Co robic, baba od matmy powiedziala ze mnie nie przepusci, walczyc?

masz chłopaka? zawsze lepiej mieć w kimś wsparcie. Jakbyś ich postawiła przed faktem że podjęłaś decyzje bo tak jest dla ciebie lepiej, bo możesz trafić do psychiatryka jeśli zostaniesz w tej szkole to by inaczej zareagowali.I z tym psychiatrykiem mowie poważnie to nie są jaja. Zacznie ci sie lek przed szkołą, poranne mdłości i biegunki. Każdy dzień będzie dla ciebie katorgą i po co ci to? Przecież z domu cie nie wywala nie?

ja nie jestem jeszcze w maturalnej. to mozna 5 przedmiotow zdawac??

Więc próbuj za wszelką cene może sie uda :) szkoda by było tak odpuscić jesli być może jeszcze jest szansa

teraz chyba moge liczyc tylko na cud ale co ja rodzicom powiem? nie chce siedziec! czemu nauczyciele czasami nie sa ludzcy :/'' wiesz z pustego i Salomon nie naleje;) Ja osobiście też jestem za tym żeby nie przpuszacz do nastepnej klasy jesli ktoś sie nie nadaje. Dobrze że nie jestem nauczycielką bo by 50% młodzieży powtarzało klasy:)

nie mam chlopaka...mam przyjaciol ale na swojego nie trafilam jeszcze juz teraz sie boje mam mdlosci, od okolo miesiaca gdy wiedzialam co mi grozi, miala byc poprawa to jej nie bylo 2 tygodnie, potem wypadalo tak ze byla tylko jedna ktorej jeszcze nie sprawdzila, tzn ja pisalam dopiero sprawdzian ktorzy inni juz poprawiali

z 5 teoretycznie nie można. Można z 2 ale czasem można mieć szczęście że z przypadków losowych i ble ble ble

nie wiem . ale myślę ,ze z wiekszości przedmiotów może uda Ci sie bez komisa ,a z tego jesli babki nie uprosisz to bedziesz miała komis. ale najlepiej spobuj sie dogadac z nauczycielami i ich uprosić , powiedz ,ze Ci bardzo zależy itd . mozesz nakłamać ,ze długo chorowalas i w razie czego skombinowac jakieś zaswiadczenia od lekarza

a swoja droga to nie wiem jak mozna sobie tak narobić w liceum.. musialaś sobie zupełnie olewać wszystko

idz na korepetycje

No to cie nie straszę ale doprowadzisz sie do stanu że bd codziennie wymiotować, nic cie nie będzie cieszyć. Jakbyś jeszcze była takim prawdziwym osłem to byś miała wszystko w dupie a nie masz i dlatego masz gorzej. Jak się przejmujesz to dobrze ale też nie możesz sobie z powodu szkoły zmarnować zdrowia.

ja bym poprostu zrobiła tak że chodzilabym do niej non stop, prosilabym ale przedewszystkim uczyłabym się!!!!! mialabym wkute na blache wszystko! Ja z maty mialam w 2 klasie liceum pałe na koniec!!!! a jak zdawałam poprawke nie zrobilam ani jednego błędu i dostałam TRÓJĘ na świadectwie

heh Ja od Wrzesnia wiem ze nie zdam ;)

ehh no postaram sie ale na prawde juz teraz kompletnie nie mam motywacji, jestem rozbita ,wewnatrz czuje jakby ciagle mi cos chodzilo i na wymioty zbieralo, musze zebrac sily i nawet zebrac o wszystko no bo co. nie dopuszczam do siebie myśli że mogłabym znowu powtarzać klasę :/

Ja Cię rozumiem, do końca gimnazjum nie miałam żadnej oceny poniżej 5 na koniec, teraz na studiach mam stypendium naukowe, a w liceum różnie bywało, w jednej klasie byłam zagrożona z chemii a w następnym roku już miałam 4, a 2 liceum bylam zagrożona z matematyki, angielskiego, niemieckiego, a uczyłam się, z reszty miałam 5 , ale tego po prostu nie potrafiłam, więc nie mówcie, że jak można w liceum tyle mieć zagrożeń. Ja myślę, że masz szanse, bo u nas też matematyczka krzyczała, że nie przepuści mnóstwo osób, że jesteśmy głupi i nic z nas nie będzie, ale wszyscy przeszli dalej, więc trzymaj się.

możesz pogadać z nia ,że masz jakaś chroboe przewlekła i nauka Ci kompletnie nie szła i ,ze możesz pokazać zaswiadczenie od lekarza . i ,ze bardzo Ci zależy i ,że ją prosisz o szansę to może inaczej na to spojrzy

kapustka- to staraj się nie denerwować juz co ma być to będzie tylko walcz

W sumie to ja bylam w wyjatkowej sytuacji bo w klasie maturalnej bylam w ciazy i ciezko mi bylo przyjsc na pierwsza lekcie bo praktycznie cale dnie przesypialam i chodzilo o pierwsze godziny lekcyjne na ktore sie nie wyrabialam w zwiazku z czym mialam mala frekwencje i musialam z tych przedmiotow zdawac,w lipcu urodzilam a w sierpniu zdawalam :P

mniej nerwów ,a wiecej pracy

Moja kolezanka zdawala z 9 przedmiotow bo tez miala dziecko i nie mogla przychodzic zawsze do szkoly bo nie miala go z kim zostawiac. Ale i tak nie zaliczyla.

bo jak nie bedziesz próbować to bedziesz miała do siebie potem wyrzuty ,ze nawet nie probowalas.. też się tak poddałam tylko na studiach i teraz żałuje ,ze tak szybko

bo miałam rok do tyłu :p ale nie poddałam sie i nadal studiuje na tym kierunku :P

wiem ze bede zalowac ale dla mnie to jest cos strasznego takie upadlanie sie przed nauczycielem,bo jego nie interesuje depresja, niby wg nauczycieli to olewka, jak to ona powiedziala ze przez caly rok szkolny moim najwiekszym osiagnieciem bylo posiadanie dlugopisu :(

Jestem w bardzo podobnej sytuacji jak chcesz ze mną popisać o tym to napisz.

Gadać sobie może że nie przepuści ale zależy jaka jest :p u mnie nauczycielka od matmy też tak mówiła i wydawało się że to tak na poważnie ale każdy się chciał poprawić może nie kuł tak bardzo ale zawsze chociaż trochę wiedział i trzymała tak do końca największych nieluków i na ostatniej lekcji kolego poprawił 10 pał bo wstawiła mu 8 dwój :p dała po przykładzie z każdego działu po takim łatwym a wcześniej tak się czepiała wszystkiego bo chciała żeby ktoś się czegoś nauczył a na koniec okazało się że jest jednak człowiekiem każdy wkuł mniej lub więcej ale nie była taka chamska jak się wydawało tylko poprostu chciała nauczyć.

a co jezeli na prawde usadzi?? podobno ona taka jest ze koniec kropka jedynka bez mozliwosci poprawy,uczyc sie trzeba na biezaco tak mowia ci ktorych uczy,potrafi 10 pal postawic na 20osob

masakra:(:(

Takie też są. Ale nie wiesz jaka ona jest więc próbuj :p postaraj się trochę. Ja się nie starałem przez cały roku tylko pod koniec i zawsze wychodziło ;) Tobie też powinno się udać :)

ja miałam w tamtym roku 10zagrozeń i miałam 2 tygodnie na poprawienie tego i jakoś dałam rade.. w tym były to przedmioty takie jak matematyka rachunkowosc :o spręzysz się i normalnie zdasz, chyba ze jestes tępa..

ja tez przyjme kibla :