Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bywa i taaak

Nie lubie wlasnej matki,wiem ze to glupie,bo powinnam kochac nad zycie

Polecane posty

Gość 18 lat
Febblie ten sam motyw!!! jaki on jest znak zodiaku?!?!!?!?!?!?!?!?! ta chęć upokarzania i pokazania z jak najgorzej strony... to chyba jakaś próba pokazania się w lepszym świetle, dowartościowania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Febblie
18 lat - ja jestem złośliwym skorpionikem,a tatusiem wrednym raczkiem:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 18 lat
laura c. dokładnie, bo dzięki nim jesteś na świecie i matkę ma się tylko jedną itp. itd.... :O życie też ma się tylko jedno, i dzieciństwo też

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 18 lat
Febblie to faktycznie Skorpion bardzo ciężki znak :) rak też, ale pomyślałam, że ten sam znam co moja matka ale nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
traktowanie dzieci jak własnościowe przedmioty to jest częsty obraz w polskich domach a później płacz ja jej całe życie poświęciłam a ona się na mnie wypiela w podziękowaniu ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Febblie
Laura - alleluja. Traktowanie jak przedmiot na półeczkę pod szkło. JAk dostanę 5 z matematyki - dumny tatusiek się znalazł. Jak wygram konkurs albo zdobędę stypendium - takoż. Przy ludziach to tak mnie nachwali, jak przez całe życie w domu nie usłyszałam. Już nie chcę tego słuchać, niech sobie daruje. Wydaje mi się, że już zaczęłam podświadomie robić wszystko żeby był zadowolony... nigdy nie jest... Może głupie porównanie, ale powiem . Mamy dużego, rasowego kota. W domu ciągle - weźcie go, umyjcie, wypuście na dwór, dajcie jeść, a najlepiej zabierzcie mi go z oczu, bo przeszkadza, gubi futro i czasem nieładnie pachnie.Jak ktoś przyjdzie - mój kotek, jaki ładny, a jak często do łóżka wskakuje. Gubi sierść? Skądże, mi to nie przeszkadza, taki śliczny kociak, uroczy, jak JA go karmię, wypuszczam, kąpię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stwarzanie pozorów w niewyjaśnionym celu .. nie łatwiej byłoby mu ciągle być skurwy... a tak ile musi się nakombinować przed ludźmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Febblie
On chyba kocha to stwarzanie pozorów, nie wiem, jakaś jego pasja, cholerne zboczenie? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@Laura Rodziców szanuje się z "obowiązku" jak się ma 5 lub 10 lat. Kiedy masz 18 lat, szacunek jest wymagany z OBU stron. Kiedy jesteś dorosłym dzieckiem w pełni widzisz czy następuje wzajemność. Czyli rodzice dają Ci takie uczucia jakich wymagają od dziecka. To o czym tutaj piszecie - to toksyczni rodzice. Rodzice którzy wpisali dzieciom kompleksy, problemy i niskie poczucie wartości. Dlatego dorosłe dzieci w takich rodzinach bardzo szybko się wyprowadzają. Niestety ucieczka jest tutaj naturalnym odruchem. Każdy rok w takim środowisku dodaje więcej frustracji, łez i może doprowadzić do nieszczęścia (przemocy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też mojej nie cierpie :/ od zawsze mnie poniżała, wyśmiewała się ze mnie , dogryzała , wymagała ode mnie ideału w każdej dziedzinie życia . i to też była na pozór normalna kobieta , tata pracował w delegacji przyjeżadzał do domu raz w miesiącu na parę dni i tylko wtedy było w domu normalnie . kiedy tylko zamykał za sobą drzwi piekło zaczynało się od nowa. czasami sąsiadka zwracała delikatnie uwagę, kiedy słyszała wrzaski , ale oczywiście wszystko było moją winą . pamiętam ze podstawówka była najgorsza . przez 2 lata płakałam dzień w dzień , to było straszne. kiedy tylko pojawiła się możliwość w pierwszej liceum wyjechałam do internatu , prawie 200 km od domu . życie się odmieniło , zaczęłam mieć znajomych , normalnie jeść , nie denerwować się z byle jakiego powodu . do domu wracałam tylko jak tata był . dzisiaj nie chce z nią utrzymywać żadnego kontaktu . mam normalnego chłopaka ,który mnie kocha , jego mama jest mi o niebo bliższa niz moja własna , a patrząc z perspektywy czasu to uważam , ze najlepiej jeżeli tylko ma się możliwosć , odłączyć od takiej "rodziny " lepiej być samemu niż tak się męczyć . pozdrawiam i życzę wytrwałości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ma ,, złe oczy na ciebie,, poczytaj sobie w necie zle oko matki na dziecko. U mni3 było to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkora
nie spotkałam się z tak okrutną krytyką własnej matki tylko jedna strona się wypowiada a gdyby posłuchać matki? może byłby kompromis do osiągnięcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona181818
U mnie podobna sytuacja.Tyle,że ja już dawno z nią nie mieszkam a ciągle wraca do mnie to jak mnie traktowała. W stresujących etapach życia przypominają mi się te wszystkie momenty kiedy mnie biła i źle traktowała. Boję się wejść w związek z kimś bliskim bo sytuacja z domu ma nadal na mnie duży wpływ i często się przez to denerwuję anie chciałabym krzywdzić kogoś kogo będę kochać. A matka? Teraz udaje że wszystko jest ok i próbuje mieć ze mną dobry kontakt, a ja uciekam od niej bo czuję się osaczona i wiem,że mnie źle oceni przy pierwszej lepszej okazji. Nie potrafię sie odciąć od niej emocjonalnie. Jakaś rada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli masz bić dzieci to lepiej sobie konia zbij.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×