Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Słodka jak lukrecja...

podróż samolotem z niemowlakiem

Polecane posty

Gość Słodka jak lukrecja...

witam. może któraś mama powie mi jak wygląda podróż samolotem z 5 miesięcznym dzieckiem? będę leciała liniami wizz air. będziemy lecieć około 2 godzin. bardzo się boję tej podróży. nie wiem jak maluch to zniesie. w samochodzie zawsze śpi ale tylko na krótkich dystansach później zaczyna płakać. duży problem jest też w tym że nie zaśnie sam. trzeba go bujać. bardzo proszę napiszcie co mogę zrobić żeby jakoś umilić dziecku lot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słodka jak lukrecja...
i mam jeszcze jedno pytanie. jak można bezpiecznie ułożyć dziecko do snu jak nie ma łóżeczka? pierwsza noc w kraju spędzimy u babci która nie może nam kupić łóżeczka i nie ma kogo o to poprosić. później jedziemy do moich rodziców i tam maluszek ma już łóżeczko ale najgorsza jest ta pierwsza noc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słodka jak lukrecja...
podnoszę bo to bardzo ważne. proszę o pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja gotuję bez kostki
Ja nie wiem, ale Ci podbiję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
leciałam samolotem z synem jak miał pół roku, obyło się bez problemów. w wizzair matki z dziećmi wchodzą pierwsze na pokład, więc sobie spokojnie znjadziesz miejsce. Mój syn dostał mleko przy starcie i przespał cały lot pod kocykiem (fakt, że nam się godzina lotu pokrywała z jego drzemką) - także nie było dziecka. Ważne, żeby podczas startu i lądowania coś memłać w buzi - albo butlę albo smoka, ale jak Twoje dziecko zniesie lot to w zasadzie tylko wróżyć można, bo niektórym tak bolą uszka, że płaczą... umilasz dziecku lot tak jak jak w domu - weź gryzaczki, coś lekkiego do zabawy, przytulankę, albo koc - co tam lubi... ułożyć do snu mogłabyś w dwóch głębokich fotelach zesuniętych razem, albo z Wami w łóżku - nic innego nie przychodzi mi do głowy, aha - może w sumie po drodze z lotniska moglibyście gdzieś kupić łóżeczko turystyczne - pewnie jeszcze nie raz się przyda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słodka jak lukrecja...
bardzo dziękuję za odpowiedź. pomysł z tymi fotelami jest bardzo dobry. niestety nie będę miała gdzie kupić łóżeczka bo lecimy wieczorem. ale na pewno kupię je następnego dnia żeby sobie stało u babci. bardzo się boję że będzie płakał w samolocie bo ludzie wtedy się tak dziwnie patrzą jak to ja bym coś dziecku robiła. i pewnie zaczęły by się komentarze że po co zabieram dziecko do samolotu skoro tak się zachowuje. już raz to przeżyłam jak leciała ze mną kobieta z 3 małych dzieci i jedno z nich płakało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
absolutnie się ludźmi nie przejmuj - wręcz przeciwnie - na pewno będą tacy co już na sam widok dziecka się będą krzywić, nawet jeśli jeszcze nie zapłacze - są ludzie, którym nigdy nie dogodzisz, którzy będą mieli zły humor, ból głowy czy coś... olej to, przecież dziecka nie udusisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie pisz o sobie tak źle kretynko wyżej - nie chodzi o to, żeby pozwolić dziecku płakać i nic z tym nie robić, tylko, żeby nie dac się zaszczuć i denerwować niepotrzebnie, bo takiemu małemu dziecku też się wtedy udzieli nastrój matki i będzie trudniej... zamiast się skupiać na tym, co ludzie pomyślą po prostu spokojnie zająć się dzieckiem i zrobić to co najlepsze dla niego... jak trochę popłacze z powodu bólu uszek trudno, bywa, żaden dorosły od tego nie umarł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słodka jak lukrecja...
a mogła byś mi jeszcze napisać czy w czasie lotu dziecko muszę trzymać na ręku? bo słyszałam że niektóre linie dają specjalne nosidełka dla niemowlaków. mój strasznie nie lubi być w nosidełku więc to był by koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tftyfdtyfdf
przeciez do 2 r.z dziecka to MUSISZ je trzymac na recach/kolanach.Dziecko nie ma swojego fotela osobnego.Ty dziecko trzmasz u siebie na kolanach i dają tobie specjalne pasy bys z nim sie obwiązala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słodka jak lukrecja...
wiem że do 2 rż dziecko nie ma swojego fotela ale właśnie chodziło mi o te pasy albo nosidełko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tftyfdtyfdf
ta, pasko-szelki dostajesz od stewardes , nie musisz sie nawet pierwsza pytac, one same dadzą tobie te szelki i pomogą dziecko zapiąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Londyn
Witam ja niedawno lecialam sama z dzieckiem byłam przerażona ale wszystko było super siedziała koło mnie miła para która go zabawiala pod koniec juz mu sie zaczęło nudzić więc chodziłam z nim po samolocie pozniej przy ładowaniu zaczął płakać ale nie słuchałem zadńych komentarzy gdyby sie ktoś odezwał to ja tez bym sie odezwała ale nie będę mówić jak ńie ważne byłam naprawdę przerażona ale lot był spoko mały wtedy nie spał od 4 do 10 wogole nie chciał spać w samolocie ale twoja dzidzia jest młodsza więc spoko mój ma 11miesiecy dopiero po ładowaniu zaczął sie koszmar bo dziecko zmęczone zaczęło płakać a kurwa przy odprawie paszportowej nikt nie chciał mnie przepuścić ńo masakra poszłam do łazienki zrobiłam mleko i sie. Uspokoił a dopiero pozniej cellnik mi mówi ze mogłam bez kolejki a ja do niego ze mógł mi to wcześniej powiedzieć!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słodka jak lukrecja...
dzięki za odpowiedzi. a jak wygląda sprawa z mlekiem? bo przecież mm nie można przygotować wcześniej więc będę musiała zabrać proszek i wodę( ciepłą i zimną bo przecież mleko musi mieć odpowiednią temperaturę). mogę to spokojnie spakować do bagażu podręcznego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli chodzi o te szelki/nosidełko jest wymóg, by dziecko w nich było podczas startu i lądowania. To są dla niego pasy bezpieczeństwa. Jeżeli dołożysz starań dziecko w czasie lotu będzie spokojne. Z drugiej strony nie dziw się ludziom - czasami naprawdę są powody do narzekania na mamę z dzieckiem. Miałam niebywałą "przyjemność" cały 3 godzinny lot przesiedzieć obok jakiegoś płaczka (nie zamknął buzi nawet na chwilę). Mamusia nie reagowała nawet, gdy maluch zaczął mnie uderzał zabawką. Mogę zrozumieć podenerwowanie dziecka, ale rodzic ma pewne obowiązki względem niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O wodę raczej będziesz musiała poprosić stewardessy. Wydaje mi się, że nadal się limity na wnoszenie płynów na pokład (chyba 250ml ale to zależy od linii). Sprawdź,może na firmowej stronie są tego typu info.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słodka jak lukrecja...
salianka ja rozumiem zdenerwowanie ludzi gdy matka nie reaguje na zachowanie dziecka ale ta o której pisałam próbowała chyba wszystkiego żeby uspokoić maluszka i nic nie działało. sama miałam kiedyś ,,przyjemność,, lecieć z chłopcem który ciągle kopał w siedzenie z przodu na którym siedział mój mąż a tatuś dziecka tylko jadł kanapki. zareagował dopiero jak mąż mu coś powiedział. nikt z nas nie miał pretensji do dziecka bo ono nie wiele rozumiało ale wkurzyło nas zachowanie ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do londyn
ja juz sie przyzwyczailam ze nigdzie Cie polacy nie przepuszcza. Lata sie z bydlem i jakos trzeba to zniesc. dziecko do 2 rż musi byc na rekach tylko podczas startu i ladowania a jak bedziesz miala wolne siedzenie kolo siebie to mozesz go tam rozlozyc podczas lotu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wode na mleko
dostaniesz bez problemu w samolocie. tylko popros od razu bo one dadza Ci wrzatek i musisz poczekac az wystygnie. Ewentualnie mozesz dolac zimnej mineralki z butelki (ale musisz ja kupic po odprawie bo nadal obowiazuje limit 100ml). A z piciem i jedzeniem dla dzieci jest tak, ze kaza Ci otworzyc i sprobowac i mozna przewizic wiecej niz 100 ml

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nasyp sobie proszku do butelek i jak przejdziesz bramkę to w strefie bezcłowej są zazwyczaj kawiarnie - ja tam prosiłam o gorącą wodę, zimną kupowałam dla siebie w jakimś innym sklepiku i tak rozrabiałam dziecku mleko - jest to o tyle lepsze rozwiązanie, że możesz podać małemu picie zaraz przy starcie, a stewardessy mogą nie przynieść ci wody na czas - bo zazwyczaj wtedy są najbardziej zajęte; ja żadnych napojów ze sobą nie zabieram odkąd musiałam próbować - nie ma w tym nic złego, ale akurat młody dostał szału przez dźwięk bramki i miałam problem, żeby go uspokoić, a tu jeszcze to mleko i kolejka za mną i rzeczy do pozbierania z taśmy... teraz robię tak jak opisałam na poczatku i mam spokój i 0 stresu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja leciałam ze swoją małą jak tylko skonczyła 3 miesiace a wracałam jak miała 5 miesiecy byłam sama bez osoby towarzyszacej i przezyłam wiec Ty tez niemasz sie czego obawiac, wez ze soba na poklad jedynie jakies 2 ulubione zabawki ale takie ktore nie narobia halasu bo inni Cie zlinczują. aa poza tym dziecko bedziesz miała na rekach moja cały lot przespała. Wazne jest tylko aby w czasie startu i ladowania dziecko miało smoczka w buzi albo jak mozesz abys Ty je karmiła wtedy nie poczuje zmiany cisnienia i nie zatkają mu sie uszka. ja karmie piersią wiec jeszcze nakarmiłam sobie małą w czasie lotu, ale jak karmisz butelka to tylko naszykuj sobie wode w butelce w 2 pojemniku mleczko i moga ci odgrzac w wode chociazby w mikrofali i mleczko bedziesz miała gotowe. takze niema sie co martwic przezyjesz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja leciałam ze swoją małą jak tylko skonczyła 3 miesiace a wracałam jak miała 5 miesiecy byłam sama bez osoby towarzyszacej i przezyłam wiec Ty tez niemasz sie czego obawiac, wez ze soba na poklad jedynie jakies 2 ulubione zabawki ale takie ktore nie narobia halasu bo inni Cie zlinczują. aa poza tym dziecko bedziesz miała na rekach moja cały lot przespała. Wazne jest tylko aby w czasie startu i ladowania dziecko miało smoczka w buzi albo jak mozesz abys Ty je karmiła wtedy nie poczuje zmiany cisnienia i nie zatkają mu sie uszka. ja karmie piersią wiec jeszcze nakarmiłam sobie małą w czasie lotu, ale jak karmisz butelka to tylko naszykuj sobie wode w butelce w 2 pojemniku mleczko i moga ci odgrzac w wode chociazby w mikrofali i mleczko bedziesz miała gotowe. takze niema sie co martwic przezyjesz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ty głupia idiotko Głupi idiota to z Ciebie jesli piszesz takie rzeczy:P Lataj sobie biznes klasą jesli Ci male dziecko przeszkadza!Sam byłeś kiedyś mały dziwaku:P Nie rozumiem skąd u ludzi tyle nienawiści do maluchów.Żenada!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lecalam kilka razy liniami wizzair, zawsze mam 2 pelne butelki z goraca woda 250ml kazda a w specjalnym pojemniku mam wsypane odmierzone mleko. za 1 razem sie balam i rozrobilam mleko przed bramkami, potem juz bylo ok nie mialam nigdy problemow. zawsze na starcie daje butle przewaznie zasypia i budzi sie juz po wyladowaniu. pierwszy raz lecielismy jak maly mial ok 6 tyg a ostatni raz jak mial niecaly roczek, grunt to dobre nastawienie ja tez zawsze panikuje ale zawsze jest ok, powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paparówka
nie chce mi sie logować - moja córka urodzila się tego samego dnia :) 23.02.2011

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Temat stary, ale mogę się wypowiedzieć:) Wczoraj leciałam wizzairem z Eindhoven do Katowic. Dla niemowlaka (6 miesięcy) zabrałam fotelik samochodowy i stelaż z wózka- pasujący do fotelika. Mogłam je mieć aż do wejścia na pokład. W samolocie dziecko było na kolanach. Na bramkach proszono mnie w pierwszej kolejności (wykupiłam opcje pierwszeństwa ale nikt tego nawet nie sprawdził). Niestety w samolocie musiałam usiąść na miejscu wyznaczonym, więc był mały problem z przemieszczaniem się do toalety (z samego środka samolotu). Także pierwszeństwo w moim przypadku to pieniądze w błoto:) W samolocie mały spał więc nie było problemu, ale jak chciałam go przebrać to niestety się nie udało (przewijak był tak mały, że mały prawie z niego spadł, więc sobie darowałam). W bagażu podręcznym miałam mleko w proszku, osobno wodę, sok, kaszki płynne i słoiczek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Allanna
U nas sprawdzają się bardzo takie musy owocowe Holle. Są w tubkach, ktore mozna wyciskac i dziecko nie brudzi wszystkiego dookoła. Polecam wszystkim, ktorzy maja problemy z wynajdywaniem przekąsek dla dzieci w trakcie podrozy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
leciałam z 8 miesiecznym dzieckiem z katowic do anglii.miałam 3 butelki- w 2 woda po 150 ml i mleko w proszku w malutkich słoiczkach odmierzone porcje.jedna butelka pusta, bo miałam mleko w buteleczce kupione z zakrętką (w razie czego przelałabym do butelki ze smoczkiem).mialam również mnóstwo lekarstw, niektóre nie napoczęte i tylko bagaż podręczny (torbę z ciuszkami), torbę z wózka(mleko,leki).przy odprawie wózek musiał pzrejechać przez taśmę, nikt nie doczepił się ani do 2 toreb ani do leków ani do wody ani mleka. wypakowali mi obydwie torby i każdy płyn sprawdzali, niektóre chyba odkręcali.ALE BEZ ŻADNEGO PROBLEMU.włożyłam dziecko spowrotem do wózka i spakowałam torby na spokojnie. na pokład wchodzi się z pierwszeństwem (z dziećmi do 2 lat) mając dziecko w wózku. zostawia się go dopiero pod samolotem i obsługa zabiera i pakuje do luku bagażowego.w samolocie dawałam dziecku pić co chwilę przy starcie, nawet jak nie chciał to naciskałam butelkę, zeby naleciało do buzi, żeby polykał. uszka mu się nie zatkały i nie bolały.dziecko jest przypięte pasem do pasa mamy. Przez godzinę wariował i bawił się, potem zaczął płakać, bo chciał spać a na siedząco nie umiał się ułożyć. rozłożyłam kurtkę na kolanach (odpięłam pas) i ułożyłam go na brzuszku. przy lądowaniu musiałam go obudzić i zapiąć ale był nieprzytomny ze zmęczenia i dalej spał. czekałam aż wszyscy wyjdą z samolotu, stewardesa przyszła do mnie i mi pomagała we wszystkim.po wyjściu miał wózek już czekać przy samolocie, niestety tak nie było. założyłam nosidełko, wsadziłam dziecko (w zasadzie obcy ludzie mi pomogli) i czekałam w kolejce pół godz na sprawdzenie dowodów już w anglii. Bałam się tej podróży, ale wszystko było ok. ludzie są bardzo pomocni (oczywiście kobiety), proszę się nie obawiać i nie denerwować na zapas. życzę bezpiecznej podróży :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×