Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

luska46

Mamusie Grudzień 2012 :)

Polecane posty

gosik,data jest Twoja :-) ja się do jutra na 100% nie wyrobię... jestem po wizycie i tak jak podejrzewałam- zero nic niente...po bolesnym badaniu (po którym krwawię do tej pory) szyjka długa i zamknięta...jedyne co się zmieniło to to, że jest miękka, a Mała jest naprawdę nisko. gin stwierdził, że to co się może jeszcze wydarzyć, to pęknięcie pęcherza skoro mam skurcze (nawet jeśli szyjka nie ma ochoty współpracować). no i stanęło na tym, że jeśli nic się nie wydarzy do 20.12, następnego dnia będziemy wywoływać (na jego dyżurze). chociaż tyle. także zamieniam datę 12.12.12 na 21.12.12 czyli koniec świata wg Majów, tja..... a to co przeraża mnie najbardziej to to, że Pyza już waży ponad 3,6kg,,,,jak ja ją wycisnę za tydzień..? ;-((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha, Justi, to mamy bardzo podobnie - bo ja jeśli nie urodzę do 18 to 19.12 kładę się do szpitala i 20 lub 21.12 będą mi wywoływać :) U mnie to będzie tydzień przed terminem z uwagi na wątrobę. I szczerze mówiąc myślę, że tak to się właśnie potoczy, bo mimo, że główka nisko a szyjka bardzo krótka, to ja żadnych skurczy nie mam i raczej nie sądzę, bym się rozpakowała wcześniej. No ale wiadomo, że nic nie wiadomo :P Justi, a może po tym bolesnym badaniu jednak coś się u Ciebie ruszy w nocy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosik, nie wydaje mi, aby robili mi cesarkę. raczej będzie tak jak w przypadku Tituchy, czyli będą próbować naturalnie, zobaczą co z tego wyjdzie (dosłownie...) i jeśli nic to dopiero wtedy ciach ciach....myślisz, że badanie może coś ruszyć? nie wiem...jak na razie to córa mi się rusza jak szalona :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antałek30
iwka78....po twoim wpisie o świeceniu w krocze że może mała wyjdzie do światła to mało się nie olałam ze śmiechu ;-)))))))))))))))))))))))))))))))))) twój M ma genialne poczucie humoru ;-))))))))))))))))))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozytywnie zaskoczona
Iwka ja mam zwykły ręczny laktator tomee tippee, obrałam taką taktykę, że ściągam co 3 h i każda pierś 10 minut czy leci czy nie leci:D macham 10 minut:) wiem że elektryczny byłby szybszy ale ja nie nastawialam się na karmienie piersią ale wyszło jak wyszło:) mam nadzieję wytrzymać tak ze 2-3 miesiące i przejść na mm. Ja też smaruję sutki bepanthenem i się goją ale nie mam jeszcze odwagi małej przystawić do piersi. Zresztą tym sposobem ja mam chociaż kontrolę ile ona zjada, a jak jadła prosto z "fabryki" to tak jak mówiłam co godzinę ryk i wiszenie na cycku. Jak dla mnie bez sensu, bo ja mam jeszcze starszą córkę której też muszę poświęcić uwagę. A tak jest i wilk syty i owca i cała:) co do ran: na ranę po cesarce super działa octanisept, na ranę po porodzie naturalnym polecam tantum rosa. Mi po całym porodzie dokucza tylko ból kości tzn miednica, pachwiny, kręgosłup. jak chodzę to oka, gorzej jak usiądę na chwilę wtedy jak mam wstać to czuję się jak emerytka:P dziewczyny dzisiejsza data marzenie więc do dzieła;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozytywnie zaskoczona Mi też dokuczają te bóle miednicy i kręgosłupa, ale mam nadzieję, że to jakoś się zejdzie do kupy :p czasem jak idę nawet to mnie coś tam zaboli i wygnie.. jakby lumbago mnie pokręciło hehe. A z raną walczę - jutro mam zdjęcie szwów.. wrrr boję się, bo na razie w tamte rejony nie chcę żeby ktokolwiek zaglądał. Tam wszystko wygląda jak jedna wielka rana :( bo jeszcze ten głupi lokator "Hemor..d" masakra, kiedy będzie normalnie??? A co do karmienia to ja nie posiadam w ogóle laktatora, przeszło mi to przez myśl kilka razy, ale dopiero jak zaczęłam karmić, ale poobserwowałam w szpitalu i w rezultacie się nie zdecydowałam. Nie chcę zapeszyć ale jak na karmię z 2 piersi to mam spokój na 3 godziny w porywach do 4. Także na razie chyba wystarcza. Jak się coś zepsuje to przejdziemy na mm ale niech Mała na razie łapie odporność. Dziewczyny ale mam inny problem... jaką macie temp. w domu i w czym Wasze dziecko śpi?? bo Mojej raz jest za zimno raz za gorąco a w szpitalu było 22 stopnie tylko. A teraz zaczyna mi tu kichać, chociaż w domu wszyscy zdrowi i jest 26 stopni, to za dużo?? Za nierozpakowane dziewczynki trzymam kciuki abyście się wstrzeliły w dzisiejszą datę :) bo naprawdę byłoby potem ciekawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Terlikula, 26 stopni to zdecydowanie za duzo :)) a jesli przy tej temperaturze masz wysoka wilgitnosc to juz w ogole tropiki :))) gdzies czytalam ze w pokoju to spania to ok 20 stooni a w pokoju dziennym ok 22 jest ok. 26 to moze byc dobre w lazience na czas kapieli i przy wycieraniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozytywnie zaskoczona - data rewelacyjna ale u mnie to nic a nic nie wskazuje na opuszczenie pokladu :) moj jednak woli chyba ten koniec swiata :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzidka-2012
Tak ja też słyszałam, że najlepsza temperatura to 20-21 stopni, inaczej się dziecko przegrzewa. Ja dzisiaj miałam wizytę i mam zgładzoną szyjkę i 2,5 cm rozwarcia. Lekarz mówi, że mały mocno napiera główką do wyjścia i powinnam urodzić wcześniej.... ale cóż. Czekamy i czekamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzidka - no to jest szansa, że w ciągu najbliższych, powiedzmy 2-3 dni urodzisz ;) Trzymam kciuki! justi - wyliczenia wagi z USG często są błędne, pod koniec ciąży ciężko malucha dokładnie pomierzyć, więc może nie będzie tak źle... Wiesz jak to było ze mną, miała być godzilla, a wyszło godzillątko. A tak swoją drogą, to nieźle się wcelowałaś ze stwierdzeniem o pełni i moim Wilkołaku... Ania urodziła się 27.11 wieczorem, a 28.11 w kalendarzu jest zaznaczona pełnia ;) :) :) Więc kto wie, kto wie... ;) Poważnie mówiąc, to podobno w czasie pełni jest dużo porodów. W sumie cykl kobiety jest zgodny z fazami księżyca, więc jest w tym trochę sensu... pozytyw.zaskocz. - popieram rozwiązanie z "udojem" do butelki. Szybko, sprawnie, a efekt ten sam co z cyca. W końcu chodzi o dostarczenie dziecku mleka matki, nie ważne w jaki sposób. Może też spróbuję co 3 godziny się podłączać. Mnie z ręcznym laktatorem zupełnie nie szło. Kupę czasu mi się schodziło. Około godziny, żeby odessać 30 ml. terlikula - u mnie w domu jest teraz 20-21 stopni. Do kąpieli (a właściwie "obcierania szmatą na mokro" jak to mój M twierdzi) dogrzewam w pokoju do 25 stopni. Ubieram małą w body na krótki rękaw plus pajacyk. Albo body długi rękaw i półśpiochy lub spodenki. No i skarpetki. Ma ciepły karczek. Rozumiem twoje obawy przed zdjęciem szwów... Ja mam na szczęście lub nieszczęście rozpuszczalne założone, więc obejdzie się bez zdejmowania mam nadzieję. Oby... czytałam coś w necie, że czasem się nie chcą rozpuścić i wtedy trzeba ściągać takie powrastane... :( Słuchajcie, jak wygląda kontrola po tych 6 tygodniach u gina? Jest grany wziernik? Mam nadzieję, że nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To dzis jest 12.12.12 magiczna data i mój termin. W szpitalu ze wzgledu na moja cukrzycę i dzien terminu to założyli mi balonik i dostałam skurczy bolą mnie ale wytrzymam. Oby tylko urodzic i najlepiej dzisiaj. Niech akcja sie rozkręca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wow, luska, czyli chociaż jedna złapie tę magiczną datę - Tobie była ona wyznaczona od samego początku, więc należy ci się "z urzędu". Oby balonik ładnie wywołał rozwarcie i oby cała akcja potoczyła się szybciutko :) skoro już są skurcze to chyba dobry znak :) Trzymam kciuki!!!!!! Powodzenia! :):):) It's your day!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Luska Trzymam kciuki :) może właśnie dziś już Twoje maleństwo będzie obok Ciebie. Mi moja Mała nie daje się nudzić. Wcina, kładę ją i słyszę jak pakuje w pieluchę i tak co pół godziny... i czkawka co chwilę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:-) ale mam duuuzo do nadrobienia zaleglosci. Jestesmy w domku od soboty Karolinka jest b.grzeczna w dzien je co 3 godzinki a w nocy ma 1 przerwe pięciogodzinną.mi sie wydaje ze wisi na cycu non stop tym bardziej ze u nas proces karmienia jest zlozony-najpierw sciagam nadmiar laktatorem bo nie jest w stanie sobie z tym poradzic pozniej piers a potem jeszcze to sciagniete butla dostaje.mleka mam w sam duzo bo z jednej piesi sciagne w tej chwili 120 ml a wiec nawet za duzo jak na jeden posilek-ale generalnie tyle czasu to wszystko zabiera ze masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wow, luska, czyli chociaż jedna złapie tę magiczną datę - Tobie była ona wyznaczona od samego początku, więc należy ci się "z urzędu". Oby balonik ładnie wywołał rozwarcie i oby cała akcja potoczyła się szybciutko :) skoro już są skurcze to chyba dobry znak :) Trzymam kciuki!!!!!! Powodzenia! :):):) It's your day!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorry za podwójny wpis - coś mi ostatnio net nawala... dzidka, Ty jak widzę już długo nie pochodzisz w dwupaku :) 2,5 cm to chyba spore rozwarcie! Pozdrowienia dla mamuś szczęśliwie tulących i karmiących swoje maluchy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry luska Trzymam kciuki za Twoje bezbolesne rozpakowanie :):):) ta data jest magiczna ;) I łatwa do zapamiętania hihi :D dzidka Obstawiamy że jesteś kolejna do rozpakowania, pewnie zaraz po lusce (chyba że jednak się w dziś wciśniesz ;) ) 🌼 A ja to mam bardzo ciekawe pytanie, nie chce mi się szukać w necie ale tak na prawdę to ile takie niemowlę powinno zjadać podczas jednego posiłku ? I karmimy co ile ? Wiem że najlepiej na "żądanie" ale ile powinno wypijać ? 🌼 Co prawda nie rodziłam jeszcze i nie wiem jaka jest prawda ;) ale moja koleżanka poleciła mi stosowanie na ranę po sn kremu - cicatridina krem. Podobno rewelacyjnie pomaga w zagojeniu ran, jeżeli któraś z mam chce spróbować to podobno warto :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misia Podobno powinno się karmić na żądanie, ale czytałam w szpitalu poradniki z nudów i pisało że 8 razy na dobę czyli co 3 godziny właśnie, a ile dziecko takie ma jeść??? moje jak jest najedzone to już nie ciągnie tylko bawi się sutkiem to wiem, że już ma dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak w ogóle to byłam jeszcze dziś pozałatwiać myślę że "ostatnie" sprawy na mieście, wypowiedziałam oc w pzu i rozejrzałam sie za ciekawszą ofertę, wiem na czym stoję i chyba resztę już m załatwi sam bo jeszcze musimy wykupić przed świętami (jakby mało wydatków było ;P ) Zimno, mokro brrrr, najlepiej w domku. 🌼 A więc mamy dziś 12.12.12, moja mama ma dziś imieniny i tyle z ciekawych, urodzinowo - imieninowych dni z mojej rodziny w tym roku. Natalia nie wyskoczyła i nie wybiera się z tego co czuję na ten Nasz świat. Położna wspominała aby przed sobotnią próbą wywołania porodu, w piątek "pobaraszkować" a że chciałam się przyłożyć do czekających mnie zadań :D:D:D to zaczęłam już molestować M wczoraj, skoro podobno ta opcja w wszystkich które polecają na wywołanie porodu ma pomóc to działamy, a dziś skakanie na piłce, na pewno nie zaszkodzi :) Ja już nie liczę że urodzę przed sobotą ale aby w sobotę się chociaż udało, oby chociaż szyjka się skróciła, jakieś rozwarcie pojawiło ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
terlikula Ok, dziękuję. Ogólnie to najlepiej na żądanie, lub co trzy godziny i ... aż się naje, w gruncie rzeczy to bardzo mądrze :) Zobaczymy jak moja córcia w ogóle będzie podchodziła do tematu jedzenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Gratulacje wszystkim "rozpakowanym" Poczytałam trochę Wasze wpisy i ... zazdroszcze trochę takiej ilości pokarmu. U mni eniestey walka o laktacje nadal trwa. Niby mam mleko ale mało i musze jednak dokarmiać Sebę sztucznym. Tak więc Sebuś dostaje cyca, mleko mamy z butli jak odciągnę ( najwięcej 60 ml a tak to 30 - 40 ml z jednej piersi) i sztuczne. Niestey o jego spaniu 3 godziny moge raczej narazie marzyć. Najdłużej śpi dwie godzinki i to raczej w nocy. Ogólnie z Zuzią mogłam zrobić wszystko a z sebusiem mało co mi sie udaje pozqa karmnieniem i zajmowaniem się nim. Ale takie uroki macierzyństwa :) Mam cichą nadzieję że wreszcie unormuje Mu się dzień i będę mogła posprzątac itp, i znaleźć czas na kafe :) Pozdrawiam WSZYSTKIE Mamusie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A do tego mam doła bo moja babcia twierdzi że jak nie karmię tylko cuycem to nie powinnam byc matką. I według niej źle zajmuję się Sebą. I źle go ubieram. Bo powinnam go ubrać w ciepłe śpiochy, koszukl, kombinezon i koc, i czapka itp. ech... ona ma 84 lata ale mnie boli jak tak mówi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ana Trzymam kciuki za unormowanie sytuacji z Synkiem i laktacją, na pewno "wyjdzie" wszystko na prostą :) A co do opinii Twojej babci to jak czytam co piszesz to jestem pewna że Ty wiesz że ona nie ma racji (z resztą pomimo tego że doświadczenia nie mam to jestem pewna że po takim "ubraniu" dziecka przegrzanie murowane) - wiadomo, kobieta ma swoje lata i na pewno wiele przeżyła ale mowa o tym że skoro nie masz mleka to nie powinnaś być matką - ogromnie przykre, ale przede wszystkim niepotrzebne stwierdzenie :( wiadomo jak teraz jest z laktacją, sama bym chciała karmić naturalnie jak najdłużej ale czy natura mi pozwoli, nie wiadomo, ale na pewno będę uważała się za matkę pomimo wszystko :) Głowa do góry Ana :):) będzie dobrze, postaraj się nie przejmować tym co mówi babcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misia, u nas sex był grany w weekend i było cudownie! Ja wyposzczona od kilku miesięcy (lekarz zabrnił a później był pas cnoty w postaci pessara) to po prostu jakbym się znalazła nagle w raju :D No ale poza pięknymi doznaniami i romantycznymi chwilami to efektu w postaci jakichś skurczy nie było :P Ana, przykro słyszeć takie słowa babci - a powiedziałaś jej, że jest ci przykro kiedy tak mówi? Przecież ty byś chciała mieć pokarm a to, że masz go póki co mało nie jest Twoją winą czy wyborem - masz mało i już, a jej bolesne słowa wcale Ci nie pomagają. Domyślam się, że babcia pewnie nawet sobie nie zdaje sprawy, jak bardzo Cię rani, a może chce podkreślić, że ona karmiła piersią i jakoś w ten sposób dowartościować siebie albo może zwrócić na siebie Twoją uwagę i zainteresowanie jej młodością? Starsi ludzie kierują się swoją logiką, czasem trudno zrozumieć prawdziwy powód ich działań. Fajnie jest mieć pokarm, ale kurcze, jak się go nie ma, albo jak karmienie "nie idzie" to trudno - nie jest to przecież koniec świata :) najważniejsze, żebyś Ty nie traciła przez to poczucia własnej wartości jako matka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poztywnie zaskoczona
drogie mamy powtarzam po raz setny MIŁOŚĆ BIERZE SIĘ Z SERCA NIE Z CYCKÓW!!!!! ja to nie rozumiem w ogóle tej nagonki na naturalne karmienie, jednym wychodzi innym nie. Pisałam już wcześniej, moje koleżanki zachwycają się przystawianiem dziecka do piersi, że jet super więź itp. Ja tego nie czuje. Dziecko ma zaspokoić głód, jak podaję butlę to też z miłością. A na pytania z każdej strony typu karmisz??? odpowiadam, że tak oczywiście, przecież nie będę dziecka głodzić:D Co do babć cioć i super rad to nie dać się i tyle. Jak sa mądre to oka, ale pierdzielenia głupot to ja nie znoszę. 20 lat temu były inne metody, teraz jest inaczej. Nie znoszę takiego cackania się nad dziećmi, ale wpychanie 2 miesięczniakowi rosołu to przegięcie;D a babcie są do tego zdolne. My dziś zaliczyłyśmy pierwszy spacer, w sumie za dużo powiedziane. Postałyśmy 10 minut przed domem:D, za oknem piękne słońce i -7 więc nie ma co siedzieć. Z Hanią po 2-3 dniach poszlam na normalny spacer, ale ona urodziła się w koniec sierpnia i było w sumie lato jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej dziewczyny, nie odzywałam się bo nie bardzo miałam jak w tym szpitalu. Wczoraj wróciłam do domu, przetrzymali mnie dobę dłużej niż " standardowe" 3 doby bo mała bardzo spadała na wadze ale jak tylko zaczęła nadrabiać dostałam wypis :) Z nerkami młodej na razie ok do kontroli za miesiąc więc kamień z serca, poza tym rozmawiałam z panią psycholog w szpitalu i jej syn miał to samo tylko on miał operację ale już jest zdrowy chłopak :). Ogólnie pomijając kwestię porodu mojego co nie do końca było wina personelu a działania medykamentów ( gdyby znieczulenie działało nawet ten nacisk na poród naturalny byłby do zniesienie i bóle parte ponad godzinę pewnie też ;) ) szpital i ludzie tam pracujący są naprawdę super, anestezjologa z sali operacyjnej pamiętam jako anioła, nie dość że ukoił mój ból to cały czas sobie z nim dyskutowałam i żartowałam a potem po operacji ukoił mój ból morfiną ( bo nadal znieczulenia inne nie działały) i nadal żartował, strasznie fajny. Położne na noworodkach baaaardzo pomocne i miłe, można spytać o wszystko i zawsze pomogą, jak się idzie umyć albo coś to zajmą się dzidziusiem. Panie z oddziału noworodkowego pomagają karmić, ale nie tak na odczepnego, ja miałam problem bo nie umiałam za bardzo małej przystawić do tego bolał mnie brzuch po cesarce a mała nie umiała cyca złapać, siedziałam u nich na oddziale z młodą chyba z 30 minut i pani mi pokazywała i tłumaczyła jak mamy to robić i załapałyśmy obie :0 Laktacja się rozkręciła na szczęście :) Co do małej, bestia w dzień spi i je a w nocy szaleje i się domaga uwagi więc mam wesoło w nocy :P ale to podobno do 4 tyg się normuje na co szczerze liczę :D Mimo wszystkich problemów dookoła jest pozytywnie. Pozdrawiam was wszystkie , gratuluje nowym mamusiom. Nie jestem na bieżąco niestety ale w wolnej chwili nadrobię tez z czytaniem :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ana Co do "cennych rad" sprzed wieków to rozumim Cię, ale nie daj się. Czasy się zmieniły i za czasów kiedy babcia miała swoje dzieci to brało się dziecko w tobołek i szło kopać zimniaki :D także nie ma co porównywać. Niemowlę też człowiek to nie znaczy, że musi biedactwo się pocić. Mnie wczoraj sąsiadka wkurzyła... jest taka wścibska menda wrrr. Jak wróciliśmy ze szpitala to już stała w drzwiach z tekstem: TO JUŻ DZIECKO JEST??? a pytała setki razy na kiedy termin. A wczoraj się pytała czy Mała płacze?? ja mówię że nie, że grzeczniutka jest. a Ta PIPKA z SZYDERCZYM UŚMIECHEM "TAAAK NA RAZIE JEST GRZECZNA" myślałam, że Jej przywalę. Nienawidzę mieszkania w bloku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×