Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość maałłggoossiiaa

Jak godzicie pracę na pełen etat z opieką nad dzieckiem i prowadzeniem domu ?

Polecane posty

Gość mama Adasia 45455
od roboty tylko garb rośnie wole siedzieć w domu z dzieckiem,prać ,sprzątać,gotować i szyć na maszynie niż pracować na kasie w jakimś markecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj taam ojjj tam
Ja pracuję od 7-15. Rano córka jeźdźi do przedszkola z koleżanki córką na godzinę 8. Po południu ja odbieram dzieci. W domu jestem o 15:45. Niby nie dużo wolnego czasu do wieczora no ale zawsze coś :) no i każdy weekend wolny :) :) :) i wszystkie wolne dni w roku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
Mamuśka007- nie zgodzę się, ze jak się ma dziecko to trzeba wybierać co ważniejsze. Moja praca jest dla mnie tak samo ważna jak moje dziecko- daje mi satysfakcję:) Z dzieckiem jestem po pracy i w weekendy. Ja np. nie wyobrażam sobie żeby córka miała całe dnie spędzać tylko ze mna- wole jak ma zróżnicowane towarzystwo. I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bajocie cy ni bajocie
Ja miałam w planach do 3rż zostać z dzieckiem w domu. Wyszło tak,że mój pracodawca ogłosił upadłość więc,żeby mieć swoje ubezpieczenie zarejestrowałam się w urzędzie pracy. Jestem księgową,mam studia, kurs i 7 lat doświadczenia. I nigdy nie myślałam,że będę robić coś innego. A jednak-poszłam na kurs florystyki i od 4 lat zajmuję się układaniem kompozycji na zamówienie. Mam swój biznes, pracuję w domu. Córka poszła do przedszkola jak miała 3 lata,ale tylko na kilka godzin. I wszyscy są szczęśliwi. Jeżeli komuś nie pasuje jego praca to niech się przekwalifikuje i założy swój biznes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
Ty możesz woleć, pytanie, co lepsze dla dziecka. Są badania wg których dziecko do 12miesięcy nie powinno rozstawać się z marką na więcej niż 2-3h i to pod warunkiem, że zostaje pod opieką dobrze znanej sobie osoby np. babci, ojca, niani. A nie w żłobku. Dlaczego? Bo zakłóca to jego rozwój psychiczny i emocjonalny - w rodzinie ludzkiej zazwyczaj jednocześnie jest jeden noworodek, a nie 30 jak w żłobku. Do 3. roku życia czas ten się wydłuża, ale nadal nie wynosi 12h! Z tego co pamiętam to ok. 6-7. W tym czasie dziecko nadaje się też już do tego, aby przebywać przez jakiś czas dziennie w większej grupie np. w przedszkolu. Oczywiście, jeśli praca jest tak samo ważna jak dziecko, tudzież ważniejsza, to można olać potrzeby dziecka i poświęcić więcej czasu pracy. W końcu każdy sam decyduje, jak wychowa dziecko. Ważne jak dla mnie, żeby robić to świadomie i nie narzekać za parę lat, że dziecko niewychowane, nadpobudliwe, nie ma zaufania do rodzica itp. Słowem, ze relacja kuleje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaSobieMama:)
"... Jak się ma dzieci, to trzeba wybrac, co ważniejsze. Można zmienić pracę, pracować w domu albo na część etatu. A nie bredzić, że się nie da..." Sama bredzisz :O Albo zycia nie znasz. Trzeba wybrac co wazniejsze, i owszem, ale nie wszyscy zyja chwila i nie zastanawiaja sie co bedzie za kilka czy kilkanascie lat. Fajnie sobie w domu siedziec, pracowac tyle ile sie ma ochote, dziecmi sie zajmowac, ale niektorzy maja wieksze ambicje niz podawanie kawy szefowi, adresowanie kopert albo prowadzenie sklepu internetowego :P. Sa zawody w ktorych nie da sie pracowac w domu, wymagaja kontaktow z ludzmi, pracy w zespole, ciaglego podnoszenia kwalifikacji... I nie mow ze trzeba sobie odpowiedni zawod wybrac, bo to goowno prawda ... male dziecko ma sie przez kilka lat a kariera zawodowa to wiecej niz polowa zycia ... nie wyobrazam sobie przez 40 lat robic cos czago serdecznie nie znosze tylko dlatego ze taki zawod pozwoli mi na "spedzanie czasu z dzieckiem" :O Z checia ide do pracy ale i z checia po pracy do domu wracam, ciesze sie na kazdy week-end spedzony z bliskimi.... moze dzoeki temu tez bardziej doceniam te chwile spedzone z najblizszymi.... Mysle tez o tym co bedzie kiedy przejde na emeryture, co do tego czasu osiagne, czy bede miala dach nad glowa, czy wystarczy mi na godne zycie, w jaki sposob bede w stanie mojemu dziecku pomoc w wejsciu w dorosle zycie.... A poza tym chce byc samowystarczalna ;) bo zycie roznie sie uklada i czasami niespodzianki robi :P I jeszcze jedno.... nie wyobrazasz sobie zeby wlasne dziecko widziec trzy godziny dziennie ? A sama chetnie wyslalabys ojca dziecka na 2 etety do pracy zeby mamusia dzieckiem sie zamowala a tatus tylko na rodzine pracowal ? To co, ojciec to "gorszy" rodzic ze dziecka nie musi widywac wogole ? Wystarczy ze kase przyniesie i na tym sie jego rola konczy !? Rownouprawnienie, o ktorym tyle sie krzyczy jak idzie o pomoc w opiece i wychowaniu w tym wypadku nie dziala ?? Ja osobiscie ciesze sie ogromnie ze moj maz moze kilka dni w tygodniu poswiecic corce wiecej czasu i nie jest w domu gosciem :P Nie narzekam... nie jest latwo, ale lubie swoje zycie takim jakie jest i nie zamienilabym go na zadne inne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ufsjbks
ja siedze w domu z dwójką małych dzieci. Nigdy jeszcze nie pracowałam. (pierwsza ciąza w wieku 19lat, druga 23). Nie wiem co to będzie jak dzieci podrosną, boje sie tego... Chciałabym kiedys isc do pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
Hehe, dlaczego od razu tak ostro? Pisałam coś o klejeniu znaczków? A nie słyszałaś o wolnych zawodach? Pracy w oświacie? Prowadzeniu samodzielnej księgowości w domu? Pracy tłumacza? Pracy na uczelni wyższej? A projektowanie budynków? Prace w obszarze IT? Wszystko to takie gówniane zawody niby? I wszystkie te osoby tak źle zarabiają? A każdy z nich daje możliwość odchowania dzieci, zapewniam. Bo nie musisz siedzieć w biurze od 8 do 17, bo jeszcze godzinna przerwa na lunch, plus dojazdy do pracy, w sumie 10h poza domem? Da się? Co do wyboru zawodu - są tacy, którzy wybierają studia bez myślenia o możliwościach zatrudnienia, są tacy, którzy mają gdzieś, że kiedyś nie bedą mieli czasu na rodzinę. Ich sprawa, ich decyzje. Jeśli chodzi o pracę, w której ciągle się szkolisz, masz być dyspozycyjna itp. to co za problem? Idziesz na wychowawczy, a po nim mas już przedszkolaka. Nie ma zawodu, w którym nie przysługuje wychowawczy. A jak się mamusia chce rozwijać, to można podyplomówkę czy kurs językowy w tym czasie zaliczyć. Mój mąż pracuje na jeden etat i zarabia tyle, że mogłabym nie pracować. Skoro ktoś ma chłopa niedojdę, że na 3-osobową rodzinę (bo statystycznie mało kto ma dziś więcej) zarobić przez 2 lata nie potrafi (aż się wychowawczy skończy), to serdecznie współczuję. Dla mnie fakt, że pracuję, bo chcę, że mogę zarobić mniej i czasowo pracować na część etatu, jest cenny, bo daje mi komfort psychiczny. Jeśli ktoś woli inaczej, to jego sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowata.o
ja jakoś za pracą nie tęsknie, ogólnie nigdy nie lubiłam pracować, praca mnie męczy,ogranicza mój czas,nie lubie podporzadkowywać się komuś czyli szefowi czy kierownikowi, nie lubie mieć obowiązkow, wstawac rano,lubie siedziec cały dzień w koszuli nocnej, nie mogłabym ograniczyć się z paleniem papierosów w domu palę i piję herbatę kiedy chcę, dla mnie 8 godzin pracy to już za długo, nie lubie się męczyć, wysilać, starać, może jestem egoistką,ale przynajmniej przyznaję się do tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaSobieMama:)
Ok, mamuska, ty masz swoje racje, ja swoje i nikt nikogo nie przegada .... zreszta nie mam zamiaru nikogo przekonywac. Wcale nie jest tak rozowo jak by sie wydawalo, nawet w zawodach ktore podalas... zebrania, narady, kontakty z klientami, zdobywanie nowych kontraktow, nadzor ekipy ... ciezko sobie wyobrazic taka prace "w domu". Urlop wychowawczy ? Dlaczego nie :) Jasne ze mozna dwa lata w domu przesiedziec :) ... mozna i 6 lat :P, "odchowac" trojke dzieci i co dalej ? W koncu do pracy bedzie trzeba wrocic... z kilkuletnia "dziura w CV ... jak sie wraca do pracy "na kasie" albo na recepcje (bez urazy, bo nic nie mam do tych zawodow) to problemu nie ma, ale pokaz mi pracodawce ktory z otwartymi ramionami czeka na inzyniera budownictwa, Inzyniera IT, lekarza, architekta albo adwokata ktory od kilku lat jest "poza obiegiem" ? Kursy ? Podyplomowka ? W wiekszosci wypadkow te kobiety maja juz szystkie mozliwe uprawnienia, znaja jezyki obce, tu chodzi o "otrzaskanie", kontakty i praktyczna znajomosc narzedzi pracy.... tego niestety zaden kurs nie zapewni. I nie chodzi o to czy partner potrafi rodzine utrzymac czy nie, akurat kiepski argument, bo kobiety ktore wracaja do pracy zaraz po macierzynskim w 90 % nie robia tego z pobudek finansowych (przynajmniej w moim otoczeniu). Tendencja jest raczej odwrotna : "nie oplaca mi sie do goownianej pracy wracac wiec na wychowaczym siedze ... mam "odroczenie", pozniej sie bede martwic co dalej :O "... mireczkowata - hehe, twoja sprawa, przynajmniej uczciwie :) Wiadomo ze czlowiek z natury leniwy jest :P, znam naprawde niewiele osob ktrore pracuja tylko i wylacznie dlatego ze chca, dla wlasnej przyjemnosci :) Korzystaj jak mozesz, tylko nie wiem czy sobie zdajesz sprawe ze nic w zyciu samo, bez wysilku nie przychodzi :P ... nie zycze Ci ale mozesz sie kiedys z reka w nocniklu obudzic ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaSobieMama:)
Ok, mamuska, ty masz swoje racje, ja swoje i nikt nikogo nie przegada .... zreszta nie mam zamiaru nikogo przekonywac. Wcale nie jest tak rozowo jak by sie wydawalo, nawet w zawodach ktore podalas... zebrania, narady, kontakty z klientami, zdobywanie nowych kontraktow, nadzor ekipy ... ciezko sobie wyobrazic taka prace "w domu". Urlop wychowawczy ? Dlaczego nie :) Jasne ze mozna dwa lata w domu przesiedziec :) ... mozna i 6 lat :P, "odchowac" trojke dzieci i co dalej ? W koncu do pracy bedzie trzeba wrocic... z kilkuletnia "dziura w CV ... jak sie wraca do pracy "na kasie" albo na recepcje (bez urazy, bo nic nie mam do tych zawodow) to problemu nie ma, ale pokaz mi pracodawce ktory z otwartymi ramionami czeka na inzyniera budownictwa, Inzyniera IT, lekarza, architekta albo adwokata ktory od kilku lat jest "poza obiegiem" ? Kursy ? Podyplomowka ? W wiekszosci wypadkow te kobiety maja juz szystkie mozliwe uprawnienia, znaja jezyki obce, tu chodzi o "otrzaskanie", kontakty i praktyczna znajomosc narzedzi pracy.... tego niestety zaden kurs nie zapewni. I nie chodzi o to czy partner potrafi rodzine utrzymac czy nie, akurat kiepski argument, bo kobiety ktore wracaja do pracy zaraz po macierzynskim w 90 % nie robia tego z pobudek finansowych (przynajmniej w moim otoczeniu). Tendencja jest raczej odwrotna : "nie oplaca mi sie do goownianej pracy wracac wiec na wychowaczym siedze ... mam "odroczenie", pozniej sie bede martwic co dalej :O "... mireczkowata.o - hehe, twoja sprawa, przynajmniej uczciwie :) Wiadomo ze czlowiek z natury leniwy jest :P, znam naprawde niewiele osob ktrore pracuja tylko i wylacznie dlatego ze chca, dla wlasnej przyjemnosci :) Korzystaj jak mozesz, tylko nie wiem czy sobie zdajesz sprawe ze nic w zyciu samo, bez wysilku nie przychodzi :P ... nie zycze Ci ale mozesz sie kiedys z reka w nocniklu obudzic ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja cosik powiem
Ja tam lubię swoją pracę, na szczęście nie koliduje mi ona z opieką nad dziećmi. Dokształcać się mogę w domu - bo wszelkie oficjalne uprawnienia już nabyłam, ewentualnie mogę wyjechać na parę dni na sympozjum. Z synem teraz planuję do 3 rż siedzieć w domu. Ale będę pracować na część etatu w drugiej firmie - czyli pewnie 2-3 razy w tygodniu na 3 godzinki. Ząłuję, że przy pierwszym dziecku na tyle nie mogłam sobie pozwolić, przy drugim siedziałam dłużej w domu, a teraz pobiję rekord :) ale każdy ma prawo robić jak chce. A co do rozłąki małego dziecka z matką - pierwsze słyszę, żeby u dziecka powyżej trzeciego roku życia takie ograniczenia były! Ba co więcej żeby dla 6 latka coś takiego było? A akurat to trochę że tak powiem po moim fachu, więc mówię zdecydowanie - nie ma relatywnie niezależnych i dostatecznie naukowo potwierdzonych teorii na temat zaburzeń rozwojowych u dzieci, które były w żłobku lub przedszkolu. Nie ma również badań, które wykazywałyby na zaburzenia dysocjacyjne takich dzieci, ale są potwierdzone naukowo teorie mówiące iż nadmierne uzależnienie od matki powoduje, że dziecko ma zaburzony stosunek do otoczenia i często wystepują u niego zaburzenia dysocjacyjne, lęki oraz nerwice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkowataa
nie wiedziałam, ze zadowolenie z pracy jest równoznaczne z olaniem potrzeb dziecka:) Śmieszna jesteś mamuśka007. Napisz może co robisz w życiu, bo niezmiernie mnie to ciekawi. Piszesz o pracy w domu- przepraszam a kto się wtedy zajmuje dzieckiem?? Ja jestem projektantem instalacji. Żeby pracować w domu musiałabym kompa firmowego wziąć z dwoma monitorami- niewykonalne:) Dodatkowo jak mam pracować jak obok jest dziecko?? Jak w spokoju obliczać wydatki powietrzne??Starty cieplne?? Nie wiem babo, co piszesz. Bez obrazy dla florystem, naprawdę, ale np. kwiaty można układać w domu, czy robić renowacje mebli- pod warunkiem, ze ma sie dziecko aniołka. Ale nie poważna umysłową pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam nienormowany czas pracy, w zależności od nakładu spraw ( kancelaria prawnicza ) i tez moglabym to robic czesciowo w domu, ale sorry, przy moim dziecku nie da rady sie skupic na pisaniu apelacji czy opinii prawnej, oblozona papierami, waznymi dokumentami klientow. Jak pracuje w domu, to tylko wieczorami, jak juz spi, albo rano, zanim wstanie:D Uwielbiam swoja prace, uwielbiam swoja rodzine, ale nie moglabym zyc ani bez jednego, ani bez drugiego. Wlasnie wyslalam meza z dzieckiem do rodzicow, zeby moc w spokoju popracowac w domu, mam czas do wieczora, wiec luzik, mam tez czas na przerwe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eusssss12
Ja pracuję jeden tydzień od 6 do 14.30 a następny tydzień od 14 do 21, pracuję w każdą sobotę, ale wszystkie niedziele mam wolne. Mąż natomiast dostosował sie do mnie, jak ja mam 1 zmianę to pracuje od 9 do 20, a ja odbieram córkę z przedszkola i jestem z nią po południu, a jak mam 2 zmianę to on pracuje od 9-18, córkę wtedy babcia odbiera z przedszkola a mąż jak wraca z pracy to odbiera córkę...Z tym, że mąż ma każdy wtorek i niedzielę wolną, i co najmniej 2 soboty w miesiącu. I jakoś sobie radzimy, na początku było ciężko, ale teraz się dopasowaliśmy i jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
TakaSobie - nie mówię, że w tych zawodach jest różowo, niemniej dają one większe możliwości manewru. Narady nie są codziennie, spotkanie z klientem można ustawić na taką godzinę, żeby dzieckiem mógł zająć się ktoś z rodziny. Co do kobiet, które już nie muszą się kształcić i mają wszystkie kursy i podyplomówki - one chyba nie są w wieku reprodukcyjnym, ale na emeryturze. W ambitniejszych zawodach człowiek uczy się przez całe życie. Co do kwestii finansowych - ja akurat widzę co innego. W moim otoczeniu te, które wrzeszczą najgłośniej o uwiązaniu w domu mają kredyt hipoteczny, zero oszczędności i męża, który na to wszystko sam nie zarobi. Kobiety, które stać na wychowawczy, nawet jeśli z niego nie korzystają, nie pienią się aż tak. Pewnie dlatego, że same dokonały wyboru i nikt ich nie zmuszał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
Mireczkowata - ja poniekąd pracuję na 2 etaty: jeden to etat dydaktyczny, a drugi naukowy. Jakoś radzę sobie i z przygotowaniem do zajęć i z przygotowaniem publikacji naukowych. Jak ktoś nie potrafi z dzieckiem nic w domu zrobić, to sorry. Ja zawsze byłam dobrze zorganizowana, a dziecko czasem jeszcze śpi, bawi się, albo przebywa z innym członkiem rodziny. U mnie się da, u Was się nie da, dlatego Wasze dzieci siedzą w przedszkolach i żłobkach, a moje nie musi. To ja cosik powiem - nie pisałam, że trzyletnie dziecko nie może iść do przedszkola, ani że są jakieś ograniczenia dla sześciolatka. Co do dziecka poniżej 12 miesięcy poszukaj publikacji, skoro siedzisz w tej działce. Podpowiem, że są anglojęzyczne i zza oceanu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam 4 dzieci i pracuję. Ale też zrezygnowałam z tzw kariery, bo czasowo bym nie wyrobiła. Pracuję państwowo, po 15 jestem w domu, weekendy, święta wolne i jakoś leci. Ciągle żyję nadzieją,że odchowam dzieci to się zajmę tym co lubię (i umiem najlepiej :D)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pracująca.......
Na miejscu autorki zmieniłabym pracę, bo ta obecna nie jest dla matki z dzieckiem!!! U mnie dzień pracy to 8-16 pon-pt (zmieniłam pracę bo moja poprzednia była w godzinach 10-19), dzieci chodzą do przedszkola i żłobka i daję spokojnie radę sobie poukładać dzień. Jeżeli ktoś ma pracę zmianową, to albo z mężem trzeba się dogadać i wymieniać opieką nad dziećmi, albo poprosić babcię albo zatrudnić nianię. Innej opcji nie ma. W życiu trzeba sobie jakoś radzić, albo tak robić aby z powodzeniem godzić pracę i dom. Inne mamy jakoś sobie radzą, moja koleżanka jest samotną mamą, pracuje 3 weekendy i w 3 dni w tygodniu 13-21, ma nianię i jakoś normalnie funkcjonuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aguspagus
mamy jedno dziecko (13 miesiecy) i mieszkamy we Wloszech. Tutaj nie ma wychowawczego i po maciezynskim, ktory trwa 11 miesiecy jak sie chce zostaz z dzieckiem w domu to pozostaje zlozyc wypowiedzenie. Oczywiscie 11 miesiecy jesli ma sie umowe o prace, na umowach tzw. smiesiowych jest tylko 5, a teraz mlodzi ludzie maja glownie takie smieciowe. Ja mialam umowe o prace, wiec luksus. Corka chodzi do domowego zlobka, gdzie jest w sumie 3 lub 4 dzieci, zalezy od dnia. Mam prace od 8 do 14 lub do 16, generalnie wymieniam sie z mezem i udaje nam sie ja odebrac 3 razy w tygodniu o 14:30, a 2 razy zostaje do 17. Wszystkie weekendy wolne. Pracuje w funduszach europejskich, moge tez pracowac w domu, ale jest to wykluczone z dzieckiem, chyba, ze spi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to ....
może porozmawiaj z szefostwem na temat godzin pracy? Może uda się jakoś wypośrodkować te godziny? Dużo masz w pracy koleżanek z tym samym problemem? Może da się to tak poukładać aby grafik był pokryty, praca wykonana a kobiety z dziećmi miały czas dla rodziny? Jeśli jesteś sama, idź do szefostwa sama , jeśli jest was kilka razem zastanówcie się nad tematem i idźcie już z jakimś pomysłem. My też pracujemy na zmiany, mamy dzieci ale zawsze idziemy ma układ aby każda coś z tej pracy miała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie wiem co to
znaczy, ze człowiek sie w pracy realizuje i robi kariere ?? Karere to sie robi w filamch czy w uzyce a nie w firmekach mniejszych, wiekszych//// ja chodze do pracy , zeby kase zarobic a nie zeby sie w Niej realizowac. Prawda jest taka, ze wiekszosc z mama chpodzi do roboty bo usi po prostu a nie piperzycie jak idiotki, ze sie wielce realizujecie. skoro tak to prosze sypac zawopdami i na czym na samorealizacja polega ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamuśka007
Niestety się zgadzam, że te często samorealizujące się to kobiety, które siedzą na kasie w markecie, parzą kawę albo wykonują inną prostą i powtarzalną pracę. No ale w kolorowych czasopismach piszą o samorealizacji, kłopocie jakim jest dziecko, rozstępach po ciąży itp. i potem każda powtarza, bo poza tymi pisemkami nic nie czyta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aguspagus
mi praca sprawia przyjemnosc, lubie wyjsc do ludzi, spotkac sie w pracy z ludzmi, oderwac sie na troche od domu. Nie mamy tutaj nikogo, wiec siedzialabym sama z dzieckiem, oczywiscie musialabym sie zwolnic, bo nie ma wychowawczego jak w Polsce. Dlaczego mam rezygnowac z pracy, skoro mam mozliwosc pracowac, oddac dziecko do domowego zlobka (nie wierze zeby cierpialo, spedza czas z 2 innych dzieci, chodza na pikniki, na farme do gospodarza karmic konie ;-), kazda wolna chwile spedzam z dzieckiem, ale tez cos chce miec z zycia i nie uwazam tego za zbrodnie. Poza tym pracuje w funduszach europejskich, a to jeden tych zawodow, ze jak sie wypadnie z obiegu to koniec. Lubie prace, kocham swoje dziecko i meza, jest mi dobrze jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ptysia*
Nie jest lekko ale przy pomocy babci dajemy radę. Ja pracuję na 3 zmiany (6-14,14-22, 22-6) po tygodniu i weekendy wolne.Mój mąż jest kierowcą i bywa, że go nie ma kilka dni dlatego wtedy nieoceniona jest pomoc babci. Bez babci byłoby bardzo ciężko a wręcz niemożliwa moja praca. Synek ma już 6 lat więc nie jest tak źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem muzykiem po
Akademii Muzycznej. Pracuję w dwóch szkołach muzycznych, uczę fortepianu i akompaniuję. Faktycznie jest to praca wciągająca, bo prowadzę zajęcia indywidualne, mam jednego ucznia, który wygrywa konkursy krajowe i międzynarodowe. Pracować z kimś takim to sama przyjemność, ale żeby coś takiego osiągnąć trzeba też z uczniem spotykać się poza normalnym planem zajęć. Żeby jakoś zarabiać pracuję na dwa etaty z nadgodzinami (44 godziny tygodniowo). To są godziny 45-minutowe. Niemniej są to tylko zajęcia dydaktyczne, więc praca zajmuje mi dużo więcej czasu, bo dochodzi przgotowanie do zajęć, wyjazdy, koncerty, sesje egzaminacyjne i wiele innych. Mam dwoje dzieci w wieku 4,5 roku i 7 miesięcy. Najbardziej doskwierają mi własnie godziny pracy (np. 12 - 20). Mam sporo obaw jak to będzie jak dzieci pójdą do szkoły, bo prawie nie będę ich widywać. Ja powiem uczciwie. Bardzo lubię swoją pracę i jest wciągająca, ale pracuje w takim wymiarze faktycznie dla pieniędzy. Mój mąż nie zarabia dobrze (2600 na rękę) i skoro ja mam taką możliwość to staram się zarobić, żebyśmy mogli normalnie żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maałłggoossiiaa
Poczytałam. Niestety godziny pracy mam jakie mam, a mąż też pracuje na zmiany. Jest kryzys na rynku pracy, na nianię nas nie stać, więc trzeba pracować tam gdzie jest praca, niestety. Tak się rozpisałyście o pracy w domu, jakie u diabła zawody można wykonywać w domu, mając przy boku 2,5 letnie, ruchliwe dziecko, które w dzień nie śpi ? No chyba, że wy pracujecie w nocy, a wasze dzieci umieją same iść na spacer, zrobić sobie obiad i zmieniać sobie pampersy. A czy jak dzieci są większe to jest łatwiej ? Piszcie jeszcze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A proszę Was bardzo. Byłam przez 8 specjalistą do spraw ubezpieczeń średnich i dużych przedsiębiorstw. Współpracowałam bezpośrednio z centralami towarzystw ubezpieczeniowych i brokerami. Tworzyłam oferty, pozyskiwałam coraz więcej dużych firm. Np kopalnie, elektrownie, szpitale największe w Pl. Mogłabym tak wymieniać i wymieniać :) Tak, to była dla mnie kariera i realizacja coraz wyższych celów :) Bo zaczynałam jak miałam 18 lat od ubezpieczeń samochodów i mieszkań, a sama wymyśliłam pakiety, gdzie nie nadążałam z wypisywaniem polis. Miałam 40 agentów Coś jeszcze? ;P ;P ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i powaznie
uwazasz, ze to sukces? zalosne....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×