Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

luska46

Mamusie Grudzień 2012 :)

Polecane posty

gratuluje nowym mamusiom a tym co w trakcie duuuuuuuzo siły ;) Antałek nie bój sie idziecie w dobre rece, bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gratuluje nowym mamusiom a tym co w trakcie duuuuuuuzo siły ;) Antałek nie bój sie idziecie w dobre rece, bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozytywnie zaskoczona
luska dasz radę;)) ja w ogóle gdyby nie nocne pobudki to nie wiedziałabym że mam noworodka w domu, grzeczna jak anioł. W nocy coś nam slabo idzie, ale dziś po prostu na wieczór butla z mlekiem modyfikowanym bo ja w ciągu dnia nie mam jak odsypiać bo mam jeszcze 3 latkę w domu, ktora tez potrzebuje mamy. Ogólnie starsza mi pomaga, opiekuje się siostrą i mówi " mamo daj już jej mleczko bo jak ona tak płacze to mnie serce boli" :D i teraz moim nieodłącznym elementem życia jest laktator, młoda mnie tak poraniła, że nie ma opcji żebym ją przystawiała do piersi, muszę wyleczyć piersi. No i nastawcie się na konkretne rozmiary biustu po porodzie, ja mam chyba ze 3 rozmiary większy biust tzn od razu po urodzeniu małej to mówię do męża" cycki mi zginęły":D a teraz to są po prostu meeega olbrzymie:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was dziewczynki. Gratuluję wszystkim "rozpakowanym" mamusiom a tym które czekają życzę cierpliwości i trzymam kciuki w dalszym ciągu. My dopiero dziś wróciliśmy do domu, bo Mała miała robione dodatkowe badania w związku z tym naczyniakiem, ale nic niepokojącego się nie dzieje. Jesteśmy od 3 godzin w domu... mam lęki że nie dam sobie rady, chociaż nie wiem skąd lęki, bo w szpitalu w ogóle nie korzystałam z pomocy położnych :) nauczyłam się przystawiać dziecko do piersi (w nocy) kosztowało mnie i Małą to sporo cierpliwości, ale opłacało się... mleko jest, piersi czasem jak kamienie. Na szczęście jak Mała dobrze zje to potrafi spać nawet 3 godziny, jak tak dalej pójdzie to będzie super... ale w domu będą pewnie inne przyzwyczajenia. Dobra lecę się ogarnąć bo muszę zorganizować kącik dla Małej :) żeby wszystko mieć pod ręką. Co do porodu, powiem tak: wszystko jest do przeżycia... ta kruszynka wynagradza wszystkie bóle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antałek30
terlikula....ale ci zazdroszczę że masz już swoją kruszynkę ze sobą w domku ;-) życzę wam dużo sił i wytrwałości no i MIŁOŚĆI !! ;-)))) ja się już nie mogę doczekać jak wrócimy ze szpitala ;-) radość miesza się z obawami...ale jakoś daję radę, jeszcze sprzątam w domku, zapitalam na kolanach haha, mama i siostra śmieją się ze mnie że dobrze się trzymam 3 dni przed porodem ;-) pa dziewczynki ;-) pewnie zaglądnę w nocy jak nie będę miała spania ;-) luśka46...powodzenia !!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Luśka Trzymam mocno kciuki i na pewno niedługo już Dzidzia będzie obok :) Ja to jestem w jakimś dziwnym stanie.. to chyba nie jest depresja, ale jakaś kosmiczna euforia mnie nie ogarnęła.. może trochę lęk mnie paraliżuje. Nowy rozdział w życiu, całkiem inny... niepewny. ehh. Chociaż w szpitalu potrafiłam godzinami leżeć i patrzeć na minki Malutkiej jakie robi przez sen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Luska trzymam kciuki :) Ja w środę mam jechać do szpitala na ktg.Zbadał mnie też ginek dzisiaj i nic się nie dzieje,powiedział że wszystko wysoko,cokolwiek to znaczy :) Zapytałam się też o ten wymaz na paciorkowca,jak sie okazało on o tym ostatnio zapomniał...tego nie skomentuję...jak pojadę na to ktg to mi ten wymaz pobierze i go mam zanieść do laboratorium,koszt badania ok 35-40 zł.Ciekawe tylko jak długo na wynik poczekam.. Misia jesteś? Jak po Twojej wizycie? Terlikula Tobie to już teraz fajnie,no i świetnie,że opanowałyście z małą karmienie:) Ja mam chociaż jeszcze pocieszenie w tym,że się mogę mandarynkami obżerać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja sie melduje po próbie z oksytocony niestety efektu 0 skurcze byly jedynie gdy podawali oct takze musze czekac dalej na rozwoj wydarzeń pewnie samych z siebie. A tak bardzo sie cieszyłam i chciałam żeby sie ruszylo jednak to nie takie proste. Brzuch mnie pobolewa ale to nie skurcze. Jutro bd wiedziala po obchodzie co dalej ze mną. Jak juz sie dowiem to na pewno napiszę wam. Z tego wszystkiego to nie pogratulowalam Wam nowe mamusię dużo wytrwalosci i sił dla was :-) strasznie wam zazdroszczę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kochane!! Gratuluje nowym Mamusiom i dołączyłam do Was 5 grudnia o 11.10, córka 3410 g, 56 długa, czarna czuprynka 10 pkt :D 5 grudnia o 2 w nocy zaczęłam krwawić, bez śluzu, po 4 do szpitala bo się zmartwiłam, rozwarcie 3 cm, ale bez skurczy. O 9 miał być rano obchód, chciałam się wypisać na własne życzenie bo 6 grudnia miał mi mój gin w innym szpitalu wywołać poród, ale o 7 zaczęły się skurcze,a do 9 rozkręciły się co 4 minuty i od razu na porodówkę. Poród rodzinny, miłe położne, szybki ale ciężki poród,, dlaltego teraz zaglądam dopiero. Powoli dochodzę do siebie. Piękne uczucie być Mamą, M zwariował na jej punkcie i pomaga jak tylko może, i obiady gotuje, bo ja nie jestem w stanie jeszcze, szwy itp.. Kochane, dziękuję za wsparcie przez te kilka miesięcy, dla każdej z osobna, gdybym już nie pisała. Poczytać na pewno poczytam, ale nie tak czesto jak kiedys- czyt co kilka godzin :D Zdrówko dla Mamuś i dzieciaczków i udanych porodów dla nierozpakowanych!! BUZIAKI!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Mamusie My dalej w dwupaku, powiem jedno - staje się to ogromnie męczące :( Jestem po ostatniej wizycie u gin, oczywiście wieści jakich się spodziewałam, wszystko pozamykane, szyjka piękna i długa, rozwarcia jakiegokolwiek BRAK ! :(:(:( trzy dni po terminie, cholera, a co chodzi ? Czy na prawdę w obliczeniach jest aż taki błąd ? To jakaś paranoja a ja od czekania pewnie niedługo zwariuje. Jestem okropnie zniecierpliwiona :( Nastawienie wiele robi, a ja byłam przekonana i nastawiona na poród nawet przed terminem i tu może był mój błąd. Do szpitala mam się zgłosić 15, sobota rano, próba wywołania... pani gin poinformowała że będą mnie trzymać tak długo aż się uda dzieciątko urodzić ... 🌼 pozytywnie zaskoczona Serdeczne gratulacje, bardzo miło czyta się Twój opis porodu, chciałabym dołączyć do Ciebie i aby Twoje wspomnienia z tego dnia były też moimi. Zastanawiam się tylko nad M, bo Twój to wzór do naśladowania, widać że jest bardzo dzielny, odpowiedzialny i przede wszystkim ogromnie świadomy tego z jakim doświadczeniem się zetknął , zazdroszczę. Mój M przypuszczam że nie ma pojęcia o co w tym wszystkim chodzi, nadal się dziwi kiedy mu mówię że : - sama do porodu nie będę w stanie prowadzić auta (to jest najgorsze) - że mam już coraz mniej siły i nie jestem już w stanie myśleć za niego, teraz on musi za nas troszkę pomyśleć, działać i w końcu się "obudzić", a niespodziankę jaką mi szykuje na sam poród to nawet już nie opiszę... proszę, błagam, ubieraj się, dbaj o siebie bo się przeziębisz a ja nie mogę się zarazić ! I co ? już dziś smarka, kicha, kaszle... oszaleje :(:(:( a ja myślałam ze na swoje pierwsze upragnione dziecko czekam a kogo ja mam w domu ? Grunt to nie oszaleć ! Przepraszam za żale, najwyraźniej to przez "przeterminowanie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamita, gratulacje ogromne! A powiedz jeszcze, co to znaczy, że poród był ciężki i skąd u Ciebie to krwawienie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamita, gratulacje ogromne! A powiedz jeszcze, co to znaczy, że poród był ciężki i skąd u Ciebie to krwawienie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamita Gratuluję, kolejna szczęśliwa rozpakowana mama :) oby tak dalej, najważniejsze że już po i że jest ok :) 🌼 Luska trzymam za Ciebie kciuki i za ostateczne "powodzenie akcji", na pewno się uda tylko że... trzeba uzbroić się w cierpliwość, ja jej jakoś mam mało ale Tobie tej wytrwałości i cierpliwości życzę jak najwięcej :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamita gratuluję :) Ja już odczułam pierwsze minusy bycia mamą :( dopadły mnie okropne drgawki jakbym miała 40 stopni gorączki :( wskoczyłam pod koc i telepało mnie ze 3 minuty. poczytałam w internecie i to najprawdopodobniej od nadmiaru pokarmu a ściągać nie można... ehh. Myślałam, że umrę. Mam częściej karmić podobno, ale tak szkoda budzić tego Małego szkraba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pektynka Jeżeli "masz wszystko wysoko" to znaczy że może szyjka tez długa ? A jak się czujesz ? Coś konkretnego się dzieje ? Widzę że ktg na termin porodu przewidziane, już Ciebie zostawią, będą monitorować ? Oczywiście życzę wcześniejszego rozpakowania, bo chyba nie ma nic gorszego niż to czekanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie miałam siły przeć pod koniec, ale lekarze pomogli i mała się urodziła wspólnymi siłami bez tej przyssawki na szczęście, za to ja wyglądam jak zombie od parcia :D, które mniej boli, ale wymaga po prostu siły ;) A to krwawienie to była rozwierająca się szyjka, tyle że bez śluzu. Dobranoc :* dziękuję za gratulacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misia, to Twój M. jest człowiekiem ogromnej wiary, skoro uważa, że dasz radę, w razie rozpoczęcia porodu, jechać samodzielnie autem do szpitala :D Nie przejmuj się - w każdym facecie jest trochę z dziecka - tak to już jest. Poczytaj mu o kryzysie 7-go centymetra oraz może o tym, że skurcze porodowe są tak silne, że kobieta nie jest w stanie z siebie wydusić słowa a także o tym, że człowiek jest jedyną istotą, która podczas porodu traci ok 0,5 litra krwi. Jakoś trzeba mu to może dosadniej uświadomić, co to znaczy poród i jak poważna sprawa to jest. Moja mama mi właśnie opowiadała, że najgorsze jest czekanie na poród po terminie - ona z moim bratem chodziła po terminie prawie 2 tygodnie, a ze mną kilka dni.Głowa do góry - jeszcze max 5 dni i masz pewność, że się Tobą zajmą w szpitalu i nie będziesz musiała już dłużej czekać. Ustaliłam dziś, że jeśli zacznę rodzić a mojego M. nie będzie w Wawie, to dzwonię do dwóch koleżanek (w tym jedna w 8 miesiącu ciąży) i one będą ze mną w szpitalu dopóki M. nie dojedzie (same tego chcą :D ) - a zajmie mu to ok 5-6 godzin (zależy od pory dnia/ nocy). Przemyślałam i omówiłam chyba każdy możliwy scenariusz rozpoczęcia porodu - w nocy, w dzień, w tygodniu, w weekend, w domu, w mieście - wszytsko mam w głowie przetrenowane. Najlepiej byłoby w domu w weekend w nocy - hehe - scenariusz wymarzony. No, ale znając życie to pewnie będzie tak, że czegoś jednak nie przewidziałam, hehe :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
terlikula, a czemu nie możesz ściągać? Czytałam w "języku niemowląt", że jeśli jest nawał, to nawet trzeba ściągać, ale tylko trochę - bo jak ściągniesz za dużo to organizm będzie produkował jeszcze więcej bo pomyśli, że więcej trzeba no i wtedy jest jeszcze gorzej - koło się zamyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosik Dziękuję za wsparcie, chyba tego potrzebuję, właśnie tego, zrozumienia i wsparcia bo jakoś teksty znajomych i rodziny nie pomagają mi - typu "jeszcze chodzisz??? jeszcze nie urodziłaś ???" ; "trzeba czekać, ciesz się że jeszcze masz troszkę spokoju" ; i najlepszy tekst typu "co Ty narzekasz, ile przytyłaś ? 8 kg i Tobie ciężko ? ja przytyłam 30... itp" jasne, jakbym "krowę z siebie zrobiła to może ktoś by mnie w końcu zrozumiał że też już mam dość :D oczywiście nie chciałam nikogo urazić bo różnie to bywa z kg w ciąży. Co do M, masz rację, na to wszystko co czeka przypuszczalne osoby towarzyszące przy porodzie trzeba się przygotować, M niby wie o co chodzi, co się może dziać itp w końcu chodziliśmy razem do szkoły rodzenia, ale chyba jak człowiek "nie zobaczy to nie uwierzy"... podpowiem mu aby jednak dla dobra siebie i mnie przestudiował raz jeszcze wszystkie etapy porodu i sytuacje które mogą go zastać :) 🌼 Tak czytam o Twojej koleżance z 8 miesiąca ciąży, co by pod wpływem ewentualnego stresu nie urodziła razem z Tobą, to by dopiero było wydarzenie :D Co do rozpoczęcia porodu, życzę Tobie aby poszło wszystko po Twojej myśli, tylko wiesz jak to bywa, natura potrafi zadziwić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny gratuluję pociech a tym oczekującym życzę siły i cierpliwości. Moje Młode coraz lepiej. Odstawiono już antybiotyk, jutro może już wyjdą z oddziału patologii noworodka i przyjdą do mnie na salę. Na koniec tygodnia planują nas wypisać i dopiero się zacznie meksyk... I się cieszę i boję jednocześnie, no ale wyjścia innego nie ma :-) przecież trzeba w końcu stąd wyjść i zacząć normalne życie za murami szpitala. Doskonale wiem, że dam radę, bo innego wyjścia nie mam, ale ponarzekać zawsze mogę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antałek30
mama_ dasz radę zobaczysz ;-) najważniejsze żeby Maluszki były zdrowe i żeby was wypisali ;-) trzymaj się ;-) moja siostra, teraz jak jej bliźniaczki mają 2,5 roczku, jest przeszczęśliwa że ma BLIŹNIAKI choć początki były trudne Tobie też tego życzę ;-) BLIŹNIAKI mają w sobie coś MAGICZNEGO ;-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antałek30
ja jak zwykle o tej porze spania nie mam ;/ młoda się rozpycha jak dzik w okopach, muszę przeczekać aż się zmęczy i uśnie ;/ brzuch mnie swędzi ale się nie podrapię bo ją to jara i się bardziej kręci heheee ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Swedzacy brzuch natlusc porzadnie jakims nieszkodliwym kremem - mi zawsze pomaga. Ale fakt ze w trakcie drapania lub smarowania mlody sie ozywia mocno :) Mama_ ja myslalam ze ty juz na wolnosci a nie w szpitalu. Pisalas o przeprowadzce - zwialas ze szpitala na te kilka godzin?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosik masz tyle nicków że już nie wiem czy pisze z ta sama osoba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czekam właśnie na obchod oznak porodu brak to czekanie meczy. Jutro 40 tydzień kończę. Mam nadzieje ze wysla mnie na porodowke na wywolanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja po obchodzie juz jestem lekarz powiedział ze damy spokoj dziś z indukcja porodu. I ze tak naprawdę to dopiero 7-10 dni po terminie. Juz jak jestem to by wzięli i wywołali bo mnie tutaj krew zaleje porazka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosia pisałam wcześniej o swojej syt. Luska, współczuję. Naprawdę. Czy to Twoja pierwsza ciąża? Bo lekarze twierdzą że pierwsza jest przenoszona zawsze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak pierwsze dziecko. Moja mama urodziła mnie w dzień terminu. Zresztą to nie jest reguła tak jak wszystko inne. Ale bardzo chce juz urodzic bo mama przylatuje w piatek na tydzień czasu i jaki jest sens żeby była w domu sama. A biletów juz nie ma prawie wiec musiała kupić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry mama_ powiem szczerze że też już myślałam że jesteś poza szpitalem z Malcami kiedy pisałaś o przeprowadzce :) bardzo mi przykro z powodu Twojej sytuacji, z tego co piszesz to bardzo dobrze sobie radzisz pomimo tak ogromnych problemów prywatnych. Zdrówka życzę dla Ciebie i Synków a przede wszystkim ustabilizowania sytuacji pryw, trzymam za Ciebie kciuki :) 🌼 Luska Uwierz że bardzo dobrze Ciebie rozumie, w sytuacji jestem podobnej, jestem już kilka dni po terminie :( termin na 7 , jest 11 i ZERO OBJAWÓW zbliżającego się porodu, na wywołanie mam się stawić co prawda w sobotę (8 doba po term) ale przypuszczam że przy tak zamkniętej szyjce i braku objawów też za wiele wywołanie nie da :( i wtedy leżenie w szpitalu aż do skutku (kilka dni, tydzień, tygodnie....) Trzymaj się kochana,. cierpliwości i wytrwałości życzę. Pisz co u Ciebie, jestem ciekawa jak Tobie pójdzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieje ze sytuacja szybko sie rozwinie u ciebie. No i u mnie tez. Te dzieci nasze to jakies uparte. Od 3 dni moja mala wogole mało sie rusza ale lekarzom jakoś to nie przeszkadza. Mam dosc po za tym od czwartku jestem w szpitalu wiec niech wywołają i do domu każą spadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×