Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Hovaa

co dalej zrobic? czy robie z siebie idiotkę?

Polecane posty

Gość czerwona pilka do reki
Hovaa, cos chyba ciezki okres u nas. Stwierdzil, ze to on sie wiecej stara itp. czy ja wiem? Ja nie potrafie dlugo trzymac urazy tylko gdy widze, ze po dyskusji on jest obrazony to i ja sie zamykam w sobie. Ale mija dzien i zaraz cos zagadujemy, wiadomo przeciez, ze zyjac razem tak wlasnie jest. A teraz w sumie jest w porzadku ale czuc dystans. Nie wiedziec czemu. Biore Twoje rady do serca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona pilka do reki
Masarnika Czyli postanowilas dac Wam szanse? Sama zobaczysz jak bedzie. Nie da sie przewidziec ale widac, ze potrafisz zawalczyc i.. chcesz. To by znaczylo, ze do konca jeszcze wszystkiego nie przekreslilas i masz nadzieje. Oby tylko ci sil starczylo i zebys nie miala oporow przed rozmowami z nim. Taki rachunek sumienia? Ok. Masz racje, musimy pamietac o sobie, o tym co dla nas dobre bo jak inaczej byc szczesliwa w zwiazku? Trzeba zmian. Co do bliskich, moze w ramach pocieszenia i czasami gdy ludzie nie wiedza co powiedziec i jak sie zachowac, mowia, ze poznasz kogos i szczescie jeszcze nadejdzie. Takie tam.. wiesz.. -a, bedzie dobrze, zobaczysz- A poza tym to takie do konca nie jest ciekawe, szukac kogos na juz, na teraz. Pocieszenie? Moze sie okazac marnym. Spotkasz sie z kims na randce, nie spelni Twoich oczekiwan, nie poczujesz nic i dol jeszcze wiekszy, bo zaczniesz ze lzami wspominac bylego, on taki swoj i znasz go najlepiej, wiesz jakie ma zachowania itd. Zacznie sie tesknota za byciem z nim, po prostu za jego obecnoscia. A wiec dobrze robisz i to co mowia, niech sobie mowia a Ty wiesz swoje. Chyba jestes na etapie czekania, albo zdarzy sie cos albo nic. Masz dosc bo ilez mozna siebie unieszczesliwiac i tracic czas na takie rzeczy kiedy mozna sie cieszyc soba na wzajem. Tylko jakie to trudne do wykonania, co nie? Stoisz w martwym punkcie ale nie odwlekaj spotkania z nim jesli wiazesz jakies nadzieje, a widac, ze tak jest. Im sie bardziej od siebie oddalicie tym bedzie trudniej sie zblizyc. Zycze Ci powodzenia i oczywiscie dajtu znac co i jak, kiedy spotkanie. Wiesz, ja teraz na takim etapie, ze pragne dla nas jak najlepiej ale uslyszalam wiele przykrych slow, z reszta sama nakrecilam sytuacje i to zaszlo troche za daleko :( i teraz opornie i z dystansem nam idzie. No ale moze pojdzie? Mam nadzieje. Mam nadzieje i kocham go. Walczyc o milosc chyba warto. Tak jak piszesz, zeby pozniej nie zalowac, ze sie nie zrobilo czegos co mozna bylo, bo nie byloby wiadomo co by bedzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona pilka do reki
ostatnie slowko mialo byc bylo* ;) Umiecie tez dostrzegac swoje zle zachowaania, zle wplywy na pogorszenie sytuacji w zwiazku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
Witajcie Kochane :) Probuje pisac z komorki, wiec pewnie nie napisze zbyt duzo, ale probuje hehe Generalnie czuje sie bardzo zdolowana. Nie jestem do konca przekonana o slusznosci tej decyzji, ze chce dac bylemu szanse. Ogarnia mnie ogromna tesknota za nim, jestem bardzo samotna, jest mi przykro. Znajomi wokol maja swoje sprawy, zajeci zyciem i codziennoscia. Zastanawiam sie wiec czy ta chec dania mu szansy nie wynika wlasnie z samotnosci? Boje sie tego wszystkiego. Obawiam sie ze on nie bedzie juz wiecej tym samym, kochanym mezczyzna, bo wydarzylo sie tak wiele zlego. Ja wlasnie tak czuje, ze my juz oddalilismy sie bardzo od siebie i ze to juz nie bedzie to samo. Narazie do rozmowy nie dojdzie, chocby dlatego, ze ja jestem do wtorku u siostry a on do wczoraj mial u siebie synka. Od ponad tygodnia nie mielismy zadnego kontaktu, poza jednym smses. Napialam mu kiedy wracam od siostry (prosil o ta informacje), na co on odpisal: ok, wiec do zobaczenia wkrotce. Nawet nie wiem, czy on nadal chce powrotu. Moze poznal juz kogos nowego. Ja boje sie, ze w tej samotnosci zaczne mu znowu ulegac :( Musze byc bardzo ostrozna. Echhhh...dlaczego to wszystko jest takie trudne?? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona pilka do reki
Masz racje, to moze juz nie byc to samo. Moze byc ci ciezko sie przelamac do chociazby zadania jakiegos pytanie, po prostu do zwyklej rozmowy. Widze po sobie :/ Wczoraj chcialam pogadac o zwyklych sprawach ale cisza nakrecala mnie jeszcze bardziej, myslalam, ze sie rozplacze z tej bezradnosci, jakby we mnie cos siedzialo i nie moglam wydobyc slowa. Okropnosc. Jakbym sie dusila. To straszne jak sie ludzie moga od siebie oddalic :( Moze czas u was zdziala cuda? Nie wiesz czy on chce pwrotu wiec sie i Ty nie nastawiaj jeszce na to. Ale i tak spotkanie polecam. Sprobujcie! :) Moze teraz bedzie to kolejny etap w waszym zwiazku? Zwiazek dojrzeje i zobaczycie co jest najwazniejsze. Wlasne szczescie i wyrozumialosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalalallaalalalalalal
Hovaaa zbliża się koniec sierpnia, więc czy były złożył Ci życzenia imieninowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
Czerwona pilka do reki To wszystko nie jest takie proste. Nie wiem czy on nadal chce powrotu. Generalnie podczas naszego ostatniego kontaktu nadal chcial. Kontaktu nie mielismy juz jednak od kilku dni. Moze zmienil zdanie, a moze czeka na moj powrot od siostry. Mysle ze przez ostatnich kilka dni mialam okropny dolek i wtedy wlasnie pojawila sie u mnie chec powrotu. Teraz pomalu zaczyna mi powracac (i cale szczescie) trzezwe myslenie i sadze, ze tego zwiazku uratowac sie nie da. Glownie przez mojego faceta, przez to wszystko co sie wydarzyl, po prostu za duzo juz tego. Poza tym jak wspomnialam, nie zamierzam latwo ulegac i isc na kompromis - jego kolej. A on, jak wspomnialam jest uparty i chyba dosc samolubny - typowy jedynak. Nie sadze wiec ze tu wydarza sie jakies cuda. Czas tez ich nie zdziala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Girl0000
Maasarnika to, tak jak było u mnie. Rozkapryszony jedynak, który zawsze wszystko miał i mu pod nos podstawiano. Czuj motyw: poważna rozmowa, a on mi wyskakuje z tekstem: "(...) muszę zadzwonić do mamy, że nie bedę na obiedzie" :). No nie wiem, ale ja już się nie melduję, czy bedę na obiedzie, czy mam zamiar wrócić "na noc"...etc. Jest coś w garze - gra. Nie ma - też dobrze :) he. Nie lata=nie zalezy mu. Faceci teraz za szybkjo odpuszczają, tak mi się wydaje. A jeszcze jak jesteś "nietypowa" (nie urażajac nikogo), to może sobie myśleć tak: ej no miałem taką fajną laskę...to znaczy, ze takie na mnie lecą. Będzie następna. Skoro coś tam wspominał o powrocie, i widzialaś ze chce...i nagle się nie odzywa to coś mało szczera ta skrucha i chęć powrotu i naprawiania czegoś. Nie sądzisz? Chyba, jakby chciał faktycznie coś naprawiać to by sie dobijał do Ciebie? Zapytał, czy dojechałaś? Czy wróciłaś szczęśliwie? Wnosze, że nie...o czym to swiadczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
Girl0000 Akurat o takie rzeczy to on nigdy nie pytal, zawsze mielismy umowe ze kto wyjezdzal, ten dawal znac po dotarciu na miejsce. A z tym nieodzywaniem to moze ja zle wyjasnilam. Ja generalnie nie chcialam sie z nim przez ten czas kontaktowac, nie chcialam zeby zawracal mi glowe gdy spedzam czas z mama i siostra. Dalam mu to wyraznie do zrozumienia, dlatego on sie nie odzywa. Myslalam jednak, ze skontaktuje sie blizej mojego powrotu, by uzgodnic kiedy sie spotkamy. Echhh i tak mi zle i tak niedobrze ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
Stad wlasnie moje domysly, ze moze on juz nie chce tego powrotu - bo jutro wracam a on milczy. Jesli oczekuje, ze to ja odezwe sie do niego, to zdziwi sie, bo ja nie zamierzam. Tak, jak powiedzialas Girl0000, to on powinien sie starac, zabiegac. Zobaczymy jak to bedzie, ale prawda jest taka, ze gdyby on sie juz nie odezwal, sprawa bylaby prosta i rozwiazana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Girl0000
Masarnika jak się nie odezwie, to - tak jak piszesz - pozamiatane. Rękę powinna wyciągnąć ta strona, co nawaliła. Można pokazac, ze zależy. Raz. A potem czekać (nie w nieskończoność) na rozwój wypadków. Choć, wydaje mi się, ze jak jest co ratować po rozejściu się, to nalezy to robić od razu...nie po kilku miesiacach - ludzie się od siebie potrafią bardzo oddalić. Powiem Ci, że zanim dowiedziałam się tego wszystkiego, wahałam się z poważnymi "życiowymi" decyzjami. A teraz jak się okazało, co i jak jest z nim...poszło lawinowo. Decyzje podjęte, klamka zapadła :). I to dość poważne: zmiana miejsca zamieszkania, nowe miejsc epracy, nowe środowisko...nowy etap. W sowim rodzinnym mieście za kila miesięcy bedę tylko celem odwiedzenia rodziny. Może "jak ucieknę" :), to zamknę wszystko to definitywnie i wyrzucę klucz... he

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
U nas mijaja dzisiaj 4 tygodnie od rozstania. Ja sama nie wiedzialam, czy chce i potrafie mu wybaczyc i dac jeszcze jedna szanse. Uslyszalam rady, ze mam dac sobie czas na podjecie takiej decyzji. Powiedzial to kolega, ktory rowniez mial w swoim zwiazku podobna sytuacje. Decyzja o poczekaniu na rozmowe do czasu, gdy moja mama wyjedzie a jego synek wroci do matki, byla wspolna. Poza tym ja nie chcialam rezygnowac ze spotkania z rodzina dla mojego ex. Mysle ze skoro mu zalezy, poczeka. Jesli te kilka dni spowoduja, ze zmieni zdanie, to tylko dowiedzie, ze jemu tak naprawde wcale nie zalezalo. Kazda sytuacja jest inna, czasem lepiej poczekac, by dowiedziec sie, czy tej drugiej stronie naprawde zalezy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Girl0000
Masarnika jak facetowi zalezy to coś robi. A nie zachowuje się jak "dupa" :). A jak mu nie zależy, to nic nie robi. Jak facet mówi, ze mu zależy...a nic nie robi, to mu nie zależy. Ja mam takie zdanie na ten temat. Albo jest leniem i nie chce mu się wysilać :). Jak czujesz, ze warto - a wiesz, że on faktycznie chce - to może spróbuj. Tylko dobrze to przemyśl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
Girl0000 Ja to wiem i tez mam takie zdanie. Dlatego jesli uwaznie przeczytasz moje poprzednie posty, zauwazysz co napisalam. Ze albo mu zalezy i milczy tylko dlatego, ze go o to prosilam, a odezwie sie po moim powrocie do domu. Albo mu juz nie zalezy i juz sie nie odezwie. Wtedy wszystko bedzie jasne. Najblizsze 2 dni dadza mi odpowiedz. A czy warto? To zalezy od niego. Jesli potrafi byc taki, jak kiedys i traktowac ten zwiazek powaznie, to owszem. Ja dluzej nie mam zamiaru grac w gierki. Chce i mam zamiar byc szczesliwa - z nim czy bez, to zalezy od mojego ex.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny:-) byłam nad morzem dlatego nic się nie odzywałam, ale dzisiaj nadrobiłam zaległości :-) Powiem Wam, że szalałam i wybawiałam się przez te kilka dni:) Poznałam fantastycznych ludzi,od facetów się nie mogłam opętać, mnóstwo komplementów słyszałam :-) Ehhh zmarnowałam tyle czasu będąc z byłym,już dawno powinniśmy się byli rozstać,a nie czekałam na cud, aż się zmieni. Jest pełno innych fajnych facetów wkoło :-) lalalalalallaalalalalalal nie złożył mi życzeń, spodziewałam się tego,wiec nie rozpaczałam, mam to gdzieś tak naprawdę. Girl0000 widzę, że jesteś na dobrym etapie, dużo w Tobie pozytywnej energii i poweru :-) myślę, że zmiana otoczenia to jak najbardziej dobry pomysł. Otwierasz w ten sposób nowy rozdział w swoim życiu,poznasz pewnie nowych ludzi i na pewno łatwiej będzie Ci zapomnieć o byłym. Masarnika wrócisz, nie wrócisz,to musi być świadomie podjęta decyzja, nie może to być np.lęk przed samotnością. Przemyśl dobrze czego Ty chcesz i czy od Niego to dostanie. Liczy się Twoje szczęście. Teraz po prostu przechodzisz przez różne etapy i jesteś jak chorągiewka na wietrze, ale to jest normalne. Każda z Nas przez to przechodziła.Każda z Nas miała i ma różne dni- czasem gorsze czasem lepsze. czerwona pilka do reki a jak u Ciebie mają się sprawy? Lepiej trochę? wiadomo każdym parom zdarzają się gorsze okresy, ważne by przez nie przejść, każde doświadczenie wzmacnia związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
Hovaa jak fajnie że jesteś :) Cieszę się że dobrze się bawiłaś nad morzem. Należało Ci się trochę relaksu i szaleństwa po tym wszystkim, co przeszłaś. Ciekawe, bo ja gdy byłam u mojej siostry i spotykałam tam znajomych, też słyszałam same komplementy, że tak świetnie wygladam, że taka ładna cera mi się zrobiła, że taka szczęśliwa, wypoczęta, zrelaksowana. Byłam w szoku mając w głowie to wszystko, przez co przeszłam w ostatnich tygodniach. Mój były się nie odezwał. Wygląda na to, że się rozmyślił, choc znając jego, bardziej prawdopodobnym jest, że on czeka na mój ruch, myśli że to ja się skontaktuję po powrocie. Rozmawiałam jeszcze raz, wczoraj przed wyjazdem do domu, z mamą i siostrą. Obydwie odradziły mi powrót do niego. Jeśli w ogóle, to tylko i wyłącznie na moich warunkach, ale generalnie to powiedzialy, że chyba nie ma sensu. Ja też tak myślę. Tak, jak powiedziałaś, jestem w tej chwili jak chorągiewka na wietrze, nie czuję cały czas że chcę powrotu, albo że go nie chcę. To najlepiej dowodzi, że nie jestem pewna, a jednocześnie gotowa na powrót. On jednak powinien byc tu i walczyc, a skoro tego nie robi, jego strata. Ja muszę wziąc się w garśc i w końcu zacząc godzic się z rzeczywistością. Do tej pory nie mogłam wejśc w etap przeżywania po rozstaniu tak w pełni, bo wciąż tliła się ta iskierka, że może... może wrócimy do siebie. Nie ma to jednak sensu. Czas zacząc zapominac o przeszłości. Czas rozpocząc nowe życie - bez niego. Boli, cholernie boli. Boję się... ale muszę byc silna, musi byc dobrze!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masarnika Trzymam kciuki i życzę by wszystkie sprawy poukładały się Tobie tak jak sobie tego życzysz - z Nim czy bez Niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Girl0000
Masarnika dobrze, że poprosiłaś o poradę najbliższych. Fakt faktem to sa osoby, którym możesz ufać w 100%. Jasne, że sytuację "od środka" znasz wyłącznie Ty, ale czasami warto posłuchać rodziców, bo oni nieco wiecej przeżyli. Wiesz moi rodzice byli w szoku, jak im powiedziałam, że zostałam porzucona. Od tak, z dnia na dzień. Nigdy się nie wtrącali. Do pewnego momentu nawet twierdzili, że może on się pogubił, ale zmądrzeje. Jego rodzice też podobno byli w szoku. Z perspektywy czasu, moi rodzice poradzili mi, żebym dała sobie spokój. Skoro on sie tak zachowywał, jak sie zachowywał po rozstaniu i w czasie samego rozstania to uznali, że nie warto. Byli bardzo, ale to bardzo rozczarowani jego postawą. Przez kilka lat budował wizerunek nieskazitelnego facta, w którym mam oparcie. Cieszyli się, że mam kogoś takiego. A tu okazuje się, że to była zwykła manipulacja, pokazówka....szkoda gadać. Także czasami warto posłuchać kogoś bardziej doświadczonego, kto chce dla nas jak najlepiej. Do mnie odzywa się co 1,5 miesiaca, głównie w niedzielę i to mailem. Nie wiem po co. Urwałam to całkowicie, bo nie chcę sztucznie podtrzymywać takiej "chorej" relacji. Tym bardziej, że on obraca już jakąś pannę i żyje sobie w szczęściu. Chyba sobie uznał, ze zostane jego koleżanką. Rozumiem z koleżanki wejść w rolę dziewczyny, a później narzeczonej i żony, ale nie odwrotniee! Dajcie spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
Witajcie :) ja tylko tak krótko, na chwilkę. Dzięki za porady i wsparcie, nawet nie wiecie ile dla mnie znaczą. Były w końcu się odezwał. Okazało się, tak jak myślałam, że czekał, aż wrócę od siostry. Spotkaliśmy się w środę i na krótko również w czwartek. Napiszę Wam wszystko dokładnie później, w najgorszym wypadku w poniedziałek, bo zaraz biegnę do pracy na 3 godzinki a jutro będę miała koszmarny dzień, 12 h - bo robię 2 zmiany. Balowało się z rodzinką, teraz trzeba to odrobic :( Generalnie po rozmowie z ex czuję się jeszcze bardziej rozbita niż przed. Wczoraj postanowiłam więc wskoczyc w autko i pojechałam jeszcze do mojej siostry, pożegnac mamę przed odlotem. Wróciłam dziś, a mama właśnie napisała mi że szczęśliwie doleciała :) Pozdrawiam Was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
To znowu ja :) Girl0000 Doskonale Cię rozumiem, jeśli facet bawi się w jakieś podchody i gierki to lepiej to uciąc i nie przedłużac sobie cierpienia. Co do rodziców, to właśnie najbardziej mnie szokuje, że faceci próbują budowac obraz siebie jako takiego odpowiedzialnego, troskliwego mężczyzny, partnera, a potem nagle BUM - rozstanie. Nie wiedomo jak, nie wiadomo dlaczego, wielki szok. To właśnie próbowałam uzmysłowic mojej mamie. Ona mi doradza, że powinnam znaleźc sobie takiego "odpowiedzialnego i troskliwego". Tylko prawda jest taka, że nigdy do końca nie wiesz, czego się po facecie spodziewac. Jeden będzie w porządku, a drugi okaże się totalnym idiotą, manipulantem. Mój były nie był typem "lizusa". Był raczej powściągliwy w takich zachowaniach na pokaz. Może właśnie dlatego moja mama niezbyt za nim przepadała, bo wydawało jej się, że on o mnie nie dba i jest ze mną tylko dla własnej korzyści. Generalnie moja rozmowa z byłym przebiegła dośc "sensownie". Ja powiedziałam mu wszystko, co czuję, czego oczekuję, jak miałaby wyglądac ewentualnie wspólna przyszłośc. On ma świadomośc swoich przewinień i generalnie chce wszystko naprawic. W chwili obecnej czuję, że chciałabym dac mu szansę. Jest tylko jedno ale, takie duże ALE... które mnie powstrzymuje. Właśnie o tym rozmawiałam wczoraj z mamą i przy okazji uświadamiałam jej, że znalezienie kogoś nowego nie daje mi automatycznie gwarancji szczęścia. Chodzi mi generalnie o to, czy mój były tą szansę wykorzysta. Czy podejdzie do naszego nowego związku na tyle poważnie, by mnie drugi raz nie zawieśc i nie błagac potem o następną szansę. Bo następnej napewno nie będzie. Wiem, że jeśli nie zaryzykuję, nie przekonam się, ale z drugiej strony ja po prostu się boję. Obawiam się, czy ta obecna sytuacja wpłynęła na niego na tyle, że zrozumiał co stracił i czy będzie umiał uszanowac to, że mnie odzyskał i więcej nie zawalic. Chodzi o czas, który ewentualnie przez niego zmarnuję i o to, że za jakiś czas mogłabym przechodzic jeszcze raz przez nasze rozstanie. Nie wiem co mam zrobic. Ta decyzja wydaje mi się o wiele trudniejsza, niż decyzja o zerwaniu. Mamy spotkac się jutro. Myślę że on jest nastawiony na to, że ja daję mu szansę, a ja tak naprawdę nie podjęłam żadnej decyzji, nie potrafię. Naprawdę paraliżuje mnie strach. Gdy w czwartek próbował mnie pocałowac, z oczu popłynęły mi łzy. Czułam się jak sparaliżowana. Do tego cały czas mam takie przeświadczenie, że jeśli do niego wrócę, to będzie jak moja osobista porażka. Momentami przestaję rozumiec samą siebie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
Co u Was dziewczyny?? U mnie jakoś tak średnio, ani dobrze, ani źle. Dużo rozmawialiśmy z byłym, niby on chce się zmienic, niby się stara, zależy mu, ale ja się boję. Czuję jakby ta decyzja o powrocie miała zaważyc na całym moim życiu... Nie wiem co robic. Cięzko mi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Masarnika
jeśli on rzeczywiście chce sie zmienić to to zrobi. Jeśli mu zależy na Tobie i związku z Tobą. Rozumiem, ze wróciłaś do niego? Zastanawia mnie sytuacja z tą dziewczyną, czy Twój facet jest z Tobą szczery, czy to tylko koleżanka? Pytam o to, bo niby zaczynacie związek od nowa, ale jeśli on się z nią przespał albo latał za nią a teraz znów chce być z Tobą to trochę słabo co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Girl000
Masarnika i "Do Masarnika" Ja bym powiedziała, ze nawet bardzo słabo....u mnie przełom. Tym razem dla odmiany sms, z prośbą o spotkanie. Cel spotkania nie jest mi znany....widziałam sie z nim kilka miesiecy temu, też z Jego inicjatywy i plułam sobie wbrodę, bo potraktował mnie okropnie...naściemniał, naściemniał i znowu zerwał kontakt. Teraz czuję, że chce to powtórzyć. Może coś do niego dotarło - za późno. Generalnie nie wyznaje powrotu po "próbowaniu" sobie z kimś innym. Chciał wolnosci, to ją ma. Fakt w jednym z maili napisał, że mu zależy. I co z tego, w mailu takie rzeczy? I tego samego dnia zamiast do mnie, poleciał do baru...na imprezkę. Gdybym teraz mu odp. zrobiłabym z siebie zwykłą szmatę, bez godnosci..jemu sie chyba wydaje, że ja tylko czekałam, aż się hrabia do mnie odezwie. Przez długie miesiace miał mnie gdzieś i co? Nagle przypływ uczuć? Chyba bardziej chęć zorientowania się w sytuacji. I jak zwylle przekaz sformułowany w formie "ja chce", nie w formie pytajacej: czy masz ochotę? A to on mnie zostawił. Nie ogarniam ponownie. Zachowanie irracjonalne, nielogiczne i bardzo dziecinne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
Nie, jak narazie nie wróciłam do niego. Spotkaliśmy się w sumie chyba 3 razy, były rozmowy, dyskusje, wyjaśnianie i omawianie, co i jak, jakie mamy ewentualne oczekiwania, wyobrażenie o związku w przyszłości itd. Co do tej całej Dani - jak pisałam wcześniej, ich kontakt był tylko w celach zawodowych. Gdyby się z nią przespał, o co faktycznie go podejrzewałam, nie myślałabym nawet o powrocie. Ponieważ wcześniej pokłóciliśmy się o jego kontakt z tą dziewczyną, on bał się przyznac, że poprosiła go o pomoc. Nie chciał odmawiac, przez większośc czasu był jej promotorem (nie wiem jak to dokładnie nazwac - generalnie uczył ją zawodu). Od razu zaznaczę, że ja go tutaj nie usprawiedliwiam, wiem, że nie miał prawa nic ukrywac. Uważam jednak, że to jest coś, co ewentualnie mogę mu wybaczyc - pod warunkiem że więcej się to nie powtórzy. Właśnie to było w dużej mierze przedmiotem naszych dyskusji - że on nigdy więcej nic takiego przede mną nie ukryje, a ja przestanę byc zazdrosna, bo czasem zdarzało mi się byc nadmiernie podejrzliwą. Jednak, tak jak już wcześniej wspominałam, ten związek musi się zmienic nie tylko pod tym względem. Tu chodzi o wspólną przyszłośc, o zamieszkanie razem i pogodzenie wszystkiego, bo on ma również dziecko, które musimy brac pod uwagę. Dlatego właśnie chcę to dobrze przemyślec, dac sobie tyle czasu, ile będę potrzebowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
Girl0000 Widac, nie daje Ci spokoju ten Twój były. Co zamierzasz teraz zrobic? Spotkasz się z nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Girl0000
Masarnika nie, nie spotkam. Bo jemu nie chodzi o jakieś wyznanie..., którego i tak nie miałoby pokrycia, bo minęło kilka miesiecy. Jemu chodzi o wybadanie sytuacji - o nic więcej. On miał mnie gdzieś przez te wszystkie miesiące. Nie wierzę, że żył w celibacie, że nie był nigdzie na wkacjach..Poza tym , tak jak już pisałam, nie widzę sensu w podtrzymywaniu kontaktu. Nie po takim zachowaniu. Zresztą, jeden mail czy sms raz na miesiac nie robi na mnie żadnego wrażenia. Facet mnie kurdr zostawił z dnia na dzień, bez wyraźnych sygnałów wcześniejszych, ze coś jest nie tak. jednego dnia byłam "Kochaniem", a drugiego mnie rzucił w wyrachowany sposób i trwał caly czas przy swojej decyzji. Czuje, ze stracił grunt pod nogami, bo przesttałam za nim latać i jest niepewny. Do tego nie odpisuje na maile i smsy, których było niewiele....No, bo co zrobi jak mu z tą obecną nei wyjdzie? Nie będzie wyjścia awaryjnego. Za przeproszeniem w d.. ma, takie coś, tylko sie niepotrzebnie zdenerwowałam. Ja zawsze byłam fair i nie zasłużyłam na takie traktowanie, a już na pwno nie na takim etapie znajomosci. A Tobie życze wytrwałości i przemyślenia decyzji, bo może warto. Z tąs zczeroscia to jest różnie. Od Ciebie zależy, cyz mu zaufasz, czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Girl0000
Masarnika swoją drogą, mało jest dziewczyn które akceptują dziecko faceta z byłego związku. Wielki szacunek. W zasadzie ten maluch nie jest nic winien, ale wydaje mi się, ze cieżko wielu kobietom byłoby zaakceptować taką sytuację. Choć z drugiej strony, tak jak napisałam - dzieciak nie jest nic winien. Facet Cię powinien docenić i się ustabilizować. Bo dobrego przykłądy dziecku nie daje....niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Girl0000
Ja w zasadzie jestem po rozmowie z mamą, pdodobnie jak Ty Maasarnika radziłam się...kto tak doradzi jak nie ona. I stwierdziła, żebym dała sobie spokój. Ojciec też jest nastawiony już do całej sytuacji bardzo anty-...w sumie sie nie dziwię. Jeszcze kilka miesiecy temu "chodziłam po ścianach" i nie wiedzieli co ze mną zrobić...:), ale wyszłam na prostą. Irytuje ich szczególnie fakt (i to ciężko im zozumieć), że skończył to i teraz co jakiś czas próbuje sie ze mną kontaktować...z ich perspektywy jest to zachowanie przedszkolaka, z mojej również. Ja już wielokrotnie podkreślałam na tym forum: jak facetowi zalezy, to zrobi wiele żeby odzyskać kobietę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
Witaj Girl0000 Myślę że dobrze zrobiłaś, radząc się rodziców. Oni czasem mają inny pogląd na całą sytuację, czy też może niezbyt delikatnie wyrażają swoje opinie, ale generalnie zawsze chcą naszego dobra. Nie twierdzę, że zawsze mają rację. Dobrze jest jednak przedyskutowac z nimi problem, wysłuchac ich racji, przedstawic swój punkt widzenia, swoje uczucia, obawy itd. Dzięki takiej rozmowie sama zaczynasz lepiej rozumiec siebie i dochodzisz w końcu do jakichś wniosków, decyzji. Co do Twojego faceta, zrobiłabym tak samo. Gdyby próbował na poważnie walczyc, odzyskac Cię, to zastanowiłabym się. Jego zachowanie ewidentnie jednak wskazuje, że sam nie wie, czego chce, że po prostu dobrze się bawi, że nie dorósł do poważnego związku. Dlatego lepiej chyba odpuścic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Girl0000
Masarnika zgadza się. Koleżanki, czy wyjścia awaryjnego sobie ze mnie nie zrobi, a o to mu chyba chodzi. A jak u Ciebie sprawy wyglądają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×