Ludzie w sklepach zachowują się jak bydło.

Nie wiem czy to ten dlugi weekend czy ki chuj, ale dziś byłam na zakupach to miałam ochote zabrac karabin i powystrzelać ich wszystkich. Wchodzą jeden n drugiego, kolejki jakyb mial nastapić koniec świata, w dodatku na parkingu brak miejsc i trąbienie wokół - myślałam, że szlag mnie trafi. Trzy razy ktoś na mnie wlazł bo się "zapatrzył". Chciałam kupić tylko drobne rzeczy, ale wyszłam czym prędzej

jutro będzie wszedzie pozamykane to każdy się w piwo zaopatruje;p

Dlatego ja na zakupy posylam chlopa :)

Skurwysyny nieziemskie. Idę sobie koło mięsnego, patrze- a tu jakis moher dzierży ostatniego indyka za -50%! To wyrwałam go ino migiem i biegnę do kasy, a tu nagle jakiś gościu na wózku prosi mnie o przepuszczenie, bo tylko wafelka kupuje. Takiego wała, bydlaku!!

Ja póki nie głoduję to się do sklepu nie wybieram. Ale słyszałam, że ludzie niektórzy to zapasy jak na wojnę szykują, masakra. Ja się zaopatrzyłam w mleko i cukier, także mogę umierać :D

no żeby ten podszyw jeszcze śmieszny był :o dokładnie, jak na wojnę. Oczom nie mogłam uwierzyć, że tyle tego pospólstwa jest

A nie. Wszystko było w porządku, ludzie grzeczni i mili. To ja zapomniałam moich różowych tabletek :/

A mnie z kolei irytują ludzie płącący rachunki w marketach. Nie wiem po co sklepy na to pozwoliły... Przyłazi taki z rachunami i płaci przez 20 minut blokując kolejkę. Moim zdaniem nawet na poczcie nie powinno być takiej możliwości, bo jak ktoś nie raczy nauczyć się robić przelewy internetowe to niech stoi w kolejce w agencji opłat. A już blokowanie kolejki w markecie to porażka:o

A po cholerę, po drobne zakupy do hipermarketu poszłaś? Przecież wiadomo, że tam ludzie duże zakupy robią, jest tłok i przepychanki

a ze mnie sie śmiali w pracy , że na 2 dni wolnego kupiłam jedne bochenek chleba i trochę sera :D

A ja mam pustą lodówke i nie chce mi sie iść do sklepu :O

Lomu poszlam do zwykłego marketu, gdzie zwykle jest pusto:o

Ja w kolejce zawsze sobie muzyczki słucham i grzecznie czekam :) Szkoda nerwów. I tak, jak ktoś napisał wyżej - jutro wszystko pozamykane, więc mogłaś się spodziewać oblężenia.

ale się nie spodziewalam - mam za dużo na glowie by o wszystkim myśleć!

No ja się boję, że jak pójdę do sklepu po 15, to mi wykupią piwo :P A tylko tego potrzebuje, bo się zaopatrzyłam w żarcie wcześniej :) Ja nie cierpię zakupów w hipermarketach w weekendy, bo też nerwicy dostaje. Tu ktoś na mnie wjeżdża, tu się przepycha, tu szturcha. Masakra. Też zawsze kupuje co trzeba i szybciej uciekam.

dlatego ja też posyłam chłopa. mogłabym iść sama, ale przez moje dolegliwości, mogłaby się niemała scena wywiązać, więc po te kilka sześciopaków podjechać może on.