Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Mama Aniołka

nie umiem sobie z tym radzić :( pomocy :(

Polecane posty

dziś mija 13 miesięcy od kąd poroniłam, myślałam że z biegiem czasu sobie z tym poradzę, że jakoś się podniosę a tym czasem jest coraz gorzej :( nie mogę znieść widoku dzieci, nie na widzę ich wręcz :( nie mam ochoty nawet z domu wyjść bo wiem że spotkam jakieś dziecko i będę je nie na widziała tylko za to że żyje a w domu pewnie bym płakała że nie powinnam tak myśleć bo to dziecko jest niczemu winne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Annarólikca
Nie potrafię Ci pomóc, ale wiem, że strasznie cierpisz. Ja nie mam dzieci, staramy się i ciągle ciąży brak... Wyobrażam sobie jaki to dla Was ból... Przytulam Cię... Wiesz... Pomyśl tak... Bóg zesłał Wam na chwilę Aniołka. Ten Aniołek był kiedyś w Niebie. Bardzo chciał do Was, ale był Aniołkiem, nie dzieckiem. Uprosił Boga, że chociaż na moment, ze chciałaby poczuć bicie serca matki, pobyć tak blisko niej. I Bóg go zesłał na chwilę. Ale potem musiał wrócić do Aniołków. Teraz nad Wami czuwa. Gdy bedziecie mieć drugie dziecko, to ten Aniołek będzie jego Aniołem Stróżem. Po prostu poznałaś osobiście Anioła Stróża swojego dziecka. Przytulam Cię, trzymaj się mocno......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam podobnie jak TY
dziewczyno weź się ogarnij...nie masz swojego życia ? przecież jesteś młoda z ty cały czas oglądasz się do tyłu.Ja tez miałam ciążę martwa w 11 tc ,przeszłam zabieg ale po tygodniu musiałam zając się praca.Bardziej skupiłam się na mężu i na naszej przyszłości. Myślę ze naprawdę przesadzasz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja wierzę w reinkarnację
oraz w to że kiedy dusza jest przeznaczona jakiejś konkretnej rodzinie (parze ludzi) to powróci do nich tak czy tak , obojętne czy jako chłopiec czy dziewczynka , powróci dokładnie do tego samego domu i tych samych ludzi. Takie dziecko powraca na druga stronę bo nie ma dla niego fizycznych warunków by pozostac przy rodzicach (wady genetyczne ciała , wady ze strony matki i inne) ale czeka na kolejną szansę by przyjść ponownie i ta sama dusza czeka spokojnie aż rodzice na nowo się o nie postarają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bura Mucha
Przesadzasz autorko i to sporo :O.... dobrze Ci "miałam podobnie jak TY" napisala : NIE MASZ ZYCIA ??? PASJI ??? NIC CIE W ZYCIU NIE CIESZY ??? Mozna oczywiscie po poronieniu cierpiec, to normalne, mozna przezywac zalobe, mozna sie na jakis czas od zycia odsunac ale wez sie otrzasnij, dziewczyno !!! Stalo sie, trudno, ale zycie toczy sie dalej !!! A tak na marginesie .... popracuj troche nad jezykiem ojczystym... moze jak sie temu poswiecisz to przestaniesz tak strasznie rozpaczac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja wierzę w reinkarnację
do miałam podobnie jak TY - Pamiętaj że ludzie są różni i każdy inaczej przeżywa a to co dla jednego jest do przetrwania dla drugiego może okazać się nie do udźwignięcia . Rada by autorka zaczęła myśleć o przyszłości jest rewelacyjna ale że z kolei przesadza to już nieprawda. Cierpienie nigdy nie jest przesadą a jest nawet wskazane by do końca przejść cały proces żałoby i uzdrowienia , bo niby jak ma być pogodzonym z tym co się stało osoba która udaje że to nic takiego i na siłę powraca do rzeczywistości noszą c podświadomie w sobie ból po stracie? Ja jeszcze raz Autorko mówie ci że zajdziesz w kolejną ciążę a to dziecko do ciebie zawita ponownie i ono po tamtej stronie czeka na taką szansę :) Kiedyś oglądałam program o zjawiskach paranormalnych i wypowiadał się mąż swojej żony który mówi że na miesiąc przez poronieniem przyśnił mu się maleńki chłopiec (syn którego nosiła żona) i powiedział "Tatusiu powiedz mamie że tym razem jeszcze do was nie przyjdę ale następnym razem się uda . Niech mama się nie martwi" Po miesiącu stało się , dziecku zanikło tętno i praca serduszka ale po dwóch latach od tego zdarzenia urodził się ponownie synek :). Autorko trzymaj się a takich przypadków (objawień dzieci ) jest ponoć bardzo dużo tylko ludzie nie zawsze chcą w to wierzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mbndnbd
Bura Mucha - A co jest twoją pasją? Kafe? Doradzanie (zresztą bardzo nieumiejętne bez właściwego podejścia) . Jak nie potrafisz wczuć się w sytuację, nie straciłaś ciąży , nie masz zdolności empatycznych to skul się i trzymaj pyszczek na kłódkę ! Rady debilów którzy uważają że są silni, mocni (to jest łatwe jak się nie ma podobnych problemów a w obronie każdy może napisać że przeszedł to samo) i wszystkowiedzący są beznadziejne i niepotrzebne autorce. Autorko jak tylko dasz radę to nie proś o zyczliwe porady na kafe (tu nie ma życzliwych ludzi, są jedynie chorzy i złośliwi) . Musisz zajść w kolejną ciążę (każdy lekarz by ci to doradził ) i zacząć żyć .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po co zakładasz ten sam temat drugi raz? Dwie godziny temu dostałas już chyba wystarczająco dużo odpowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bura Mucha
mbndnbd --> powiedz mi co pozwala Ci sadzic ze nie przezylam czegos podobnego ? Sadzisz tylko na podstawie tego ze o tym nie pisze ? Bez komentarza..... :O Uwazam ze autorka za bardzo sie nad soba rozczula, zyje przeszloscia zamiast isc do przodu. 13 miesiacy to duzo, kazda NORMALNA osoba po takim czasie jest w stanie normalnie funkcjonowac, zajac sie czyms innym (co wcale nie oznacza "zapomniec"! ) i jesli autorka po tak dlugim czasie nie potrafi sobie sama z tym poradzic, nie moze patrzec na dzieci i unika wychodzenia z domu to ma problem..... i nie trzeba jej glaskanie po glowce na zasadzie "jaka to ona biedna nie jest" tylko trzeba dac jej "kopa" w cztey litery .... a jak nie to pomocy niech szuka u specjalisty. Jej zachowanie NIE JEST normalne ! PS: O moje pasje sie nie martw ;) ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mbndnbd
Bura Mucha wybacz mój ton ale są dwie szkoły psychologii w takich przypadkach , jedna to kop w 4 litery (działa na pewną grupę osób) a druga to pocieszanie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama sama w domu...
trzeba czasu jednym więcej potrzeba innym mniej. Ja potrzebowałam bardzo dużo czau. Poznałam mojego obecnego męża 2 lata po mojej tragedii dziecko było martwe w 21 tyg ciąży wywoływali poród. Powiedziałam mu wtedy że nie chce mieć nigdy dzieci. Po 6 latach małżeństwa sama podjęłam decyzję o dziecku maż nie naciskał pogodził się z tym co mu mówiłam wcześniej. Teraz mam wspaniałego synka ma prawie 3 latka jest moim całym światem, człowiek zmienia się pod wpływem losu jaki przeżywa może dlatego teraz jestem nadopiekuńcza. Po 8 latach zdecydowałam się na dziecko .... widocznie tyle czasu potrzebowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chodzę do szkoły, dużo się uczę (średnia 4.6) łapie każdą dorywczą prace żeby złapać parę groszy na mieszkanie, zanim zaczne pracować. dzień płynie za dniem, ale nie lubie takich dni jak dzisiaj- ciepło i wszędzie dzieci a ja mam dużo czasu wolnego. nie umiem patrzeć na inne dzieci, poprostu nie potrafię. czuje nadaj zbyt duży żal, nadal bardzo to przeżywam.napisałam tu nie po to by mnie ktoś pogłaskał po główce bo jaka to ja biedna jestem albo żeby mi dać kopniaka w tyłek, bo power to ja mam, mam dużo zajęć. chciałam się po prostu wygadać, chciałam pogadać z kimś kto może właśnie przeżywa to co ja. może 13 miesięcy to dużo czasu ale dla mnie tak jak by ten czas nie płynął jak by to było wczoraj, nie sądzę żeby kolejna ciąża była dobrym pomysłem.tak jak już pisałam dla mnie ten czas jak by nie płyną, jak by to było wczoraj a jeden dzień po tragedii dziecka nie ma nikt podziwiam te kobiety które potrafią się tak podnieść i udawać że nic się nie stało, ja wole się wyżalić bo po co mam tłumić w sobie te emocje ? tak jak już ktoś pisał to co jednego wzmocni, drugiego zabije. jeden temat zalożyłam pare dni temu, ale dziś dopiero odpisałam i zaczęło więcej osób odpisywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ertrytuyyu
Prawdą jest, że czas leczy rany. Ja poroniłam w 10 tc kilkanaście lat temu. Zawsze pamiętam o dacie odejścia mojego Aniołka, ale ból nie jest już tak silny jak na początku. Na zawsze zachowam w sercu miłośc do tego maleństwa, którego nie dane mi było tulic w ramionach. Z czasem autorko poczujesz się lepiej. Smutek pozostanie i pamięć w twoim sercu - sercu matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×