Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

luska46

Mamusie Grudzień 2012 :)

Polecane posty

Gość pozytywnie zaskoczona
ja tą moją 3 latkę też we wszystko anagażuje:) wszystko razem wybieramy. Pozwalam jej decydować np jaki wzór kocyka itp. Mam nadzieję że nie będzie tak strasznie;) Jeżeli któraś z was szukałaby inspiracji na czapkę zimową, kocyk albo inne cudeńka ręcznie robionę to ostatnio zamówiłam czapki zimowe dla moich dziewczynek od tej Pani:) tu jest link do jej bloga, a tam znajdziecie cennik, link do galerii z fotkami. Czas oczekiwania miał być 3 tygodnie. Zamówiłam 3 czapki, 3 szaliki i czekałam troszkę ponad tydzień. Pani jest po prostu artystką;))))) http://alinapyskowice.blogspot.com/2011/08/rekodzieo-z-baweny-czapeczki-buciki.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj synek jest juz duzy i na szczescie nie jest zazdrosny,nawet nie interesują Go zakupy dla małej,ale nie moze sie doczekac kiedy dzidzia sie urodzi. Z tym mrozeniem to macie dobry pomysł,ale ja to musiałabym chyba kupic dodatkowy zamrazalnik:-P Co do dzieci to rózne sie rodzą,u mnie na osiedlu dwie siostry urodziły w tym samym czasie,jedna chłopca,a druga dziewczynke i jak chodzą na spacer to ten mały ładnie śpi,a mała ciągle płacze. Jak urodziłam synka to na szczęscie mama była u mnie 2 tyg. i zajmowała sie domem,bo ja byłam bardzo słaba i zmęczona. Nie wiedziałam,ze po porodzie mozna byc az tak wykończoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozytywnie zaskoczona Tak naprawdę to masz rację, że połowa sukcesu to dobra organizacja czasu i dobrze wychowany mąż ;) chodzi tu tylko o to, żeby po prostu po sobie sprzątał i nie dawał nam dodatkowych zajęć. Na szczęście dobrą organizację wyniosłam z domu, więc myślę, że sobie poradzę a z drugiej strony ugotowanie zupy zajmuje kilkanaście minut (tylko trzeba mieć produkty) a zakupy mąż może zrobić :) właśnie czekam na książkę: "język niemowląt" i "pierwszy rok życia dziecka" może stamtąd też zaczerpnę jakieś inspiracje. Psychicznie jestem nastawiona, że muszę liczyć wyłącznie na siebie :) ale kilka moich najbliższych znajomych urodziło niedawno więc w razie wątpliwości zadzwonię i zapytam o radę, bo są niestety daleko. Tak naprawdę żeby nie forum i internet to nawet nie wiedziałabym co i jak?? Dlatego Dzięki dziewczynki, że jesteście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąz (ten sam ktory mowił,ze jeszcze duzo czasu do porodu) zrobił mi wczoraj niespodzianke i kupił wózek. Nie znałam wcześniej tej firmy "Moon 4"ale jest podobny do quinny tyle ze ma 4 kólka i do stelaża pasuje wszystko od quinny łącznie z fotelikiem maxi cosi.Fajny jest szkoda tylko,ze niebieski,ale wyniósł nas 250 zł na zamianę na nasze 2 spacerówki:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny skonfiskowałam dzisiaj samochód więc odstawiłam M do pracy. ćwiczyłam dzisiaj moja ulubioną zabawę- cel sikiem do pojemniczka na mocz.powiem krótko- nie wyszło dokładnie tak jakbym chciała. byłam również w aptece kupić witaminki ciążowe i żelazo, przy okazji dopytać o produkty do higieny dla dzidzi. oczywiście nie mają oilatum (nic w tym kraju nie ma...!) i oczywiście zapomniałam kupić witamin :-/ skleroza ciążowa vs ja 1:0. dziewczyny- kierowcy- jak Wam się jeździ teraz samochodem? jeszcze 2miesiące do końca a mnie jest cholernie niewygodnie. Mała tak skopała mi żebra i miednicę, że myślałam, że z ronda nie zjadę. co do mrożonek czy pomocy innych po porodzie- nie uważam ani siebie ani innych Mam, które chcą robić mrożonki czy też będą wspomagane przez najbliższych lub trochę dalszych za użalające się nad sobą, czy też mniej zaradne. wręcz powiedziałabym, że są przezorne i chcą ułatwić sobie życie, zwłaszcza jeżeli teraz mają czas na przygotowania, siłę i chęci. osobiście jestem bardzo wdzięczna mojej mamie, że poświęci swój czas, aby nam pomóc, chociaż wiem, że przebywanie 3osób+niemowlę+pies na 47m2 może być czasami trudne. nie wstydzę się również przyznać głośno, że jej potrzebuję w tak ważnym momencie naszego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justi80 Co do jazdy autem :) ja często jeżdżę, może nie tyle jest niewygodnie ale chyba ta skleroza ciążowa odbiera też trochę umiejętności (tzn. w moim przypadku oczywiście) jestem bardziej drażliwa i nerwowa. Zawsze byłam opanowana a teraz potrafię krzyknąć na innych kierowców i denerwują mnie zawalidrogi, dlatego staram się unikać jednak jazdy za kółkiem teraz, nigdy nie miałam stłuczki nawet a jeżdżę 7 lat i uwielbiam :) ale teraz jednak jako pasażer sobie jeżdżę. Dla dobra innych kierowców :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Terlikula, też mam takie obawy- może nie tyle, że jestem bardziej nerwowa na drodze (o dziwo stwierdzam, że jestem nawet bardziej tolerancyjna za kierownicą niż wcześniej), ale że skleroza ciążowa odbiera mi koncentrację. a tutaj niestety ludzie jeżdżą koszmarnie, trzeba mieć oczy naokoło każdej części ciała dla lepszej widoczności. co z tego, że jeżdżę teraz b. ostrożnie, skoro inni robią takie rzeczy, że to co jest w uwaga pirat! to mały pikuś :-/ też M teraz jest kierowcą, kiedy ma czas, ale niestety nie zawsze jest to możliwe :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
justi mi też się za kierownicą rewelacyjnie nie siedzi,dobrze,że nie muszę często jeździć.Mały mnie za mocno nie kopie ale czuję po prostu dyskomfort i trudniej mi się oddycha.Na dłuższy dystans pewnie bym nie wysiedziała za kółkiem. Idę teraz prasować resztę ciuszków,później będziemy z teściową robic gołąbki...mniam:) Jeszcze teraz sobie mogę na takie danie pozwolić,potem przy karmieniu dieeta,a gołąbek bez kapusty już mi nie smakuje :/ Też nie uważam aby robienie mrożonek było czymś złym.Ja akurat bym nie robiła,ale to chyba z lenistwa :p Później bym kombinowała tylko szybkie obiady jak by co:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już samochodem jako kierowca nie jeżdzę od miesiąca czasu poprostu nie umiem się skupić na tym co robię gdzie mam jechać itd... Wolę być jako pasażer :) Miałam iść do lekarza z moją wysypką ale lekarza jak na złość dzisiaj nie ma, dobrze że zadzwoniłam bo wściekła bym się gdybym poszła na darmo. Więc jutro z samego rana spacer do lekarza. A teraz biorę się za sprzątanie tak mnie jakoś wzięło. Właśnie ściągam książke "Język niemowląt" i później zabiorę sie za nią dla zabicia czasu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was :-) U mnie na szczęście gotuje teściowa wiec mam problem z głowy :-) Co do zazdrości to Zuzia ma kuzynkę ktora teraz na dniach skonczy roczek-nie moge jej nawet na kolana wziasc i posadzic bo jest taki wrzask że masakra-ja juz się boje co będzie chocby z karmieniem piersia :( Zuzia od poczatku wie że w brzuszku jest karolinka ale pewnie rozowo nie bedzie niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli mamy podobne obawy i odczucia co do bycia kierowcą. wczoraj M mi powiedział, że prawdopodobnie za miesiąc będzie musiał jechać w podróż służbową na kilka dni. mam nadzieję, że głowę będę miała wtedy na tyle jeszcze sprawną, aby odróżnić pedał hamulca od gazu ;-) pektynka...gołąbki...aaaaale mi ochoty narobiłaś, o w mordę ;-) nie jadłam ponad rok... może utrzymam tę chęć do przyszłego tygodnia i zrobię, a co (jeśli dostanę gdzieś kapustę oczywiście...:-/ ) ja kupiłam wczoraj grzybki (z Polski nota bene ;-) ), więc zrobię dziś kurczaka w sosie grzybowym albo risotto..chociaż wolałabym GOŁĄBKI :-D luska, z wysypką chciałaś iść do jakiego lekarza? tak sobie myślę, że w sumie masz aż(?) 3do wyboru- moim zdaniem najlepiej do dermatologa, a jak nie ma to spróbować internistę albo ginekologa. może uda się spotkać z którymś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jutro idę do internisty, gin dopiero za tydzien. Myślałam że sama zejdzie ale za nic nie chce zejść. Moj mi podpowiedzial ze to moze od mleka z miodem. Mam ta cukrzyce a we wtorek i srode pilam mleko z miodem bo kiepsko sie czulam i ze to od tego moze byc. Nie wiem, moze on ma racje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jutro idę do internisty, gin dopiero za tydzien. Myślałam że sama zejdzie ale za nic nie chce zejść. Moj mi podpowiedzial ze to moze od mleka z miodem. Mam ta cukrzyce a we wtorek i srode pilam mleko z miodem bo kiepsko sie czulam i ze to od tego moze byc. Nie wiem, moze on ma racje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jutro idę do internisty, gin dopiero za tydzien. Myślałam że sama zejdzie ale za nic nie chce zejść. Moj mi podpowiedzial ze to moze od mleka z miodem. Mam ta cukrzyce a we wtorek i srode pilam mleko z miodem bo kiepsko sie czulam i ze to od tego moze byc. Nie wiem, moze on ma racje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzidka-2012
Luśka pijesz mleko z miodem przy cukrzycy? To chyba zabronione?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki myslicie ze za zabicie M w ciazy jest jakis lagodniejszy wyrok??bo za chwile cos mu zrobie :D:D:D Połóz sie odpocznij ale cholera balagan jaki zrobil to krasnoludki sprzatną ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na początku ciąży, tzn Itrym/początek II dostawałam non stop wysypek. jedna doprowadziła mnie na skraj załamania, bo wyglądała jak różyczka (a ja nie wiedziałam,czy byłam szczepiona). do tej pory nie wiem czy to była alergia na jakieś produkty, czy też raczej potówki, które obstawiała Pani dermatolog.od 4miechów nie mam nic, ale fakt, że uważałam, aby się nie przepocić nawet przy temp 38stopniach latem. może sprawdź czy w miejscu gdzie pojawiają się krostki, nie pocisz się nadmiernie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mleko z miodem to była konieczność miałam gorączke, ból gardła i kaszel ale po wypiciu tego "eliksiru" przeszło mi. Także to był tylko taki wybryk w celu ratowania się przed niepotrzebnymi antybiotykami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antałek30
czesc dziewczynki, dawno mnie nie było, mam wielki brzuch już, jutro zaczynam 8 miesiąc, ledwo chodzę ;-) mała kopie strasznie, po żebrach, po żołądku. Zrobiłam w tamtym tyg pierwsze kilka prań, najwięcej pieluszek, prasowałam na kilka tur przez cały dzień bo już ciężko nawet wystać przy desce. Najchętniej bym sobie leżała ale się nie da bo kończymy z mężem domek i trzeba wszystkiego dopilnować a chcemy się wprowadzić przed porodem. Nie mam już siły nawet na sprzątanie, pomaga teściowa i szwagierka, może moja mama też coś pomoże bo ja już niegramotna z tym brzuchem ;-) jeszcze 2 miesiące i będzimy lżejsze ;-) aaaa w pon. miałam lekarza, 31 t.c. mała waży 1682g a ja ważę 68 kg hahaha ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozytywnie zaskoczona- fajowski wpis!! Tak się musimy nastawić :) "Język niemowlaka" jak już pisałam GORĄCO polecam! Dzwoniłam dziś do pryw żłobka w mojej miejscowości, pytałam się o grupy, dostępność miejsc itp itd. POwiedziałam na koniec, że będę dzwonić, aby się umówić, porozmawiać, obejrzeć placówkę itp. na co Pani powiedziała:" Ogólnie takich rzeczy nie robimy, tylko umawiamy, jak rodzice są zdecydowani, ale zrobię dla Pani wyjątek"- No Qur... mać!! Jak mam zadecydować czy pozostawię im bezbronną 7 miesięczną istotkę, nie widząc placówki, opiekunek??!! I ona mi jeszcze łaskę robi w ramach "wyjątku"?? Ojj nie będzie łatwo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 007kika
tak chcesz sie nastawiac pozytywnie do wszystkiego to probuj rowniez i do tego mamito.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje przeziębienie nei ma zamiaru chyba mnie opuścić w związku z tym właśnie konsumuję same "pyszności " tzn mleko, odrobineczka masła, czosnek i miód...... bleeeeeeeeeeee no ale czego nie robi sie dla dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozytywnie zaskoczona
Justi jak nie ma oilatum to kup zwykłą ciekłą parafinę, działa tak samo a kosztuje grosze;) Nie chciałam swoją wypowiedzią żadnej z was obrażać itp. Chcę tylko wam powiedzieć, że to wszystko tak strasznie tylko wygląda, a jak człowiek wpadnie w rytm to nie jest źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosik96
Moja dzisiejsza wizyta najpierw na usg a potem u giną kończy się tym, że zamiast wylądować w sobotę w UK w objęciach ukochanego mężczyzny ląduję jutro rano w SZPITALU. Szyjka macicy dramatycznie mi się skrocila (a do tej pory miałam "piękna i długą) i grozi to porodem. Na razie plan jest taki że idę na 3-4 doby, dadzą mi jakieś wspomagacze. Grozi mi pessar. Niestety brzuchal mi twardnial regularnie i te skurcze swoje zdzialaly :(( także z mrożonek nici, do 36tyg mam się maksymalnie oszczędzać - czyli leżeć plackiem. Po 36 tyg mogę już robić co chcę :)) teraz kończę 30, więc jeszcze 6 :p Co do jazdy autem- ja też jestem totalnie zdekoncentrowana za kierownicą- aż siebie nie poznaje czasami. Odkąd to zauważyłam staram się skupiać, jeździć mniej automatycznie a bardziej świadomie, żeby kogoś zwyczajnie nie rozjechac. A pozycji wygodnej praktycznie nie jestem w stanie obrac. Ciężko jest, ale jeżdżę (jezdzilam) codziennie. Ale nerwowa nie jestem wcale, choć może trochę mniej cierpliwa, zwłaszcza w korku, ale to pewnie dlatego że cały czas myślę kiedy będę miała kolejna sposobność zrobienia siusiu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uuu Gosik,to współczuję :/ To tak właściwie z dnia na dzień wszystko się może zmienić..u mnie 4 tyg temu szyjka była ok,a ostatnio nie byłam badana.Te napinanie się brzucha też mam,następna wizyta 2 listopada,jestem dobrej myśli "że szyjka długa i ok" ale jak widać różnie to bywa...Gosik to teraz relax i kafeteria i będzie dobrze :) Justi gdybym wiedziała,że taką torturę Ci sprawię tym wpisem o gołąbkach to bym się nimi nie pochwaliła...a swoją drogą to pyszne były :P...ok,już nic nie piszę ;) Zamówiłam dziś na allegro laktator ręczny z Avent,wierzę,że mi się przyda.Kupujecie też,czy jednak nie? Albo później?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pozytywnie zaskoczona
pektynka używałam przy Hani i był oka, tym razem kupiłam tomme tipee ręczny, ale ja nie nastawiam się na karmienie piersią. Chcę od początku karmić małą mlekiem modyfikowanym i odciągać również swój pokarm i jej dawać. Nie wiem może po porodzie zmienię zdanie i spróbuję karmić piersią, ale na dzień dzisiejszy tylko karmienie mieszane. ja jeszcze myślę nad kupieniem chusty do noszenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień dobry, co do karmienia piersią słyszałyście nowe wytyczne ministerstwa??????????? szpitale będą miały obowiązek maksymalnie wstrzymywać karmienie mm i nastawiać kobiety na naturalne karmienie, taki mały terrorek laktacyjny bo tak zdrowiej ;) ja ma i tak zamiar podjąć starania naturalnego karmienia to może na tym skorzystam ze będą musieli bardziej pomagać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiajcie dziewczynki :) Ja dziś też idę na wizytę i usg i zastanawiam się co tam jak tam?? Brzuch też napina się coraz częściej no zobaczymy. Wolałabym jeszcze nie lądować w szpitalu, bo niby ubranka i wszystko gotowe, ale łóżeczko przyjedzie do mnie w niedzielę :) i kołderka też - dziadkowie się postarali. ślicznie odrestaurowali łóżeczko i moja Tosia będzie wylegiwać się w tym samym łóżeczku co Jej mama :) gatunkowo jest o 200% solidniejsze niż te dzisiejsze a wyglądem nie odbiega od dzisiejszych nawet na milimetr. gosik trzymaj się, najważniejsze jest pozytywne myślenie, tak swoją drogą myślałam wcześniej, że takie kilkudniowe poprzebywanie w szpitalu ma swoje dobre strony, bo można się troszkę oswoić z sytuacją, poznać personel, i myślę, że potem jest troszkę milej :) ja w swoim szpitalu nigdy nie byłam, nie leżałam, nikogo nie znam - poza swoim lekarzem prowadzącym, który ma zwykle nocne dyżury, także jakbym rano rodziła to na pewno na Niego nie trafię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A laktatora na razie nie kupiłam, jak dziecko nie będzie chciało jeść to pomyślimy, ale w planie mam zamiar karmić sama, chociaż jestem przygotowana na wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kobiety kurczę, od wczoraj od południa coś marnie się czuję. Żołądek mi szwankuje, mam nadzieję, że to nie początki grypy. Noc kiepska, gorąco jakoś mi było, ból żołądka w połączeniu z bębenkiem ciążowym, nie pozwalał znaleźć dobrej pozycji do spania i ot, lunatykuję od 5.00. gosik, jestem w głębokim szoku po przeczytaniu Twojego wpisu. przepraszam, jeśli nie pamiętam,ale nie przypominam sobie, abyś pisała o poważnych problemach ze skurczami? (z drugiej strony niedługo będę zmuszona do zapisywania na karteczkach rzeczy typu "zrobić siusiu, wziąć prysznic, umyć zęby..." tak u mnie źle z pamięcią...). jejku, trzymam za Ciebie kciuki i mam nadzieję, że mimo wszystko aż tak długo trzymać Cię w szpitalu nie będą i że obejdzie się bez pessara ;-( kurczę, ciekawie co usłyszę od lekarza we wtorek. zwłaszcza, że skurcze czułam oj czułam. pozytywnie.., dzięki za podpowiedź. chyba dam sobie spokój z planami zakupów takich, jakie robiłabym w PL. zapytam wprost położnej w przyszłym tygodniu czego tu się używa, bo tracę czas podejmując decyzje i snując teorie, a potem na bezowocne poszukiwania w praktyce pektynka, ależ poproszę o więcej takich inspiracji kulinarnych, no co Ty! :-D co do laktatora- dostałam od siostry Medela'e. zobaczymy jak będzie z pokarmem u mnie, siary prawie nie mam, ale biust rośnie więc jestem dobrej myśli. pójdę również za radą siostry i wezmę laktator z sobą na pobyt w szpitalu (na wszelki wypadek, gdybyśmy miały problem zgrać się z córą i wystąpiłaby u mnie nadprodukcja w postaci wyrobienia 200%normy mleka ;-) ) nie ma to jak długaśny wpis z rana, ech ;-) idę jeść śniadanko, miłego poranka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×