Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niepopularny temat

Oddałybyście swój narząd dziecku/rodzeństwu/kuzynostwu??

Polecane posty

Gość niepopularny temat

Gdyby ktoś z waszej rodziny zachorował i potrzebował przeszczepu, czym byście się kierowały podejmując decyzję co do oddania np. nerki czy wątroby? Brałybyście pod uwagę jego zachowanie, związek emocjonalny pomiędzy wami czy jeszcze inne kwestie? Ja w zasadzie mogłabym oddac szpik każdemu bo to mnie w żaden sposób nie okalecza ale już narząd to nie, chyba że własnemu dziecku czy ewentualnie rodzeństwu. Kuzynów i ciotek nie zaliczam do bliskich mi osób, więc im swojej nerki bym nie oddała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziecku, mężowi najbliższej rodzinie mamie babci czy bratu na pewno. Co do dalszej rodziny musiałabym się 10000 zastanowić. Bo jednak jak mi tą nerkę zabiorą to coś tracę a jak mi by się coś stało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie polecam..
szpik itp jak najbardziej,narzady-tylko dziecku..rodzenstwu nie,bo po pierwsze nie jestesmy ze soba zzyci,bo drugie wlasnie dlatego,ze jakby cos sie dzialo(odpukac) mojemu dziecku to juz jemu nie moglabym pomoc..poza tym musze byc zdrowa i " w calosci" dla moich dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sheeena
Ja tylko bratu , chłopakowi i rodzicom. Nikomu więcej; )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepopularny temat
Chłopakowi nie możesz bo to nie rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja podobnie, szpik każdemu, wątroba się regeneruje ale to już poważna operacja więc najbliższej rodzinie - dziecku, mężowi, rodzicom, rodzeństwu i ewentualnie ich dzieciom. Nerki nikomu. Mój syn ma jedną więc muszę trzymać w razie czego dla niego, wiem, że nie musimy być zgodni ale nie oddałabym nikomu innemu tylko dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oddałabym bez zastanowienia dziecku,mężowi,bratu,rodzicom,przyjaciółce,kuzynowi bo jestem z nimi i oni ze mną na dobre i na złe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszła mama trojaczków - już
Ja szpik,narząd bez zastanowienia oddałabym : Dzieciom,mężowi,rodzeństwu,rodzicom. A Do reszty musiałabym sie zastanowić . Myślę też,że gdyby była taka potrzeba to moim przyjaciołom ( tym najbliższym ) rodzeństwu męża, teściom . Bo z nimi mam bardzo bardzo dobre relacje . Zupełnie obcej osobie oddałabym tylko szpik i krew,a no i organy po śmierci ( te zostaną oddane - kiedys tam,gdy będą sie nadawać :D )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepopularny temat
A w jaki sposób byście uargumentowały brak swojej zgody? Czy w ogóle byście czuły się zobowiązane tłumaczyć się z tego? Bo wiadomo, że najpierw robi się badania zgodności tkankowej i juz na tym etapie powinno się podjąć decyzję. No bo gdyby się okazało, że mój narząd by się nadawał a tak naprawdę to nie chcę go oddawać to już by było nieetyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszła mama trojaczków - już
Ale brak zgody na co ? Na oddanie narządu ? No i komu ? Jakie masz z tą ewentualna soba relacje ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na pewno bym dziecku, mężowi, rodzicom bratu bym oddała reszta do głębokiego przemyślenia jeśli bym sie nie zgodziła to nie muszę argumentować bo to moja decyzja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niepopularny temat
Wydaje mi się, że jak jest potrzebny narząd to rodzina we własnym zakresie szuka dawcy do przeszczepu rodzinnego. I o to mi chodzi, przyjeżdża wujek Józek i pyta czy oddasz dla mnie nerkę? A ja wiem że nie chcę ale jak to powiedziec wujkowi, żeby sie nie obraził?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie polecam..
"wujku kocham cie,ale mam dzieci i musze byc "cala" w razie gdyby to im byla pomoc potrzebna,a jak wiesz sa dla mnie najwazniejsze na swiecie" kropka,a jak sie obrazi to znaczy,ze dobra decyzja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro zadajesz takie pytanie to "czy przyjechał do Ciebie wujek i nie wiesz jak z tego wyjść" ? Ja bym powiedziała krótko "Wujek przykro mi ale nie mogę oddać Tobie nerki.Mam dziecko i mam nadzieję że rozumiesz o co mi chodzi" I koniec tematu. Moge pomóc finansowo, duchowo czy robić koncerty by zrobić kasę na operację - taka pomoc to i tak dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urlop
ja oddalabym nawet obcemu.jestem zarejestrowana od 8 lat w banku szpiku kostnego. rodzina wie,ze jakbym zginela w wypadku samochodowym czy innym nieszczesliwym zbiegu wydarzen to WSZYSTKIE moje narzady,ktore beda nadawaly sie do przeszczepu maja pobrac i oddac potrzebujacym.to co ze mnie zostanie,maja skremowac.bo po co w trumnie/urnie narzady wewnetrzne?na pozywke dla robaków?niech bedzie z nich jakis porzytek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yhryurrt
Chyba bym nie oddała, nawet szpiku (oczywiście swojego dziecka nie licząc bo jemu to co trzeba, no i najbliższych t.j. rodziców, siostry czy męża). Szpik kostny... tak piszą jaki to lajtowy wyczyn a to nieprawda. Owszem, badanie to pestka. Ale potem trzeba miesięcy terapii, przed pobraniem, żeby przygotować organizm i sam szpik, później też, a pobranie to wielogodzinna operacja pod narkozą a samo to jest istotnym ryzykiem. Wiedziałyście? Pewnie wiele z nas nie. Ja dopiero doczytałam gdy chciałam się zgłosić na dawczynię. Oczywiście zrezygnowałam bo mam się kim zajmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yhryurrt
A, pobranie narządów po śmierci... Hehehe! Wiecie że od zmarłych się nie pobiera? Od takich naprawdę zmarłych... Muszą być zachowane funkcje życiowe, żeby organ był świeży. Zatem żyjesz jeszcze a już wyjmują ci serce "czy co tam trzeba". Wszystko więc zależy od tego na kim bardziej zależy lekarzom, oraz czy urządzenia pomiarowe trafnie odczytały że ten mózg nie działa. A że może działać i dochodzi do "cudów" czyli ktoś komu mózg niby nie działał, jednak się obudził, to fakt. Czyli... leżysz i śnisz lub nawet wiesz co się dzieje a przychodzą lekarze i mówią o tobie jak o materiale potrzebnym osobie obok. Nie dasz znać że żyjesz, zaraz cię pokroją i wyjmą organy wewnętrzne. Nie, nie czytam horrorów. Wystarczy że myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yhryurrt
"I o to mi chodzi, przyjeżdża wujek Józek i pyta czy oddasz dla mnie nerkę? A ja wiem że nie chcę ale jak to powiedziec wujkowi, żeby sie nie obraził?" To nie jest kwestia "obrażenia się". Ten człowiek poczuje się jakbyś mu zabierała koło ratunkowe gdy tonie. Nie ucieszy się, nie nastawi optymistycznie po rozmowie. Ba, to dobijanie. Ale jego choroba to nie twoja wina i ktoś tu podpowiada dobrą odpowiedź: "mam dziecko i muszę o nie dbać - muszę być zdrowa i w pełni sił" (a nawet niech to będzie "chcę mieć dziecko").

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam nadzieje nigdy nie stanac przed takim wyborem a raczej dylematem ;bratu, kuzynce itd ale napewno oddalabym mojemu dziecku i ojcu moich dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marlenaTłok
na pewno: rodzeństwu, dzieciom, kuzynkom od strony matki, ale już np kuzynom od strony ojca- nie wiem- bo ich praktycznie nie znam, nie mam kontaktu i nie jestem emocjonalnie związana. mężowi? nie sądzę- jak kiedys będziemy sie mieli dosyć i on pójdzie sobie bzykać jakąś sekretarkę z moją nerką.. niedoczekanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
Ciekawe pytanie... Szpik myślę, że każdemu, tak samo krew - bez zastanowienia. Narząd - nie wiem. Od kiedy mam dziecko na pewno bardziej bym się wahała, żeby ewentualnie móc jemu oddać w przyszłości. Ale myślę, że mężowi oddałabym, Rodzicom też i na pewno Bratu, bo strasznie go kocham. Dalszej rodzinie - raczej mało prawdopodobne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracuje w zawodzie
Narząd - tylko dziecku, zastanowiłabym się nad mężem. Szpik - każdemu z bliskiej rodziny: dzieciom, męzowi rodzeństwu, rodzicom, babciom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama sama w domu...
dziecku, bratu, rodzicom na 100% a dalszej rodzinie nie wiem może szpik to na pewno tak ale narządy nie jestem pewna że na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyszła mama trojaczków - już
MarlenaTłok- widzę,że do męża nie masz zbyt dużego zaufania,z takim podejściem.. A ja mężowi oddałabym bez zastanowienia,mogłabym to zrobić nawet z miejsca , tak samo dzieciom , rodzicom , rodzeństwu . A takie myślenie to albo totalny brak zaufania albo myślenie w stylu " nie kupię sobie tych ciuchów bo i tak kiedys umrę " yhryurrt - co Ty piszesz ? Tak naprawdę to prawda,że najlepiej jest , gdy pobranie organów nastąpi jak najszybciej po śmierci,ale to nie ejst tak,że ktoś "dobija" kogoś żeby móc mu wypruć flaki,czy pobrać wątrobę. Często zdarza się tak,że np. gdy pacjent no mówiąc szczerze nie ma szans to wtedy lekarze pytaja rodzinę,czy mogą od tego pacjenta pobrać narządy no i go odłaczyć od aparatury.. Ale zgodzę się,że czasami lekarze zbyt szybko chcą odłączyc pacjenta. Mój przyjaciel rok temu uległ bardzo poważnemu wypadkowi na motorze i też już go chcieli odłączać od aparatury,bo powiedzieli,że on już nie ma szans no i że chyba musiałby stać się cud żeby przeżył . Rodzice się nie zgodzili na odłaczenie , powiedzieli,ze jesli istenieje chociaz cien szansy na jego zycie to oni jej mu nie zabiorą. I.... żyje! Dochodzi do zdrowia, a zdaniem lekarzy jest właśnie określany jako "cud" .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izusia.87
gdybym miałam zdrowe nerki to napewno swojemu dziecku ale nie stety mam jakąś anomalie w stylu nerka gąpczasta:( ale napewno się nie przyda:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahaha!!!!!
marlenaTłok " mężowi? nie sądzę- jak kiedys będziemy sie mieli dosyć i on pójdzie sobie bzykać jakąś sekretarkę z moją nerką.. niedoczekanie" :D:D:D:D:D Padlam! A na powaznie, ja oddalabym tylko i wylacznie moim dzieciom. Nawet maz nie wchodzi w gre. Kocham go ale jeszcze bardziej kocham siebie :P i nie narazalabym swojego zdrowia i zycia nawet dla niego. Zreszta jakby mi nerke wycieli i oboje bysmy mieli po jednej to takie dwie kaleki bysmy byli. To po co? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie trzeba sie tlumaczyc jesli nie chce sie oddac narzadu do przeszczepu. Powod taki, ze ma sie dzieci i o nich mysli jest zupelnie jak na miejscu. Mozna sie bac operacji, komplikacji,czegokolwiek. A osoba proszaca o pomoc musi to uszanowac. Opowiem jak bylo u nas. Moj wtedy chlopak (a obecnie maz) potrzebowal nerki. Przebadala sie jego mama, dwie siostry i brat i ja. Ale wiedzielismy, ze brat nie bardzo chce oddac, bo wlasnie ma male dzieci. Najbardziej pasowaly siostry, potem ja. Jedna bez wahania sie zdecydowala (dzieci juz dorosle), poza tym pasowala idealnie. Ale w dalszych badaniach zostala wykluczona ze wzgledu na inne powody zdrowotne. Mlodsza siostra sie wahala (wtedy jeszcze bezdzietna, na studiach). Jednak sie zdecydowala. Kazda decyzje szanowalismy i nikt nie mialby pretensji, ze ktos z rodziny jednak nie podejmie sie tego.Ja tez bylam zdecydowana. Teraz tez oddalabym narzad najblizszym, choc pewnie w glebi serca balabym sie, ze jesli moj narzad bedzie potrzebny mojemu dziecku w przyszlosci, to co w tedy? Nie wiem czy mozna cos takiego zrobic na wlasne zyczenie, ale chcialabym wiedziec czy mam wysoka zgodnosc tkankowa z dzieckiem. Jesli nie, to latwiej by mi bylo oddac narzady innym. A jesli tak... to bym sie zastanawiala jesli chodzi o dalsza rodzine, przyjaciol itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×