działo... Kobiety wczoraj zrobiłam przeprowadzkę do drugiego mieszkania. W ciągu 5 godzin spakowałam pół domu.. I oczywiście prowadziłam auto. 4 doba po cc , więc można... Tylko wieczorem umierałam z bólu.oj bardzo umierałam. Emocje trochę opadły i już potrafię zasnąć bo spalam dziś 3 godz tylko i pół nocy płakałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
titucha gratulacje,aż mi łezka poleciała:)Wiadomo przeszłaś swoje ale masz małą koło siebie i już jest dobrze.Życzę zdrówka i wytrwałości:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pektynka Dziękuję za radę, wiesz... nawet zastanawialiśmy się z M nad właśnie takim rozwiązaniem, zamknąć albo.. nie wpuszczać do domu hmmm Zdrówka życzę, kuruj się i nabieraj sił do porodu :) titucha Zastanawiam się tak czy Ciebie już jutro wypuszczą, bo po cesarce to dłużej nie trzymają ? Odpoczywaj i nabieraj sił kiedy tylko możesz bo wynik żelaza rzeczywiście masakryczny... a w czasie ciąży brałaś żelazo ? Piszesz że masz pokarm, a jak Twoje piersi że tak zapytam, ? Bolą czy dajesz radę ? Jeszcze raz zdrówka, zdrówka, zdrówka dla Ciebie :) mama_ Współczuję sytuacji z eks :( i podziwiam Twoją siłę aby po cesarce takie rzeczy robić, uważaj na siebie kochana co byś nie przegięła, powinnaś się oszczędzać dla własnego i dzieci dobra :) Może mógłby ktoś Tobie pomóc z przeprowadzką i "cięższymi" sprawami ? Powodzenia, trzymam kciuki za poukładanie się spraw i lepsze samopoczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak poza tym to byliśmy dziś z M w galerii, zakupiłam prezent dla mojej mamy na 50-te urodziny. Ogólnie zastanawialiśmy się co kupić ale mama wspominała że delikatnie mówiąc popsuła swoje żelazko więc sprawiliśmy jej nowe, "wypasione" na pewno będzie zadowolona. Jutro kończy 50-tkę, mówiłam mamie że ja szykuje jej specjalny prezent - narodziny wnuczki :) ale jak widzę jak Nasza Natalka zbiera się do wyjścia to już odpuściłam sobie takie plany... 🌼 Byliśmy też u położnej w Naszym Szpitalu, po rozmowie i analizie moich ewentualnych zwiastunów porodu nawet twierdziła że nie będzie mnie badać i tylko spokojnie będziemy czekać skoro nic sie nie dzieje. Pytała się o to jak rodziła moja mama, a potem mówiła również z czego może wynikać "przenoszenie" - przede wszystkim źle obliczony termin porodu. Ja zaszłam w ciąże w drugim cyklu po odstawieniu tabletek wiec mój organizm na pewno się jeszcze nie "wyklarował" a poza tym liczy się 40 tygodni od dnia zapłodnienia a że my z M jesteśmy prawie pewni kiedy to było to ewentualny termin przypada UWAGA na 23 grudnia ! Jestem załamana że to może jeszcze tyle trwać ale też spokojniejsza, trzeba czekać, czekać, czekać. Co nie zmienia faktu że jeżeli nic się nie zadzieje to 15 grudnia mam się stawić rano na "wywołanie" porodu, bo to będzie 8 doba od wyliczonego pierwotnie terminu porodu. Prawda jest taka że jak córcia tego dnia też nie będzie jeszcze gotowa do wyjścia to wywołanie nawet nic nie da... ojjj ciężki czas przede mną :(:(:( Jutro wizyta u gin, zbada i zobaczymy jak szyjka się miewa. {kwiatek]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mama_, Kobito szalejesz! Uważaj na siebie! Przecież teraz Twoje zdrowie i forma (psychiczna i fizyczna) są najważniejsze...jejuś, odpoczynku i relaksu Ci życzę Pektynka, ech te gile, byłam tam, oj byłam...trzymało mnie tydzień. Odpuściło dopiero w piątek w sensie, że nie smarcze co 5min (racze.j co 5godzin). Powrotu do zdrówka Misia, no nie wiem czy możesz być pewna dnia zapłodnienia? Ja jestem np pewna po którym 'barabara' :-D do niego doszło, ale kiedy dokładnie to nie wiadomo. U mnie wyliczyli pi razy oko, że 20.03 na podstawie usg z 6tyg, stąd też mam datę porodu z zapłodnienia na 20.12 (tak liczy Twoja położona) . Z @ (które miałam regularnie) wylazi natomiast 12.12. Myślę wiec, ze Mała wykluje się jakoś pomiędzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justi Masz rację, jestem oczywiście bardziej pewna tego po którym "barabara" mogło dojść do zapłodnienia. To był miesiąc w którym za wiele razy nie było nam dane baraszkować stąd może bardziej moja pewność ;) Tak więc przypuszczam że dzieciątko wyskoczy pomiędzy jednym a drugim terminem :) Zobaczymy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama_ strasznie przykro czytać, przez co przechodzisz - odważna jesteś podejmować się takich... operacji po operacji. Ale domyślam się, że chciałaś to zrobić by mieć święty spokój a nie nerwy - obyś już teraz, po przeprowadzce mogła trochę odsapnąć. Choć pewnie psychicznie ciężko, kiedy zamiast czuć wsparcie najbliższej osoby płaczesz po nocach - nic jednak nie dzieje się bez powodu, poza tym natura zawsze dąży do równowagi - dlatego po ciężkich czasach przychodzą w końcu te lepsze, które wynagradzają i wyrównują to, co było :) Na pewno wiele pięknych momentów przed Tobą :) titucha, a ciebie dzieci innych dziewczyn nie budzą? Pewnie to działa w każdą stronę. W ogóle się tym nie przejmuj. U mnie spokój, weekend z ukochanym, trochę też z rodzinką - baaardzo miło. Te weekendy bardzo szybko mijają - za szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w ciazy zelazo bralam ale ok 2 tyg przed koncem lekarz powiedzial ze mam odstawic juz wszystko, a ze sie jednak przed terminem nie urodzilo to wynik spadl drastycznie, kto by przypuszczal ze z takim poziomem zelaza mozna normalnie funkcjonowac :) piersi mam w stanie dobrym ale mala nie jest lapczywa a ja nie bardzo umiem sobie poradzic z przystawianiem jej wiec nie jest caly czas na cycku, jak sie nie zgrywamy to ona w placz i protestuje a potem sobie idzie spac i wszystkie cycki swiata ma gdzies ;) staram sie, myslalam ze nie bede miala popakrmu a mam wie szkoda zmarnowac okazje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieci innych mam mnie nie budza bo jakies wyjatkowo grzeczne sa :/ tylko moj taki wyjec. na to ze mnie wypuszcza po cesarce licze bo wczoeaj jak pytalam to jak dziecko nie ma zoltaczki i wszystko jest ok to puszczaja w 3 dobie. wiec jestem dobrej mysli, wole to wszystko przechodzic w domu jednak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antałek30
jeju jaka cisza od 17-stej ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozytywnie zaskoczona
witam:) melduję się i ja, ale już "rozpakowana" 6.12.2012 o godzinie 11.05 przyszła na świat Dominika, waga: 3630g, wzrost: 58cm tak jak wam pisałam 5.12 że od rana skurcze, ale pewnie tylko te przepowiadające, a tu proszę rozkręciło się na dobre, w domu zaczęłam płakać to chyba z nerwów, że to już:) o 24;00 byliśmy w szpitalu, 00:25 odeszły mi wody, rozwarcie na 4 cm, skurcze co 5-7 minut. Trafiłam na salę porodową dostałam gaz rozweselający, za nie długi czas była już Pani anestezjolog i znieczulenie. I to był cudowny moment bo ja jestem straszną panikarą, boję się bólu jak jasna cholera. Dostałam znieczulenie i było bosko, mogłam normalnie sobie zasnąć bo nic nie czułam. Czas oczekiwania na pełne rozwarcie dłużył się, nagle okazało się że z 9 cm rozwarcia zrobilo się 7cm... Bałam się że cała akcja się cofnie przez ilość znieczulenia i bedzie cc, a jednak nie. Samo wyparcie dziecka trwało 10-15 minut, na ten czas odłączono mi znieczulenie, zebym czuła skurcze parte. Ale ból był znośny. Nie zostałam nacięta, pękłam, ale mam dosłownie 2 albo 3 szwy. Nic mnie nie boli, nie ciągnie. Po porodzie wstałam normalnie z łóżka, poszlam od razu pod prysznic, nawet zaproponowałam mężowi żeby dali nam dziecko i jedziemy do domu:D Nigdy nie zapomnę miny mojego męża jak mała wychodziła, widok bezcenny, wyglądał jakby 6tkę w totka trafił:D dzielnie przeciął pępowinę i bardzo mnie wspierał przez cały czas. Dziś wyszłysmy do domu, karmię piersią, ale w sumie tylko dlatego, że tutaj stawia się naturalne karmienia i wszyscy dookoła mnie namawiali. I tak też się staram, jeżeli malutka będzie ładnia jadla i nie wisiala na cycku co godzinę to pokarmię troszkę, ale jeżeli karmienie stanie się męką to bez zastanowienia przechodze na butelkę. Pozdrawiam wszystkie mamusie, gratuluję nowym rozpakowanym, a tym które czekają na swoje maleństwa powiem tak : strach ma wielkie oczy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozytywnie zaskoczona - bardzo budujacy opis!!! Jeja jak ty to zrobilas, ze sobie zasnelas w trakcie 1 fazy porodu, no w ogole jaki relaks! :)) Twoja cora to bedzie chyba modelka - wysoka jest :D No a opis miny meza bezcenny - probuje sobie to wyobrazic, hehe. To bardzo pocieszajace, ze tak lekko wszystko znioslas i ze wlasciwie od razu po porodzie czulas sie tak, jakbys mogla spokijnie wrocic do domu :) Wymarzony scenariusz. No i jaki prezent mikolajkowy! Ogromne gratulacje i sciski dla calej rodzinki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozytynie zaskoczona
jezeli macie możliwość zzo to polecam:) jak jechaliśmy do szpitala to dla mnie skurcze były już bardzo bolesne( ale podkreślam ja jestem panikarą i jestem mało odporna na ból, mnie lekarka nie mogła zbadać bo jej uciekałam:P), a po znieczuleniu jakby jakaś magia:D mój mąż to w ogóle smiesznie z nim było:) jak już bylo 10 cm rozwarcia i hasło już rodzimy to stal dzielnie przy tym łóżku, obserwował monitor i w razie gdybym nie poczuła to mówil do mnie" kochanie uważaj zaraz będziesz miała skurcz":D i oczywiście ciekawość wzięła górę i musiał zajrzeć jak Dominika wychodzi i mówi do mnie mam dla ciebie niespodziankę. Ja mówię o Boże co ja zrobilam pewnie dosłownie zes****** się na to łóżko i go pytam a on mowi nie spokojnie, mała ma czarne włoski:D aa i co chwila pytałam jego czy mnie nacinają, bo tak się tego bałam. Ale obyło się bez. Miałam przy porodzie super studentkę, delikatna, bardzo opiekuńcza, bawiła się z tym moim szyciem, ale chyba bylo warto bo wszystko tam wygląda normalnie. Jak czytałam wszystkie opisy porodu to masakra jakaś, z tyłka to w tych opisach nie zostawało nic, wszystko rozwalone poszarpane itp, a tu takie miłe zaskoczenie. Jeżeli kiedykolwiek będę jeszcze rodzic to tylko naturalnie i zzo. Mam porównanie bo pierwszą miała cesarkę i mimo że ja bardzo szybko doszłam do siebie to i tak poród naturalny wypada dużo lepiej. Dlatego dziewczyny jak możecie bierzcie znieczulenie, nie ma co sie bez sensu stresować, bo poród ma być pięknym przeżyciem a nie jakąś traumą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, gdzie Wy? Czyżby wszytskie zaczęły się rozpakowywać równocześnie? :D:D:D:D:D Pozytywnie zaskoczona - marzę o takim porodzie i bardzo zazdroszczę postawy Twojego M. Mam nadzieję, że mój będzie umiał się tak wyluzować w trakcie porodu - choć szczerze wątpię. On się stresuje nawet jak mu mówię, że mnie kłuje w pochwie i że Młody się chyba obniża. Także podczas porodu to mi chyba chłopak zemdleje :P Ja też uważam że zzo to jest zbawienie - liczę bardzo na to, że właśnie dzięki zzo uda mi się przejść przez poród z godnością i pełną, świadomą aktywnością. W ogóle jestem ogromną zwolenniczką znieczuleń - z uwagi na moją chorobę wątroby i jelit przechodziłam wiele zabiegów i wszytskie sobie brałam ze znieczuleniem ogólnym i bardzo, ale to bardzo sobie to chwalę. zzo nie miałam jeszcze nigdy, ale jeśli można sobie ulżyć to na pewno to zrobię. Oczywiście są kobiety, które świetnie rodzą bez znieczulenia i dają radę na luzie - ale ja do takich kobiet na pewno nie należę. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka:) Gosik ja akurat nie rodzę..co to to nie :) Ząb dalej obolały ale jest coraz lepiej,byle przejść poród a potem z nim zrobię porządek. Gardło też mnie nie boli,trochę jeszcze smarkam,ale to minie. Pozytywnie zaskoczona GRATULUJĘ !!! 🌼 🌼 🌼 Szkoda,że ja nie mam możliwości rodzenia z zzo,pewnie bym się zdecydowała,zwłaszcza po przeczytaniu Twojego wpisu :) _mama no paskudna sprawa...że też nie możesz mieć spokoju,jak nie jeden problem to drugi ;( Życzę szybkiego powrotu do równowagi,dla Twojego komfortu i bliźniaków oczywiście,podobno dzieci wyczuwają nastrój mamy..🌼 Dzisiaj mam wizytę u ginka,teraz to już raczej ostatnią...ciekawa jestem co tam mi powie...wieczorem Wam napiszę czego się dowiedziałam:) Robię dziś na obiad zupę szpinakową,a teściowa zrobi placki ziemniaczane,trochę tego i trochę tego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LOGIN****MIASTO****WIEK****PŁEĆ/IMIĘ****DATA PORODU*** Mamita****Słupsk******26*********córka*************04.1 2.2012** Misia1126***Solec Kuj.***29****Natalia Lucyna**** 07.12.2012** karmin***okolice W-wy**********Remigiusz********* 09.12.2012** jestem pewna 29 Beskidy *******syn Maksymilian*** 10.12.2012 kasiaip83***Bydgoszcz**************syn************ 10.12.2012** Luska46********Słupsk******20 ********Maja********* 10.12.2012** protesia****Ruda Śląska***26*****córka************ 10.12.2012** lulalita, Aberdeen/Żory*** 24*** syn***Maximilian*** 10.12.12 pektynka****Lubliniec ***25********Oliwier ******** 12.12.2012** Nika_80***Mazury***32**********córka************ 16.12.2012** Qrska*** okolice W-wy***20 ******córka *********** 19.12.2012** mmkm*****Białystok*****32******* Róża ************ 22.12.2012** loco99****Bystrzyca*****23*********córka********** 23.12 .2012** marcyś87**Katowice***25*****Jakub Michał********24.12.2012** antałek30****Rzeszów****30********Milenka******** 24.12.1012** dzidka-2012**Stargard Szczec.*24*****syn******* 25.12.2012** malaMonis*****Białystok******22******Emil********** 25.12.2012** kamilki09****Jodłowa***24*******Zuzanna***********25.12. 2012** gosik96**Warszawa/Gdynia**30****syn*********** 27.12.2012** memcia21**Wyszków**21****córka**Zuzia*****24/30.12.2012 ** ...................................MAMUSIE ........................................... LOGIN********MIASTO*********t.P/data P ********WAGA/DŁ/ R.PORODU*****IMIĘ monika31**Podkarpacie*** 19.12/15.11.2012***2000g/46cm/cc ***Tadeusz Bronisław Ana32**Sosnowiec/Słupsk***5.12/19.11.2012****3280g/50cm/sn****Sebastian pechszczęściara**Piek Śl****2.12/22.11.2012****3280g/56cm/cc******Emilia Iwka78******ok/W-wy*******10.12/27.11.2012***2920g/54cm/sn****Anna Karolina Agnieszka29**Gorzów******19.12/30.11.2012****3550g/56cm/sn*******Maja martulavip*ok.Bydgoszczy**04.12/30.11.12*****3380g/53cm/*********Lenka Agabi2011***Bolesławiec*******01.12.2012********3300g/52 cm/cc*******Emilia czarna iness**Mysłowice*****04.12/*******************************/cc*******Dawid mama_************************07.01/04.12.2012***2600g/280 0g/cc****Hubert/Norbert Mamusia85****Bielsko*******07.12/04.12.2012***3200g/54cm/cc**Karolina Małgorzata MamaMałpkI****Bytom**********04.12.2012********4180g/58cm /sn********Alicja terlikula***Lubartów********03.12/05.12.2012***4000g/55c m/sn***Antonina Apolonia pozyt.zask.***Gdańsk******14.12/06.12.2012***3630g/58cm/sn******Dominika titucha****ok.Warszawy***04.12/07.12.2012***3290g/51cm/cc***Łucja Katarzyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antałek30
pozytywnie zaskoczona...gratuluję i podziwiam odwagę ;-) ale miałaś szybki poród szok ;-)) ja już w czwartek mam CC, coraz więcej o tym myślę i chyba sama się nakręcam strachem ;/ nawet mi się pisać nie chce ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosk96
Na naszej liście chyba brakuje Justi - albo ja już oślepłam :D Jadę dziś pozbyć się owłosienia w rejonach newralgicznych, potem zakupy i obiad z przyjaciółą, która jest w 8 miesiącu :) No i lekarz "wątrobowy". Do gina idę dopiero za tydzień we wtorek - jeśli jeszcze będę do tego czasu w dwupaku. No ale wtedy to już będzie szpital i ok 20-21.12 (czyli w dacie końca świata) będziemy wywoływać mojego synka do wyjścia :) (mój brat sobie żartował, że wywoływanie będzie polegało na wołaniu go po imieniu przez personel medyczny i zachęcaniu do wyjścia :D ) Pektynka daj znać koniecznie po wizycie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny ja jeszcze w szpitalu. Podlaczyli mnie pod oksytocone na wywolanie skurczy i dziala. Skurcze mam :-) troche bolesne ale mam nadzieje ze młoda zechce wyjść do mamy. Młoda w czwartek na przyjeciu wazyla 3200... Zobaczymy ile ważyć bd po wyjściu. Trzymajcie kciuki za mnie. Mam nadzieje ze po odlaczeniu mnie skurcze nie zgina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny ja jeszcze w szpitalu. Podlaczyli mnie pod oksytocone na wywolanie skurczy i dziala. Skurcze mam :-) troche bolesne ale mam nadzieje ze młoda zechce wyjść do mamy. Młoda w czwartek na przyjeciu wazyla 3200... Zobaczymy ile ważyć bd po wyjściu. Trzymajcie kciuki za mnie. Mam nadzieje ze po odlaczeniu mnie skurcze nie zgina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Kobietki! pozytywnie.., gratuluję! i wszystko wyszło z godnie z Twoim nickiem- jesteś pozytywnie zaskoczona :-D wspaniale, że poszło tak pięknie jak opisujesz. oj też bym tak chciała (i mam nadzieję, że tak będzie). fajnie byłoby sobie wychodząc ze szpitala podśpiewywać " it's a new dawn, it's a new day, it's a new life for me and I'm feeling GOOOOOOD" ;-D gosik, sokole oko, nie-e, nie ma mnie w tabeli ;-) od początku strajkuję przeciwko francuskiej dacie porodu(czyli 20.12) i w ramach protestu jej nie podaję ( a bardziej ze strachu, że faktycznie będę musiała "cierpieć" do tego dnia :-/ bo dla mnie dp to 12.12 :-) ) a propos- Misia, Marcyś- a Wy co? już po, w trakcie? u mnie z oznak niewiele się zmienia- brzuch mi w dalszym ciągu pikuje w dół w zabójczym tempie- wyobraźcie sobie że wczoraj odzyskałam talię! powiem Wam że szczuplej się wygląda z takim niskim bębenkiem (chociaż i tak komicznie). skurcze są ale takie jak wcześniej więc phhi phhi podejrzewam, że stać je na znaaaacznie więcej ;-) no i waga myślę, że stanęła (bo od 2tyg się nie zmienia więc myślę, że już nie pójdzie. prawda..?) na wszelki wypadek postanowiłam przystrzyc fryzurkę do zera w wiadomym miejscu, co by ew nie walczyć w krytycznym momencie z żyletą w ręku ;-) dziś wieczorem monitoring, jutro natomiast gin. obaczym co tam Małe knuje :-) no i tym sposobem oficjalnie ukończyłyśmy dziś przepisowe 40tygodni. tadam! miłego dnia dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieje ze dzisiaj bd juz po... Juz sie nie noge doczekać. A z drugiej strony nie wierzę ze byc moze dzisiaj dzidzia która jest we mnie bd leżała obok mnie. I zacznie sie nowy rozdział życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teranowa
www.swiatmalegoczlowieka.pl o przygotowaniach na przyjście waszego skarba, zapraszam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzidka-2012
No i kolejne dzieciaczki z nami :) Super! Gratulacje dla nowych mam :) Ja zaczynam 38 tydzień, też już chcę rodzić.... Dzisiaj jakaś grypa mnie dopadła i leże plackiem, próbuje się wyleczyć, żeby mieć siły na poród. W środę mam lekarza, więc zobaczymy co i jak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×