Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Hi-za-ga

wdowa

Polecane posty

witajcie w deszczową sobote. Ale w sumie ciepło jest. Renatka - z teściowymi tak jest. Moje dzieci też usłyszały trzy miesiące po śmierci ojca, ze nam się udało bo mieszkanie mamy,- ta ze spoko. Są ludzie i ludziska. Niektórzy tak przechodzą żałobę,że złe emocje kierują do najbliższych zmarłej osobie.Tylko czasu musi trocęe upłynąć żeby przyzwyczaić się. Moje spojrzenie na bardzo wiele spraw i ludzi uległo ogromnej zmianie. Dla mnie ratunkiem zawsze jest praca. Tak niestety jest, że musimy znaleźć sobie metodę na życie. Ale tak jak dobry gość powiedział: jesteśmy silne i nawet nie wiemy jak silne. trzymajcie się dziewczyny . I chyba porządki przedświąteczne nas czekają. Dwa okna umyłam !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, Dziewczynki. I znowu mamy weekend. Dla mnie wolny dzien od dosyc dawna. Moge sie zajac wreszcie domem, troche posprzatac, zrobic wieksze zakupy, ale przede wszystkim odpoczac i nacieszyc sie zyciem na luzie. Pytacie, jak bylo na sptkaniu. Bylo super:) Umowilysmy sie w kawiarni Wedla. Tam nigdy nie ma tloku, ludzie nie siedza sobie "na glowach", wiec mozna spokojnie pogadac. Poopowiadalysmy o sobie, o naszych dzieciach, pracy i oczywiscie o mezach. O tym co czulysmy i co odczuwamy nadal. Ale tak ze o ciuchach, butach i zakupach. Jednym slowem o naszym zyciu. I mam nadzieje, ze takich spotkan bedzie wiecej. Pozdrawiam Was serdecznie i zycze spokojnego weekendu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zazdroszczę spotkania i cieszę się jednocześnie, ze może to nie pierwsze i ostatnie spotkanie. Szkoda, że Wrocław tak daleko, ale dla chcącego nic trudnego. No cóż, z tym sposobem na życie to trudno będzie. Na razie ratuje mnie praca, ale już niedługo wakacje, a ponieważ pracuję w szkole, to tym samym mam dwa miesiące wolnego. W tym roku nie cieszę się z tego jak zawsze, bo jednak wolę chodzić do pracy w tej mojej sytuacji. W góry jadę a potem zobaczymy co dalej. No i w lipcu pierwsza rocznica śmierci męża. Trzeba będzie to przeżyć jakoś. A teście-no tak. Nam też się udało, bo mamy dom i samochód-tak mówią. Bo to jest przecież najważniejsze w życiu. Nie to, żebyśmy byli pełną, szczęśliwą rodziną tylko dobra materialne się liczą. Tak myślą moi teście, którzy już chyba są byłymi teściami, a bardziej dziadkami moich dzieci. Pozdrawiam Was Wszystkie. I do sobotniej roboty wyruszam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Pogoda dzisiaj zawiodła na całej linii. Od rana ponuro, chłodno, padał deszcz i tylko 8 stopni na plusie. Dostałam takiego kopa, że całe mieszkanie wysprzątane na tzw. sucho i mokro. Oczywiście nie szło mi to tak jak dawniej ale najważniejsze, że zrobione. Gdybym miała umyte okna i wszystkie meble "na górze", to można by powiedzieć, że świątecznie posprzątane. Jutro spróbuję zadzwonię do pani, która mi pomyje okna. W dalszym ciągu czekam na zawiadomienie ze szpitala. Jednym zdaniem rozkrok jak do szpagatu. Deszcz spowodował większą zieloność wokoło. Klony mają już maleńkie listki. Tak samo wierzby i wszystkie krzewy żywopłotowe. Pięknie kwitną mirabelki i berberysy. Żółcą się forsycje, różowią migdałowce. Trawa już prawie do koszenia. WIOSNĘ mamy moje Kochane. Na jutro pogodę zapowiedzieli równie nieciekawą jak dzisiaj. Spacerowanie skończy się jak zwykle odwiedzinami u bliskich na cmentarzu. Chyba, żeby... prognozy się nie sprawdziły. Renatko37, w jakim rejonie zachodniopomorskiego mieszkasz? W czerwcu planuję wyjazd nad morze. Zawsze jadę do Szczecina do skrzyżowania autostradowego i dalej "autostradą słońca" do Międzyzdrojów lub dalej. Jeśli mieszkasz blisko mojej trasy yo może dane nam będzie się spotkać. Tymczasem pozdrawiam Was pięknie i cieplutko. Dobrej Niedzieli Wam wszystkim . I jeszcze jedno, nie karmcie trooli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andi, mieszkam blisko Szczecina i blisko trasy nad morze. W zasadzie w Dziwnówku jestem w 1,5 godziny. Możemy się spotkać, bardzo chętnie! Możemy nawet spotkać się u mnie na kawę albo nad morzem. Nie widzę problemu. Pisz jakby co. A na koniec napiszę Wam coś fajnego co kiedyś przeczytałam i bardzo mi się spodobało. " W sercu są wilki dwa- jeden jest pełen gniewu, złości i nienawiści. drugi jest szczęśliwy i radosny. Który zwycięży? Ten, którego karmisz..." Dobranoc wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basia0607
Witam wszystkich. Mnie również jest ciężko.Mój mąż odszedł w domu , na moich rękach 11 marca br.Zostałam sama w pustym mieszkaniu.Dorosłe dzieci mieszkają daleko.Zamykam się się w domu,nie lubię jak ktoś przyjdzie , jak dzwoni.Najlepiej się czuje na cmentarzu,posiedzę przy grobie,porozmawiam z Nim w myślach,niekiedy wyżalę się ,niekiedy nakrzyczę że mnie zostawił choć tego nie chciał,nie teraz.Nie potrafię rozmawiać na temat męża z nikim,zaraz łzy same lecą.W domu patrzę na ostatnie wspólne zdjęcie z imprezy andrzejkowej,uśmiechnięci,szczęśliwi a teraz?Pustka, po 40 latach bycia we dwoje. Mieliśmy wspólne plany ,marzenia do realizacji ,a teraz została gorycz.W najmniej oczekiwanym momencie życie robi korektę i choć wiem że nie mamy wpływu na niektóre sprawy to ból i żal zostaje. Pozdrawiam wszystkich serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Basia0607
Witam wszystkich. Mnie również jest ciężko.Mój mąż odszedł w domu , na moich rękach 11 marca br.Zostałam sama w pustym mieszkaniu.Dorosłe dzieci mieszkają daleko.Zamykam się się w domu,nie lubię jak ktoś przyjdzie , jak dzwoni.Najlepiej się czuje na cmentarzu,posiedzę przy grobie,porozmawiam z Nim w myślach,niekiedy wyżalę się ,niekiedy nakrzyczę że mnie zostawił choć tego nie chciał,nie teraz.Nie potrafię rozmawiać na temat męża z nikim,zaraz łzy same lecą.W domu patrzę na ostatnie wspólne zdjęcie z imprezy andrzejkowej,uśmiechnięci,szczęśliwi a teraz?Pustka, po 40 latach bycia we dwoje. Mieliśmy wspólne plany ,marzenia do realizacji ,a teraz została gorycz.W najmniej oczekiwanym momencie życie robi korektę i choć wiem że nie mamy wpływu na niektóre sprawy to ból i żal zostaje. Pozdrawiam wszystkich serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Basia0607/ . Nie wiem czemu ale chyba zawsze tak jest że zaszywamy sie w domu, nie chcemy nikogo widzieć ani słyszeć,w domu jest źle bo ta nagła pustka jest nie do ogarnięcia, poza domem jeszcze gorzej, szybko chcemy wracać do domu i tak w kółko, trzeba te wszystkie etapy przejśc, nie ma rady. Jestem wdową i te etapy mam już za sobą, Ty jesteś na samiutkim poczatku i jest strasznie źle , wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Basiu, to bardzo świeżutka sprawa i rana, dlatego tak się czujesz. Ale to wszystko mija. Ja byłam na początku tej drogi w zeszłym roku w lipcu. I nadal jest ciężko, ale już tak nie płaczę bez przerwy. Zaczęłam wychodzić do ludzi, spotykać się z nimi i choć nieraz słyszę przykre słowa to jednak są też życzliwe osoby. Współczuję Ci, bo znam ten ból. Trzymaj się cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Dziewczynki, wpadlam tu na chwilke, bo niestety wzielam robote do domu i musze troche popracowac przy kompie. I wcale mi sie to nie podoba. Zanim wyciagnelam papiery, posprzatalam kuchnie i lazienke, pomylam podlogi, wlaczylam zmywarke, wszystko po to, zeby opoznic wziecie sie za prace. Ale dluzej juz sie nie da zwlekac. Trzymajcie sie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Życie daje w kość. Zawsze znajdzie się jakaś mniej życzliwa osoba albo osoby, które popsują ci nastrój. Ehhh...... Ładny był dzisiaj dzień. Trawa już do koszenia prawie. Ptaki drą się w niebogłosy raniutko. Kwiatów już pełno wszędzie. Po zimie zostało mgliste wspomnienie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Renatka37/ nie przejmuj sie ludźmi, zawsze jest ktoś kto lepiej wie, kto więcej wie , kto lepiej wie co i jak powinniśmy robić i myśleć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, oczywiście, że ludzie wiedzą lepiej niż ja co ja czuję i co powinnam robić. I to przeważnie ludzie, którzy mnie nie znają, którzy nigdy nie rozmawiali ze mną i nie wiedzą jaka jestem. Można się nie przejmować i staram się odnaleźć w sobie siłę na to, żeby te ludzkie jęzory przebić swoim poczuciem wartości, ale teraz mam taki czas, ze łatwo mnie złamać. Bardziej się przejmuję tym wszystkim. Ten ból po stracie męża nie pozwala mi funkcjonować. Wiem, że to musi potrwać, że musi minąć trochę czasu, a może nawet więcej niż trochę, ale trudne to jest, takie życie z tym bólem w sercu i gulą w gardle i poczuciem, ze nikt mnie nie rozumie, bo dookoła same pary, małżeństwa. Szczęśliwe albo mniej szczęśliwe ale są razem. Ehh... Dużo by można było pisać. Dobrze, że przyjaciele są. Piękny dzień dzisiaj a taki smutek w sercu mam. Trzymajcie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie- Renatka -bo my widzimy przedewszystkim pary. Na nich skupiamy nasza uwage. Ale jest tez bardzo dużo ludzi samotnych. Ludzi, którzy maja gorszy los niż my. Wydaje mi sie, ze jeśli jest nawet trudno a jesteśmy zdrowe, dzieci mamy zdrowe, nie za duże kłopoty (bo takie zawsze są ) to trzeba tym się cieszyc. Pamiętajac jaki los naszych mezów spotkał trzeb apamietać , ze życie jest krótkie i trzeba czerpać radosci ze zwykłego, ładnego dnia, słoneczka, nawet wiosennego deszczu, po którym pięknie pachnie. dobrej nocki i dobrego czwartku zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Reenka, podpisuje sie pod tym, co napisalas. Widze, ze znowu po nocach pracujesz:D Milego dnia, Dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja dziwnym trafem zauważam wokół siebie tylko osoby które są same, nie widzę małżeństw, nie wiem czemu tak się dzieje. Może mój umysł pokazuje mi że nie tylko ja jestem sama , że takich kobiet jest bardzo dużo. Tłumaczę sobie że na wszystko jest czas: jest czas na lata młodzieńcze,na małżeństwo, macierzyństwo i jest czas na wdowieństwo ( paskudna nazwa) tyle że niektórym ten czas wdowieństwa strasznie szybko nadszedł, zbyt szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, jest w życiu na wszystko czas. Ale my mieliśmy się razem zestarzeć, mieliśmy wychować dzieci i zająć się kiedyś wnukami, mieliśmy być fajnymi dziadkami, mieliśmy iść razem przez życie. A tu...Korekta, aneks do naszych planów. Życie po prostu. Próbuję zająć się sobą. I odkryłam, że jeśli kończę dzień z językiem na brodzie, że kiedy jestem cały czas zajęta-nie myślę tyle, mam umysł zaprzątnięty czym innym, mam mózg przestawiony na myślenie o tym co aktualnie robię. A przede wszystkim spotykam się z ludźmi, wychodzę do nich, spędzam z nimi czas. Tak lepiej mi się żyje. Pozdrawiam ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, mieliśmy sie razem zestarzeć, mieliśmy być dobrymi teściami i cieszyć oczy wnukami ale już tego nie zrobimy....razem! mogę to zrobić sama, tyle że jest ciężko ale wiem że innym jest ciężej bo doświadczają tego wszystkiego o wiele za wcześnie ,szybciej niż ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Kochane, nie da się ukryć, wszystkim Nam jest bardzo ciężko. Dzisiejszy dzień przywołał wspomnienia z przed 4 lat. Nie obyło się bez płaczu. W pamiętną sobotę 10 kwietnia 2010 roku szykowałam się rano do szpitala do męża. W szpitalu na OIOM-ie wszyscy byli bardzo podekscytowani tragedią. Włączyłam mężowi małe radyjko i wspólnie słuchaliśmy kolejnych doniesień ze Smoleńska.Żałowaliśmy wszystkich, którzy tam zginęli. Żałowaliśmy rodzin zmarłych nie przeczuwając co spotka mnie za 2 miesiące. Samo życie. A teraz co tam dzisiaj z naszą Panią WIOSNĄ? Po deszczach zrobiło się jeszcze bardziej zielono.We wtorek byłam na Zieleńcu. Zimy tam tylko nieliczne ślady a nawet maleńkie śladki. Pusto, cicho, hula wiatr i jest tak jak w listopadzie nad morzem. Z wtorkowych 22 stopni dzisiaj tylko marne 6 do 8. Miejmy nadzieję, że to już ostatni taki chłodny dzień. Jak myślicie, jaką pogodę zafunduje nam Matka Natura na świąteczne dni? Moje okna będą myte dopiero w poniedziałek. Większość zakupów już zrobiłam. Będę sama w pierwszy świąteczny dzień Pójdę do męża, pogadamy sobie i jakoś zleci. Na drugi dzień jestem zaproszona do brata i też zleci. Dziwne to wszystko i jak bardzo inne od tych wszystkich Świąt, które przeżywaliśmy do 2010roku.Ale cóż, nikt nie dał nam karty gwarancyjnej w dniu ślubu w której byłoby zapisane nasze np.50 letnie wspólne życie. Nie mamy też do kogo składać reklamacji. Bywajcie Kochanieńkie, pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, nikt nie dał nam karty gwarancyjnej na długie wspólne życie ani nie ma tez do kogo składać reklamacji. Dobrze powiedziane. Jednak żal ogromny nie wiedzieć do kogo jest. I pierwsze święta Wielkanocne bez niego. I każde kolejne już też. Dziwne i smutne. A mogło być inaczej... Mój mąż na pewno odszedł za szybko. Miał niecałe 36 lat. A ja w jego wieku i wdowa. Co za kiepski żart... Ciepłe dni chyba nadejdą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnolia43
Hej Dziewczynki ledwo zipię mam taką jazdę w pracy, że ..... dawno czegoś takiego nie było. I wyciszyłam się przez ten nadmiar pracy... może nawet poćwiczę cierpliwość. Chodzę z moim psem na spacery ....i doszłam do wniosku, że muszę brać życie jako całość.... To znaczy zaakceptowałam taki sposób myślenia ...bo do tej pory -tylko to co tu i teraz.... a w związku z tym emocje....bo jakoś ostatnimi czasy "karta mi nie szła" totalnie- chyba tak to się mówi. Zapadłam się ostatnio.... ale może nie tak głęboko już a może stępiałam..... Kupiłam sobie świetną kurtkę na ten czas- granatową z "bombką" na dole. Strasznie mi sie podoba. Pozdrawiam Was ciepło i miłych snów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Renatka 37
A pomyślałaś, że teściowie stracili dziecko??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a Ty pomyślałaś o tym że " teściowie stracili dziecko " fakt , ale wnuków po zmarłym synie chyba nie stracili i powinno im zależeć na dobrych relacjach z synową i wnukami i ze względu na pamięć o swoim synu ,otoczyć szczególną opieką osierocone wnuki, czyż nie tak ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Renatka 37
Dziadkowie MOGĄ, ale mają takiego obowiązku i mają prawo do swojego życia.Oni już swój obowiązek wykonali względem zmarłego syna wychowując go do dojrzałości i łożąc na jego utrzymanie do czasu pełnoletności albo i dłużej. Należało zadbać o dobre relacje z teściami za życia męża chyba, że chodzi tylko o względy materialne wobec wnuków... A już uwaga, że matka na grobie swojego dziecka postawiła coś bez uzgodnienia z synową jest niesmaczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czy Renata napisała gdzieś w jakimś poście że teściowie są be bo nie łożą na utrzymanie wnuków?? a czy ja napisałam w poprzednim poście że dziadkowie maja takowy obowiazek?? NIE !! o relacje z synową lub zięciem trzeba dbać z obu stron nie uważasz? a jako dziadkowie którym po zmarłym synu zostały wnuki, powinni stać przy tej osieroconej rodzinie MUREM !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Renatka 37
Gdybyście z mężem byli bezdzietni też miałabyś pretensje to teściów o wszystko, widocznie w taki sposób przeżywasz żałobę. Na forum jesteś od niedawna ale głośna i agresywna, to prawdopodobnie lęk przed nieznanym przemawia przez Ciebie. Skoro mąż pracował z dala od domu to zapewne jesteś silną osobą, radzącą sobie z wychowywaniem dzieci bez ojca na co dzień:) I daj dziadkom czas na opłakanie swojego dziecka, jeśli zechcą, przypomną sobie o wnukach, teraz to zbyt bolesne dla nich bo to przecież dzieci ich syna. A czy Ty ze strony swoich rodziców czy bliskiej rodziny masz wsparcie? Czy interesują się Tobą, dziećmi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie piszesz z Renatką 37 tylko ze mna czyli gościem takim jak Ty więc nie atakuj jak rozpędzone kowadło zwracaj się do mnie a nie do Renaty37

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Renatka 37
W takim razie jakim prawem odpowiadasz w jej imieniu? Post jest kierowany do niej, chyba że Renatka 37 kryje się się pod pseudonimem gośc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×