Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Hi-za-ga

wdowa

Polecane posty

Gość mlodawdowa
wiem jak jest ci cięzko sama zostałam w jednej sekundzie wdowo z 2 dzieci a z tzrecim w 16 tygoniu ciązy w wieku 27 lat zawalil mi sie swiet i plany na przyszłosc po jakims czasie gdy uporałam sie troszke z żałoby spojrzałam nna swoje dzieci i dlanich pomału otrząsam sie z tego letargu przeciez one pozamno nie mają nikogo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, odwilz na calego, brnelam z rana po wodzie. Doslownie. Wszystko mokre, plaszcz, torebka, buty. Pociesza mnie tylko to, ze kiedys - i mam nadzieje ze juz niedlugo - zawita do nas piekna, sloneczna wiosna:) Reenka, moj niemiecki kuleje. Jestem slaba uczennica, mam zaleglosci, moja to i tylko moja wina ze sie za malo przykladam. Ale postaram sie nad soba popracowac i wziac sie do roboty. Bo ten jezyk naprawde zaczyna mi byc potrzebny. fili-pinka, odpowiadajac na Twoje pytanie dot. spisu inwentarza wyjasniam, ze skladalam wniosek o nabycie spadku z dobrodziejstwem inwentarza, bo moj maz zostawil dlugi, a ja niezbyt dokladnie wiedzialam ile ich jest. Po takim orzeczeniu sadu teraz ten inwentarz musi zostac spisany, zeby bylo wiadomo do jakiej kwoty ewentualnie musialabym te dlugi posplacac. Stad konieczna jest wizyta komornika, ktory wyceni to, co ja i dzieci odziedziczylismy. U Smutnej byla skarbowka, jak sadze ze wzgledu na maloletnie dzieci. Ano sporo tych spraw jest do pozalatwiania. I ciagnie sie to dosyc dlugo. Ale damy rade:) Milego dnia wam zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kobietki . Powiem Wam że jakoś ten tydzień u mnie bardzo szybko zasuwa a to pewnie dlatego że od niedzieli cos cały czas sie dzieje. W niedzielke bylam z rodzinka na zaleglym dniu babci u tesciowej, w poniedzialek po robocie mialam tylko zalatwic recepte w przychodni ale ze wzgledu na to że do pracy chodze na piechotke (wzgledy oszczednosciowe i zdrowotne- tu odpowaiadam od razu reence że staram sie na kazdym kroku naprawde oszczedzac i chyba nieźle to mi wychodzi bo i corki wciągnęły sie w to bo przliczylam im na co sie wydaje a co mozemy za zaoszczedzone pieniadze kupic - wiec są za- gasza świata- pilnuja sie z wodą- patrza gdzie promocjea jest czegos co używają wiec dla nich tez jak znalazl) no a wracajac do poniedzialku to do domu dotarlam przed 19.00 bo odwiedziłam tez rodzicow bo niedaleko mieszkaja od przychodni (juz wam pisalam - fajnie ci moi rodzice czas spedzają - albo graja w karty albo rozsiada sie w swoich fotelach do masażu- maja dwa takie i sie masują- oczywiscie nie tylko to robia- ale akurat konczyli grac w karciszki i posiadali na te fotele do masażu) a w domu to juz maly z niecierpliwoscia czeka bo stesknil sie za mamusia:). Wczoraj pojechalam z mlodsza corka do sąsiedniego miasteczka zrobic najpotrzebniejsze zakupy i jak wrocilam to bylam tak zmeczona ze szybko kąpiel malego i sama padlam po 21.00. Dzis do mojego malego przyjdzie koleżanka:) - przyjdzie z mamą - moją kolezanką wiec tez czas szybko zleci. Jutro ja jade do kolezanki ktora od lat obcina mnie i moje dzieciaki a przy okazji zawsze sobie pogadamy, herbatke wypijemy i kolejny dzien bedzie za mną. W piatek szykuje sie na wyjazd na weekend za olsztyn do znajomych, ktorzy chyba jako jedyni wiem ze są przychylni nam i ja sie dobrze czuje w ich towarzystwie - bo zreszta znajomych co naprawde bardzo czesto sie spotykalismy jak żyl maż to teraz jedynie zdawkowy sms albo juz i nie. Aha odpowiadajac chyba filipince na pytanie to od razu na sprawie spadkowej - sedzia powiedzial ze bedzie jeszcze wizyta z urzedu skarbowego, ale co ona miala na celu tego nie wiem, przyszli, spisali, wartość raczej wpisali co ja powiedzialam, potem jeszcze jakies druki zlozylam do skarbowki i na razie wszystko. Wiem że gdybym chciala sprzedac cos to musi odbyc sie jeszcze jakas sprawa w sadzie rodzinnym ale na razie sie tym nie interesuje bo jezeli bede sprzedawac to tylko auto ale moze za dwa lata, wiec na razie finito z sadami, jedynie musze jeszcze udac sie do spoldzielni mieszkaniowej z tym postanowieniem o nabyciu spadku i do PGE bo poki co wszystkie rachunki przychodza na męża- w tym roku na pewno to zalatwie. Mloda wdowo- tak - dla dzieci jestesmy w stanie bardzo duzo zrobic i np ja poki co wszystko poświecam dzieciom i tak mi jest dobrze. Milego dzionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha- zapomniałam napisac najważniejszego - śnil mi sie dzisiaj mąż- fajny sen, miał robic buleczki drożdżowe i prosil żebym leciala po drożdze- a ja mu pokazywałam z lodówki ze są bo zostały jak ostatnio babcia nam buleczki robila a on ze musza byc świeże - nie dośnilam czy polecialam czy nie, ale żeby to moglo sie spelnić polecialabym w tri miga- a myślę ze może śnil mi się dlatego ze bylam wczoraj na cmentarzu w godzinach pracy ale z delegacją z pracy bo zmarla kolezanki mama i bylam tylko w kaplicy i nie zalecialam do męża bo razem weszliśmy z tą delegacja i razem wyszlismy i pojechalismy do roboty z powrotem i musze koniecznie jutro przed wyjazdem do kolezanki zaleciec i zapalic znicza bo samej mi glupio że tak blisko bylam i nie podlecialam na chwilke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALEKSANDRA70
Hej,mój mały ma dziś bal przebierańców w szkole.Przeżywał go od kilku dni.Też muszę iść na cmentarz,tylko jak sobie pomyślę o tej wodzie co tam jest po tym śniegu ,to chyba gumowce trzeba będzie zabrać.U mnie +5 i deszcz pada.Dużo słoneczka wam życzę na dziś,chociaż tak od środka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozdrawiam wszystkich .Poczytałam sobie wpisy i przyznam ,ze każdej z nas tęskni się do słoneczka i normalnej pogody tej zimy.U mnie nie da się wyjść bez kaloszy i są już podtopienia.Od rana pracują strażacy i wyciągają wodę z piwnic.Nie było nigdy tak źle bo moje osiedle jest trochę oddalone od rzeki a tym bardziej że jest usytuowane wyżej.Ale wygląda na to że poziom wody się zmienił.Jeszcze jest bardzo dużo śniegu i temp plusowa i szybko to topnieje.Mam trochę pracy bo muszę przestawić niektóre rzeczy wyżej by nie namoczyło.Tak to jest samej i jeszcze zawsze coś dokuczy.Miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Wieczór już późny a za oknami silny wiatr i leje deszcz. Temperatura plusowa, śladów śniegu i zimy trzeba szukać w jakichś zakątkach miasta. Nawet Czarna Góra i Zieleniec to dzisiaj odczuły. Tak jak Wam wcześniej pisałam, kiedy dolnośląskie dzieciaczki mają ferie kończy się u nas zima. Podobno przyszły tydzień będzie bardziej zimowy. Humory mamy takie jak aura za oknami. Nawet nie mogę powiedzieć, że jest po japońsku, ponieważ jest dużo gorzej. Za sobą mam ciężki dzień a przed sobą bardzo pracowity. Sądzę, że mała cisza na naszym forum to również skutek tego co za oknami. Odmeldowuję się do łazienki. Wszystkim Babeczkom, które już w łóżeczkach życzę kolorowych i miłych snów. Za chwilę do Was dołączę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pogoda na pewno ma wplyw na nasze samopoczucie . To co jest teraz za oknem jest dolujace, niestety. I co najgorsze - usypiajace, co u mnie sie zle odbija na to co robie i w pracy i w domu. No byle do wiosny. Ide dzisiaj na koncert muzyki Straussa i Lennera, czyli milej, lekkiej i przyjemnej. Troche sie zreleksuje. Moj syn, biedaczek, nie spal dzisiaj cala noc. Robil projekty. Dla studentow to bardzo ciezki okres - sesja. Jeszcze tydzien i odetchniemy obydwoje. Zycze Wam milego dnia, mimo paskudnej aury. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie- ja znowu tak szybciutko , bo na jutro muszę projekt skończyć. Moja młodzież też ciężko pracuje aby 9.02 na narty pojechać . I ja też ciężko pracuję żeby na narty pojechać. A na dodatek jeszcze jakieś nadprogramowe spotkania typu szkolenie w celach integracyjnych:). Jakoś pogoda na razie mnie nie dołuje. W sumie nie jest źle: śnieg, szybka odwilż, deszcz, który zmył błoto i wiatr, który to wszystko wysuszył. No i mogłaby być wiosna. Mam jakiś zaskakujący czas teraz. Powiedzcie mi czy kobieta dużo pracująca i wykonująca różne czynności domowe: bardziej lub mniej męskie traci na swojej kobiecości? Usłyszałam to od jednego znajomego.Obraziłam się. Myślę, że słusznie. Nie uważam, że praca powoduje, że kobieta przestaje w jakimś stopniu być kobietą. Miłego wieczoru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Dzis mam wolne, bo jade tak jak wczesniej pisalam z dzieciakami na weekend do znajomych za olsztyn wiec do niedzieli nie dam rady na pewno ani zajrzec do nas ani tym bardziej nic napisac. Reenka mysle że ten znajomy co ci to powiedzial popelnil dużą gafę, teraz jest wiele zawodow niby meskich co kobiety dobrze wykonjuja i wcale nie przestają byc kobietami. Na marginesie to moje marzenie aby wykonywac tzw. meski zawód i nie wiem czy sie nie odważe wystartowac chociaz do niego. Także najważniejsze żeby chyba robic to co daje przyjemnosc, satysfakcje, kase i w du..e miec to co gadają. Co do pogody melduje że na pólnocnym-wschodzie znikła zima, jest pewnie podobnie jak u was- brudno, szaro ponuro ale przynajmniej drogi dobre to moge bez strachu jechac. Ide wstawiam pranko, malego budze bo z nim jeszcze dzis do alergologa i wyjazd. Milego dnia i weekendu kobietki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny. Bylam wczoraj na koncercie, pisalam juz. Oprocz orkiestry byla takze solistka, mloda koreana z cudownym sopranem, Sohn Ye Young. Czyli duza dawka dobrej muzyki. Super relaks. Reenka, ten Twoj znajomy jest albo zakompleksiony, albo zazdrosny. Byc moze rozczarowany tym, ze nie potrzebujesz jego - mezczyny - pomocy. Swietnie to Smutna okreslila...trzeba miec to w d....Po prostu sie nie przejmuj i juz. Kto ma ochote na kawke?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALEKSANDRA70
Witam,u mnie ponuro i wieje chociaż nie pada .Za to wczoraj tak pięknie świeciło słońce ,nawet przy tak silnym wietrze.Wczoraj miałam zebranie wieczorem w kościele w sprawie komunii od małego,głowa mnie rozbolała od tego wszystkiego,nie będę wam wszystkiego opisywać bo szkoda czasu,ale kręciło się wokół pieniędzy.Dobrze że już piątek dwa dni wolnego i trochę odpoczynku bo kręgosłup mi zaczyna wysiadać.Pogodnego piątku życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aleksandro, ja jestem szczesliwa, jak sobie pomysle, ze mam juz dorosle dzieci. To niewiarygodnie ulatwia zycie. Jak sobie przypomne lekcje, lektury, pilnowanie, wozenie na korepetycje, pilnowanie czy czasami nie wlaza w zle towarzystwo, przygotowania do komunii itd. to mam gesia skorke na plecach. Teraz mam luzik i szalenie mi sie to podoba. Trzymam za Ciebie kciuki abys dala rade to wszystko ogarnac, bo lekko z malymi dziecmi nie jest. Dziewczyny, juz niedlugo zaczyna sie weekend:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Reenko, na temat męskości czy kobiecości toczy się teraz wielka dyskusja. Ja osobiście nie uważam, że jest jakaś "płeć mózgu" czy też kobiecość ma zależeć od tego, co się czuje. Albo się jest kobietą, albo nie i o tym świadczą geny. Można poza tym wykonywać męskie zajęcia, mieć gruby głos, agresywnie się zachowywać, ale wciąż pozostaje się kobietą. Piszę to trochę prowokacyjnie, bo nie podejrzewam, żebyś miała gruby głos i była agresywna. Ma rację Kaddarka, że ten facet ma problemy ze swoją męskością albo jakieś kompleksy. Jeżeli kobieta jest zaradna, energiczna i odważna, to niektórym mężczyznom może się nie podobać. Ale to oznacza, że myślą schematami i sami się oszukują. Mogą też obawiać się, że kobiety zajmą ich miejsce. Uff, może wystarczy na ten temat. Ja też już rozpoczęłam weekend, ale zapowiada się nieciekawie. Wszystko przez tą pogodę. Nie to, co w poprzednią sobotę i niedzielę: słońce, mrozik, czysty śnieg. I zakupy się udały, a w sobotę wybrałam się z koleżankami po raz pierwszy do baru sushi i bardzo mi te japońskie potrawy smakowały. Chociaż pałeczkami muszę jeszcze dużo ćwiczyć, żeby się nauczyć jeść. No i kino zaliczyłyśmy. A jutro wielka niewiadoma. Pewnie będę czytać zaległe lektury. Nastrój przez tę pogodę siada niestety!.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- witaj młodawdowa, no to Smutna jesteśmy naprzeciw siebie - na południowym - zachodzie prawie wiosna. Dzięki Kobiety za potwierdzenie. Na szczęście nie powiedział tego facet, który miałby jakieś znaczenie. Potwierdził tylko moje zdanie o nim. Czuje się mimo mojego zawodu jak najbardziej kobietą-no może mam krótkie włosy-ale też kobieco ostrzyżone - oj -muszę do fryzjera jeszcze pojechać. Ale zazdroszczę koncertu Kaddarko - mam koleżankę humanistkę, która jest kulturalnie zorientowana i czasem z nią wyskoczę - no i przypomniałaś mi, ze dawno nigdzie nie byłam - i zatęskniłam ! Aleksandro- zacisnąć zęby chyba musisz. Powinien być cennik usług kościelnych i już. I tak każdy chce się wzbogacić nawet na różańcach, książeczkach, świeczkach itd. Hisago-jak ja chciałabym mieć czas na poczytanie. Wczoraj o 1-szej w nocy książkę zaczęłam czytać - tak troszkę chociaż żeby się "odchamić"troszkę brzydko mówiąc - naprawdę brakuje mi doznań duchowych. Nie śmiejcie się. Ja ostatnio tylko o domach, ogrzewaniu, fundamentowaniu itp sprawach rozmawiam. Ale jutro koleżanka urodzinki okrągłe robie - to troszkę poplotkuję w damskim gronie. Na razie zmykam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kobietki! Rzeczywiście pogoda i przyroda w Polsce południowo-zachodniej zwariowały. Pod oknami tulipany z 6 cm nad ziemią, krokusy, narcyzy, przebiśniegi i szafirki jak jeden mąż rozpoczęły swoje wczesne harce. Wprawdzie pączków kwiatowych nie widać ale przedwiośnie już się bardzo poczuło. Na to konto pojechałam dzisiaj do myjni i zmyłam wszelką sól, błocko i inne badziewia z samochodu. Zafundowałam jemu też porcję wosku dla zahartowania przed kolejnym atakiem zimy, który powinien się chyba zacząć pod koniec przyszłego tygodnia. Ulewny deszcz z wczorajszej nocy spowodował, że nasze okna z zewnątrz pokryte ponad miesięcznym kurzem wyglądają jak polane brudną wodą. Ale nie jest to czas na babskie wariacje i mycie okien. Trzeba jeszcze chwilę odczekać. W tej chwili takie prace to pewna grypa. Poza tym od dwóch dni dokucza nam halniak. Fajnie Dziewczyny, że niektóre z nas szykują się na zimowe urlopy. Ja nie jestem z zimnolubnych. Spacer zimą owszem, owszem. Minęły bezpowrotnie lata, kiedy z synem wybierałam się na sanki, narty, łyżwy. Kręgosłup również nie pozwala już na takie ekscesy. Dzisiaj nadrobiłam dwudniowe zaległości komputerowe. Poczytałam swoje ulubione strony, odwiedziłam ulubione miejsca i jeszcze trochę pobuszuję w sieci. Pozdrawiam cieplutko jeszcze nie przedwiosennie. A do WIOSNY już tylko 48 dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andi, bardzo mi sie podoba Twoje odliczanie do wiosny:) Reenka, nie oszukujmy sie, zdecydowana wiekszosc naszego czasu poswiecona jest pracy zawodowej. Tym zyjemy, o tym myslimy, wokol tego snujemy plany ibudujemy emocje, wiec nic dziwnego ze wszystko inne zostaje zmarginalizowane. Ale warto sie czasami oderwac od codziennosci i ukierunkowac wlasne emocje na cos innego - muzyke, wyjscie do znajomych czy wakacje. Fajnie ze przed Toba babskie spotkanie. To super relaks. Hisako, do baru sushi wyciagnal mnie syn w ubieglym tygodniu. Jedzenie super, bardzo mi smakowalo, szczegolnie przystawka z wodorostow z sezamem, ale paleczki to jakis koszmar. Podobnie jak ty musze duzo pocwiczyc, zeby dawac sobie z nimi rade. Smutna relaksuje sie u znajomych. A co u innych Pan? Dziewczyny, odezwijcie sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALEKSANDRA70
Witam wszystkie kobietki,ja już zliczyłam dziś weterynarza z psem,bo musiał dostać antybiotyk no i oczywiście cmentarz z parasolem w ręku,bo u mnie pada bez przerwy deszcz.Starszego syna grypa zaczyna rozkładać i boję się żeby ten młodszy się nie zaraził,bo będę miała szpital.W moim mieście zamknięto szpital dla odwiedzających z powody grypy,więc lepiej jej nie lekceważyć.Życzę wam przyjemnej soboty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magnolia42
Miesiąc temu mój mąż zostawił mnie samą, cały czas jestem w szoku, dopiero dziś zaczęłam płakać nad sobą i nad Nim (wiele lat ciężko chorował na depresję) a przecież mieliśmy się razem zestarzeć, martwię się że nie będę potrafiła żyć bez Niego. Czytałam Wasze forum i wiem jak ciężko przeżyć jest żałobę , boję się że nie dam rady i sama zachoruję na depresję. Mam córkę ale ona studiuje i jest daleko. Zresztą sama bardzo ciężko przeżywa śmierć męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! W nocy deszcz, dzień pochmurny czasami mokry a temperatura do +4 stopni. Zima jak jasny gwint. Ciekawe co nam jutro przyniesie? Każda z nas pewnie bardzo pracowicie spędziła dzisiejszy dzień. Wiadomo, wolna sobota. Ja trochę pracowicie, trochę relaksowo-leniwie. Do brze, że ten dzień już prawie za nami. Kiedy dni tak szybko umykają cieszę się, że coraz bliżej do ciepełka a z drugiej strony bardzo się smucę, że jestem co raz starsza. Gdyby tylko kartki z kalendarza spadały a nasz wiek stanął w miejscu to byłaby frajda. Jest to tylko moje pobożne życzenie. Moja babcia odpowiedziałaby na to; "wnusiu, nie było i nie będzie w czterech literach zębów, chyba że ktoś połknie własną protezę". Czytałam dzisiaj, że świstak przewiduje wiosnę już za 4 tygodnie. Co Wy na to? Bo ja na to jak na lato. Magnolia42, witaj u nas. Jesteś na początku drogi, którą każda z nas ma dłuższą lub krótszą za sobą. Każda z nas przerobiła silną nerwicę i depresję. Wszystkie wspominamy, płaczemy i nie zawsze przyznajemy się do tego. Nakładanie maski przed znajomymi, w pracy, na ulicy to nasza wdowia specjalność. Ciesz się córką i bądź dla niej silna. Długo będziesz się przyzwyczajała do samotności, ja do dziś nie potrafię przejść nad tym do porządku dziennego. Też miałam zestarzeć się z mężem, byliśmy już emerytami i było nam bardzo dobrze ze sobą, lecz przyszedł dzień, który wszystko zniweczył. Życzę Ci dużo wytrwałości i jak najmniej zmartwień. Jak widzisz na tym forum jakoś się razem trzymamy, lubimy się i wirtualnie pomagamy sobie w codziennych kłopotach. Napisz nam z jakiego rejonu kraju jesteś, co porabiasz na co dzień. O nas, czytając ten wątek, dowiedziałaś się już trochę. Sama pójdź do lekarza rodzinnego i poproś coś na depresję a będzie Ci dużo łatwiej.Mnie antydepresanty przepisała lekarka jeszcze podczas bardzo krótkiej choroby męża. Nigdy ich nie stosowałam, bo powodują różne inne zaburzenia organizmu nie pozwalające na prowadzenie samochodu a nie mogłam sobie pozwolić na miesięczne wyłączenie z codziennych zajęć i obowiązków. Głowa do góry Dziewczyno, nie jesteś sama na tym łez padole. Za kilka dni pierwszą rzeczą po włączeniu komputera będzie wejście do NAS.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andi, pieknie zachecilas Magnolie do wchodzenia na nasz topik. Podpisuje sie pod tym wszystkimi palcami. Witaj Magnolio i pisz, pisz, pisz. To pomaga. U mnie za oknem ponuro. Paskudnie ostatnio wialo, ale mam nadzieje, ze z tym juz koniec. Bardzo nie lubie zimnego wiatru. Wybieram sie dzisiaj do Rodzicow na obiad. Bedzie moj brat, i byc moze jego dzieci. Lubie te nasze rodzinne spotkania. A po powrocie musze przyszykowac ciuchy dla krawcowej. Nazbieralo sie kilka napraw i poprawek i tak lezy i czeka, az sie za to wezme. Kiedys sama duzo szylam. Teraz juz mi sie po prostu nie chce. Moze kiedys zaczne znowu. Moja Mama namietnie robi na drutach. Jej specjalnoscia sa skarpetki. Wszyscy w rodzinie mamy cieple, bo z owczej welny, zimowe skarpety. Bardzo sie teraz przydaja. Ide robic sniadanko. Spokojnej niedzieli Wam zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magnolia42
Andi dziękuję za słowa, które do mnie skierowałaś, bo ich bardzo potrzebowałam. Jestem z Dolnego Śląska , pracuję zawodowo- jestem urzędnikiem i wykladowcą. Przez wiele lat choroby męża musiałam być silna, teraz cała siła ze mnie zeszła. Mam nadzieję, że to chwilowe i nie polegnę. Rodzina i przyjaciele bardzo starają się mi pomóc, ale...Szczególnie wdzięczna jestem Siostrze. Za dużo nie mówi, ale jest. Za tydzień przyjedzie do mnie na 2 tygodnie i pomoże mi złożyć wniosek o rentę dla córki oraz pozałatwiać inne formalności, bo moja wizyta w Zusie nie należała do udanych, a ponadto moja sytuacja majątkowa jest dość skomplikowana. Wspomagam się lekami na uspokojenie (dipergan). Niestety nie mogę wyłączyć się z pracy zawodowej (byłam już 3 tygodnie na zwolnieniu i brałam zwolnienia podczas choroby mężą), dlatego wstrzymam się jeszcze z antydepresantami. Martwi mnie to, że nie potrafię pójść na cmentarz do męża. Czytając Was odniosłam wrażenie, że wizyty na cmentarzu pomagają Wam. Dlaczego ja tak nie mam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magnolio, kazdy jest inny, kazdy inaczej przezywa tragedie. Kieruj sie tym, czego ty potrzebujesz i nie patrz na to, co robia inni. Skoro nie masz ochoty bywac na cmentarzu, to po prostu tego nie rob! Twojemu mezowi to nie pomoze, bo jego juz nie ma, a sobie mozesz tylko tym zaszkodzic. Skup sie na sobie i rob to, co dla ciebie jest dobre i co dla ciebie jest korzystne. Moj maz tez chorowal wiele lat, podobnie jak Twoj. Bylam zmeczona i przygnebiona jego choroba, bo ciezko sie przezywa niemoc bliskiej osoby i swiadomosc, ze udzielana pomoc nie jest skuteczna. Ale tak to juz musi byc, kiedy sie przyrzeka "na dobre i na zle". Tak powinno byc w zwiazku. Ale to minelo. Zwiazku juz nie ma. Teraz powinnas zajac sie soba. Wazne, ze masz prace. Skup sie na niej, bo to wazne, aby zarabiac. Z czegos przeciez trzeba zyc. A poza tym ona wypelni Ci czas. I pisz do nas. Tu nigdy nie bedziesz sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ,.,;,;,
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochane Kobietki! Ranek zapowiadał nieciekawą pogodę. Mały mrozik a ja szykowałam się do drogi. Moje obawy pogodowe nie sprawdziły się.Jeździłam prawie 70 km od domu i tym razem bez dodatkowego pasażera. Powrót do domu to sama radość. Cudna, słoneczna pogoda, jezdnia sucha i znów wspomnienia. Okulary przeciwsłoneczne na moim nosie, mimo że zakładam je również w innych porach roku, zawsze kojarzą mi się z ciepłym latem i naszymi podróżami.Sprawę, którą musiałam załatwić, nie dla siebie, załatwiłam bez najmniejszych problemów. Jednym zdaniem udany dzień gdyby nie ta upierdliwa samotność popołudniowo - wieczorna. W TV żaden program nie wydaje mi się wart obejrzenia. Oglądnę Rozlewisko, ponieważ mam całą trylogię Kalicińskiej i porównuję ją za każdym razem z filmową produkcją. Jak zwykle jest ona różna z oryginałem i inna. Nie uwierzycie ale latem 2009 roku, kiedy kupiłam te książki, są dość grube, czytałam je robiąc przerwy na jakieś małe prace w domu, posiłki i czas dojazdu nad "nasze stawy"(pisałam Wam o nich) . Zaliczyłam wszystkie trzy części w niecały tydzień. Przygotowując obiad na kuchennym stole rozłożona była książka. Mąż śmiał się ze mnie, że czytam między jednym a drugim zamieszaniem łyżką w garnku. Mąż też dużo czytał, książki są w naszym domu wszechobecne. Od czasu do czasu robię przegląd na półkach i wybieram te, które wynoszę z domu dla znajomych do klubów w których spotykają się różni ludzie. Oczywiście prawie każda wizyta w MPiK kończy się mniejszym lub większym zakupem. Magnolio42 ja też jestem z Dolnego Śląska. Ty jesteś rówieśnicą mojego syna. Piszesz, że nie potrafisz pójść do męża na cmentarz. Rozumiem to ale musisz to w sobie przemóc i być może, że wizyta na cmentarzu pozwoli rozpocząć wyciszanie się Twoich emocji. Na cmentarzu nie ukrywaj swoich emocji. Jeżeli masz ochotę na płacz to płacz, jeżeli chcesz męża zbesztać to zrób to. Jemu to nie zaszkodzi a Tobie na pewno pomoże. Musisz zmierzyć się z rzeczywistością. Maska, którą każda z nas włożyła i bardziej lub mniej ją pielęgnuje, nie prędko opadnie. Warto zrobić jakiś pierwszy krok. Samo pocieszanie przez znajomych, którzy za trochę o Tobie zapomną i przez rodzinę, takie słowa np.. nie martw się wszystko będzie dobrze.. jest nic nie warte i przede wszystkim nieprawdziwe. Nic już nie będzie tak jak było i nic już nie będzie dobrze. W Twoim przypadku, jesteś młoda, wszystko zdarzyć się może. Uwierz w samą siebie. Przypomnij, że to właśnie Ty w Waszym związku załatwiałaś większość spraw urzędowych i nie tylko (mężczyźni nie mają do tego głowy i nie lubią spraw urzędowych). Za kilka dni Twoja córka przyjedzie na ferie do domu a w domu czeka na nią mama, która potrzebuje pocieszenie. Pokarz jej, że ma mamę, na której zawsze może polegać. Bardzo ładnie radzi Ci nasza Kaddarka. My tutaj jesteśmy lepsze jak niejedna pracownica poradni psychologicznej. Pozdrawiam wszystkie Dzieweczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magnolia42
Dziękuję Dziewczyny za rady, potrzebuję ich bardzo. Niestety Andi z tym cmentarzem na razie lipa może za jakiś czas... na samą myśl zaczynam się trząść, a na głowie robi mi się chełm (takie uczucie) i kręci mi się w głowie. Odpoczęłam przez wekend, kupiłam córce zasłony, niestety nie dałam rady załatwić telewizji cyfrowej , na samą myśl o rozmowie w punkcie robiło mi się słabo. Na szczęście śpię, gorzej z zasypianiem, te obrazy w głowie... Ciągle coś mi się śni, najczęściej mąż i znajomi. Chłopak mojej córki mówi, że sny porządkują mózg (mam nadzieję, że to prawda). W środę msza "za męża", obawiam się, że nie dam rady pójść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALEKSANDRA70
Witam was wszystkie w nowym tygodniu,jak ja się cieszę że ferie zaczynają się za tydzień.Dwa tygodnie spokoju od szkoły i wstawania rano.U mnie wczoraj i dziś prószył śnieg ,chociaż teraz to się woda z tego zrobiła.Magnolio ja przez pierwsze tygodnie jak chodziłam na cmentarz ,to ryczałam jak bóbr,a teraz chodzę raz na tydzień porozmawiać z mężem i już bez emocji na spokojnie.Mówią że czas leczy rany i chyba coś w tym jest ,tylko rzeczywiście dużo ,bardzo dużo czasu jest potrzebne.Życzę wam fajnego poniedziałku,rzeczywiście u nas jest sto razy lepiej niż u najlepszego psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie-no bo psycholog to zawód i mimo swojej wiedzy nie zrozumie odczuć człowieka, który to przeżył. A czasem trafne słówko bardziej pomoże niż długotrwała terapia. I Magnolia powtórzę za Kaddarką pisz, pisz,pisz. O wszystkim- o tym o czym nie powiesz innym, o czymś niemądrym, smutnym, zwyczajnym. O problemach z dziećmi-nie bądź z tym sama. Ja późno wpadłam na to , że można tutaj porozmawiać, wygłosić monolog itp. I mi bardzo forum pomogło. Bo jest najtrudniej jak człowiek jest sam ze sobą i nie może sobie dać rady z natłokiem myśli. A ja do mojej niekończącej pracy się biorę. Dziś po pracy psa zaszczepiłam, później poodpoczywałam, później sobie maseczkę zrobiłam. A teraz w pełni sił do pracy się zabieram tzn rysowania żeby nie było dwuznaczności:). Spokojnego wieczoru a bardziej nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magnolia42
Witam najgorsze są poranki i ta pierwsza myśl po przebudzeniu- jestem sama. Byliśmy razem 20 lat, studenckie małżeństwo, wychowaliśmy córkę , znajomi i rodzina pytali się jak to jest, że dwoje ludzi tak na siebie trafiło i tak się dopasowali. Ale choroba zniszczyła wszystko, choć na zewnątrz udawaliśmy, że wszystko jest ok. Cieszyliśmy się momentami gdy choroba odpuszczała, wtedy myśleliśmy, że nie wróci... Okropność Nie mogę o tym myśleć, bo zbiera się we mnie taki żal... A przecież chcę stanąć na nogi , chcę mimo wszystko. Fajnie, że zima odpuściła, przynajmniej nie muszę tak intensywnie palić w kominku.Muszę zebrać się do porządków bo córka przyjedzie, może w środę się zbiorę- na razie odkładam. Dzisiaj córka idzie do psychologa- mam nadzieję, że naładuje ją pozytywną energią. Dobrego dnia Wam życzę i oczywiście będę pisać, bo jak tu piszę to myśli mi się porządkują. Zauważyłam, że zaczynam w rozpaczy a w miarę pisania jakoś to wycisza się, choć na chwilę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kobietki. ja po fajnym weekendzie ktory zbiegl sie u mnie z końcem ferii, naladowana pozytywnie mogę dalej mierzyc sie z nie zawsze wesołą rzeczywistościa. magnolia witam w naszych skromnych progach, i tak jak dziewczyny radza pisz pisz. To co cie spotkało, nas, jest okropne- nie powinno nigdy sie wydarzyc ale życie jest jakie jest, nie na wszystko mamy wplyw, a w zasadzie na bardzo malo rzeczy, dlatego jak juz mamy tu te forum to pomagamy sobie jak umiemy, a najbardziej pomaga np. mi to że można wylac na klawiature takie rzeczy ktorych nigdy nikomu by sie nie powiedzialo. Na razie zabieram sie do pracy ale jak tylko bede miala chwilke to chcialabym opisac pare moich przemysleń z mojego wyjazdu. Póki co milego dzionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×