Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

luska46

Mamusie Grudzień 2012 :)

Polecane posty

Iwka Moja jak się tak pręży to kładę ją brzuchem na moim brzuchu i klepię po pupie, przeważnie działa, czasem właśnie się tak pręży, może nie mogą sobie pruknąć :p Pępka na siłę nie zdejmowałam, sam odpadł, ale właśnie tak odginałam i psikałam tym Octeniseptem i usechł, jeszcze taki strupek mały został w środku, ale to już kosmetyka, nic nie puchnie i nie ma obrzmienia żadnego także chyba ok. Kazali zwracać uwagę czy nie jest czerwone dookoła, jak nie to ok wszystko. A oczka też czasem takie niby zaropiałe, ale w szpitalu mówili mi, że po porodzie wpuścili jakieś kropelki do oczu i że to się będzie jakiś czas wydostawać. Ja myślałam o spacerze, ale boję się jednak żeby nie przeziębić dziecka na święta bo chcę pojechać do rodziców daleko z Małą i chcę żeby była zdrowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja bratowa powiedziała tylko, że jakbym miała pytania to żeby dzwonić 24 na dobę :) także na siłę się nie pcha. A teściowa chciała radzić... zaczęła jakieś ciostki spraszać (byłe położne) ale Ciocia na szczęście okazała się bardziej rozgarnięta i wytłumaczyła, że radzę sobie super i pomoc potrzebna ale tylko na telefon, a nie na siłę :D także od tamtej pory spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mojemu też jak mocno popłacze to ropieją oczka a tak to nic zero opuchlizny czy czegoś takiego, łzawią oba dobrze - a to super bo czasem dzieci mają pozatykane kanaliki i trzeba przetykać.... na problemy z brzuszkiem polecam krople bobotic młody pura po nich wzorcowo i bez trudu a czasem aż płakał przy tym. na dobre rady jestgem głucha no chyba że mojej kumpeli matki 2 wcześniaków to stosuje sie grzecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwka, może faktycznie to jeszcze opuchlizna, u mnie minęło 10 dno od porodu więc może się jeszcze regeneruję. Po mm młoda była niespokojna, nie chciała za bardzo jeść cyca ( jadła chętnie ale baaardzo nie wiele) no i potem był problem ze spaniem, była niespokojna bardzo. Przy kolce to podobno dzieci krzyczą w niebogłosy i podobno każda mama pozna że to płacz z powodu bólu. Ale u mojej to chyba nie kolka była. MM jest bardziej ciężkostrawne wiec może młodej mojej było po prostu ciężko na żołądku? co do pępka metodą prób i błędów też uznałam że patyczki kosmetyczne są najdokładniejsze ;) Terlikula, ja właśnie też się tego spaceru boję że mała coś złapie, w końcu ma tylko 10 dni, a teraz nawet nic na gorączkę dziecku podać nie można... wychodzę z założenia że lepiej ją przetrzymać jak będzie troszkę starsza niż takie maleństwo narażać;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaaa gdzieś czytałam artykuł w którym była informacja że jak się dziecko karmi mlekiem modyfikowanym to powinno się je dopajać ale nie przetestuję bo na razie mała ciągnie cyca więc nie potrzebuje. Moja siostra karmiła modyfikowanym i podawała herbatki ale to ze względu na to żeby własnie się małej lepiej trawiło bo mm bardziej ciężkostrawne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozytywnie zaskoczona
gratuluję nowym mamusiom:) co do uczuć to jak ja zobaczyłam malutką to pierwsze co pomyślałam, że jestem jakimś mistrzem świata że ją urodziłam sn :D bo ja jestem panikara pierwszej kategorii:) powiem wam że prz drugim dziecku czlowiek już tak nie panikuje, nie przeżywa wszystkiego. Pamiętam jak Hania się urodziła to tylko wydala jakiś dzwięk podobny do płaczu a ja już na baczność przy łóżeczku jak jakaś nienormalna;D teraz spokojnie czekam na rozwój sytuacji:D mój m weźmie małą na ręcę ale przewijanie itp to moja działka bo on się boi zwyczajnie w świecie, z Hanią było to samo, jak był starsza to ją zaczął "obsługiwać" co do pępka tutaj w Norwegii niczym się nie smaruje , ma samo odpaść i u nas właśnie stało się to wczoraj, więc równo 10 dni po urodzeniu. a jeżeli chodzi o spacery to my wychodzimy normalnie tzn na 20-30 minut już teraz, pierwszy spacer tzn wystawienie na podwórku odbyło się przy -7 ale słoneczko świecilo więc spoko. Nie ma co długo siedzieć, dzieci trzeba hartować. Z Hanią nie miałam problemu bo ona urodziła się w konie sierpnia, więc w zasadzie po 2 dniach byłyśmy na normalnym spacerze i tak już było codziennie niezależnie od pogody. Tutaj gdzie mieszkam mówi się że nie ma złej pogody tylko są nieodpowiednie ubrania:) i jeszcze raz kwestia butelki, nie ma się co na siłę umartwiać, jak dziecko dostanie trochę mm to nic jemu nie będzie, a na kolki polecam wszystkim BOBOTIC - polski odpowiednik sab simplex tyle że kosztuje jakie 10-15 zł:) skład ma identyczny , bobotic można podawać od 28 dnia życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozytywnie, a powiedz mi jak dzidzia ubrać na takie wyjście na mróz? i ile powinen taki pierwszy spacer trwać, bo nie chcę przedobrzyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozytywnie zaskoczona
pierwszy raz wyszłysmy na 10-15 minut, młoda miala na sobie to co w domu czyli jakiś pajacyk na to dresy, skarpetki, kombinezon i czapka. W wózku mam taki śpiworek wełniany, więc było jej ciepło:) w gondoli dziecko jest tak dobrze osłonięte że pewnie nawet wiaterek do niej nie doleciał:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antałek30
czesc Dziewczynki melduję się już ROZPAKOWANA ;-)))) Milenka urodziła się dzień przed planowaną cesarką, wybrała piękną datę tj 12.12.2012 ;-) 3650g i 56 cm, 10pkt ;-) rano zaczęły mi się sączyć wody, o 11 byłam już na izbie przyjęć, wody przestały się sączyć ale zostawili mnie na obserwacji, a około 17 już miałam skurcze porodowe które wogóle mnie nie bolały, ale lekarz stwierdził że jak się już akcja zaczęła to robimy cięcie nie czekamy na wyznaczoną datę, także nie ciął mnie mój lekarz dr Ł tylko jakichś dwóch innych, najgorszy był ból po ustaniu znieczulenia pomimo środków przeciwbólowych, ale teraz 5 dni po już śmigam po domku chociać troche jeszcze bolą bebeszki najgorsze dla mnie póki co to nawał pokarmu który powoli się stabilizuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli została nas już garstka: memcia, domi mak, koliberek, agata, dzidka i ja...? tylko tyle? olaboga :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
antałek Gratuluję :) i życzę cierpliwości i zdrówka dla mamusi i maluszka :) a nawałem pokarmu się nie martw szybko się ustabilizuje, też miałam z tym problem, ale dosłownie przez chwilę. Teraz już jest tyle ile Mała zdoła zjeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
antałek,Justi,mmkm GRATULACJE !!! 🌼 Gosik pisałaś wcześniej że seks nie pomaga....POMAGA :D Po jednej nocy delikatne skurcze a po kolejnej w ciągu godziny rozkręciły sie skurcze porodowe,przy czym 2 dni wczesniej wszystko szczelnie pozamykane i jeden tylko malutki skurcz na ktg :) Muszę sie pochwalic,że na 3 dobę po porodzie jestem już całe 10 kg lżejsza,zostało jeszcze 5 :D Francoise dziękuję również za gratulacje;* Co u Ciebie? Mam nadzieję,że wszystko w porządku..🌼 Karmię naturalnie,piersi powoli się hartują,póki co mam dużo pokarmu i jest szansa że obejdzie się bez mieszanki:) A mały tylko je i śpi,no i potrafi zrobić słodką minkę "na jaskółkę" jak cyca szuka :D Uciekam już bo musze go nakarmić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pektynka no widzisz a u mnie po seksie zero, nic :p Ech, oby sie wyrobic przed swietami - szanse nadal sa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A minka jaskolki musi byc bosko slodka!!! :))) Mojej kolezanki dziecko tak smiesznie bawi sie jej piersia - ona mowi ze az czasem czuje sie zawstydzona, bo to taki odruch jak u doroslego faceta ktory dorwal sie do piersi i ja sibie w ustach "memła" z podnieceniem i dzieciecym zschwytem :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A minka jaskolki musi byc bosko slodka!!! :))) Mojej kolezanki dziecko tak smiesznie bawi sie jej piersia - ona mowi ze az czasem czuje sie zawstydzona, bo to taki odruch jak u doroslego faceta ktory dorwal sie do piersi i ja sibie w ustach "memła" z podnieceniem i dzieciecym zschwytem :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj to teraz Gosik kolej na nas hhe:))hmm moze pojdziemy po pomidorka i cos sie zacznie :D My zostaniemy do 24grudnia :)) i bedziemy mikolajkowe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agata leżąca na Inflanckiej coś się nie odzywa - pewnie też już rozpakowana :P Ja dziś wieczorem dowiem się jaką koncepcję dalszych działań ma mój gin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jutro mam macanko bo pierwszy termin mam na 24 Grudnia;)ale juz czuje sie jak slonik...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Qrczę, też bym wyszła już z Małą na jakiś spacer. Ale mój M tak panikuje, że jest za zimno, a ona po antybiotykach, że by mnie chyba ubił... :( Ja jestem zdania, że trzeba dziecko hartować, bo będzie szybciej chorować z braku powietrza niż nadmiaru... No ale cóż, nie mam wyjścia, muszę ustąpić... :( U mnie walka o laktację trwa. Pomimo usilnych prób pokarmu coraz mniej a nie więcej. Do tego znowu mam poharatane cycki od częstego przystawiania i laktatora, co miało pomóc... Do tego jestem potwornie niewyspana. Dopiero teraz zaczynam odczuwać mega zmęczenie. Wczoraj zasnęłam z dzieckiem na ręku i wystraszyłam się nie na żarty, bo przecież mogłam ją upuścić... :( 6 godzin snu "szarpanego" na dobę to dla mnie za mało. Organizm odmawia posłuszeństwa. Wypiłam w końcu kawę z kofeiną, bo jestem sama w domu i boję się zasnąć, że nie usłyszę dziecka, bo zapadam w głęboki sen od razu z tego zmęczenia. Do tego pies zaczyna linieć i narzygał w kącie... Wrrr...! :( W sumie moja wina, bo nie chciało mi się sprzątnąć miski z wczorajszym żarciem, które suczka spożyła z apetytem z rana. Euforia macierzyństwa...? Stan mega ulotny... :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwka, masz kryzys ewidentnie, kazda z nas to czeka. Ja mam koty w domu w tym jedna ma problemy behawioralne i potrafi siknac jak cos lezy na podlodze, np szmatka w przedpokoju albo torba/ walizka. Poza tym po jedzeniu czasem zwracaja w miejscu, w ktorym siedza - jak na podlodze to pol biedy, ale czasem zdarza sie rzyg na kanapie albo - najgorzej - z jakiejs wyeokiej szafki w kuchni gdzies na dol, wszystko sie rozbryzguje i jest zaje... scie. A jeszcze jak mi do tego dojdzie opieka nad dzieckiem, niewyspanie i totalne zmeczenie i bolace cyce to pewnie szybko dojde do podobnego stanu :) No ale pamietaj, ze tak nie bedzie trwalo wiecznie. Trzeba kurcze jakos przetrwac. Trzymaj sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzidka-2012
U mnie stan psychiczny też średni. Już mam dość ciąży i chcę rodzić, a tu nic się nie dzieje... termin mam na 25 więc obawiam się świąt w szpitalu, a jeszcze bardziej tego, że przenoszę i żeby nie przegapić jak coś złego zacznie się dziać... eh... jutro idę na USG, zobaczymy czy wszystko ok z naszym Maluszkiem. Właśnie wyprałam kolejną turę ciuszków, mam już ich tyle, że w życiu nie damy rady wszystkich założyć, prawie nic nie kupiłam, wszystko dostaliśmy. Świetne ubranka, chyba będę Małego stroić kilka razy dziennie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzidka Spokojnie najwyżej będziesz rzadko prać, ja też myślałam, że mam za dużo a teraz jestem zadowolona, Mała potrafi się zakupkać po pachy nawet 3 razy dziennie także przebieram i już, a prać mogę raz w tygodniu :) Moja Malutka dziś ma dzień taki, że chce mnie zamęczyć na śmierć, je... pięknie uśnie, odłożę ją do łóżka i krzyk i tak w kółeczko od 11 mam. Dopiero teraz udało się odłożyć, ale jak zobaczy, że mnie nie ma obok to znowu będzie krzyk... to nie kolka a myślałam, że może i tak. Na moich kolanach albo z cycem na czole lub policzku :p śpi jak Aniołek a jak odsunę na chwilkę to zaraz płacz. Chyba potrzebuje bliskości. W nocy jak się budzi o 2 na jedzenie to potem zostaje już w moim łóżku, może to przez to.. od dziś będzie spanie w łóżeczku całą noc. Taka mała terrorystka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzidka a będziesz będziesz tylko nie z chęci strojenia a z musu ;) a to przesika, a to kupka wycieknie, obrzygunia, mlekiem uleje w trakcie jedzenia... czasem cały dzien ma jeden ciuch a czasem kilka razy muszę przebrać. Kobitki mój ma w prawdzie w nocy określone pory wstawania do ktorych tak przywykłam że już sie budze bez jego wezwań ;) ale też max 6 godz. snu jak nie mniej mam ale jakoś funkcjonuje - jeszcze ;) Iwka a może w dzień sie zdrzemnij z Małą? mnie sie już zdarzyło po południu drzemać z Małym. na spacerze prawdziwym jeszcze nie byliśmy ale wyjścia mamy za sobą do lekarzy ;) a potem zakupy jutro jedziemy na usg - przez ciemieniączkowe i bioderek. 27.12 mamy szczepienie, a ja potem kontrole poporodową u gina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny Korzystam z rzadkiej jak do tej pory chwili spokoju. Staram sie śledzić w miarę regularnie co u Was aczkolwiek pewnie będę wracać do wpisów po powrocie do domciu. Gratuluję kolejnym rozpakowanym Mamom!!!!! Dziewczyny oczekujace- jeszcze chwila i choć wiem ze dluzy Wam sie niemilosiernie- dacie radę:-) U mnie zaczęło sie w sobote ok 23.00 poczułam ból podbrzusza i zauważyłam dużo krwi w toalecie. W strachu do szpitala to szyjka sie rozwierala i jeszcze odchodził czop. po kilku godz w szpitalu wrocilismy do domciu bo nie było postępu ale o 6.30w niedz bylam juz na sali porodowej :-) Cóż bóle porodowe są do kitu :-) i nie da sie ich pomylić z niczym innym nawet jeśli rodzi sie pierwszy raz. Do 14.00 mogę powiedzieć ze miałam poród marzeń- od 11.00 na znieczuleniu ze wspanialaym M u boku i cudowną ekipą, nie przesadzam o cal. Niestety po 14.00 zaczęły sie schody bo Tosia przy moim juz całkowitym rozwarciu nie schodziła niżej i do 16.00 nie miałam w ogole boli partych ale normalne skurcze porodowe mega bolesne ale nic nie dające; zdecydowano ze koniec ze znieczuleniem i odbył sie poród kleszczowy.... Straciłam po nim bardzo dużo krwi, prawie zdecydowano o transfuzji. Ale na szczęście obylo sie bez :-) dostaję żelazo dozylnie. Corka jest wspaniała piękna i silna. Nie ma śladów po kleszczach i pomimo ciężkiego i dla niej porodu, zaraz po urodzeniu udało jej się kilka razy posmakować pokarmu; teraz powoli oboje dochodzimy do wprawy w karmieniu :-) jeszcze nie mogę chodzić sprawnie bo jestem słaba no i krocze w rozsypce ale mój absolutnie cudowny mąż który został ze mna na porodówce do końca mimo ciężkiej sytuacji, zajmuje sie Tosia w sposób niepowtarzalny...mam mega ogromniaste szczęście, ze stał sie tak cudownym ojcem. W roli matki odnajduje sie powoli, zaciesniamy z córką więzi i poznajemy sie wzajemnie. Kocham ją ponad wszystko. Zobaczymy jak bedzie w domu, nie wiem kiedy wyjdziemy, moze w piątek. Wszystkie obawy, które miałam przed ciążą, co do tego jak będzie po, teraz zniknęły. A sam okres ciąży wydaje mi sie juz taki odległy, smieszne :-) może dlatego, że czuję jai wspaniałe pełne wydaje mi się moje życie :-) PozdrawiamWaw kobiety bardzo ciepło i będę pisać juz po powrocie do domu. Do tego czasu pewnie wszystkie będziemy juz w komplecie z dzidziami przy mleczarni:-) mam nadzieję, ze będziecie się czuły rownie cudownie jak ja teraż :-) buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justi, az sie wzruszylam, rseczywiscie porod mialas strasznie trudny i jeszcze te kleszcze... o raju, az mi ciary przeszly. Dobrze, ze mlodej slady nie zostaly - pewnie robili to umiejetnie i nalezycie. Twojego krocza szkoda no ale zagoi sie. Ucieszylam sie gdy przeczytalam o bohaterstwie Twojego M. :) Fajnie, ze byl do konca i wspieral w tych trudnych, naprawde hardcoreowych chwilach. Trzmajcie sie i szybkiego wyjscia do domu zycze!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justi współczuję kleszczowego,ale fajnie że już po wszystkim i mała cała i zdrowa. Ja jutro o 7 rano mam się stawić w szpitalu. Dam znać jak już będę w stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekawe kiedy MISIA nam się tu zamelduje???? Hej dziewczyny jak Wam wychodzi kąpanie??? ja przed każdym mam okropnego stresa bo Tosia wpada w histerię i tak się drze, że nie ma sposobu na to żadnego. Nie mam pojęcia czemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
domi mak, a jutro od razu już będą z Tobą jakoś tam działąć - wywołanie/ cc? Będziesz mieć w szpitalu dostęp do netu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×