Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie dużo

Goście odmawiają jestem załamana

Polecane posty

Gość Uważam, że ludzie
No i gitara. Wierz mi, że jeżeli to było szczerze powiedziane, to nawet nie próbowali się kapnąć, która koperta była do Was. My tez mieliśmy kilka nie podpisanych, ale nie przeprowadzałam śledztwa :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to co
a kiedy będzie ten wasz slub i wesele?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anatenka "Ok, ale jeśli ktoś ubogi przyjdzie i da Ci 100 zł - od pary. to co sobie pomyślisz? /przecicież się nie zwróciło" Nawet nie spowiadam się z moich myśli a mam tutaj pisać co bym sobie pomyślała... bez przesady :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anatenka
oj te "pomyślisz" to taki zwrot retoryczny....chodziło mi ogólnie o reakcję. Jeśli tutaj bez skrępowania wcześniej pisałaś o jakichś swoich przemyśleniach itp to możesz chyba odpowiedzieć mi? Przecież nie wymagam głębokich zwierzeń? chyba że wstydzisz się odpowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uważam, że ludzie
Ona, ale widzisz, to nie są kwestie materialne, tylko chamskie odwołanie swojego przyjścia w ostatniej chwili. A mój brat z kolei nie zaprosi siostry swojej chrzestnej (jego chrzestna nie żyje)ponieważ na moje wesele dała grubą kopertę, ale sama nie przyszła. To bliska rodzina, mamy świetny kontakt na co dzień, ale po prostu ciotka nie raz ma taką fazę i tym razem tak zrobiła, choć wesele i ślub byl 20 minut piechotą od niej, no może 30 na sale weselną. A samochód i ta dla niej miałam załatwiony. Byłam zła. Teraz mówi, że ona wie, kto jest chrzestnym mojego brata (jej zmarła siostra)i robi aluzje do wesela mojego brata. Tylko że on nie ma zamiaru jej prosić. Co to za traktowanie, że kasy sypnie i spadajcie? To też jest brak szacunku dla nas. Liczyłam na nich, a tu co? W dupie mam te pieniądze i nie mogę przeżałować, ze ich zaprosiłam. Mogłam dalsze kuzynostwo, dwie pary., Młodzi są, wybawiliby się, choć koperty by pewnie dali marne, jeśli w ogóle. A tak nawiasem, byłam na ich weselach, bo robili duże, koperty dawałam, a sama nie prosiłam, wiec nie zawsze działa taki system, ze co ja komuś, to ten ktoś mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uważam, że ludzie
Nie dziecino niemożliwa, to my Cię uświadamiamy, że nie każdy myśli tak jak Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do ewelkaaB - Ja np. nie mam nic przeciwko temu,że np jakaś osoba dałaby mi mniej niż by miało mi się zwrócić chociażby za ten "talerzyk" Wiem,ze jest mi to bliska osoba,i np chce by była nie ważne czy ma kasę czy też nie.Jednak jeżeli bym wiedziała,że ma kasę i jest mi to troszkę dalsza osoba, i np. ma pieniądze.. i ciężko jej dać by chociaż było za ten "talerzyk",bo im po prostu "szkoda",a nie że nie maja... no to sorry,ale te osoby musiały dużo więcej wydać(,byś miała co zjeść ,wypić, przy czym zatańczyć..no i gdzie,a na koniec byś mogła to obejrzeć jak się świetnie bawiłaś. ) to trzeba troszkę pomyśleć i dać wtedy,bo mnie jak jest po prostu "szkoda kasy",a nie ,że nie mam.to po prostu nie idę na wesele. Zaraz też zostanę okrzyknięta materialistką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anatenka Pomyślałabym : "że komuś nie było wstyd, przecież to 1/6 tego co za nich zapłaciłam" "A tak nawiasem, byłam na ich weselach, bo robili duże, koperty dawałam, a sama nie prosiłam, wiec nie zawsze działa taki system, ze co ja komuś, to ten ktoś mi." U mnie w rodzinie nie do pomyślenia byłoby to że ktoś zaprosił nas na wesele a my ich już nie. Co rodzina to inny obyczaj i trzeba to zrozumieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uważam, że ludzie
Ona,nie uważam, że jesteś materialistką, bo sama powiedziałaś, że jak Ci szkoda kasy, to nie idziesz i ja tak samo robię. Ale jak to jest ktoś mi bliski to nie żałuję. Jednak gdyby ktoś mnie zapraszał, a wiedziałabym, że ma podejście niemożliwej, to bym nie przyszła na pewno i sama takiej osoby nie zaprosiła. Po prostu. Nie chodzę na wesela osób, które zapraszają mnie nie wiadomo po co, bo kontaktu zero czyli pewnie tylko dla kasy. Dlatego zawsze chodzę chętnie i daję hojnie, na ile mogę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uważam, że ludzie
Albo inny poziom finansowy ;) Dlaczego mam się czuć zobowiązań do zapraszania wielu gości, skoro robię skromne, małe wesele dla najbliższych? Ale jak mnie ktoś z dalszej zaprosi, kogo lubię,to czemu mam nie iść? Rzeczywiście,niemożliwa, zalatujesz takim wiejskim zastaw się, a postaw się, bo nie wypada i nie do pomyślenia. I chyba żartujesz, że oczekujesz od osoby 600 zł w kopercie? To nie mam pytań :O Ze wszystkimi ludźmi na weselu jesteś aż tak zżyta, że uważasz, że tyle powinni Ci dać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anatenka
o matko, ręce na Ciebie opadają ;/ brak mi już słów powodzenia w życiu ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas nie ma problemu z kopertami bo każdy kieruje się podobnymi regułami. Dlatego dziwi mnie że dyskusja ciągle toczy się na mój temat i mowa jest o moich poglądach. To nie ja założyłam temat, ja dałam jedynie odpowiedź bo być może autorce coś się z tego przyda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie martw się, to normalne, że odmawiają... :( Moja siostra zaprosiła 200 osób, a przyszło 110. I nie dla kasy, tylko mamy dużą rodzinę. Najgorsze jak ludzie odmawiają w ostatnich dniach. Rozumiem jakieś przypadki losowe, ale nie wierzę, żeby było ich tak wiele na raz. Siostra brała ślub w sobotę, a w piątek wieczorem jeszcze dostawała, uwaga, SMSY, że ktoś nie przyjdzie. To już dla mnie szczyt chamstwa. Inna sprawa dlaczego ludzie tak chętnie nie przychodzą na wesela... Dzisiaj to nie Państwo Młodzi robią łaskę, że zapraszają, tylko goście, że przychodzą. Są różni zapraszający. Kiedyś wszyscy zaproszeni przychodzili, bo ludzie mieli inny stosunek do pieniędzy. Dzisiaj najbardziej na świecie liczy się tylko ten CHOLERNY talerzyk, który jest CHOLERNIE drogi. A swoją drogą skąd goście znają ceny tych talerzyków? Państwo Młodzi przy zaproszeniach odrazu podają cenę? Już mnóstwo tematów powstało o ten zafajdany talerzyk i mnóstwo kłótni również! Aż żal ściska jak się niektóre komentarze czyta... Ja zazwyczaj dużo nie daję, bo jestem studentką, nie pracuję. Ktoś się chyba liczy z tym kogo zaprasza. A jak się obrazi, że za mało dałam, to tylko i wyłącznie jego problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do uważam... zgadza się mam podobne zdanie,ale czy nie uważasz,że np. zapraszasz kuzynkę(średnio utrzymujecie kontakt),i wiesz,że np. zaprosiłaś ją z partnerem z szczerego serca,ale ona np. żałuje kasy ,bo woli wydać sobie na coś tam.. wiedząc,że Ty i Twój mąż też musieliście się wykosztować.. to nie wkurza Cię to??To chyba trochę takie hmm chamskie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uważam, że ludzie
Jeszcze jest kwestia, skąd by wiedzieli goście, ile za nich zapłaciłaś? To trzeba nie mieć klasy, żeby dać im to do zrozumienia albo wręcz rozgłaszać,za ile wzięłaś menu... U nas by się bardzo pomylili, ponieważ mieliśmy świetny catering, po znajomościach i menu było drogie, ale kosztowało mało, więc co? Nigdy się nie jest pewnym ile ten talerzyk kosztuje. Niekiedy serwują jakieś śmieci, a kosztuje to nie wiadomo ile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas w regionie 500zł to i tak minimalnie daje się w kopertę więc 600zł to niewiele więcej, to właściwie taka normalna suma która nikogo nie dziwi. Na 18stki daje się po 300-400zł idąc z rodziny jako gość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
incredible881 nie chcę na Ciebie naskakiwać, ale mieszkasz w regionie Arabii Saudyjskiej? Jeżeli tak, to ok. Ja w życiu bym tyle kasy nie dała! Zależy też do kogo idę, ale to już na prawdę bardzo bliskiej osobie. Skąd w ogóle te normy powstały? Kto je ustala? I tak jak UWAŻAM ŻE zapytała, skąd goście znają ceny talerzyków? Jesteś zaproszona na wesele i zazwyczaj nie masz pojęcia dokąd jedziesz. Mam sprawdzać w internecie, oglądać galerię tej restauracji i ocenić ile może kosztować? Ludzie żyją w jakiejś obłudzie... Średnia płaca 1500zł, ale każdy conajmniej 500zł daje na wesele... Ciekawe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łatwo jest się dowiedzieć ile ktoś płaci za osobę. Można podpytać rodzeństwa młodych, rodziców, znajomych, albo wejść na stronę internetową i sprawdzić cenę i charakter lokalu. Jest wiele sposobów by się dowiedzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uważam, że ludzie
Czy ja wiem... Ja sobie tego nie wyobrażam, bo z materialistami się nie zadaję,nie zaprosiłabym takiej osoby, o której bym wiedziała, ze będzie jej się rozchodziło o kasę, na pewno w gronie znajomych takiej nie mam. Ale hipotetycznie to jest lekceważące, bo taka osoba rzuca jakiś ochłap, a przychodzi tylko po to, żaby się polansować na Twoim ślubie i siebie uważa za gwiazdę wieczoru, bo to zazwyczaj taki jest zestaw...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorociczka
Gdy szukałam sali na moje wesele to spotkałam się z różnymi ofertami,np.cały hotel do dyspozycji gości weselnych noclegi płatne 10 procent ale gości na weselu musi być minimum 140 albo wszystkie miejsca noclegowe gratis,w innym miejscu spotkałam się z ofertą gdy będzie 120 gości to tort i ciasta są gratis,spotkałam się z tym ze limuzyna gratis i wiele innych gratisów.Dlatego niektórzy zapraszają dawno niewidzianą rodzinę żeby zapchać miejsca a że nie przyjdzie ktoś z tych zaproszonych to cóż ,trudno ale limit gości jest.Co do zapraszania to w rodzinie mojego narzeczonego też jest taki zwyczaj że nie idzie się na wesele jeżeli nie mamy w planach robić wesela albo zaprosić tych osób.Jeżeli było się na weselu u kogoś to nie wypada nie zaprosić tej osoby do siebie na wesele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anatenka
no to z bogatego regionu pochodzisz :D gratulacje ;D Ona, ale nikt NIE MUSI się wykosztowywać. Jeśli cię stać, robisz wesele, i wtedy zapraszasz ludzi dla ludzi a nie dla kasy, dlatego ile dadzą. Mogą żałować, mogą tę kasę na coś innego przeznaczyć. W końcu nie każdy jak INCREDIBLE jest tak zamożna że sypie na lewo i prawo tysiącami ;) Ja zgadzam się z kochaj siebie - teraz nie liczy się aby być z bliskimi ale ile kosztuje, czy się zwróci, kto ile da. Ludzie to wiedzą i coraz mniej chętnie przychodzą, bo potem im tyłki obrobią że za mało dali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja uważam tak,że taki przeciętny człowiek... Idąc na wesele(osoba młoda,studiująca.) przychodząc powinna dać około 120-150 zł ,jeżeli z partnerem no to te 250. Jednak osoba,dorosła,pracująca np. jakaś Ciocia z wujkiem to około 300 zł . Nie sadze,ze są to kwoty duże. U Nas na weselu osoby młode ( same) 150 zł,z partnerem jakieś prezenty... a osoby starsze około 400-500zł.. Np. bliższa rodzina typu babcia, chrzestna czy rodzeństwo dawało Nam po Tysiącu. Nie patrzyliśmy na tą kase,i np, Moja koleżanka dała nam zestaw 6 szklanek z dzbankiem,ale cieszyliśmy się z niego (mielismy gdzie sok sobie rozrabiac) pomimo,że kosztowało pewnie z 50zł?,ale wiedzieliśmy,że pieniędzy nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uważam, że ludzie
Niemożliwa, obrzydliwe jest to, co piszesz... :O Podpytywać po rodzinie... Ja pierdzielę... Ja wesele płaciłam sobie sama i nikt, NIKT nie wiedział ile kosztuje talerzyk. Po prostu zakochaliśmy się, po pewnym czasie decyzja o ślubie, po pewnym czasie decyzja, że robimy wesele, a skoro robimy, to wiadomo, że tyle i tyle kasy trzeba wydać, a jak nie chcemy to nie robimy, ale chcieliśmy i na zwroty nie liczyłam. Zresztą, pół kasy, co dostaliśmy, daliśmy w prezencie komuś, komu była potrzebna bardziej niż nam, młodym ludziom z pracą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy Twoje wypowiedzi są jakąś dziwną prowokacją? Ty chyba sobie żartujesz? Mam pytać po rodzinie ile państwo młodzi płacą za talerzyk? Może powinnam zadzwonić do restauracji i zapytać? Cz kiedyś tak było? Śmieszne to jest! Ostatnio miałam problem ze chrztem. Bo teraz chrzestni powinni dawać 1000zł 4miesięcznemu dziecku na prezent. A zaraz po chrzcie zacząć zbierać kasę przez kolejne 9 lat na komunię. Ludzie ogłupieli!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość super tekst
15:56 Wcale nie bedziesz Robisz spęd ludzi, których pewnie nawet w połowie nie znasz albo widziałaś raz w życiu, to czego się spodziewałaś? Że każdy z wdzięcznością przyjmie ten zaszczyt, że na swój wspaniały dzień raczyłaś go zaprosić, chociaż w normalnym życiu nawet smsa na święta nie wyślesz? zgodzę się z tym w zupełności :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też się nie dziwie że dużo osób odmawia.Wiadomo że im więcej gości tym zawsze trzeba liczyć ze spory procent nie przyjdzie. Np ostatnio rozmawiałam z dziewczyną która mówiła ze mieli wesele na 200 osób ale zaproszonych było 300 czyli 1/3 nie przyszła. My mamy sporą rodzinę wiec jak bym zaczeła liczyć tych wszystkich kuzynów (którzy nie są wcale daleką rodziną ale kontaktu z nimi za bardzo nie ma, taki raz na kilka lat) to by mi wyszło ze 300 osób. I gdybym ich wszystkich zaprosiła to idę o zakład że połowa by nie przyszła. A mam taki podstawowy skład który wiem że się zjawi chyba że na prawdę maja jakiś powód. I wolę zaprosić te osoby i wtedy łatwiej mi podać przybliżoną liczbę gości niż zaprosić 300 i się zastanawiać czy przyjdzie 300, 200 czy 100.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkiiikkkaaa
Nie ma się co dziwić, że goście odmawiają i będzie jeszcze gorzej. Kiedyś zapraszało się gości, żeby dzielili z nami ten dzień, a teraz chyba tylko po to, by wesele było liczne i "się zwróciło". Jak czytam te idiotyzmy, że standardem jest dawanie 500zł to mi się śmiać chce. Sama sporo zarabiam, ale nigdy nie daję więcej niż 300zł, bo uważam się za gościa, a nie sponsora. Jak przychodzę do kogoś na urodziny to nie przynoszę przecież w kopercie kasy, którą jubilat wydał na jedzenie i napoje, prawda? A 500zł plus dojazd, ubranie, itp może skoczyć do 1000zł, a to dla wielu osób jest kwotą zaporową. Myślę, ze jeszcze 5-10 lat takiego materializmu i konsumpcjonizmu wśród par młodych i standardem się stanie, ze połowa gości odmówi. Tylko czy o to nam chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja to lubię
popatrzyć sobie na panny młode w sukniach ślubnych,przepiekny wizerunek nawet za 500pln

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×