Moje dziecko nie dostało się do przedszkola, bo mieszka na wsi!

Taki argument dziś usłyszałam od pani dyrektor przedszkola, do której poszłam z zapytaniem, czemu drugi rok z rządu moja córka nie dostała się do przedszkola. Czy to jest zgodne z prawem? Klaudia za parę dni skończy 4 lata, ja w lutym rozwiodłam się, więc jestem samotną matką. Do tej pory podczas mojej nieobecności dzieckiem opiekował się dziadek, czyli mój ojciec, który nie pracował - tata zmarł miesiąc temu. Moja mama pracuje, nie może codziennie zajmować się moim dzieckiem. Ja muszę pracować, bo eks mąż nie płaci alimentów. Co mogę zrobić w tej sytuacji? Do kogo się zwrócić z tą sprawą? Przecież konstytucja gwarantuje równy dostęp do nauki! Mamy XXI wiek, a tu taka dyskryminacja!

Taką babę strzelić tylko w pysk :o Pisz odwołanie! A za taki argument bym nie popuściła i napisała skargę na dyrektorkę.

No nie wiem :o przedszkole podlega Urzędowi Miasta, więc moze tam sie zgłoś.

Oczywiście napiszę odwołanie, przeczytałam właśnie w regulaminie przedszkola, że dyrektor ma 2 tygodnie na decyzję. W tym regulaminie nie ma ani słowa o traktowaniu miejsca zamieszkania jako kryterium przyjęć. Oj mam ochotę narobić dymu!!!

POLSKA . Jak moze sie ie dostac ? wiesz cozbacz kto nadzoruje to przedszkole - ministerstwo oswiaty ? i tam pisz. pani draktor niech mysli ze odpuscilas z zaskoczeni a wez.

ex mąz nie placi alimentow?ma je zasadzone?to idz do komornika-pieniadze szybko znajdzie:)) a z pania dyrektor to trzeba ostro-inaczej sie nie da w naszym pięknym karju....

Ja pierniczę. Jakaś yebnięta ta dyrektorka.

Rozwód odbył się pod koniec lutego, mój pełnomocnik powiedział, że dopiero teraz, na przełomie kwietnie i maja, dostanę z sądu odpowiednie pismo, abym mogła iść z tym do komornika. Z mężem nie mieszkam od ponad dwóch lat, a on nie poczuwa się ani do opieki nad dzieckiem, ani do płacenia alimentów. Jak tylko dostanę papier z sądu, to oczywiście wybieram się do komornika. Tylko nie wiem, jaki to efekt przyniesie, bo eks nie ma stałego zatrudnienia...

które mieszkają w tym mieście co przedszkole, Twoja córka powinna się starać do przedszkola wiejskiego czyli tam gdzie mieszka - tak jest prawnie. wiec nie oczerniaj tu dyr. bo postapila zgodnie z prawem. Dlaczego niby ma nie dostac sie inne dziecko, zeby Twoja corka sie dostala? Jedynym argumentem jest to, ze jestes samaotna matka - czyli mozesz byc pierwsza na liscie rezerwowej.

Nie gadaj głupot - najpierw trzeba zapoznać się z przepisami a potem siać zamęt - pierwszenstwo maja: dzieci zamieszkujace dane miasto, dzieci niepełnosprawne, dzieci nauczycielek, dzieci matek/ojców samotnych.

A jeśli w mojej wsi nie ma przedszkole, a to, do którego chciałam zapisać córkę, to przedszkole gminne? Czy w takim razie mieszkańcy całej gminy nie powinny być tak samo traktowani? A jeśli nie, to na jakiej podstawie?

tak jest odkad jest wyż - kiedys mozna bylo wybierac w przedszkolach a dzis trzeba spelniac wymogi i tyle. Zawsze pozostaja przedszkola prywatne i opiekunki - ale to kosztuje.

Oto fragment regulaminu dotyczącego przyjęć w 2012 roku: 5.W pierwszej kolejności do przedszkola przyjmowane są: 1) dzieci pięcioletnie, 2) dzieci matek lub ojców samotnie wychowujących dzieci, 3) dzieci matek lub ojców, wobec których orzeczono znaczny lub umiarkowany stopień niepełnosprawności bądź całkowitą niezdolność do pracy albo niezdolność do samodzielnej egzystencji na podstawie odrębnych przepisów. 4) dzieci z rodzin zastępczych, 5) dzieci już uczęszczające do danego przedszkola, 6) dzieci obojga rodziców pracujących, 7) dzieci z rodzin wielodzietnych (3 i więcej dzieci), 8) dzieci, które mają rodzeństwo uczęszczające do tego przedszkola, 9) dzieci nauczycieli, przy równych z innymi dziećmi warunkach, mają prawo pierwszeństwa.

Odkąd jest wyż? Mnie interesuje konkretny przepis, który o tym mówi, szczególnie, że regulamin rekrutacji w tym przedszkolu nie wspomina o tym w żadnym punkcie. Miasto, w którym mieści się przedszkole, to miasto gminne i powiatowe, moja wieś należy do tego powiatu i gminy.

Jeżeli w Twojej wsi nie ma przedszkola, to ta wieś jest przypisana pod konkretne przedszkole. Tam pierwszeństwo maja dzieci 5 i 6 letnie, ponieważ są objęte obowiązkiem szkolnym. Dalej te dzieci, które juz uczęszczały a dalej te nowe - oczywiacie na poczatek odpadaja dzieci zapisane na 5h - brane sa pod uwage tylko 9h oddzialy, które spełniają wymogi opisane wyżej. W Twojej sytuacji napisałabym pismo wyjaśiajace, ze jestes samotna matka i ze nie masz dziadków do opieki ani alimentow. moze to pomoze ale duzo jest takich osob a miejsc niestety mało.

autorko jesli naprawde Pani dyrektor taką argumentacje uzyla ze dziecko nie dostalo sie do przedszkola bo mieszka na wsi, uwazzam ze jak najbardziej jest to powod do zlozenia sargi i zarzalenia do rady miasta

nie znam cie, ale widocznie cos nie " grało " komisji w twoim arkuszu :( albo zwykłe przeoczenie - napisz pismo ale bez roszczeń.

Oczywiście najpierw napiszę odwołanie, w którym rzeczowo przedstawię moją obecną sytuację. Mam nadzieję, że to wystarczy. Ale w tym momencie jestem tak cięta na tę dyrektorkę, że mam ochotę narobić jej dymu w Urzędzie Gminy albo w ministerstwie! Rozumiem, że przedszkoli jest mało, a chętnych dużo. Rozumiem, że muszą istnieć przepisy regulujące liczbę przyjęć. Rozumiem, że te kryteria są teraz ostrzejsze niż dawniej. Ale argument o zamieszkaniu na wsi nie przemawia do mnie i traktuję to jako dyskryminację.

jak najbardziej masz prawo napisac skarge i odwolanie, przy czym postawic panią dr w niekorzystnym swietle.Nalezy jej sie.Moim zdaniem to jest dyskryminacja.Wedlug mnie tym nbardziej dzieci ze wsi powinny miec pierwszenstwo

a w twojej wsi nie ma przedszkola?

Nie, w mojej wsi nie ma przedszkola, nawet prywatnego. Podlegam pod Urząd Gminy znajdujący się w sąsiednim mieście, tam też sama chodziłam do przedszkola, podstawówki, gimnazjum i liceum.

Napisz odwolanie. albo to przeoczenie,albo wmanewrowano jakies dziecko znajomej tak jak to w polsce jeat w zwyczaju. Masz wszelkie podstawy,zeby to miejsce dostac. Jak odwolanie nic nie da,to sie jej dobierz do dupy,ale mysle,ze po odwolaniu juz dziecko do przwdszkola pojdzie

na jakim swiecie zyjesz, a podskakujesz.Taka wyszczekana, a nie dosc, że byle komu dała sobie dzieciaka zrobić, to jeszcze nie ma pojęcia, że gmina Pcim i miasto Pcim mają oddzielny budżet. Gminne przedszkole to możesz mieć w Ciemnej Dupie pod Pcimem, a przedszkole w Pcimiu jest przedszkolem miejskim. Ludzie mieszkający w tym mieście płacą na utrzymanie tego przedszkola, po to żeby ich dzieci, wnuki miały możliwość chodzenia do niego, a nie po to żeby Dusia z Ciemnej Dupy zajmowała miejsce ich dzieciakom.

hoggacia - Właśnie tak zrobię, mam nadzieję, że na odwołaniu się skończy. rekrutacja elektroniczna - Nie słyszałam o czymś takim i nie widzę tego zapisu w regulaminie. Jeśli faktycznie i u nas coś takiego obowiązuje, to nie mam takiej informacji. A poza tym ja inaczej bym to interpretowała: że każde dziecko, dla którego jest to najbliższe przedszkole, na tle tego akurat kryterium ma takie same szanse.

U nas dzieci ze wsi mogły chodzić do przedszkoli miejskich (gmina płaci miastu za te dzieci) do czasu, kiedy radni się nie pokłócili i radni miasta uchwalili ustawę, że dzieci wiejskie nie mogą starać się o przyjęcie do przedszkola :O Na szczęście nasz wójt stworzył przedszkola i punkty przedszkolne w wioskach. Dzięki tej kłótni zyskaliśmy bo 90% dzieci wiejskich objętych jest wychowaniem przedszkolnym. Nie zmienia to faktu, że dzieci powinny być przyjmowane do miejskich przedszkoli, bo co mają zrobić rodzice dojeżdżający do miasta do pracy jak przedszkole jest tylko od 8-16? Dziecko ma koczować samo pod szkołą czekając na zajęcia lub rodziców?

dusi mamo wiesz - Nie masz racji. Regulamin przedszkola wyraźnie mówi o umowie zawartej między moim miastem a gminą, na podstawie której przedszkole bezpośrednio podlegające miasto ma realizować zadania edukacyjne na terenie całej gminy.

Jezeli istnieje jakas regionalizacja ,to jest to bardzo glupie. dzieci powinny byc tam w przedszkolach,gdzie rodzic moze szybko dotrzec. i juz nie chodzi o same godziny otwarcia.i zmieszczenie.sie w tych godzinach z praca -ale jak jest jakis wypadek,albo dziecku np. trzeba podac lekarstwa,to dosc dziwne,zeby matka dopiero pekaesem musiala jechac do jakiejs qsi,gdzie autobusy kursuja raz na godzine

hoggacia - To już zupełnie inna kwestia, ale dla mnie w tym momencie nie ma to największego znaczenia, bo i tak pracuję w innej miejscowości niż miasto, pod które podlegam. Ech wszystko było łatwiejsze, póki mój tata żył, a teraz pod górkę...

Umowa z czasów niżu. Dziewczyno zrozum, bliższa ciału koszula. Nie będzie się burmistrz narażał swoim wyborcom z powodu Dusi. To mieszkańcy miasta przyczyniają się swoimi podatkami do utrzymania tej placówki, więc to zrozumiałe, że dzieci z miasta mają pierwszeństwo.

Umowa z 2005 roku, nie widzę podstaw, by uważać, że jest nieważna, skoro nie ma tego w żadnych przepisach. Ja oczywiście rozumiem, jakie są te nieformalne kryteria. Ale czy to ma mnie uspokoić?