Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kiedys koziol ofiarny w szkole

boje sie zalozyc konto na portalu spoleczn. bo bylam kiedyz kozlem ofiarnym

Polecane posty

Gość kiedys koziol ofiarny w szkole

bylam wyzywana, czasem popychana itp mam to juz za soba, ale boje sie zalozyc konto na portalu spolecznosciowym kiedys jak byla popularna nk to balabym sie podac klase do ktorej chodzilam, ze ktos by mi na profilu nawypisywal bzdur, ze znowu zaczeloby sie nabijanie mam fikcyjny profil na facebooku i jak ogladalam znajomych mojego obecnego znajomego dostzreglam dziewczyne ktora kiedys sie ze mnie nabijala :/ nie umiem sobie z tym poradzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedys koziol ofiarny w szkole
wyzej podszyw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawie jakbym to ja o sobie pisał oprócz o portalu społecznościowym. Ze mnie się naśmiewano, wyzywano itp i dalej tak jest. Jakie są twoje powody tego, że byłaś poniżana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie portal społecznościowy nie istnieję, to zbędna rzecz. Przez myśl mi nigdy nie przeszło by zakładać konto na takim czymś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez się śmiali ze mnie
w szkole,ale nk mam prawdziwe,facebook też,mam znajomych ze szkoły i z klasy z którymi miałam normalne układy reszte palantów ignoruje nie ma chyba tak że cała szkoła się nabijała i dokuczała Ci ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedys koziol ofiarny w szkole
zawsze bylam spokojna i niesmiala u mnie w domu bylo kiedys biedniej i bylo to po mnie widac, po ubraniach, rowniez donaszanych po starszym bracie itp raczej nikt sie nie chcial ze mna kolegowac, a jak juz gadalam z jakimis dziewczynami na przerwie to i tak zawsze siedzialam sama w lawce, zawsze siadalam w pierwszej, bo chlopaki ktorzy mi dokuczali siadali na koncu chyba najgorzej bylo jak wychowawczyni rozsadzala cala klase i mnie usadzila z chlopakami ktorzy mi dokuczali na koncu :/ ciezko mi tam bylo zglaszalam wychowaczyni co sie dzieje, nie bylo to dla mnie latwe, ale ona bagatelizowala, a ja wracalam czasem w brudnych ubraniach do domu, bo mnie skopali :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość take my away...
straszne to co piszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedys koziol ofiarny w szkole
w moim przypadku tez nie cala szkola sie nabijala, ale nikt tez nigdy nie stanal w mojej bronie, fajnie bylo im patzrec jak sie nade mna pastwia, bylo to dla nich takie zabawne dlatego tez nie mailabym prawie kogo dac do znajomych a napewno juz nie osoby ze szkoly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedys koziol ofiarny w szkole
Samotniku, napisz cos wiecej o osobie... dlaczego to dalej trwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pokończyłem szkoły, znajomych nie miałem i nie mam. Były takie znajomości szkolne, ale wraz z ukończeniem one minęły. To były osoby mało atrakcyjne coś jak ja. A czemu to nadal trwa? Ludzie się ze mnie naśmiewają gdziekolwiek idę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Parę dni temu miałem taką pewną sytuację. Szedłem z psem na spacer a w parku była taka para "pięknisiów" znaczy ona jak to mówią fajna laska (z wyglądu) a on przystojniak i jak koło nich przechodziłem to się naśmiewali "patrz jaka małpa".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedys koziol ofiarny w szkole
ile masz lat? pracujesz gdzies?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skończyłem liceum, byłem rok na studiach (kompletna kicha i strata czasu) i teraz chodze na policelane. Nie pracuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No ale co mamy Ci powiedzieć
Może ze mną nie było aż tak źle, bo nie dałam sobie nigdy dmuchać w kaszę, ale zawsze byłam outsiderką i nie integrowałam się zbyt mocno z klasą - ani w podstawówce, ani w liceum, ani na studiach w grupie. Nie mam profilu oficjalnego, z ciekawości założyłam fikcyjne konto na NK, poczytałam troszkę co słychać u dawnych znajomych, ale zupełnie mnie do nich nie ciągnie. Pejsbuka w ogóle już zignorowałam, mam w realu kilkoro sprawdzonych przyjaciół i to mi najzupełniej wystarcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedys koziol ofiarny w szkole
a skad jestes ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomóc to Ci nie pomogę, bo sam sobie nie potrafię pomóc. Jedyne co żałuję, a właściwie czego nie przeżyłem w latach szkolnych to coś takiego jak "szkolna miłość". Wiadomo, fajny chłopak, fajna dziewczyna i jest para.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No ale co mamy Ci powiedzieć
Tak sobie czytam jak piszecie o dzieciakach, które tak paskudnie dokuczały. Zawsze mnie to wkurzało i starałam się stawać w obronie słabszych. Jeśli jednak w dalszym ciągu spotykacie się z takimi nieprzyjemnymi komentarzami czy zachowaniami, to naprawdę źle to świadczy jedynie o tych pustych ludziach. Ale smutne to, szczególnie ta sytuacja z kopaniem i brudzeniem ubrań nie mieści mi się w głowie. Bardzo współczuję i żal mi, że nie było mnie tam. Oj zrobiłabym porządek z gnojami ;) A wychowawczyni do doooopy :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do szkoły to było minęło, na szczęście nie ma czego wspominać. Żałować tylko, że się nie przeżyło fajnych szkolnych dni jak to niektórzy mają/mieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może samotnik wesprze kozła ofiarnego na priv lub gg :) coś już was łączy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość c o t o z a
To jest podłe, po prostu podłe, jak można tak dokuczać innym? Mi też dokuczano. Tacy ludzie to chamy. Jak im ktoś nie odpowiada i mają nad nim przewagę to takiego są w stanie zniszczyć ale jak mają przed sobą kogoś silniejszego czy też ważnego to robią się święci. To są dranie. Żeby ich tak spotkało to co czynią innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No ale co mamy Ci powiedzieć
Grunt to szukać ludzi podobnych sobie i nie upodabniać się na siłę do całej reszty. Wierzę, że każdy dobry, uczciwy człowiek w końcu spotka swoje szczęście. Czy to w szkole czy znacznie później - nie ma przecież szablonów i nawet jakaś wybitna inteligencja czy świetny wygląd nie gwarantują szczęścia na zawołanie. Link ode mnie, takie opowiadanko dla dzieci, ale chyba w dużej mierze na temat: http://kasia1010.republika.pl/Kredki/ Będzie dobrze :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
c o t o z a -- wszystko zatacza krąg ile dajesz tyle do ciebie wraca mam taką nadzieję że i w tym przypadku tak będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do gg to nie używam. Poza tym jestem samotnikiem i lepiej żebym się z kimś nie "łączył". Sam przez całe życie od urodzenia aż do śmierci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyzwyczajenie do samotności. A czy dobrze, czy źle to nie wiem. Nijak. Po prostu jest jak jest. W pewnym sensie też wybór do samotności, uważam, że jestem ten gorszy i nie powinienen się nigdzie mieszać. Nawet rodzina sobie ze mnie robi pośmiewisko (szczególnie ta od strony matki...), oczywiście rodzice jak najbardziej po mojej stronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szelli
samotnik, a mogę zapytać czemu się naśmiewali? bo nie masz "pięknisiowatego" wyglądu? smutne jest to, że na szkole takie szykany się nie kończą. ja już dawno szkołę i studia skończyłam, teraz pracuję i w mojej pracy jest parę takich osób, z których inni się naśmiewają. bo gruby, bo brzydka etc. przykre. tak jakbyśmy nigdy nie dorastali. zawsze mi się wydawało, że ludzie dorośli nie naśmiewają się jak nastolatkowie z czyichś wad fizycznych albo nieśmiałości. charakter w tych czasach chyba całkiem przestał się liczyć. tylko wygląd, im bardziej sztuczny i plastikowy, tym lepszy. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowo_tym_razem___
Moge napisac powiesc na temat, ktory tutaj sie rozwija. Mobbing w szkole. Mam juz sporo lat a jeszcze czasem tamte emocje wracaja. Jestem wlasnie na etapie w terapii, ktory (mam nadzieje) pomoze mi zostawic to za soba. Bylam dzieckiem bezbronnym, za ktorym nikt sie nie ujal wiec latwa "ofiara", mozna sobie bylo pouzywac bezkarnie. Szczegolnie, gdy napuszczala dzieci sama wychowawczyni wysmiewajac mnie publicznie, oskarzajac o cos, czego nie zrobilam, odsuwajac mnie od klasowych zabaw czy wycieczek bez podania konkretnego powodu. Bez dania mi prawa do zaprotestowania - nie mialam zadnych praw. Uczylam sie za to bardzo dobrze, bylam w pierwszej trojce najlepszych uczniow w klasie i najzdolniejsza w szkole. Paradoks. Urazy przenioslam do szkoly sredniej i ciezko bylo mi sie zaadaptowac mimo iz klasa byla w porzadku, nauczyciele tez. Bylam outsiderem, nie udzielalam sie, stalam z boku - mialam nawet robione badania psychologiczne i IQ ktore wykazalo bardzo wysoki wskaznik, ale szkola podstawowa skutecznie mnie "zaszczula". Rodzice nie robili nic, bagatelizowali sprawe, nigdy nie poszli do szkoly, do kuratorium (bo to sie nalezalo tamtej wychowawczyni, odsunac ja od dzieci za takie postepowanie) na skarge ze dziecku dzieje sie krzywda. Raz matka napisala list do wychowawczyni i na tym sie skonczylo. Jak sie skarzylam na sytuacje w szkole to mowila: nie rozmawiaj z nimi po co sie z tymi dziecmi zadajesz, glupia jestes ze sie przejmujesz takimi bzdurami, pewnie cos im powiedzialas i teraz sie smieja, oni sa glupi ty pokaz ze jestes madra i nie zwracaj uwagi. Wiedzialam wiec, ze wsparcia nie znajde w domu i przestalam wogole o czymkolwiek mowic, wiedzac ze jedynym wyjsciem jest przetrwac. Kiedys wspomnialam ze chcialabym zmienic szkole to wielka awantura w domu byla ze mi sie w glowie przewraca, kto mnie bedzie zaprowadzal (inne szkoly byly daleko, trzeba bylo dojezdzac), inne dzieci chodza i nie narzekaja to ja tez mam chodzic i nie narzekac bo krzywda mi sie nie dzieje. Pojechalam pierwszy raz na kolonie majac 7 lat, zmoczylam lozko, wychowawczyni - jakas mloda studentka - mnie skrzyczala i kazala prac przescieradlo. Powtarzalo sie to zreszta kilka razy a ona potrafila budzic mnie w nocy i zmuszac do pojscia do toalety, zabronila kucharkom dawac mi jakiekolwiek picie od godziny 16 i pare razy mnie uderzyla. Kilka nocy przesiedzialam w WC bo mnie zamknela, nie wpuscila na sale, spalam na takim drewnianym podescie na podlodze i pamietam ze bylo mi zimno, twardo i bardzo chcialam wracac do domu. Zastraszyla mnie ze jak powiem rodzicom to mnie zbije... Ojciec przyjechal na odwiedziny i ja nic nie powiedzialam mimo iz bardzo chcialam, tylko mu zasugerowalam zeby z nia porozmawial, a ona mnie chwalila przy ojcu. Na drugi rok bylam tez na kolonii i bylo fajnie, ale raz w nocy krzyczalam cos i wychowawczyni zabronila mi czytac ksiazki i czasopisma bo mam za bujna wyobraznie i koszmary z tego. Na projekcje filmu tez mi zabronila pojsc z powodu jak wyzej. W nastepnych latach na koloniach bylo super (mialam fajna wychowawczynie, starsza emerytowana nauczycielka ktora mnie troche z tego psychicznego dolka wyciagnela i dala wsparcie, zwrocila uwage na moje mocne strony do tego stopnia, ze zdobylam pierwsze miejsce w biegu na 100 metrow - ja, ktora bylam beznadziejna z WFu! Bylam z nia na koloniach w tym samym miejscu przez dwa turnusy), dostawalam nagrody, udzielalam sie, pelnilam rozne funkcje bylam bardzo lubiana. W szkole nadal koszmar... To byly lata 66-74, wiekszosci z Was jeszcze na swiecie nie bylo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szelli zgadzam się. Media tak wykreowały swój pogląd, że wygląd jest jakby najważniejszy (dla większości ludzi, a dla młodych szczególnie). Poza tym poprzez wygląd nadajemy drugiej osobie swoje cechy (takie jakimi sobie wyobrażamy przykładowo facet przystojny to zapewne dobry, miły itp).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×