Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Hi-za-ga

wdowa

Polecane posty

Gość Ewucha65
Na zimę niebieska :) Andi trzeba się po prostu logować i podawać hasło. Teraz już naprawdę wracam do zajęć. Do nastepnego razu E.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewucha65
Rany coś znowu popsułam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Macie racje, zeby byc na niebiesko trzeba sie zalogowac u gory po prawej stronie. A Reenka to chyba nas wszystkie zmobilizuje do aktywnosci, bo sama i jezdzi na nartach i plywa i chodzi na pilki, wiec jest dobrym przykladem do nasladowania. Az zazdroszcze, bo ja raczej statyczna jestem:D Ale kto wie, nigdy nic nie wiadomo.... Ewo, a to, czy przetrwamy do nastepnej zimy, chyba tylko od nas zalezy. Reenka...no wiem:D Jakis len mnie dzisiaj w pracy ogarnal. A tyle mam roboty.....musze sie jakos zmobilizowac, nie ma wyjscia. Ale chyba cisnienie jest niskie, a ja bardzo na to reaguje. Nie mam pomyslu na obiad...powinien byc szybki, niedrogi i smaczny. Podpowiecie, co to moze byc? Do milego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andi14
Witajcie! To jest próba na niebieskość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny witajcie. Kaddarko - ja przez cały dzień walczę, aby się skupić na mojej pracy i ciągle odchodzę od komputera albo zajmuje się czymś innym :) w komputerze. Z ciśnieniem naprawdę coś jest nie tak. Głowa jakaś ołowiana. Jutro na pewno minie, miłego wieczoru i do następnego razu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnolia43
Witajcie Dziewczynki Nie byłam Ewcia jeszcze na badaniach - nie mam kiedy, ale zaczęłam brać żeń -szeń znowu i jakby lepiej . Jakiś spadek formy, miałam mdłości i pobolewa mnie głowa. Dzisiaj lepiej.....i przypomniało mi się, że 3 m-ce temu miałam robione wyniki w ramach badań okresowych, były ok. Ale macie rację Dziewczyny wczoraj było niskie ciśnienie - wszyscy w pracy narzekali , że mają ucisk w głowie. Wszystko od nas zależy :) .....a ja niedługo 2 lata będę z Wami.....oj pomogło, pomogło mi to nasze forum.....czasami czytam te moje pierwsze wpisy i jestem pod wrażeniem....delikatnie mówiąc. Ostoją spokoju to ja nigdy nie będę - bo to nie ja....ale złapałam "jakiś" pion.....może czasami trochę się chwieje...ale... A że czasami robię rzeczy nieprzemyślane :)....mój kolega rakowiec mówi, że jestem "zwariowana".....ale zawsze taka byłam :) .......musi coś się dziać :) Ale dość o mnie..... fajnie , że Was "poznałam" Masz rację Andi szkoda , że niektóre Dziewczyny nie odzywają się ...czasami też zastanawiam się co u Nich .....Spokojnego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Andi, probuj jeszcze raz, na pewno sie uda. Magnolio, to juz dwa lata? O rany, ale ten czas leci. Super, ze tu jestes. I inne panie tez. Pamietam te moje poczatki tutaj. Duzo jeszcze zlosci we mnie bylo....ona czasami wraca, ale juz nie taka silna. Ewo, dzisiaj tu juz chyba musimy sie w pracy zmobilizowac:D Milego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Dziewczyny, dzień dobry. Jak widzicie moja aktywność wzrasta jak pracuję stacjonarnie. Kaddarko :) - jasne, że dzisiaj to już będziemy ogarniać wszystkie tematy. Postanowienia są - to już dużo. Ważne, że obręcz z głowy odpuściła, prawda? Magnolio, dobrze, że się odezwałaś bo myślałam o Tobie. Jeśli wyniki są ok. to rzeczywiście pozostaje tzw. dbanie o siebie. Zauważyłam, że po tych przejściach mój organizm czasami "walczy", co nie jest komfortowe. Piszesz Magnolio, że łapiesz pion...Ja też powolutku czuję, że w porównaniu z początkiem jest lepiej. Kiedyś myślałam, jak to możliwe, że można znaleźć w internecie prawdziwe relacje. Byłam mocno sceptyczna. Odważyłam się do Was dołączyć i jestem wdzięczna. Bardzo pomaga to "bycie" razem. Czasem jak wiecie, mam ciśnienie na spotkanie Was w realu ale rozumiem, że odległości mogą stanowić przeszkodę. Nie wszyscy są tak zakręceni jak ja, ze w dwa dni robią 1000 km. :) Przetrwajmy zimę i na wiosnę pomyślimy, ok? :). Dzisiaj mam długi dzień. spotkania w sprawie pracy. Szukam kogoś do pomocy w tych rozjazdach. zobaczymy... Jutro jadę do naszej stolicy. Ale się rozpisałam...Wracam do działań. Udanego dnia dla każdej z Was. Andi? Gdzie się schowałaś??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Jestem, jestem Dzieweczki. Umyłam włosy, poprawiłam urodę tj zrobiłam makijaż, zrobiłam paznokcie i jednym zdaniem mam babski dzień. Za trochę pojadę na cmentarz, pokazać się mężowi, żeby nie myślał, że się zaniedbałam ( ale mi odpala, co?) i jakieś małe mięsne zakupy. Dawno nie jadłam rosołu a to moja ulubiona zupa. Mogę ją jeść trzy razy dziennie i mi się nie znudzi. Na popołudnie zostawiam czas dla mojego nieprzyjaciela - żelazka. Czy to zrealizuję, za kilka godzin się przekonam. Pogoda u mnie mało zimowa O stopni. Wczoraj wieczorem poprószył pierwszy śnieg lecz nie ma po nim śladu. No i niech tak zostanie. Bardzo nie lubię odśnieżać samochodu a poza tym moja ręka nie jest gotowa na takie wyzwania. Smutno mi bo od 7 dni nie widziałam jednego promyczka słońca. Jeszcze pobuszuję po plażach i moich górach i będę się ubierać do wyjścia. Aha, zalogowałam się i za chwilę okaże się czy jestem niebieska. Bywajcie, pozdrawiam i do wieczora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CzescDziewczyny Magnolio- nigdy nie powiedziałabym , że jestes już dwa lata. Jak ten czas zasuwa. Słabości trzeba czasem dać upust. Myślę o sporcie albo zwyczajnie poskarzyć sie trzeba komuśnawet nam, wypłakać, najgorzej jest w sobie dusić. Ewa co jazdy - to też nie jest mi obca.Średnio w ciągu roku 25 tys kilometrów mam na koncie- ale może nie pokonuje aż taakich odległosci na co dzień - bardziej w promieniu 100 km. Chyba , ze jakies narty albo wakacje.Na narty do Włoch jadę. Andi-Ty w takim ładzie zyjesz. Zazdroszczę - choć nie wiem czy długo dałabym rade. Ja chyba muszę mieć chaos. Choć stabilizuję sie. Przynajmniej próbuję. Kaddarko-łapkę Tobie podam i powiem , ze skrzyp na paznokcie chyba już mi zaczyna pomagać. No i dbajmy o siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Zaczyna się (chyba?) piękny dzień. Przez mgłę przebija się słonko. Dobry dzień na długie spacery. A ja nie wykonałam wczoraj najgorszego zadania - prasowania- i wisi to nade mną jak przysłowiowy miecz Damoklesa. Robiłam wszystko, żeby nie wejść do pokoju w którym rozkładam deskę do prasowania i tak mi zeszło do późnego wieczora. Dzisiaj postanowiłam nic nie planować poza obiadem. Idę na spontan. Co z tego wyniknie okaże się za kilka godzin. Wyobraźcie sobie Kochane, że ja nie jestem taka bardzo poukładana. Najzwyczajniej w świecie narzucam sobie jakieś czynności do wykonania i staram się to wykonywać, żeby zagłuszyć to co kotłuje się w mojej głowie. Mimo, że mam ten komfort, że nic nie muszę a wszystko tylko mogę, sama siebie nakręcam i wpędzam w stresowe sytuacje. Jet to bardzo niedobre i nie pozwala wyzbyć się nerwicy. Postanowiłam, że podczas kolejnej wizyty u mojej lekarki opowiem jej o wszystkim i poproszę o jakieś leki. Bardzo źle zrobiłam, że podczas bardzo krótkiej choroby męża, kiedy lekarka wypisała mi leki i wytłumaczyła, że muszę być silna za nas dwoje, odpuściłam. Wykupiłam leki ale ich nie zażywałam. Oczywiście zaowocowało to silną depresją, której tak naprawdę nigdy nie doleczyłam. Może teraz na to pora, może czas na normalność? Najważniejsze, że od ponad pół roku nie płaczę. Spokojnie mogę rozmawiać o mężu i wszystkim co łączyło się z naszym szczęśliwym życiem. Taka piękna pogoda więc koniec ze smutasami. Pozdrawiam, życzę Wam super dobrego dnia i do zobaczenia wieczorem. Wszystkim Barbarom najlepsze życzenia imieninowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnolia43
Witam Dziewczynki Tak robię Reenka "idę w pływanie" i mogę już płakać......ale długich zjazdów życzę....uważaj na siebie. Andi fajnie, że piszesz o normalności.... :) Jak to różnie bywa.....Ty cieszysz się , że nie płaczesz ...a ja....że mogę płakać...Ja też Kaddarko złośnica byłam :) ....zresztą wiecie......a i teraz czasami ....Chociaż teraz tak się zastanowiłam...skoro Ty mówisz o sobie złośnica....to ja ? :) Ewcia jak będziesz na Dolnym Śląsku- daj znać.....może uda się zobaczyć :) Powodzenia ....na spotkaniach. Pozdrawiam Was ciepło. Miłego weekendu życzę. Hmm chyba ten żeń-szeń działa bo wróciła moja energia. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. A ja od wczoraj zyje Mikolajem:D Uwielbiam kupowac prezenty w formie slodyczy. Jest w sklepach niesamowity wybor, az trudno sie oprzec kupowaniu. Od zawsze u nas Mikolaj byl na slodko, a prezenty rzeczowe byly na Swieta. I mimo, iz mam juz dorosle dzieci, ta tradycje kultywujemy nadal. Wszystkie dzieci beda jutro u mnie odebrac mikolajkowe prezenty i oczywiscie zostana na obiad. Musze wiec cos znowu upichcic. Magnolio, ja nie zawsze bywam spokojna:D Fajnie, ze zen szen Ci pomaga, oby tak dalej. Ewo, przylaczam sie do propozycji Magnolii. Jezeli bedziesz w naszej okolicy, daj koniecznie znac. Na pewno uda sie kiedys spotkac. Andi, trzeba sobie samej pomagac, nawet jezeli maja to byc leki. Dla siebie. Reenka, ani przez moment nie mialam watpliwosci, ze skrzyp spelni swoja role:DOdezwij sie koniecznie przed wyjazdem. Spokojnego piatku Wam zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochane! Pogoda od rana, że strach się bać. Przysłowiowego psa żal na dwór wyprowadzać. Gęsta mgła, deszcz i nawet te +4 stopnie nie cieszą. Jak w listopadzie. Snuję się po domu "jak smród po gaciach". Sprzątać nie musiałam bo posprzątane. Obiadu nie musiałam gotować bo był od wczoraj. Małe zakupy do świątecznej paczki dla syna zrobione. Trochę grzybków, polskie przyprawy, polskie wędliny, polskie słodycze i inne d**erelki. W poniedziałek przyjedzie kurier i zabierze ją do dalekiego kraju. A ja cóż, trochę czytania, trochę krzyżówek, trochę telewizji a teraz wirtualny świat. I wiecie co Wam powiem, życie singla nawet takiego jak my z przyczyn losowych jest do bani. Mam nadzieję, że na Wielkanoc nic się nie wydarzy i spokojnie będę mogła do dzieci polecieć. Ale póki co do Wielkanocy zostało 4 miesiące. Zaraz zabiorę się za szukanie jakichś ofert wczasów świątecznych dla samotnych. Trochę to późno ale mimo to mam nadzieję, że coś znajdę. Pozdrawiam, do zobaczenia jutro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewucha65
Witajcie Dziewczyny, Kaddarko i Magnolio :) dziękuję za miły odzew. Będę pamiętać, aby dać wcześniej sygnał o moich wyjazdach w Wasze strony. Do końca roku pracuję już stacjonarnie ale może Nowy Rok przyniesie jakieś pomyślne wiatry w Waszym kierunku :) Czytałam ostanie Wasze wpisy i pomyślałam sobie, że tak naprawdę każda z nas jest na innym etapie jeśli chodzi o doświadczanie i przeżywanie straty. Czytając wpisy Andi, widać, że nie zawsze czas leczy rany, jak mawiają "doradcy". Bardzo, bardzo dużo zależy od nas samych ale równolegle nie można tego spokoju w sobie wypracować na siłę. Wszystko jest takie indywidualne i trudne... Andi ? Znalazłaś ofertę na Święta? Miło było przeczytać, że polecisz do dzieci :). Trzymam kciuki aby wszystko się udało. Miłego dnia Dziewczyny, trzymajmy się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Lekki mrozik u mnie jest, nawet opaske na glowe dzisiaj ubralam, bo zimno. Ale podobno zimy ma nie byc, wiec moze nie bedzie zle. Chcialam koniecznie zastapic Mikolaja i sobie cos kupic, ale niczego fajnego nie znalazlam, a to, co ewentualnie mogloby sie nadac, uznalam, ze nie jest mi potrzebne. Troche to dziwne i niepokojace. Ale moze minie. A co u Waszych dzieci? Doszlam do wniosku, ze mlodym ludziom teraz jest naprawde trudno. I z praca ciezko, i z mieszkaniem tez. Szkoda ich. Czy macie ochote na kawe? Zapraszam na mocna i bez dodatkow. Milego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! U mnie dzisiaj paskudnie. Od wczoraj trzyma mrozik -2 stopnie i jest tak paskudna mgła, że nie widać budynków oddalonych ode mnie o 100 metrów. Podobnie jak Ty Kaddarko chciałam sobie zrobić prezent od Mikołaja. Przeleciałam przez galerię i nie trafiłam na nic, co poprosiłoby aby to przymierzyć a co dopiero kupić. A kupować dla samego kupowania nie ma najmniejszego sensu. Ludziska kupują jak zwariowani. Sklepy pełne towarów więc i kusić ma co. Dziwie się tym wszystkim, którzy mikołajowe i podchoinkowe prezenty kupują za pożyczki lub kredyty. Tradycja tradycją ale zdrowy rozsądek trzeba zachować. Chwila przyjemności w Mikołaja lub na Gwiazdkę a spłacać przychodzi im przez długie miesiące. Jak już wyżej napisałam pogoda nie zachęca do wyjścia z domu. Niby ładnie jak się patrzy przez okno bo drzewa i krzewy pięknie pobielone szronem ale nic nad to. Czekam na pralkę, piorą się kolory a za trochę pora pomyśleć o odgrzaniu obiadu. Może wysadzę nos z domu a jak nie to nic wielkiego się nie stanie. Jutro bank i rachunki do opłacenia i tak "w kółko Macieja". Wyobraźcie sobie, że to już rok i 4 miesiące od kiedy nie piję nałogowo kawy. Teraz nawet zapach świeżo zaparzonej, kiedy mam u siebie jakiegoś gościa , nie robi na mnie wrażenia. Przyznać się muszę, że ponad 40 lat zaczynałam dzień od filiżanki kawy. Kiedy jeszcze pracowałam, pierwsza czynność po wejściu do kuchni to było wstawić czajnik i zasypać kawę. Do śniadania siadałam(siadaliśmy) ja po kawie i gotowa do wyjścia. Przeglądam od 3 dni oferty świąteczne dla samotnych i nic mi nie podchodzi. Większość to oferty dla rodzin albo par. Oferty jeszcze aktualne dla samotnych, na które przypadkiem trafiłam, to oferty organizacji kościelnych. Program nie ciekawy i tak w ogóle to nie dla mnie. Nie wyobrażam sobie siebie na modlitwach 3 razy dziennie bądź na czytaniu lub oglądaniu żywotów świętych. Szukałam też w swojej Kotlinie i też nici. Jeszcze jedna szansa przede mną. W czwartek przyjeżdża do kraju moja siostra i być może, że zechce przyjechać do mnie na Święta a być może zaprosi mnie do siebie. Pożyjemy, zobaczymy. No to popisałam sobie, chyba wykorzystałam dzienny limit. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewucha65
Witajcie Dziewczyny :) U mnie słonko, od razu samopoczucie o niebo lepsze. Pewnie niebawem zawita też do Was. Życzę Wam tego. Mikołaj połączony był z Barbórką :). Odwiedziłyśmy z córką Rodziców - Mama zaprosiła nas na pyszną szarlotkę na ciepło z okazji imienin. U nas Kaddarko też było na słodko. To miły zwyczaj. A odpowiadając na Twoje pytanie - co u dzieci :) Córka marzy o przerwie świątecznej. Ma sporo nauki i dodatkowo jest wolontariuszką - oprowadza wycieczki po muzeum i prowadzi imprezy urodzinowe dla dzieci. Bardzo to lubi :) Widzę jak organizuje sobie czas na wszystko i podziwiam ją za tę umiejętność. Masz rację czasy są trudne i nasze dzieci, mam wrażenie, wcześniej niż my stają się dorosłe. Na moich spotkaniach w sprawie pracy posłuchałam sobie jak dzielna młodzież radzi sobie - pracują często po 12 godzin w sklepach lub w infolinii i jeszcze szukają dorywczych zadań w swoje wolne dni. Samo życie. Wracam do pracy, złapiemy zasłużony oddech w Święta :) Pozdrawiam serdecznie Was wszystkie. Ciekawe czy Reenka szusuje w słonku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Nieładnie, nieładnie, 4 dni cisza. Wiatr trochę mi dokuczył. Pełnia księżyc i silne wiatry to moja nocna pięta achillesowa. Śpię wtedy jak zając pod miedzą. Mam nadzieję, że to już za mną. Dzisiejszy dzień to +10 stopni, duże zachmurzenie no i wiatr. Bardzo się napracowałam. Posprzątane, trochę ozdóbek bożonarodzeniowych wyciągnęłam, upiekłam ciasto, zrobiłam dobrą sałatkę a jutro będę miała gości. Cieszę się na to jak głupi bateryjką. Cóż zrobić, takie życie i cieszyć się trzeba każdą chwilą spędzoną z bliskimi. W TV nic ciekawego nie ma a do "Szkła Kontaktowego" jeszcze dużo czasu. Poczytałam co w świecie i u nas w naszym "zniewolonym"," sfałszowanym kraju". Jestem oburzona tym co wyprawiają "małe ludziki". Przeżyłam czasy "Solidarności", pracowałam w niej na etacie, przeżyłam dość dramatycznie czas stanu wojennego i nie mogę pogodzić się z tym, że trzydziesto i czterdziestoletnia młodzież skupiona wokół małego człowieczka tak profanuje to co my przeżywaliśmy. Pycha i buta tych ludzików przeraża mnie. Zastanawiam się co ci ludzie wynieśli ze swoich rodzinnych domów bo na pewno nie patriotyzm, nie szacunek do innych ludzi, nie dobro kraju a wręcz przeogromną pazerność i chciwość. Niektórzy ze "starszyzny" to moi koledzy z lat młodości i działalności tej oficjalnej i tej podziemnej. Co się z nimi stało? Chyba nigdy tego nie zrozumiem? Kto tym ludziom tak bardzo miesza w głowach? Dlaczego na to pozwalają? Wzięło mnie na wspominki i popsułam sobie dobry nastrój. Kiedyś Wam napiszę jak żyliśmy w stanie wojennym, jak zdobywaliśmy wszystko co niezbędne do normalnej egzystencji rodziny. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witajcie. Nie mam netu od czwartku w domu, stad moje milczenie. Mam zwyczaj kazdy wolny dzien zaczynac od kawy przy kompie. Czytam maile, ogladam ulubione strony, zagladam tu do nas. Rzadko kiedy wlaczam komputer wieczorem. Po calym dniu pracy, w tym takze pracy na komputerze, nie chce mi sie znowu spogladac w ekran. Mam za soba zakupowy weekend. Ale ciagle jeszcze, niestety, nie mam prezentow dla dzieci. A czasu coraz mniej. Ewo, faktycznie mlodym ludziom teraz jest ciezko, ciezej niz nam kiedys bylo. Moj syn i synowa pracuja w korporacji. To praca od rana do poznego wieczora. Dlugo sie tak nie da. Poza tym problemy ze zdobyciem wlasnego mieszkania. Ceny sa nienormalne, a wziecie kredytu wiaze sie z jego splata przez wiele lat. Bez finansowej pomocy rodzicow bardzo trudno jest im sobie poradzic. Bylam w sobote u kosmetyczki. I bardzo mnie to zrelaksowalo, a i mojej skorze dobrze ta wizyta zrobila. Jeszcze czeka mnie w najblizszym czasie wyjscie do fryzjera. Farbe nakladam sama, ale scinanie musi zalatwic specjalista. To tyle w skrocie. A co u Was? Jaki nastroj przedswiateczny? Andi, czy doczekalas sie wizyty siostry? Pozdrawiam i zycze spokojnego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Justine77
Witam Was ... odezwałam się raz na wątku "samotni rodzice" ale myślę że tu powinnam napisać. Jestem wdową od niedawna, mam trzyletniego syna. Ciężko pogodzić mi się ze nagłą stratą mojego ukochanego małżonka... mieliśmy jeszcze tyle wspólnie do zrobienia, tyle planów. Ja cierpię a muszę być dla syna ostoją bo On ma już tylko mnie. Trudne to. Wszystko dla mnie teraz trudne, wszystko rzeczy, które robiliśmy razem... Syn również bardzo tęskni, ma kłopoty z zaśnięciem, pyta o Tatusia... w piątek jasełka w przedszkolu... Wiem, że nikt mnie nie rozumie i mojej rozpaczy w moim otoczeniu dlatego tutaj piszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Ma ktos ochote na poranna kawke? Zapraszam. Witam Justine77. Rozumiem Twoje emocje. Kazda z nas przezywa swoja tragedie po swojemu, ale wiele nas laczy. Pisz do nas. Napisz o swoim synku i o sobie. Po prostu pisz, kiedy bedziesz miala na to ochote. A u mnie w pracy mlyn, koncowka roku daje sie we znaki. Trzeba to jakos ogarnac, nie ma wyjscia. Mam tylko nadzieje, ze ominie mnie siedzenie po godzinach. Zaplanowalam na dzisiaj wedrowke po sklepach, za prezentem dla mojej synowej, ktora jutro bedzie obchodzic urodziny. Mysle, ze kupie jej cos z kosmetykow. Dzieci beda u mnie w sobote, wiec bedzie okazja do przekazania prezentu. Zamierzamy takze wybrac sie na cmentarz, bo trzeba posprzatac przed Swietami. A co slychac u Was? Chyba kazda z Pan zajeta, bo wpisow teraz malo. Taki czas. Odezwijcie sie, gdy znajdziecie wolna chwilke. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Trochę się napracowałam w piątek i sobotę ale chciałam, żeby moi niedzielni goście wyszli ode mnie bardzo zadowoleni. I takim oto sposobem mam z głowy osobistą imprezę, kolejna aż za rok. Połowa grudnia za nami a zimy ani widu ani słychu. Dzisiaj cały dzień padliwy, temperatura to całe +6 stopni. Zakupy świąteczne bez żadnych szaleństw już prawie zrobione. Zostało do przetarcia i zmiany firanki okno w kuchni. Postanowiłam, że w niedzielę ubiorę już swoją małą choineczkę. W ubiegłym roku nie miałam choinki i w ogóle ubiegłoroczne święta miałam do kitu. Ręka po zdjęciu ortezy była bardzo biedna i mało *****iwa w związku z czym byłam skazana na pomoc innych. Nie chciałam nikogo wykorzystywać do pomocy w sprawach, bez których można było się obejść. Rok bardzo szybko mi zleciał, powiedziałabym, że za szybko. Chciałabym aby jeszcze "w moje okna zaświeciło słoneczko". Chciałabym jeszcze się cieszyć życiem. No i właśnie zbliżają się święta a ja zaczynam żyć wspomnieniami i w dodatku zaczynam się mazgaić. Koniec z tematem ŚWIĘTA. Fajnie, że przytuliła się do nas nowa Dzieweczka i jeszcze fajniej będzie jeśli dzięki nam Jej życie stanie się choć trochę łatwiejsze. Pisz Kochana a my w miarę naszych życiowych mądrości i wdowiego doświadczenia postaramy się być pomocne. Reenko, jak było "na deskach"? Teraz pewnie przedświąteczne szaleństwo w domu i pracy? Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Dziękuję, że ktoś się odezwał w moim kierunku. Trudny czas... teraz wiem, że ja także nigdy nie rozumiałam tych, którzy kogoś stracili. Trzeba to przeżyć samemu. popiszę trochę i dowiem się czy to pomaga... Tak, zostaliśmy sami... Ja z synkiem. Niespodziewanie, nagle przy zabawie na dywanie: "Tatuś wstał i się przewrócił". Straciłam miłość mojego życia, na którą wiele lat czekałam i wiele musieliśmy trudności pokonać aby być razem. Być żoną i mamą - to było marzenie mojego życia ... i spełniło się, tak ale trwało zbyt krótko. Został ból i pustka. Najtrudniej jest syn już śpi (19-20) i w mieszkaniu cisza, nie ma małżonka w fotelu, nie oglądamy razem serialu, nie pijemy herbaty, nie rozmawiamy., nie przytulamy się... Siadam w Jego fotelu i tęsknie... przyjdzie kot na kolana i tęskni ze mną... O wielu tragediach słyszałam ostatnio wokół i pomagaliśmy z małżonkiem rożnym osobom w potrzebie, i dzieciom, które wychowuje samotny ojciec i innym, którzy mają mniej... Nie mogę dalej w to uwierzyć, że to się stało i że teraz to mój synek nie ma Tatusia i teraz ja mam Go zastąpić? ale jak? Małżonek tak cudnie się z synem bawił, rozmawiał, tłumaczył... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewucha65
Witajcie :) Pędzę i wcale nie do przodu, mam kocioł w pracy i nie wiem jak z niego wybrnąć. a tu Święta ... W ogóle nie czuję tego przedświątecznego, miłego napięcia. Nie mam nawet siły myśleć o tym. Justine - bardzo współczuję. Mój Mąż zmarł rok i niecałe osiem m-cy temu. Już dziś wiem, że to fakt. Na początku też nie mogłam uwierzyć, że to co nas spotkało dzieje się naprawdę. Moja córka ma 19 lat i wiem, że nie zastąpię jej Taty. To po prostu jest niemożliwe. To przecież jest inny rodzaj relacji...Ogromna szkoda. Trzymaj się, to forum pozwoliło mi wygadać się tak inaczej, własnie do osób, które przeszły to samo mimo iż każda z nas jest inna, wiemy o co chodzi. Zaglądaj tutaj i odzywaj się. Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam :) Dziewczyny :) my też jakoś dokulajmy ten rok do końca. W zeszłym roku czekałam na koniec 2013, teraz czekam na koniec tego roku. Jakaś nadzieja mimo wszystko jest, że kolejny rok może będzie mniej bolało. Uściski Ewa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnolia43
Dzień dobry Dziewczyny Justine witam i pozdrawiam ciepło. Współczuję.... Ewucha mnie też praca przytłacza....ale może i to dobrze dla nas...mniej czasu na myślenie....święta... Moja Siostra przyjeżdża ....a więc muszę dużo jedzenia naszykować :) Akcja gołąbki...już jutro.... Też się mazgaję Andi .... Kaddarko mam nadzieję ,że nie siedzisz po godzinach.... Pozdrawiam Was Dziewczynki.....i też czekam na rok następny....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Dziewczyny :), Mam wolny dzień i zabieram się do świątecznych spraw. W poniedziałek jeszcze praca i potem wolny czas aż do Nowego Roku. Magnolio, czekałam na Ciebie i jesteś :) Po raz kolejny postanawiam wziąć się w garść. Który to już raz??? Próbuję. W tym roku u mnie Wigilia, Boże Narodzenie u Rodziców i drugi dzień Świąt u mnie z przyjaciółmi. Więc mobilizacja musi być, aby było miło. Wczoraj odebrałam nowe okulary, dzisiaj po południu idę do fryzjera i tym sposobem powolutku się dopinguję... Moja kotka dochodzi do siebie po sterylizacji i w Święta będzie już brykać. To jej pierwsze Święta u nas :). To już teraz wszystko wiecie :) :) i mogę wracać do porządków. Pozdrawiam Was wszystkie przedświątecznie, udanych wypieków i uśmiechu podczas przygotowań. Do miłego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochane! Jakie my wszystkie jesteśmy niemądre. Uświadamiamy sobie to przed każdymi świętami. Sprzątamy, gotujemy, pieczemy cały rok. Jednak przed świętami musimy "dać sobie do wiwatu" i to tak solidnie, żeby w święta było po czym odpoczywać. Np. przed Bożym Narodzeniem powinnyśmy zrobić większe zakupy, przygotować tradycyjne potrawy, ubrać choinkę i cieszyć się rodzinnym ciepełkiem. Kobiety na Zachodzie i za oceanem dawno to odkryły a my ciągle tkwimy w tym co robiły nasze babcie i mamy. No i widzicie jaka jestem mądra? Wypisuję takie mądrości a robię coś zupełnie odwrotnego. Nasze dorosłe i mocno dorosłe dzieci już tak nie postępują mimo, że obserwowały i uczestniczyły ( bardzo często przymuszone do tego) w naszych świątecznych staraniach. Dobra, koniec z filozofowaniem wracam do realu. Jutro sprzątnąć łazienkę, kuchnię i można upiec piernik. Choinka, ostatnie odkurzanie najpóźniej we wtorek. We wtorek zrobić ryby, śledzie pod pierzynką, upiec makowiec. Środa do południa dla męża i innych bliskich, którzy już odeszli na wieczną wartę. A wieczorem "wielkie żarcie", którego nie pochwalam, już po raz 5 z kolei u mojego brata. W tej chwili u mnie leje jak z cebra. Można się było tego spodziewać po bardzo wysokiej temperaturze ( 12-13 stopni) w ciągu dnia Z planów wyjazdu gdzieś do jakiegoś pensjonatu czy ośrodka wypoczynkowego wyszły nici o czym Wam pisałam. W przyszłym roku pomyślę o tym już we wrześniu lub październiku. Myślę, że większość z nas właśnie taki "rozkład przedświątecznej jazdy" sobie założyła jak ten mój powyżej. Mam nadzieję, że tak właśnie zrobię. Czasu nie wiele aby samą siebie rozliczyć. W te święta chcę mieć siły na błogie nic nierobienie, spacer, może jakiś wypad za miasto. Napiszcie jak Wy przygotowujecie się do świąt, może coś odgapię i będę jeszcze mądrzejsza? Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×