Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zwyrodnialacorka

Ciężka sprawa. Czy mam prawo mieć żal do mojej mamy?

Polecane posty

Gość zwyrodnialacorka

Cześć. Muszę się komuś wygadać bo już nie mogę. Noszę w sobie ogromny żal do mojej mamy i z jednej strony mam ogromne wyrzuty sumienia z tego powodu, a z drugiej mam czasem ochotę wygarnąć mojej mamie wszystko co we mnie siedzi i zerwać z nią kontakt. Nie wiem... zauważyłam, że wolę swoją teściową niż własną matkę. Jak jadę do teściowej to jestem cała w skowronkach, lubię z nią spędzać czas. Jak jadę do mojej mamy - odczuwam ogromny stres, strach i mam dość na samą myśl. I nie chodzi tu o to, że np. moja mama mnie biła w dzieciństwie czy coś. Po prostu zawsze traktowała mnie jak zło konieczne, jak tą gorszą. Moja starsza siostra miała same jedynki, imprezowała - a nigdy nie ponosiła konsekwencji. Ja - dostałam 4 a nie 5? mega awantura, a 3? to już masakra. Moja siostra wpadła, musiała wziąć ślub, więc moja mama sprzedała wszystko co mieliśmy, wzięła kilka kredytów i zrobiła jej wesele. Po czym utrzymywała jej rodzinę. Chodziłam w jednych spodniach, codziennie musiałam pilnować dziecka siostry, wozić im obiady, czułam się jak śmieć. Byłam pośmiewiskiem w klasie. Później poszłam na studia, mama mnie wysłała do pracy w pole za granicę, abym zarobiła pieniądze. A gdy wróciłam i jej dałam jedynie 3 tysiące złotych - otrzymałam w odpłacie mega pretensje i żal. Ciężko było wytrzymać z mamą - wieczne pretensje, oskarżenia, że jestem niewdzięczna. Z jednej strony na siłę wysłała mnie na dzienne studia, z drugiej miała pretensje, bo nie zarabiałam tyle aby jej dawać pieniądze. W końcu wyprowadziłam się i ułożyłam sobie życie. Myślałam,że jak będziemy daleko, to relacje będą lepsze. Zawsze jak przyjeżdżałam to jednak wielkie żale, pretensje. I jeden jedyny temat - moja siostra, która brała kredyt za kredytem, wszystkich oszukiwała, raniła, wyzywała. Wszystko to znosiłam do czasu. Niedawno okazało się, że moja siostra oszukiwała wszystkich, miała kochanka. W końcu zostawiła swojego męża z długami około 40tys złotych a także trójkę dzieci - i odeszła do kochanka. Mama oczywiście wypłakiwała się na moim ramieniu, żaliła, że jej życie nie oszczędza, że musi się teraz wnukami dużo zajmować, że za jakie grzechy. Bierze od szwagra pieniądze za pilnowanie własnych wnuków. Strasznie mnie to zirytowało. Ale już kropką na i był fakt, że zawsze jak odwiedzimy moją mamę to ona się żali, nagaduje na siostrę co ona zrobiła swoim dzieciom itd - a okazało się, że moja siostra ja odwiedza na ploteczki, że mama jej pozycza pieniądze, że są wręcz najlepszymi kumpelami. Nie mogę tego przeboleć. A ja jestem tą złą jak zawsze. Mam tego dość. Moja mama jest tak fałszywa, kłamie, oszukuje szwagra na temat siostry, broni siostry a z drugiej strony godzinami mi lamentuje o tym jak moja siostra źle postąpiła. Jak odwiedzę mamę to ona nawet nie spyta czy u nas wszystko ok, czy nie mamy problemów finansowych. Jak byłam 3 tyg po operacji wycięcia guza i przyjechałam do Polski aby ją wesprzeć, bo musieli jej usunąć jakąś tam kulkę tłuszczu - to zamiast spytać się jak się czuję, to miała pretensje, bo musi iść do szpitala i o to, że nie siedzę u niej cały dzień w szpitalu. ajjj wybaczcie, że tak długo i że się żalę, ale mam w sobi tyle żalu Mam już tego dość, serio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoja mama jest po prostu toksyczną osobą i nigdy się nie zmieni. Jeśli chcesz możesz przeczytać książkę "Toksyczni rodzice" - Susan Forward o rodziacach takich jak ona - w necie jest ebook. Wiem, że to ciężkie ale najlepszym rozwiązaniem jest zerwanie kontaktu - inaczej ciągle będzie siedzieć w Tobie żal o to jak się zachowywała wobec Ciebie, a tak masz szansę się uwolnić od tego i zacząć życie na nowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no cóż musisz wybaczyć to jej żebyś sama mogła poczuć się lżej. Widać słaba jest twoja matka ,a ciebie uznaje za silniejszą . Jak się źle czujesz przy niej to jej nie odwiedzaj bo nie musisz ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mieszkasz już sama to może wybierz sie do dobrego terapełty żeby pomógł Ci wyzbyć się żalu bo toksyczni rodzice wychowują toksyczne dzieci ..z tym ,że ty autorko możesz być toksyczna w innych sprawach ;] Z resztą każdy jest toksyczny w jakimś tam sensie jedni mniej inni więcej ,a w życiu trzeba się choć trochę tej toksyczności wyzbyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsfaffa
Musisz być ponad to. Sama sobie powiedz, że nie masz zamiaru już się więcej przejmować zagraniami swojej mamy. Może się to wydawać trudne, ale uda Ci się :) Ja miałam tak, że cała moja rodzina traktowała mnie jako tą gorszą, bardzo przez to cierpiałam, ale pewnego dnia postanowiłam przestac się przejmować i od tego czasu mam spokój :) TRzymaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochana jakbym czytala
swoja historie...tylko ze u mnie jest braciszek, ktorego notabene sama mocno kocham bo ....go wychowywalam przez 6 lat. Tak czy siak teraz oboje jestesmy dorosli i synek jest cudowny, pnie sie po szczeblach kariery, chce kupic auto, ma swoje mieszkanie, studiuje ach jaki on waspanialy....A ja....niby tez mam mieszkanie, jestem po studiach, pracuje zawodowo, niezle zarabiam ale zawsze bede ta gorsza, zawsze naciski na mnie ze czegos jednak nie robi zle....skoro zaczelam prace to znaczy ze jestem zimna i samolubna bo nie mam dzieci, jak wpsomnialam ze staramy sie o dziecko uslyszalam "a jak ty sobie z tym dzieckiem poradzisz?"...duzo by opowiadac.... Ale kochana, wazne jest, i tego mnie juz zycie nauczylo, ze nie mamy najmniejszego wplywu na nasze matki. Moja w gruncie rzeczy jest bardzo nieszczesliwa osoba, samotna bo wszyscy ja opuscili. Ma tylko mnie i brata, ktory w sumie od niej stroni. I jest mi jej szkoda, teraz kiedy jestem juz samodzielna i odpowiedzialna za swoje emocje, wiem ze musze ja zaakceptowac taka jaka jest, bo innej matki nigdy miec nie bede, a krew z krwi to jednak dla mnie swietosc. Wiem ,ze gdyby cos mi sie stalo stanela by murem za mna. Dlatego choc nie raz slysze pryzkrosci, to wiem ze to jedyna moja matka. I wiem ze jestem ponad to co zle w naszej relacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×