Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość proszeopomocccc

POMOCY, PORZUCONE JEDNODNIOWE KOCIĘTA!

Polecane posty

Gość proszeopomocccc
Wiecie co się stało? wzięłam kocięta do siebie na noc do domu, nakarmilam rozcienczonym wodą mlekiem, wymasowałam im brzuszki wacikami z ciepla woda zeby pobudzic trawienie tak jak czytalam na internecie i dalam termos z goraca woda owinięty szmatką, to bidne tak się tuliły do niego, nawet zaczely ssać tą szmatkę ktora go owijala i sobie przy nim spaly dzieki temu sie nie wyziębiły... Poszlam spac z mysla, ze rano pewnie i tak bede musiala podjac ciezka decyzje o uspieniu, ale cos mnie natchnelo, wyszlam i zaczelam wolac kotke, przyleciala, malo tego - uslyszalam miauczenie czwartego zaginionego wczoraj kotka, okazalo sie, ze matka kociąt przeniosla go w krzaki i tam z nim siedziala.. mamy na podwórku drzewko z takim krzakiem i w nim ma swoj azyl, miejsce gdzie lezy ukryta i moze spokojnie karmic i spac. Bez zastanowienia wzielam pudełko z pozostalymi trzema kotkami ktorymi opiekowalam sie w nocy i polozylam przy tych krzakach, po czym kotki zaczely miauczec i kotka najpierw jednego wziela za kark i zatargala do legowiska w krzakach, potem niespecjalnie chciala wziac pozostale dwa wiec jej w tym pomoglam, polozylam jej kolejnego kotka blizej miejsca, gdzie lezala, zaczal miauczec wiec jego rowniez zabrala, chyba kotki maja sie dobrze bo zaczely ja ssac od razu, potem tego ostatniego juz jej sama musialam polozyc bo nie wyrazala checi zeby go wziac lub tez nie mogla sie po prostu ruszyc przez pozostale trzy i takim oto sposobem wszystkie kotki spowrotem powrocily do mamy, a ja juz myslalam ze ich szanse na przezycie wlasnie zanikaly... teraz caly dzien siedzi tam juz z nimi w tych krzakach i je karmi, jestem bardzo szczesliwa, bo widze ze poswiecenie moje dla nich sie oplacilo, mam nadzieje ze kociaki beda zdrowo rosnac i kotka bedzie sie nimi opiekowac poki nie wyrosna, jedno z nich juz ma chetnego na zabranie do domu, pozostale 3 sa w trakcie poszukiwan nowych domow kiedy juz sie odchowaja. Tylko martwi mnie jeszcze jedna rzecz, bo pogoda jakas nie taka jest, pewnie niedlugo bedzie padac i boje sie zeby ich tam nie pozalewalo, ale jesli ona bedzie tam z nimi to mysle, ze bedzie dobrze, mialam chwilowa mysl, zeby je poprzekladac z tych krzakow do pudelka spowrotem i do garazu dac, ale stwierdzilam, ze nie chce niepokoic juz wiecej kotki, nie daj Boze znowu by sie sploszyla i uciekla gdzies i je zostawila... wiec niech juz bedzie tak jak jest. Mysle, ze bedzie dobrze. Dziekuje za wszelkie dobre rady i zainteresowanie tematem :) !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszeopomocccc
Tylko powiedzcie mi jeszcze, co myslicie z tym deszczem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zatroskany sytuacją
powodzenia! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już nie przesadzajcie. Ja moje psiaki karmiłam normalnym mlekiem z kartonu. Nieraz rozrabiałam z kaszką żeby miały pełniejsze brzuchy i jakoś ani nie zdechły ani nie chorowały. Są zdrowe jak konie. Przecież kociaki nie zdechna jak przez jedną noc zaserwujesz im troche zwykłego mleka. Ludzie nie róbcie paniki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszeopomocccc
Ale już po temacie, czytajcie ostatnie komantarze dotyczące go :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do burzy. Jeśli chce ci się kombinować to może powbijaj w ziemie naokoło jakieś długie badyle i zakryj kociaki jakąś folią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zostaw tak jak jest, kotka jeśli stwiedzi że trzeba zmienic miejsce to sobie doskonale z tym poradzi, mlode uczwyci zebami za kark i poprzenosi, szczegolnie ze to maluchy to wcale nie beda stawialy oporu. A jesli zaczniesz ich kolejny raz dotykac to doprowadzisz do tego ze matka faktycznie odrzuci kociaki i nie bedzie ich chciala, bo bedzie czula obcy zapach. Natura sie obroni ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszeopomocccc
Do zawsze uśmiechnięta: Dokładnie, myślę tak samo i tak włąśnie uczynię :) staram to sobie zresztą tak tłumaczyć, że bardzo dużo kotków rodzi się w warinkach całkowicie podwórkowych i dają sobie radę. Myślę, że zrobiłam już to co należało, resztę pozostawiam matce kociąt :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proszeopomocccc
cieszę się, że w ogóle kotka je przyjęła z powrotem i że mogą życ i teraz cieszyć się ciepłem matki no i prawdziwym pokarmem, takim jaki potrzebują przede wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maggie2204
mam za soba ciezki porod-kotka miala wysoka temperature i cieklo jej z pochwy, ale okazalo sie po USG ze to normalny wstep do porodu-urodzila 2 ale niestety jedno sie udusilo(nie oblizala je,odtracila-nie wiem zaingerowalismy w koncu sami, moze wizyta u weterynarza ja tak zestresowala ze tak sie zachowala....)Zywy malec lezy przy niej, nie wiem czy ssal juz czy nie-jest cieply,okryty wiec na razie jestem spokojna, ale czy ktos moze napisac czy jak bedzie glodny to bedzie piszczec, czy znajdzie sam cyca, moze jakies rady co moge jeszcze zrobic?????po jakim czasie powinnam zaczac karmic go mlekiem w proszku?urodzil sie wczoraj ok. 20, kreci sie caly czas i podnosi łepek, wiec zaryzykuje i powiem ze jest zdrowy ale co z tym jedzonkiem? DZIEKUJe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×