Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Dante88

24 lata bezsensu...

Polecane posty

Mam 24 lata. Sporo w życiu już zdobyłem... Kocham i raduję się moją wspaniałą rodziną. Mam doskonałych rodziców, piękną, mądrą małą siostrę, i fajnego młodszego brata. Jestem niesamowicie radosny, gdy mam okazję patrzeć na piękny, wielki dom który razem zbudowaliśmy i wszystko co go otacza: kolorowe ogrody, tarasy, pola, sad i czy staw. Wszystko zrobiliśmy sami, oczywiście głównie mój ojciec... Cieszę się z licznego grona moich przyjaciół, znajomych. Cieszy mnie zaufanie wielu ludzi, które codziennie mogę odczuwać. Cieszy mnie to że kończę studia, cieszą mnie moje bardzo dobre wyniki na nich. Cieszy mnie moja praca, cieszy kierowanie ludźmi których lubię (jestem o tym przekonany) z wzajemnością. Cieszy mnie mój bardzo dobry stan finansowy, uwielbiam mój fajniutki samochód i moje małe mieszkanie (tuż obok mojej pracy) w drugim końcu Polski, doceniam to że dostałem szansę, żeby sam na nie zapracować. Lubię to co robię na co dzień: wypady ze znajomymi, imprezy, grę w piłkę, wypady z moim ojcem na ryby, wspólne spędzanie czasu z moimi bliskimi, czy moją pracę zawodową. Tylko... że ja jestem coraz bardziej smutny. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie jedno... Ja nigdy nikogo nie miałem. Nigdy nie miałem dziewczyny, kobiety. To jest problem, i to duży. Codziennie widzę jak samotne życie jest bezsensowne, codziennie widzę jak coraz bardziej rozpaczliwie szukam tego ,,kogoś". Ludzie mi często mówią, że chcą być tacy jak ja. Nikomu nie życzę. Parę dziewczyn mi powiedziało, że chciałoby ze mną być, ale to nie to. Żadna nawet trochę mi się nie podobała. Szczytem było gdy moja koleżanka, która niedługo bierze ślub powiedziała mi, że wymieniła by sobie swojego chłopaka na lepszy model. A potem spytała czy czy lepszy model ma coś przeciwko? I tu mogło by być wiele przykładów, ale nie chce żebyście uznali że się chwalę, zależy mi na Waszym zrozumieniu jak jest i co robię źle. Skoro jest jak jest, to tylko moja wina i muszę poprawić w sobie pewne elementy, żeby było lepiej. Napiszcie mi o podobnych dupkach jak ja, i dlaczego sobie nie radzą z najprostsza rzeczą dla większości ludzkości. Każdy człowiek może Cię czegoś nauczyć, więc... liczę na Wasza pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luck of run
Uwierz mi, że nie jesteś sam!! Ja mam 27 lat i podobny problem. Z tym, że ja kiedyś miałem dziewczynę którą bardzo kochałem. Nie dawno wyszła za mąż a ja chyba dalej nie mogę dojść do siebie chociaż minęlo już sporo czasu. I co najciekawsze finansowo też nie narzekam acz kolwiek od kilku miesięcy przestało mi na tym kompletnie zależeć. No tak to jest że miłości za pieniądze nie kupisz. Pozostaje mieć nadzieję, że się to jeszcze zmieni bo przecież nie jesteśmy starzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisałeś, że żadna dziewczyna nawet trochę Ci się nie podoba. Nigdy nie spotkałaś dziewczyny które zakręciła Ci w głowie? Zapytam brutalnie - ale może jesteś gejem? Czasami człowiek tak się boi tej myśli, że ją wypiera ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monisssiiiaaa
nie jest gejem skoro pragnie miec kobietę - wiem co czujesz autorze, moje życie byłoby piękne gdyby nie ten mały problem jakim jest brak fajnego faceta przy mnie - i tez jakos do tej pory nikt tak mi nie zawrócił w głowie mimo iż wielu cos tam próbowało - czasami strasznie boję się że zwiążę się z kimś bo w pewnym momencie uznam że lepiej brac co jest niż być samą i że całe życie bęe męczyć się z kims kogo nie kocham, marzę o fajnym związku z miłości, o faccecie który będzie dla mnie kochankiem i przyjacielem, z którym będziemy mieli o czym rozmawiać godzinami, który będzie mnie fascynował i na którego zawsze będę mogła liczyć i boje się że to nie jest realne - może to naiwne ale jeszcze nie potrafię zrezygnować z tych marzeń, może za kilak lat uznam że koniec z marzeniami ale jeszcze nie teraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem od Ciebie rok starszy, też nigdy nie miałem dziewczyny. Tylko że ja jestem przeciwieństwem Ciebie, jestem typem odludka... ale jednak brakuje bliskiej kobiety. Od niedawna biorę antydepresant i chodzę na psychoterapię. Nie powiem Ci co z Tobą jest nie tak że nigdy nie miałeś dziewczyny, ale jak widać jest coś nie tak skoro piszesz że żadna Ci się nie podobała. Może za dużo oczekujesz? Cholera wie, no nikt nie jest psychologiem i nikt tu Ci nie pomoże, tym bardziej przez internet nikt Ci nie pomoże. Musisz się zastanowić nad sobą, spojrzeć w siebie, przeanalizować swoje życie, może uda Ci się samemu odnaleźć źródło problemu i zacząć pracować nad tym by to zmienić, a może warto udać się psychologa i pogadać z fachowcem? W każdym bądź razie, piszesz że coraz bardziej Ci smutno, widzisz... mi też się robiło coraz bardziej smutno z takie powodu jak Tobie no i teraz biorę antydepresant. Więc wiesz, bo świata nie zmienisz ale możesz zacząć pracować nad sobą, tylko trzeba ruszyć z miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luck of run
Zaczyna się tu robić bardzo smutno ;) od samotności do depresji. monisssiiiaaa co do Twoich obaw to bardzo dużo ludzi wiąże się z kimś tylko po to, żeby nie być samemu. Albo z czasem fascynacja ta drugą osobą znika i zaczynają się problemy i codzienne szare życie. Powiem Ci, że ja też ciągle mam nadzieję, że jednak poznam jakąś interesującą kobietę ale w głębi czuję , że będzie z tym problem. A ile Ty masz lat, że juz takie obawy u Ciebie występują??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monisssiiiaaa
mam 25 lat i powoli dociera do mnie że czas zacząć mysleć troszkę powazniej o zyciu ale ja jeszcze sie nie poddaję, nie chce popłynąć z prądem, chce przezyć prawdziwą miłośc, wolę 2 lata z kimś kto będzie dla mnie tym jedynym niż całe życie z kimś z braku laku - mam nadzieję że sie uda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważam iż nie należy nastawiać się na jeden konkretny model drogi życiowej. Bo życie jest nieprzewidywalne - może się trafić osoba z którą spędzisz trochę czasu/resztę życia, albo spędzisz je samotnie. Trzeba być realistą i przygotowanym na obie opcje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luck of run
spędzisz je samotnie- to nie brzmi dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×