Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Czerwonych gitar dźwięk

Czy jestem dziwna?

Polecane posty

Gość Czerwonych gitar dźwięk

Mam niecałe 24 latka na karku i aż do tej pory nie miałam paczki przyjaciół z prawdziwego zdarzenia. Ostatnio naszła mnie taka refleksja i przyznam, że strasznie mnie przygnębiła. Bowiem, odkąd tylko sięgam pamięcią, zawsze byłam nieco z boku. Taka cicha, nieśmiała, skupiona na nauce, pochłaniająca książkę za książką, piosenkę za piosenką. Znajomi może i byli, ale niezbyt liczni, zbyt różni, żeby połączyć ich w szaloną ekipę. Zresztą chyba i ja nie ułatwiałam kontaktu. Aspołeczna, introwertyczna, z nieco "kocią' naturą (duża zasługa traumatycznych zdarzeń z młodości) mogłam wydawać się niezbyt atrakcyjnym kompanem. Co prawda z wiekiem trochę się otworzyłam, poszerzyłam horyzonty i ludzie zaczęli mnie postrzegać ciut inaczej, co zapewniło mi nowe znajomości, ale problem nie zniknął. Kontakty z czasem się rozluźniły, każdy poszedł w swoją stronę, a ja, cóż, cierpiałam. Tak jest i teraz. Niby znam dużo osób, ale większość to luźne znajomości studenckie i pracownicze, które raczej nie przenoszą się na grunt prywatny. Mam dwie przyjaciółki i jeszcze kilka innych kolegów i koleżanek, ale pochodzą oni z tak innych światów, że czasem trudno o podjęcie jakiejś wspólnej inicjatywy. Czego mi właśnie brakuje. Chciałabym mieć jeździć z kim w góry, na koncerty, powygłupiać się, ale i pogadać całkiem serio. Stąd też z nutką zazdrości oglądam zdjęcia niektórych osób - mają swoich ziomków, razem wojażą itp. A ja? Nie mam takich wspomnień. I czuję przygnębienie na myśl, że nie będę miała co powspominać na starość poza szkołą, pracą i studiami. Ale ileż można, prawda? Jak myślicie, czy wg was mam jeszcze w tym wieku poznać ludzi, którzy podzielają mój stosunek do życia i nie wyszumieli się do końca? Czy może raczej jestem zbyt sentymentalna i moje pragnienia są nie na miejscu w czasach, gdzie prawdziwe więzi należą do rzadkości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwonych gitar dźwięk
Co prawda już założyłam ten wątek na ogólnym, ale że nie spotkałam się z odzewem, to może i tutaj spróbuję;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwonych gitar dźwięk
Katowice. Zapraszam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwonych gitar dźwięk
Ludziska, napiszcie w jakich okolicznościach poznaliście swoich ziomków? Może mi coś doradzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety za daleko;d ale chętnie pogadam tobą przez neta:)(tylko nie wiem jak?Tutaj na forum trochę cienko z podawaniem kontaktu do siebie;d jeszcze jakiś dziwak się doczepi a takich pełno na tym forum grasuje) Wiesz mam podobną sytuację, jakbym czytała siebie...może to tak już jest, że teraz ludzie nie tworzą tak trwałych związków jak kiedyś? Pełno znajomych...tylko jak chce się z nimi spotkać to każdy coś ma, ale na szczęście jeszcze się udaje...ale nie wiem co bedzie za kilka lat jak wszyscy będą mieli własne rodziny;d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety za daleko;d ale chętnie pogadam tobą przez neta:)(tylko nie wiem jak?Tutaj na forum trochę cienko z podawaniem kontaktu do siebie;d jeszcze jakiś dziwak się doczepi a takich pełno na tym forum grasuje) Wiesz mam podobną sytuację, jakbym czytała siebie...może to tak już jest, że teraz ludzie nie tworzą tak trwałych związków jak kiedyś? Pełno znajomych...tylko jak chce się z nimi spotkać to każdy coś ma, ale na szczęście jeszcze się udaje...ale nie wiem co bedzie za kilka lat jak wszyscy będą mieli własne rodziny;d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety za daleko;d ale chętnie pogadam tobą przez neta:)(tylko nie wiem jak?Tutaj na forum trochę cienko z podawaniem kontaktu do siebie;d jeszcze jakiś dziwak się doczepi a takich pełno na tym forum grasuje) Wiesz mam podobną sytuację, jakbym czytała siebie...może to tak już jest, że teraz ludzie nie tworzą tak trwałych związków jak kiedyś? Pełno znajomych...tylko jak chce się z nimi spotkać to każdy coś ma, ale na szczęście jeszcze się udaje...ale nie wiem co bedzie za kilka lat jak wszyscy będą mieli własne rodziny;d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwonych gitar dźwięk
Napisz do mnie na maila alienor_rose@gazeta. pl :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwonych gitar dźwięk
Napisz do mnie na maila alienor_rose@gazeta. pl :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwonych gitar dźwięk
No to zapraszam alienor_rose@gazeta.pl. Potem mogę ci podać moje gg:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwonych gitar dźwięk
Jeśli chcesz, możesz pisać na maila alienor_rose@gazeta.pl ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgsdfgdfgdfg
studia, akademik aiesec potem erasmus

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwonych gitar dźwięk
O Erasmusie myślałam, ale dopiero wtedy, gdy wrócę na studia (aktualnie jestem na urlopie zdrowotnym :() Pomysł bardzo mi się podoba, zetknięcie się z ludźmi z różnych stron świata, obcymi kulturami to na pewno interesujące doświadczenie. Tutaj, w kraju jakoś ciężko o nowych znajomych. Ogromne nadzieje wiązałam kiedyś ze studiami, wydawało mi się, że będzie to okazja, żeby nawiązać nowe znajomości, ale z perspektywy czasu myślę, że bardzo się myliłam. Przez pierwszy rok poznałam dużo fajnych osób, ale potem wiele z nich odeszło lub znaleźli sobie nowych kompanów. Tak więc przez ostatnie kilka lat czułam się na uczelni bardzo samotna. Może to przyczyniło się do mojej depresji, z której dopiero teraz wyszłam? Być może...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwonych gitar dźwięk
znalazło' powinno być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwonych gitar dźwięk
Tak w ogóle to zauważyłam, że w tym wieku szanse na poznanie kogoś zwariowanego (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) maleją. Ludzie kończą studia, zajmują się dziećmi i partnerami, zmieniają się tematy i priorytety. Dlatego nic dziwnego, że rzadko spotykam się wśród swoich znajomych ze zrozumieniem. I na nic są argumenty, że właściwie to ja nigdy nie użyłam młodości, że musiałam tkwić tyle lat w depresji i samotności, co sprawiło, że nie wyszalałam się jak należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwonych gitar dźwięk
Tak w ogóle to zauważyłam, że w tym wieku szanse na poznanie kogoś zwariowanego (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) maleją. Ludzie kończą studia, zajmują się dziećmi i partnerami, zmieniają się tematy i priorytety. Dlatego nic dziwnego, że rzadko spotykam się wśród swoich znajomych ze zrozumieniem. I na nic są argumenty, że właściwie to ja nigdy nie użyłam młodości, że musiałam tkwić tyle lat w depresji i samotności, co sprawiło, że nie wyszalałam się jak należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwonych gitar dźwięk
Tak w ogóle to zauważyłam, że w tym wieku szanse na poznanie kogoś zwariowanego (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) maleją. Ludzie kończą studia, zajmują się dziećmi i partnerami, zmieniają się tematy i priorytety. Dlatego nic dziwnego, że rzadko spotykam się wśród swoich znajomych ze zrozumieniem. I na nic są argumenty, że właściwie to ja nigdy nie użyłam młodości, że musiałam tkwić tyle lat w depresji i samotności, co sprawiło, że nie wyszalałam się jak należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwonych gitar dźwięk
A wy też nie odpisujecie...:( Smutne to wszystko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jojojjjj
baaardzo jest duzo na swiecie mlodych ludzi, ktorzy chca nawiazywac kontakty, podrozowac, odkrywac nowe miejsca, takich osob ktorym napiszesz "ej jedziemy jutro rowerami do hiszpanii, jedziesz" i oni "jasne ze jade"! trzeba tylko tych ludzi znalezc, gdzie, no szukaj wlasnie tam gdzie cie ciagnie :) a znajdziesz takich co szukaja tego co ty :) poszperaj w necie, erasmus to dobry start, ale i nie jedyna mozliwosc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwonych gitar dźwięk
No właśnie, o coś takiego by mi chodziło. Latem jadę do pracy do Londynu z przyjaciółką, potem może jeszcze do Serbii, więc wraz z wyjazdem szanse na poznanie nietuzinkowych postaci się zwiększają, ale boję się, że to tylko złudzenie i znowu nic z tego nie wyjdzie. A szkoda byłoby. Obecnie jestem pełną życia, zwariowaną osóbkę o artystycznym profilu osobowościowym, mam mnóstwo pomysłów na swoje życie, ale doskwiera mi brak odpowiednich kompanów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jojojjjj
"Ludzie kończą studia, zajmują się dziećmi i partnerami, zmieniają się tematy i priorytety. Dlatego nic dziwnego, że rzadko spotykam się wśród swoich znajomych ze zrozumieniem." no wlasnie tak jest tam gdzie jestes, rusz sie stamtad! :) ostatnio podrozujac za granica spotkalam.. Argentyczyka.. w wieku... 30 lat.. student.. jezdzil dookola swiata, ot tak, wlasnie bo sie nie wyszumial. sam. atuobus, autostop, noclegi w mlodziezowych hostelach. powiedzial ze w tej podrozy poznal mase wspanialych ludzi, takich jak on, troche podrozowali razem.. ja bym nie miala na to odwagi, moze to takie ekstremum, ale przeciez takie osiagalne w zasadzie dla kazdego, no moze z jakims minimum funduszy. ale zawsze mozna "sprzedaj lodowke i jedz!";) a w Polsce, sa moze jakies wyprawy organizowane, w gory, rajdy, nie wiem.. takie tam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwonych gitar dźwięk
Takich ludzi, o których piszesz, znam z opowieści mojej przyjaciółki, która jest zapaloną autostopowiczką, no i przyznam, że zawsze, gdy mi o nich opowiada, powraca moja wiara w ludzi z pogranicza jawy i snu. Jestem pod ogromnym wrażeniem osób, które mają taki włóczykijowski pomysł na życie. Natomiast męczy mnie większość osób, które spotykam na co dzień. Znajomych mają głównie po to, żeby mieć się z kimś pokazać i napić, liczą się dla nich kariera i kasa, nie dążą do pogłębienia relacji. Jasne, że każdy ma swoją drogę do celu i nie mnie oceniać, ale trochę przykre jest to, że zanika szczerość, spontaniczność i wrażliwość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwonych gitar dźwięk
Takich ludzi, o których piszesz, znam z opowieści mojej przyjaciółki, która jest zapaloną autostopowiczką, no i przyznam, że zawsze, gdy mi o nich opowiada, powraca moja wiara w ludzi z pogranicza jawy i snu. Jestem pod ogromnym wrażeniem osób, które mają taki włóczykijowski pomysł na życie. Natomiast męczy mnie większość osób, które spotykam na co dzień. Znajomych mają głównie po to, żeby mieć się z kimś pokazać i napić, liczą się dla nich kariera i kasa, nie dążą do pogłębienia relacji. Jasne, że każdy ma swoją drogę do celu i nie mnie oceniać, ale trochę przykre jest to, że zanika szczerość, spontaniczność i wrażliwość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sgagthwrthethqgeqrgy
posługujesz się językiem jak z Edmunda Niziurskiego.. "młodzieżowym".. Kompan? wojaże? zapalona autostopowiczka? coś szalonego? ja pierdolę ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwonych gitar dźwięk
Jak już wyżej pisałam, znam bardzo wiele osób - czy to z uczelni, czy to ze szkoły, z pracy, z kółka, na które kiedyś chodziłam. Ale ile z nich mogę uznać za bliskie mi osoby? Tutaj pojawia się problem. Kiedyś założyłam sobie konto na facebooku, bo wydawało mi się, że dzięki temu polepszy się moje życie towarzyskie. Szybko jednak pojęłam, że to nieprawda, gdyż zapraszało mnie sporo osób, które chciały sobie podwoić liczbę znajomych, a jak przychodziło co do czego, to nie miałam z kim pogadać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwonych gitar dźwięk
Jak już wyżej pisałam, znam bardzo wiele osób - czy to z uczelni, czy to ze szkoły, z pracy, z kółka, na które kiedyś chodziłam. Ale ile z nich mogę uznać za bliskie mi osoby? Tutaj pojawia się problem. Kiedyś założyłam sobie konto na facebooku, bo wydawało mi się, że dzięki temu polepszy się moje życie towarzyskie. Szybko jednak pojęłam, że to nieprawda, gdyż zapraszało mnie sporo osób, które chciały sobie podwoić liczbę znajomych, a jak przychodziło co do czego, to nie miałam z kim pogadać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sgagthwrthethqgeqrgy
posługujesz się językiem jak z Edmunda Niziurskiego.. "młodzieżowym".. Kompan? wojaże? zapalona autostopowiczka? coś szalonego? ja pierdolę ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwonych gitar dźwięk
Przeszkadza ci to? Nie pojmuję więc po co mi odpisujesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwonych gitar dźwięk
Dobra, kończę. Dziękuję za rozmowę i pozdrawiam. Również Ciebie, kolego wyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×