Mam mdłości po słodyczach, czy będzie syn?

Czy stare pradawne ludowe przesądy sprawdziły się i udało się określić płeć dzidziusia? Jestem w połowie ciąży, a z usg za bardzo nie wiadomo co będzie. Jak to było u was? Może miałyście jakieś przeczucia, sygnały... :) Bo ja ta bardzo bym chciała wiedzieć....

jadlam niesamowite ilości słodyczy,strasznie mi smakowały, urodziłam syna

ja w pierwszej ciąży tylko jadłabym słodycze i córa a w drugiej kebaby i syn

ja miałam wstręt do słodyczy. wszystko samo kwaśne i fast foody. rezultat taki, że faktycznie urodził się synuś :)

Slodycze ! mega ilosci pochlanialam . Wyszedl syn .A i jeszcze pomidorowa zupa

ja mialam najprzerozniejsze smaki i zachcianki i z corka i z synem, wiec nie wierze w tego typu brednie, to samo ze zgaga na dlugie wlosy u dziecka i traceniem urody na corke - zgagi w obu ciazach mialam cholernie okropne, a zadne z dzieci nie mialo bujnej czupryny...jesli chodzi o urode, to corka wcale mi jej nie zabrala, za to w drugiej ciazy syn tak:)

w ciąży potrafiłam słodkie ciastko popić barszczem czerwonym instant i mi mega smakowało :P a teraz bleee ogórasy kiszone też wcinałam zagryzając makowcem, ooo fujj :P więc u mnie się to nie sprawdza. Miałam zachcianki, ale nie na specyficzne smaki, tylko abstrakcyjnie połączone hehe mam synka :)

Do 3 miesiaca kwasne ,typu bigos na sniadanie :P Od 2 trymestru garasciami moglabym jesc slodkie,z obiema corkami tak nie bylo ,ma byc chlopczek teraz :)

A przez całą ciążę na słodkie patrzeć nie mogłam.Zresztą nic nie mogłam hehe.

ja jadlam slodkie.i jest corka!!

Ja mysle,ze zachcianki i objawy nie maja tutaj nic do rzeczy,kazda ciaza inna jest i ja np mam dwie corki a slodkie jem tylko teraz a ma byc syn ,wiec nie ma co sie sugerowac zabobonami...

Uwielbiam słodycze a w czasie ciąży od początku odrzucało mnie od nich. Urodziłam córkę. Może pora przestać powtarzać przesądy?

Ja na poczatku nie moglam patrzec na slodycze (a zawsze je uwielbialam), jadlam tylko kwasne i ostre rzeczy, czyli powinien byc syn, a tu bedzie corka. Przesady sa nic niewarte.