Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ivalia

jakie zmiany nastąpiły po dziecku między Wami...?

Polecane posty

Ostatnio wokół mnie same ciąże, dla mnie to jak na razie temat kompletnie kosmiczny:) zastanawia mnie to dziewczyny-młode mamy, jak się zmieniło Wasze życie odkąd macie dziecko? chodzi o relacje z partnerem - co się zmienilo na lepsze, co na gorsze, co Was zaskoczyło pozytywnie, co negatywnie.....czy są jakieś cechy faceta które wyszły na jaw odkąd pojawiło się dziecko?;) piszcie dziewczyny bardzo mnie to ciekawi, opinie panów też chętnie poczytam w drugą stronę - jak oni to widzą, co się zmieniło, co by woleli żeby było 'po staremu' a nie jest.... z góry dziękuje za wszystkie odpowiedzi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mniej czasu i checi na seks, zmeczenie w pierwszym roku zycia dziecka bylo tak duze ze mi sie nawet przytulac do mojego nie chcialo, on sie okazal człowiekiem uciekającym od odpowiedzialnosci tzn ja z dzieckiem on z kolegami, zawsze koledzy wazniejsi. dopiero od niedawna, a dziecko ma ponad 2 lata, zycie seksualne troche rozkwitło ale to tez za sprawa tego ze dziecko jest w zlobku i wiecej czasu mam dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj duzo sie zmienilo, duzo... moj maz totalnie zglupial na punkcie corki. chwilami mialam wrazenie ze dla niego istnieje tylko nasza corka, totalnie zapomnial o tym ze ma rowniez zone a ta zona to nie tylko matka :( smutne i przykre to bylo. przchodzilismy MEGA kryzys, ktory trwal jakies 1,5 roku. po ostatniej klotni dopiero jak kazalam mu sie wynosic z domu to przemyslal to jak wyglada nasze zycie. wyszlam wtedy z kolezanka do lokalu, jak wrocilam do domu to na stoliku byla zapalona swieca i lezal list do mnie. list byl dluuuuugi z przeprosinami, ze przemyslal i prosi o wybacznie itd, itp. takze dopiero od listopada zaczelismy sie dogadywac i teraz jest juz dobrze. napewno moj maz jest wspanialym ojcem, duzo pomaga mi w domu, w codziennych obowiazkach, chetnie zajmuje sie corka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..Iner..
Dziecko zmienia wszystko, to kompletna rewolucja. Jezeli chodzi o moje małżeństwo to hmmm mamy mega kryzys i obawiam sie ze z tego nie wyleziemy już. Podobno dziecko powinno zcalic a u nas dziecko to jedyne co nas łączy obecnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to smutne....:( co zrobić żeby tak nie było....? eh wszystkiemu nie da się zapobiec :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hchchdsfdg
Iner wlawsnie mam tak samo. Dziecko nas oddala od siebie. Jestem wiecznie zmeczona. Szkoda ze nie wiedzialam wczesniej jak to jest z dzieckiem. Nie ma juz beztroskiego zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no seksu mniej bo zmęczenie a synek ma rok i nie zawsze daje nam coś pokombinować:P ale ogólnie powiem że rraczej niewiele się zmieniło w zachowaniu męża:) mniej wychodzi choć i tak często tego nie robił... częściej mi pomaga w domu i pomimo że mało czasu mamy dla siebie to raczej wykorzystujemy go intensywnie:P wydaje mi się że spoważniał troszkę:) nie ma idealnie ale jest naprawdę fajnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
a ja mam zgoła odmienne zdanie :) Moje dziecko ma trzy lata, my mamy ponad 30. Dziecko nas zbliżyło do siebie niesamowicie- nawet jak się czasem pokłócimy to nie ma "cichych dni", bo o dziecku trzeba rozmawiać:) Dodatkowo razem rodziliśmy- dużo nam to dało. Generalnie odkąd jesteśmy rodzicami nasze życie jest jakieś pełniejsze. Może to kwestia wieku, moze świadomej decyzji o dziecku? Jedno wiem- dziecko nie scementuje związku, który sie wali. Ale do dobrego związku wniesie wiele dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to zdania widzę są podzielone.....to dziewczyny które są zadowolone może jakieś rady dla tych którym się mniej ukłąda....? albo jak zapobiec takiej sytuacji?:/ wiem wiem-do tanga trzeba dwojga, kobieta też nie jest w stanie stanąć na glowie żeby wszystko bylo super z dzieckiem i jeszcze grało z partnerem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedno wiem- dziecko nie scementuje związku, który sie wali. Ale do dobrego związku wniesie wiele dobrego. bardzo ładnie powiedziane:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas zmieniło się wszystko. po 1 porodzie mąż pokazał mi się nagle jako człowiek potrafiący zrobić wszystko i przy dziecku i w domu. z osoby nielubiącej gotować, nie potrafiącej samemu bez nadzoru wstawić prania (a raczej udającej że nie potrafi :P) stał się człowiekiem gotującym, piorącym, sprzątającym, przewijającym, kąpiącym, noszącym dziecko. po pierwszych bardzo trudnych 3 tygodniach (ja byłam unieruchomiona po porodzie i było bardzo ciężko) nasz miłośc zaczęła rozkwitać. coraz częściej (dużo częściej niż przed porodem) zaczęliśmy się przytulać, okazywać sobie miłość, rozmawiać o nas, o przyszłości....były kryzysy, zgrzyty, np o to ze on jest zbyt nerwowy, że nie potrafi uspokoić małego itp, ale to sporadycznie. im dziecko było większe tym on jeszcze bardziej włączał sie w jego wychowanie, zostawał sam z synkiem w weekendy jak ja jeździłam do szkoły, sam zabiegal o to żeby spędzać z nim jak najwięcej czasu. jednocześnie bardzo dbając o to żebyśmy mieli czas tylko dla siebie :) ogólnie z perspektywy czasu zgodnie twierdzimy że pojawienie się Franka nie tylko wzmocniło ale być moze i uratowało nasz związek :) po 2 porodzie mąż na początku czul się lekko zagubiony. odtąd nie jest tylko Franuś i żona ale jeszcze ten kolejny mały człowiek, który też wymaga opieki, miłości i czasu. a jemu tego czasu brakuje. ale myślę że najgorsze chwile (choć szczerze to wcale źle nie było) za nami. pomalutku organizujemy sobie czas i jest coraz lepiej :) Tomaszek i Franek najpóźniej o 20 śpią i mamy kilka godzin tylko dla nas :) jest czas i na winko, i na film i rozmowy i na seks. co prawda mały nocami nie śpi, często się budzi itp, i ja chodzę niewyspana, ale to nie ma znaczenia! jeśli tylko nie padam na twarz staram się zawsze znaleźć choć godzinkę wieczorem na wspólne pogaduszki czy seks. nie mamy możliwości pozostawienie dzieci z babcią i wyjścia we dwoje, ale za to wychodzimy całą 4-rką :) u nas pojawienie się dzieci przyniosło zdecydowanie więcej pozytywów niż negatywów. czasem wkurzamy sie na siebie, czasem któreś trzasnie drzwiami i wyjdzie, czasem mamy ciche chwile, ale po nich jest tylko lepiej. myślę że byliśmy po prostu gotowi na te dzieci, że nie przytłoczyła nas odpowiedzialność, brak czasu, konieczność zmiany przyzwyczajeń itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę że mimo wszystko po narodzinach podstawą jest przede wszystkim wyrozumiałość obu partnerów względem siebie:) ja jestem straszny nerwus i gdyby nie cierpliwość i zrozumienie męża kłótnie byłyby zdecydowanie częściej a tak to nie mam się z kim kłócić bo on wie że jestem zmęczona że czasem wkurzam się o byle co i czepiam wszystkiego więc zamiast podjąć temat przytula mnie i bierze się za sprzątanie albo mówi żebym się położyła a potem ja mam wyrzuty sumienia że tak naskoczyłam i też jestem miła i się kręci:P a może to po prostu zasługa tego że on jest spokojnym człowiekiem i nie lubi się kłócić??? mimo wszystko uważam że cierpliwie znosi moje humory i za to jestem mu wdzięczna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mała agatka ale Ci zazdroszczę, naprawdę, bardzo:) \dziewczyny a co z tymi plotkami że kobieta po porodzie jest....luźniejsza?:/ że seks nie jest już taki sam?;/ czy to prawda..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mireczkowataa u nas przed narodzinami dziecka bylo super, zwiazek kwitl a nie sie walil. mamy w tej chwili po 28 lat, corka ma niespelna 2 lata. dziecko planowalismy (moze kilka miesiecy pozniej mialo byc ale wyszlo jak wyszlo), cieszylismy sie z ciazy, dziecka. rodzilismy razem i co? i wyszlo jak wyszlo. moim zdaniem to nie jest alni kwestia wieku, ani podjecia czy nie podjecia decyzji. to zalezy od nas samych, od naszych charakterow, temperamentow, tego czy jestesmy w stanie czesciowo sie poswiecic. w przypadku mezczyzn: spotkania z kolegami, pomoc w domu, docenienie kobiety jako zony, matki i kochanki :) w przypadku kobiet: nie bycia zolza :) nie gderania, poza patrzeniem na dziecko i odpowiedzia na jego potrzeby trzeba zauwazac meza i jego potrzeby - czyt. glownie seks :) no i pewnie wiele wiele innych -pisze na szybko w pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
Ivalia- po prostu należy męża traktować jak OJCA- wprowadzić w życie "domowe", życie, które na początku kreci się wokół dziecka. Zauważyłąm, ze problemy mają przeważnie te zwiazki, gdzie kobieta robi dużo sama, a facet jej "pomaga"- tak jakby dziecko było tylko jej. Mój facet mi nie "pomaga" tylko po prostu razem wychowujemy córkę. Od małego tatuś małą kąpał, czasem wstawał do niej w nocy, wychodzili razem na spacery. Tak jest do dzisiaj- córka jest najlepszym kumplem mojego faceta. Razem idą na zakupy, razem jadą na ryby. Dodatkowo nie zapominać, ze pomimo tego, że jesteśmy rodzicami jesteśmy też partnerami, najbliższymi sobie ludźmi. Warto czasem zatrzymać się w tym pędzie- isć razem na kolację, do kina. My mamy opiekunkę, córki nie chcemy zostawiać na noc, więc czasem w soboty zawozimy córe do niej i idziemy do restauracji na obiad- tak, zeby pogadać, jak kiedyś, nie o dziecku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak dla mnie seks jest o niebo lepszy. maz twierdzi ze zadnej roznicy nie czuje przed czy po. ale mi jest zdecydowanie duuuuuuuuuuuuzo lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
co ciekawe dla mnie też seks jest lepszy :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do seksu - po 1 porodzie różnicy nie czułam żadnej, mąż też. po drugim porodzie mąz też twierdzi ze bez różnicy (i ja to widzę :P) ale mi jakoś inaczej. nie to że nic nie czuję, że jest luźno, po prostu inaczej. choć modyfikacja pozycji działa cuda :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablbalablbalblbalbalablablab
U mnie dziecko nie planowane, jestem bardzo młodziutka i wgl. :P Ale jest między nami 10000 razy lepiej, na prawdę. Oboje jesteśmy szczęśliwi, mąż mi dużo pomaga, na prawdę jest super, nie wyobrażam sobie już życia bez dziecka, teraz jest takie jakby pełniejsze. ;) Już wiemy, że chcemy miec trójkę dzieci, ale to dopiero jak studia skończę i pójdę do pracy, bo teraz przy jednym to jest okey, ale wiadomo jakby było więcej dzieci to nie dali byśmy sobie rady z jednej wypłaty, bo teraz jest, że tak powiem 'na styk', a po za tym ja jestem jeszcze za młoda na dzieci. :P Ale na prawdę, jeszcze nigdy tacy szczęśliwi nie byliśmy. ;) Co do seksu to jest jak przed porodem. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
amelkowata- powiem Ci tak- o kwitnący związek łatwo kiedy nie ma problemów. Dziecko jest swoistym testem dla zwiazku :) Bo trudno pielęgnować miłość kiedy jest sie pemanentnie niewyspanym, zmęczonym. Wtedy ta miłosć po prostu musi być, bo ona daje nam siłę do tego, zeby się "poświęcać". Tak uważam :) A wiecie co jeszcze moge poradzic? Nie korzystać z pomocy babć- ja nigdy nie zapomnę jak wróciliśmy we trójkę z kliniki... Córkę położyliśmy do łóżeczka, siedliśmy sobie w kuchni i mocno się przytuliliśmy- udało się. Babcie oczywiście się dobijały, bo sobie nie damy rady :) A daliśmy naprawdę swietnie :) Te pierwsze dni były tylko nasze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaSobieMama;)
Raczej niewiele sie zmienilo.... moze tylko tyle ze jestesmy oboje troche bardziej zabiegani i zmeczeni :P .... ale nasze relacje nie ucierpialy wogole :) Dziecko pojawilo sie po 18 latach zwiazku i 9 latach malzenstwa :P ... nasz zwiazek byl "sprawdzony" i "przetestowany" wiele razy ;) Dzieki temu nie potrzebujemy siedziec godzinami patrzac sobie w oczy i wysluchiwac czulych slowek zeby sie czuc kochani i potrzebni :) ... w ferworze codzinnych zajec, kiedy nie ma duzo czasu na "bycie razem" jedno spojrzenie wystarczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę ze ważne tu jest żebyśmy byli naprawdę zadowoleni ze związku przed pojawieniem się dziecka....to później już może być tylko lepiej :) piszcie dalej dziewczyny piszcie. dziękuję za taki odzew :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..Iner..
Ivalia - cyt "Jedno wiem- dziecko nie scementuje związku, który sie wali.Ale do dobrego związku wniesie wiele dobrego". Nie stawialabym takich uogolnien to trzeba przejsc na własnej skórze zeby moc cos stwierdzic. Dziecko to rewolucja, zmiana o 180 stopnii. To wyrzeczenia, zmęczenie, masa obowiazków ale też masa szczęścia i radości. To ciągła praca. MOje małżenstwo bylo bardzo udane do czasu az pojawilo sie dziecko. To na nim skupila sie nasza uwaga, a zapomnielismy o sobie. Corka miala trudny start i pewnie daltego cała nasza energie, siłe skierowalismy w jej strone. Trudno poswięcilismy się i nie żaluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę ze ważne tu jest żebyśmy byli naprawdę zadowoleni ze związku przed pojawieniem się dziecka....to później już może być tylko lepiej :) piszcie dalej dziewczyny piszcie. dziękuję za taki odzew :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę ze ważne tu jest żebyśmy byli naprawdę zadowoleni ze związku przed pojawieniem się dziecka....to później już może być tylko lepiej :) piszcie dalej dziewczyny piszcie. dziękuję za taki odzew :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..Iner..
Ivalia - cyt "Jedno wiem- dziecko nie scementuje związku, który sie wali.Ale do dobrego związku wniesie wiele dobrego". Nie stawialabym takich uogolnien to trzeba przejsc na własnej skórze zeby moc cos stwierdzic. Dziecko to rewolucja, zmiana o 180 stopnii. To wyrzeczenia, zmęczenie, masa obowiazków ale też masa szczęścia i radości. To ciągła praca. MOje małżenstwo bylo bardzo udane do czasu az pojawilo sie dziecko. To na nim skupila sie nasza uwaga, a zapomnielismy o sobie. Corka miala trudny start i pewnie daltego cała nasza energie, siłe skierowalismy w jej strone. Trudno poswięcilismy się i nie żaluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę ze ważne tu jest żebyśmy byli naprawdę zadowoleni ze związku przed pojawieniem się dziecka....to później już może być tylko lepiej :) piszcie dalej dziewczyny piszcie. dziękuję za taki odzew :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..Iner..
Ivalia - cyt "Jedno wiem- dziecko nie scementuje związku, który sie wali.Ale do dobrego związku wniesie wiele dobrego". Nie stawialabym takich uogolnien to trzeba przejsc na własnej skórze zeby moc cos stwierdzic. Dziecko to rewolucja, zmiana o 180 stopnii. To wyrzeczenia, zmęczenie, masa obowiazków ale też masa szczęścia i radości. To ciągła praca. MOje małżenstwo bylo bardzo udane do czasu az pojawilo sie dziecko. To na nim skupila sie nasza uwaga, a zapomnielismy o sobie. Corka miala trudny start i pewnie daltego cała nasza energie, siłe skierowalismy w jej strone. Trudno poswięcilismy się i nie żaluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×