Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość echechech

jak rozwiązać problem wyjazdu na długi weekend?

Polecane posty

Gość echechech

sytuacja rysuje się tak: mam nogę w gipsie, w piątek przed długim weekendem minie 5 tygodni i może mi go zdejmą a może zostanie na kolejny tydzień. miałam jechać na działkę do mojego chłopaka, mieli tez jechać jego znajomi... prawdopodobnie od razu po zdjęciu gipsu kul nie odrzucę... tu pojawia się problem transportu mnie, moich rzeczy no i co potem, z kulami po lesie zasuwać?? ale dojazd najgorszy nie wiem jak wygląda wszystko po zdjęciu gipsu, żeby nie było tak ze uszkodzę się w pociągu bo do miejscówki nie dojdę i będę stać 3h widzę ze jest trochę miedzy młotem a kowadłem, obiecał mi ze spedzimy ten czas razem i gdyby coś to przyjedzie do mnie, ale na działkę jeździ od kilku lat i jego znajomi tez as nastawieni na taki urlop.... gdybysmy mieszkali blisko to kazałabym zeby jechał... ale jak widzimy sie 2dni w miesiacu a i to nie zawsze to ciezko nie wiem co wymyslic prosze o pomysły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co za problem, z kulami po
lesie czy w pociagu? A znajomi wezma Twoje rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echechech
no jak znajomi wezmą moje rzeczy?? musze dojechać 300km do innego miasta, to długi weekend... jak nie będzie miejsca to nie ustoję z uszkodzona nogą nawet mając wykupioną miejscówkę nie dolewituję tam ponad ludźmi, sami wiecie jak PKP wygląda ( w autobusie mam problem muszę czekać aż nie zapchany przyjedzie) tego sie boję, nie mówiąc juz ze nie wiem jak z wejsciem/ wyjsciem do pociagu. potem jeszcze jako do tego lasu dotrzeć pewnie autobusem bo na ten moment kilka osób posiada motocykle ale nikt auta (z kulami na motor... hmmm) znajomi mi rzeczy nie wezmą bo własnie wszyscy mieszkają za te 300 km.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echechech
a co za problem z kulami... chodziłe kiedy o kulach nie mogąc stanać na nogę?? nie wiem czy mi w piątek zdejmą gips w tym momencie nie wolno mi na nogę stawać wogóle, przejcie 50m zajmuje mi pół godziny. a jak w lesie błoto, nierówny teren to się wszystko proste wydaje puki nie przyjdzie co do czego, w pociagu wejscie koszmarne, korytarz wąski... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echechech
myszka 83 nie wiem na razie powiedział tylko ze za 3 tygodnie (teraz już 2) czyli 5 od założenia gipsu na kontrolę i może już zdejma... bo szybciej na pewno się nie zrosnie... nic mi nie mówiono nt rehabilitacji, ale nawet jak dostanę skierowanie to chyba na takie rzeczy się czeka, poza tym w trakcie długiego weekendu wątpię zeby prowadzili takie rzeczy?? czy nie?? do ortopedy mam termin tuż przed długim weekendem a jaką decyzję trzeba podjąć na już :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jenk
Ty żartujesz ,prawda? Kobieto -zdrowie najważniejsze i powiunnaś ten czas spędzić w domu a nie hasać po lesie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echechech
wiem... ale on też jest trochę między młotem a kowadłem, chciałam mu oszczędzić kwestii wyboru wyjazd na działkę ze znajomymi i sprawienie przykrości mnie a przyjazd do mnie i sprawienie zawodu znajomym :( bo cokolwiek wybierze to będzie się źle czuł z faktem ze kogos zawiódł jestem beznadziejna.... jak można się tak załatwić ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echechech
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie rozumiem. Ja kilka miesiec
nie moglam stawac na nodze, chodzilam o kulach, jezdzilam normalnie tramwajem do szkoly, z tramwaju mialam kilometr, pozniej po schodach... Jakby byla zima to by bylo slisko, ale tak? A skoro na peronach sa przejscia dla inwalidow, to zapewnie mozna poprosic konduktora albo kogos z obslugi o wejscie do pociagu. Jesli chodzi o dojazd na miejsce, to tam juz chyba facet z kumplami moga sie postarac i wziac Twoje graty albo zlozyc na taksowke? Ja naprawde nie rozumiem Twojego problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie rozumiem. Ja kilka miesiec
o pomoc przy wejsciu do pociagu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echechech
no odprowadzałam mojego ostatnio na dworzec, windy nie działają a schody są strasznie wysokie... gdzie wenątrz pociągu TLK są wejscia lub przejscia dla inwalidów bo nigdy żadnych nie widziałam pomimo ze bardzo często jeżdze ostatnimi czasy, a te wejcia do pociągu które znam wymagają przeskoczenia co na normalnych nogach z tobołami jest trudne. Nie ma mnie kto zawieźć na dworzec i wsadzić torby czy plecaka do pociągu... potem na stacji zatrzymuje się tylko na chwile, też lipa zeby przejechać za stację dalej bo odjedzie zanim mnie znajdą i bedę w stanie wysiać... tak myslę, może się mylę Jeżdzę autobusem i wiem już, ze często na próżno liczyć ze ktokolwiek ustąpi miejsca (jak jest tłok to już nie wsiadam, bo raz sie już prawie załatwiłam jak musiałam na stojąco jechać i ludzie chcąc wysiąść prawie mnie zrzucili z progu autobusu - nogą nie wolno mi się nawet podeprzeć i gdyby gosć z tyłu mnie nie złapał to pewnie bym się połamała jeszcze dodatkowo nie mówiąc o mocniejszym uszkodzeniu nogi ) więc w pociągu to już wątpię całkiem, miejscówkę wykupić można ale przy tłoku jaki czasem jest to chyba przez okno trzebaby wejsć... a jak 3-5godzin w porywach (bo często się zdarzało że 2 h opóźnienia były) ustać na jednej nodze?? ale jesli masz jakas pewna informacje ze da sie wejscie do pociagu z konduktorem załatwić ze jakim cudem do przedziału mnie w tłoku przeniesie to idę na to :) Cały czas chodzę do pracy, nie korzystam ze zwolnienia które mam od lekarza, no chyba że bardzo pada, albo sypie śnieg(jak to w święta było) chociaż z degustacja mi powiedział ze raczej leżeć z nogą do góry powinnam ;/ ale jak się płytka chodnikowa usuwa, albo bardzo nierówno jest to stabilność na tym traci (szczególnie ze ja bez kul miałam juz zaburzenia równowagi)... kula ma mały punkt nacisku jak będzie grząska ziemia to się zapadnie chyba i będzie zabawa z wyjmowaniem... tak mi się wydaje ale nie mam doswiadczenia. w liceum miałam lepszą kondycję i pewnie wtedy by mnie to tak bardzo nie męczyło... poza tym są momenty że wysiadają mi nadgarstki i po prostu muszę odczekać, kolano w zdrowej nodze też nie wyrabia ( skierowanie z kolanem miałam tuż zanim złamałam nogę wiec jeszcze nie wykorzystane). do tamtej działki jest spory kawałek i taxa raczej w grę nie wchodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echechech
kurcze.... nie wiem, myslałam o samolocie... ale to 200zł wychodzi minimum... nie bardzo mnie stać... poza tym co potem... i jeszcze jak sobie poradzić w spartańskich warunkach i jak umyć się np w rzece jesli gipsu by mi jednak nie zdjeli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×