Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość vivienna

miałyście kochanka? Jak to sie skończyło ?Doradźcie !!

Polecane posty

Gość jnb pomarancza
Zatem tego Ci życzę 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jnb pomarancza
Oczywiście nie cierpienia w milczeniu czy żałowania do końca życia ale spokoju:) I znalezienia wspólnego języka z mężem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 35--latka
jnb pomarancza Ty odzyskałaś spokój ale i tak nie jest jak dawniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 35--latka
A właśnie odnośnie relacji z mężem to jak to wygląda teraz u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truuuuuuu
Prawda kochane jest taka że nawet jeśli jakimś cudem przetrwam w moim małżeństwie to i tak już nigdy nie będzie tak jak kiedyś ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 35--latka
Tego , że nigdy nic nie będzie takie samo to ja to bardzo dobrze wiem , a samotna w małżeńswie byłam zawsze a teraz to będę jeszcze bardziej. Życie bez życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jnb pomarancza
No właśnie, tak jak piszesz odzyskałam spokój. Ale wcale mi na tym nie zależało. To prawda, że kłamstwa, ukrywanie się mnie męczyły, ale chwile spędzone z nim, rozmowy, czułłość dawały mi ogromną radość i energię. Jemu tak samo. Potrafiłam się uśmiechać bez powodu, cieszyć z małych rzeczy. Z mężem były przez tą naszą znajomość kłóótnie, ale przynajmniej rozmawialiśmy ze sobą. A teraz jest właśnie spokój, żyjemy obok siebie, nie jest ani dobrze ani źle, czuję się strasznie samotna, a mąż ma powód, żeby uniemożliwiać mi spotkania towarzyskie, bo jest ryzyko, że znów ktoś stanie mi się bliższy niż on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 35--latka
Jak ja Cię bardzo dobrze rozumiem. Podpisuję się pod każdym Twoim słowem . Tylko jak długo tak można "żyć"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jnb pomarancza
Z tym, że mój mąż wie o ok. 5% tego, co między nami było a i tak reagował alergicznie, jego żona niestety wie znacznie więcej i nawet boję się go zapytać, jak się im układa. Z tego co wiem od osób trzecich to są razem, ale widziałam ją niedawno i wyglądała jak cień samej siebie, widać musiała to mocno przeżyć:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 35--latka
Mój mąż i Jego żona wiedzą 100 % i wiesz jak to wygląda w praktyce czyli w życiu codziennym . A czas tu raczej nie pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truuuuuuu
Więc i ja się dołączę Mój mąż wie tylko tyle że się zakochałam i nic więcej. Nie mówię mu bo nie chcę żeby jeszcze bardziej cierpiał. Wie oczywiście że były kontakty telefoniczne że się spotkaliśmy w realu ale nie że seks. I tak myślę że jak już się z tym uporam to będę musiała mu powiedzieć jeśli jeszcze będę chciała coś budować, bo jak cokolwiek budować na kłastwie ? co myślicie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo jak cokolwiek budować na kłastwie ? co myślicie ? przeciez znasz odpowiedz i nie pytaj klamcow o to co mysla o twoich klamstwach, to przeciez zwyczajnie glupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 35--latka
truuuu Takiego głupstwa to nie popełniaj żeby mówić mężowi , że był seks . Nie pomoże tylko zaszkodzi. Faceci mają to do siebie , że nie potrafią się z tym pogodzić. Ja żałuję bardzo , że powiedziałam i płacę bardzo wysoką cenę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truuuuuuu
zawsze szczery ależ Ty musialeś być zraniony,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jnb pomarancza
Ja bym nie powiedziała, bo by nie było czego budować. 35-latko, można tak żyć obok siebie, zawsze raźniej niż samemu ale nie zazna się szczęścia, ja się nie zamierzam poddawać i będę próbowała zbliżać się do męża, bo inaczej pewnie znów za jakiś czas będę szukać bliskości na boku. Może małymi kroczkami się uda, zresztą zdaję sobie sprawę, że moje nastawienie ma też duże znaczenie. Grunt to próbować rozmawiać nawet jeśli za każdym razem miałoby się kończyć kłótnią. Mężowi też nasza relacja nie odpowiada, szkoda tylko, że całą winą obarcza mnie. Ale jestem dobrej myśli, zwłaszcza że w zimie pojawi się ktoś trzeci, mam nadzieję, że on nas połączy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 35--latka
w zimie pojawi się ktoś trzeci? możesz coś zdradzić na ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truuuuuuu
35 latka Dzięki za radę, wszyscy dookoła tak mówią a ja mam mętlik, nie chcę już tych kłamstw. Wiem że to już w niczym nie pomoże a tylko zranię go jeszcze bardziej. Ktoś mi kiedyś powiedział że im mniej wiesz tym dlużej żyjesz ale jeszcze trzeba by było wyłączyć glowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jnb pomarancza
Bardzo mały ktoś trzeci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja żałuję bardzo , że powiedziałam i płacę bardzo wysoką cenę. jestescie tak beznadziejne, ze naprawde brakuje slow rozmowa z wami to jak rozmowa ze slepym o kolorach nie placisz ceny za prawde tylko placisz cene za dawanie dupy zonatemu facetowi rownie dobrze zlodziej moze powiedziec, ze placi cene za to, ze ktos go zlapal na zlodziejstwie :-) ZENADA nikt wam nie pomoze jesli same jestescie slepe na swoje problemy, te ktore sa w was a nie wszedzie dookola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 35--latka
jnb pomarancza wiesz , że też o tym myślałam . Na pewno w jakiś sposób mogłabym poprawić relacje rodzinne , a poza tym miałabym po co żyć . Wiem , że całą moją miłość przelałabym na maleństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truuuuuuu
jnb jak ja Ci zazdroszczę oczywiście w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Mam nadzieję że to Was uleczy i będzie najlepszym lekarstwem na dalsze miejmy nadzieję lepsze życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jnb pomarancza
No to do dzieła :D Nam to na pewno pomoże, trzeba będzie przewartościować nasze życie, mniej się skupiać na sobie, a bardziej na maleństwu. Zresztą jestem pewna, że on będzie wspaniałym ojcem, może widząc go w tej roli na nowo się zakocham? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jnb pomarancza
Dziękuję Ci Truuu. Muszę niestety uciekać, trzymajcie się kochane!❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truuuuuuu
MY KOCHANA NIE MOŻEMY MIEĆ DZIECI !!!!! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 35--latka
jnb pomarancza Trzymam kciuki i mam nadzieję , że wszystko się ułoży. A ja się poważnie muszę zastanowić , chociaż jestem na 99% pewna , że będzie tak jak u Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 35--latka
truuuu nie wiem co powiedzieć , przykro mi bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość truuuuuuu
Myślę i myślę że u mnie to może tu tkwi problem ale Ty masz dzieci i co też lipa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 35--latka
Problem zawsze tkwi w dwóch osobach i w braku porozumienia. To , że ktoś jest dobry to nie jest wszystko . Trzeba dawać coś z siebie i mysleć zawsze o tej drugiej osobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 35--latka
truuu Teraz to muszisz myśleć o tym ,żeby odzyskać spokój i wrócić do normalności . Musimy to zrobić , bo nie da się inaczej żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×