Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pracująca mama....

Brakuje mi pieniędzy do 1-go, co robię nie tak?

Polecane posty

Gość Pracująca mama....

Na życie zostaje nam 1350 zł, czyli jedzenie, chemia i ubrania. Mamy jedno dziecko, wkrótce będzie dwójka. Albo to przez ceny żywności, albo coś robię nie tak, bo ledwo wyrabiam się na zakręcie z pieniędzmi. W naszym mieście moje zarobki (1700 zł) są uznawane za duże i podobno ciężko mi będzie poszukać lepiej płatnej pracy i to od pon-pt 8-16 bez nadgodzin. Czy ta kwota powinna mi wystarczać na życie, czy jest jednak za mała i dlatego ledwo się wyrabiam z pieniędzmi? Drogie mamy proszę o wasze opinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niektóre napiszą Ci,że to full wypas i jesteś rozrzutna,inne z kolei zadziwią się,jak można za to wyżyć...coż,ceny są takie,jakie są...to zależy co kupujesz...moim zdaniem,skromnie,ale można dać radę,choć ciężko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość colpoe
no właśnie zależy co jecie, ile lat ma dziecko i co ono je, ale ubrań chyba co miesiąc nie kupujecie? w każdym razie te 1350 zł, to nawet na małe miasto na 3 osoby dużo nie jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po opłatach, to co zostaje dzielę na 4. Czyli wiem ile mogę wydać w tydzień i tego się trzymam. Jak zaoszczędzam to pod koniec miesiąca ew coś kupuję nieplanowanego. To dobry sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pracująca mama....
Moja koleżanka z pracy ok. 20-stego już nie ma wypłaty, a zarabia tyle co ja i ma dwójkę dzieci, a że jej mąż zarabia więcej, to jakoś jej idzie do 1-go. Może to jest dobry pomysł, aby wypłatę podzielić na 4 części np. po 250 zł tygodniowo, zrobić sobie zapas 350 zł, więc to nam daje kwotę 35 zł na 4 osoby dziennie, czyli za dużo nie kupię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość colpoe
nie patrz na koleżanki, bo są osoby samotne którym i 5000 zł na miesiąc jest za mało...lepiej napisz, na co wydajesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamciuchna
Po wypłacie zapłać wszystkie rachunki, nawet te najdrobniejsze. Z tego co zostanie odłóż na jakąś chemię czy potrzebne ubrania, resztę podziel na 4 i żyj za to ile zostanie na dany tydzień. W jeden dzień tygodnia zrób konkretne zakupy, mięso, wędliny,warzywa poporcjuj i zamroź, żeby na codzień kupować ewentualnie chleb i nabiał. Jak coś z danego tygodnia zostanie to odłóż na niespodziewane wydatki, jak dziecko zachoruje czy pojawi się niezaplanowany wydatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pracująca mama....
Kwota 1350 zł to jest tyle ile zostaje nam po opłaceniu rachunków, mąż niby zarabia normalne pieniądze, no ale tylko tyle nam zostaje. Wydaje mi się, że znam plan oszczędzania, mięso kupuję u rzeźnika, mrożę i wtedy nie przepłacam na zakupach. Chemię i kosmetyki kupuję w promocji i tylko w razie konieczności. Ubrania wg potrzeb, córka ma 4 lata więc jak wyrośnie to kupuję jej następne, sobie może 2 razy w roku. Codziennie jemy obiady, no a w ciąży chyba nawet za mało jem, bo bardzo mało przytyłam. Córcia lubi jeść ciasteczka, co kilka dni kupię jej jakąś czekoladę lub coś słodkiego. Sama nie wiem, gdzie ta kasa przepada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość colpoe
No rozsądnie piszesz...no niestety na jedzenie kasa idzie nie wiadomo kiedy...niby i na tym można oszczędzić, ale to już według mnie ostateczność jeść tylko marketowskie najtańsze jedzenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pracująca mama....
A ile dla was zostaje na tak zwane życie, czyli jedzenie, chemię i czasami ubrania, nie liczę tu odwiedzania kilka razy galerii handlowych, wizyt u kosmetyczki czy obiadów w restauracji??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mamy pracującej
tak sobie siedzę i was podczytuję, kobieto dajesz rade, przyjdzie malutkie dzieciątko, to ubranek po starszej będzie miało, becikowe chyba nadal będzie, z zusu też coś dają za urodzenie (nie wiem ile, bo nie rodziłam), wiem jedno od znajomej, nie miała dzieci mieli ciężko, urodziła się im dwójka, też mają ciężko, ale powiedziała mi jedno, teraz nie mam, później też nie będę miała a mimo wszystko na dzieciaczka starcza...przyjdzie czas będzie rada, oboje pracujecie, dziecka nie zaniedbujecie, a że myślisz o przyszłości...?? co w tym złego, myślę, że to i przez ciążę takie myśli cię dopadły, może hormony? a z tym mięsem to wiesz...sama idę na łatwiznę, z miasta niedaleko na wieś, tam lokalna rzeźnia robi uboje gospodarcze, umawiam się ze znajomą/kuzynką/ciotką/mamą i bierzemy po śwince na pół, porcjują na miejscu, i wio, do zamrażarki, wtedy dopiero widzę ile oszczędzam, jak tylko sam nabiał i pieczywo kupuję (zaznaczam, że lubię swój schab upiec na chlebek, czy szynke w zalewie potrzymać - dla niektórych może to dziwne, ale juz kilka razy zdarzyło się "ślimaki" przynieść ze sklepu, pomimo super wyglądu za ladą:/) no nic, sorki za błędy i powodzenia mamo pracująca i dobrze gospodarująca, zdrówka zyczę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pracująca mama....
Ja po mięsko tak jak pisałam wyżej wysyłam męża na wieś do rzeźnika, ceny dużo niższe niż w sklepie a świeżość I klasa. Może dopadły mnie takie pochmurne myśli przez tę pogodę, ale tak sobie pomyślałam, że może jestem niegospodarna i dlatego mam taki problem... Czasami wpada mi grosz extra, ale zwykle rozchodzi się na jakąś małą inwestycję... Najgorzej, bo nie mogę się z tych obaw zwierzyć mamie czy siostrze, mimo, że rozmawiamy otwarcie o innych problemach, bo one się boją, że drugie dziecko w drodze, a ja mam dylematy finansowe....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joa-nnnna
My wydajemy 900 zl na zywnosc. Obecnie w lodowce mam ful owocow i warzyw na kanapki, wedline, ser, mieso w zamrazarce. Wedliny kupuje dobre, sery to samo. Tylko widzisz, dziecko tez swoje kosztuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasmama
A co np wczoraj jedliscie? Ty, maz i dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pracująca mama....
Co jedliśmy? :) No to wczoraj jedliśmy zupę pomidorową (została z soboty), do tego na drugie pieczeń ze śliwką, opiekane ziemniaki oraz sałata ze śmietaną. Zostało nam trochę tej pieczeni na dzisiaj, to mąż sobie z nią zrobił kanapki do pracy. A na jutro robię kotlety mielone z prawdziwkami (mąż nazbierał trochę grzybków jesienią, które potem zamroziłam), kasza gryczana i ogórek kiszony. Kotlety pewnie zostaną, więc mąż pewnie sobie zrobi z nich hamburgery na kolację (takie proste: bułka+kotlet+ketchup) Na środę planuję risotto z piersi kurczaka (kupuję całego kurczaka i go sama dzielę na części) z warzywami na patelnię lub mieszanką chińską z Biedronki, myślę, że znowu będzie na 2 dni. No i jak przestawia się nasze menu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23123123123
co robisz nie tak? Żyjesz w Polsce... :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ginerwa
nie chwal się że zostaje ci 1350 zeta bo rostowski przyjdzie i ci utnie. przecież jego córka lubi dobry ciuch

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghkhgjghkg
co robisz nie tak? Żyjesz w Polsce... dokładnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to co nie tak
czyli wychodzi,ze masz 350żł na tydzień...hm... ciężko tez mam jedno dziecko i mam idzie 500zl na tydzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zyx2
u mnie na zycie ja plus nastoletni syn zostaje 270 zł ,to daje niecałe 9 zł /dziennie ,nie chciałybyście wiedzieć co jemy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twoja sąsaidka
to niech stary zasuwa na drugi etat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Siądź nad budżetem i pogłówkuj. Tutaj najwięcej zależy od Was - Waszych potrzeb, przyzwyczajeń. Moja ciotka "żyje na kluchach" - codziennie jak nie pierogi, to pyzy, kluski śląskie itd. i była zdziwiona, że wydaliśmy na tygodniowe sobotnie zakupy prawie 200 zł. Dostaliśmy od niej wyprawkę - wielka taca kopytek, jakieś pyzy. Jedliśmy to 3 dni i okupowaliśmy łazienkę. Mój mąż zaczął podejrzewać u siebie jakiegoś wirusa:) Taniej na pewno, bo mięsa, warzyw, owoców nie trzeba do takich dań, ale ta kupa mąki to tylko wysokokaloryczne, ciężkostrawne i bezwartościowe zapychadło. Każdy żyje jak chce i nawet najwięcej porad udzielonych z przeświadczeniem o ich słuszności może się okazać dla Was bezwartościowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w polsce nie tylko tobie
brakuje:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nuneek
Brak mi słów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam najniższa krajową,dwoch dorastających synów i 600 zł kredytu -przeżyjcie z tego co zostanie -powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na siebie męża i dwulatke wydaje 800-1000 miesięcznie. Ciuch też jakiś czasem kupie. Ale-nie kupujemy prawie w ogóle słodyczy, alkoholu i gazowanego picia. Mamy za darmo ziemniaki i jajka od teściowej, czasem jakieś jabłka i marchew( ale to akurat to strasznie dużo nie kosztuje).Zabawek też mało.... Przetwory robię sama-nie kupujemy w ogóle, soku pomidorowego(zrobiłam 80 butelek po sokach tarczyn tych małych-i pójdzie przez rok. Dżemów 25 słoikow, morelowy, truskawkowy malinowy porzeczkowy i wiśniowy. jeszcze chce jabłkowo śliwkowy-ale musze poczekać na jabłka. Ogórków też narobiłam:) Jak jest cukier w promocji to kupie całą paczke. Mam carrefoura 150 metrów od bloku i jak sa fajne promocje np. na ser biały, czy na serek wiejski, mleko czy cos to kupie więcej-jest taniej. Kombinuje trochę ale to dlatego że budujemy dom i kazde sto złotych zaoszczędzone się przyda.Z resztą jakbyśmy i nie budowali domu to szkoda by mi było kase rozpieprzac na prawo i lewo-wole sobie odłozyc i pojechać na wakacje na kilka dni dłużej :) jak oszczędzić-co miesiąc choćby się waliło i paliło to wypłacaj 200 z konta i wkładaj do koperty. Mój sprawdzony sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nam po oplaceniu wszystkiego i kupnie zapasu mleka pieluch chusteczek itp dla dziecka zostaje 900zł na mc.na trzy osoby.najmlodszego nie liczac.jedno w wieku szkolnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kurczę podziwiam was ja wydaję 100 zł dziennie na samo jedzenie i wg mnie rarytasów nie kupuję....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×