Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 654645IZA

Moj chlopak narzeka ze nie robie obiadu po pracy...

Polecane posty

Gość 654645IZA

*Zapytanie do kobiet w zwiazku* Jestesmy razem od 1,5 roku, ja mam 21 on 26 lat. od poczatku maja mieszkamy razem, ja jesstem w domu po 16, on roznie, ale najczesciej okolo 17 jak jest o tej porze to ok.. robimy obiad razem, chociaz nie chce mi sie jesc po poludniu :/ gdy on jest pozniej mowi, niby zartem, ze nie ma znow obiadu wczoraj o 9 powiedzial tak " ty spisz, obiadu nie ma ehh.." wstaje przed 5 i nie lubie sobie odmawiac snu, a po pracy jestem zmeczona psychicznie zeby jeszcze sie wiecej wku*rwiac wymyslajac co na obiad, wszystko kupic potem stac przez godzine na przemian gotowac/sprzatac/zmywac. jak to u was wyglada? Jak to rozwiazac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musze cię zmartwić, ale tak to wlasnie wygląda, że kobiety gotują obiady w 90% poslich domów więc niestety, ale samo nic sie nei zrobi, trzeba sobie wcześniej zaplanować, co będzie gotowane, zrobić odpowiednie zakupy i odmówić sobie leniuchowania i ugotowac obiad co gorsza, trzeba równiez sprzątać, prac, prasowac itd. jak masz odpowiedniego faceta lub/i talent pedagogiczny, to podziel się obowiązkami domowymi, jak nie - zasuwaj sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mężatkaaaaa
Ja mam różne godziny pracy, czasami jestem w domu cały dzień, innym razem pracuję np. do 17.00, mój mąż pracuje od rana do 17.00 i to zawsze ja robię obiad, chyba, że jest sobota, wtedy robimy razem, w niedzielę jeździmy do mojej mamy, albo do teściów:P A jak wyjątkowo jestem zmęczona, albo nie mam czasu na gotowanie, to coś zamawiam:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z własnego doświadczenia
Ci powiem- wprowadz podział obowiazków, bo potem hrabia się nauczy, że ma wszystko pod nos podane i nie dasz sobie rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przegroda nosowa
a pierdol to kup mrożonki i przysięgaj że sama robiłaś:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psychiatra z psychiatryka
no on wcześniej bo ja po 19 ja lepiej od agi gotuję ale w tygodniu chodzi o czas umyć się ugotować i dziewiąta :O a ona wraca z pracy o 16 za to ma weekendzie śniadanie do łóżka i kuchni nie widzi ja gotuję i sprzątam co najlepsze woli moją kuchnię ale w tygodniu albo ona albo kuchnia czasu nie mam tyle więc ona gotuje podział ról :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 654645IZA
u mnie podzial jest taki ze on obierze ziemniaki bo nic innego nie potrafi.. w ogole teraz bardziej widze jaka to ofiara losu @ Ewa 33 Ja bym tak nie mogla i juz po miesiacu zaczynam miec tego dosc i coraz bardziej przez to on staje mi sie obojetny, Ty chyba jestes polaczeniem amiszki z rownouprawniona kobieta pracujaca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z własnego doświadczenia
jeszcze raz powtórze- jak nie wprowadzisz równego podziału obowiązków, to wszystko będzie na Twojej głowie, a póki co oboje pracujecie- co on robi jak wraca do domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agata-----
wieczorem zrob obiad poprzeniego dnia, a jak wroci z pracy to sobie odgrzeje, zrob wiecej na 2 dni i spokoj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem sobą, zadnym tam połaczeniem młoda jesteś, nie wiesz, jak wygląda normalne życie nie ma czasu na wylegiwanie się, jesli chce sie miec wszystko w domu porobione ale pare lat i sama do tego dojdziesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 654645IZA
@ z wlasnego doswiadczenia ale on nic nie potrafi. tylko ziemniaki obierze. :( jak zmywa to wlacza wode na ful, co mnie niesamowicie wkurza bo mieszkam juz dlugo sama i wiem ile woda kosztuje. on jak wroci z pracy? hmm.. czyta czasopisma historyczne albo gra w managera.. mnie mgloby nie byc. teraz odnosze wrazenie ze mieszka ze mna dla wygody. jego mama jest na emeryturze i nie gotuje w tygodniu tylko w weekendy i michal tez nie przepada za swoim ojcem. boze jak tu teraz pisze zdaje sobie bardziej sprawe jaki to samolub

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość analiza liza
ja tez nie robie obiadów bo pracuję caly dzień ale mieszkamy w duzym mieście i jest dużo barów, knajpek, restauracji gdzie można zjeść za niewygórowana cenę ja sie gotuje w domu to czas kosztuje, gaz , praca, składniki kupując obiad w barze wychodzi na to samo, nie drożej normalnie ziemniaki, surówki, kotlet, zupa itp mamy taki bar "stokrotka" sie nazywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polalalalalalalalalala
u nas to wyglada tak. razem myslimy, ewnetualnie idziemy na zakupy(razem albo na zmiane) co kupić na obiad. a wieczorem podszykuje ale najczesciej wymyslam dania szybkie i robie po przyjsciu z pracy. czasem pomaga maz:) gdy ja gotuje maz zmywa po obiedzie gdy on gotuje (najczesciej w soboty) zmywam ja - prosty podział obowiazków. w naszym menu w tygodniu: pizza mrożona, spaghetti lub inne makarony, jakies leczo albo piersi kurczaka z sosem dwa dni z rzedu ta sama zupa i w piatki po pracy najczesciej jemy na miescie. a w weekend sobie dogadzamy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też gotuję, potem sprzata m
i tak w kółko, teraz to jeszcze jak cię mogę po widno jest długo, ale zimą nim ugotowalam to 18-19 ciemna noc( a gotuje zwykle jednego dnia "na jutro". wtedy tylko chlup do domu z pracy podgrzewam, ziemniaki skrobe i o 16,30-17 obiad (pracuje do 15. 15,30 gdzies tak w domu jestem i odrazu ląduję w kuchni. mój chłop czesem też coś zrobi oczywiscie, częściej jednak kolację, czy coś w weekend, on również pracuje do 15, też gdzies tak 15,30 w domu, tym że my nie w bloku mieszkamy i koło domu ma co robić... i w polu również.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 654645IZA
at Ewa 33 to nie jest normalne zycie kiedy ktos poswieca swoj czas swoja prace dla swietego spokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z własnego doświadczenia
jak nie umie, to niech sie nauczy, chociaż faceci potrafia się niezle kryć- mój przed ślubem super gotował i potrafił posprzątać, a po ślubie- zmiana o 180 stopni- w domu potrafi zrobić jedynie bajzel, jak juz łaskawie ruszy dupsko i zrobi obiad, to potem 40 min muszę kuchnie do porządku doprowadzać, chodzę i zbieram koszulki, skarpetki- koszmar- czasem tylko sobie powspominam jak to bosko było, gdy mieszkałm sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też gotuję, potem sprzata m
oczywiscie u mnie nie ma tak ze co dzien to inny obiad, bo jak gotuję to na 2 dni, więc mój ma do wyboru albo zjesc albo nie :D ale nie wybrzydza :P spróbowałby, to by sam sobie robił ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polalalalalalalalalala
autorko zastanów sie czy on potrzebuje Ciebie czy tylko kucharki i sprzątaczki. Na samym poczatku ustal jasen granice, bo jak dasz sobie wejsc na głowe to juz tego nie cofniesz. ja jedyne w czym rozpiesciłam faceta to kanapki do pracy, ale całą reszta obowiazków domowych dzielimy sie razem. zdarzaja sie wyjatki gdy np jedna osoba miala w pracy ciezszy dzien, druga robi wiecej, ale za jakis czas jest odwrtonie. KOMPROMIS i ZROZUMIENIE to podstawa symiozy w domu z drugim człowiekiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 654645IZA
szkoda ze u mnie takiego baru nie ma, u mnie w pracy tylko jest taki wlasnie ale nie mam samochodu wracam autobusem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współczuję Ci bardzooo
takiego faceta. Nic sam nie zrobi a wymaga :D U mnie jest na zmianę, tzn gotuje ten kto ma czas. Ostatnio ja mam więcej pracy więc on gotuje, co lepsze wczoraj ciasto upiekł, bo ja siedziałam nad papierami z pracy do 23. I nagle czuję, że coś mi tu pachnie... :) Jestem nawet zazdrosna, bo ciasto lepsze mu wyszło niż mi zazwyczaj. Ale są tygodnie, że on ma więcej pracy, wraca później, wtedy ja gotuję i nie marudzę. Zupa jak zupa ale mięso musi być :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
654645IZA at Ewa 33 to nie jest normalne zycie kiedy ktos poswieca swoj czas swoja prace dla swietego spokoju no, ale tak to jest w życiu, że jak chcesz zjeść zdorwy domowy obiad, to sobie go musisz zrobić albo rękami własnymi, albo swojego faceta możesz też jeść żarcie badziej albo mniej smieciowe, które zrobi ci ktoś obcy wybór zalezy od ciebie a samo nic się nie robi jesteś na tyle duża, że powinnas juz o tym wiedzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olalalala1223345
A ja powiem Wam, ze od czytania tego forum to mi się w głowie kiedyś poprzestawiało. Same feministki. Po co gotować, sprzątać, prać dla "pana i władcy". Najlepiej niech w domu jest syf i nikt nic nie robi, zjeść można na mieście :/ Ale w końcu po licznych kłótniach z facetem zrozumiałam, że nie tak wygląda życie. Uczę się obowiązkowości, pracowitości. Razem sprzątamy. Gotuję ja, bo on nie umie, ale uczę go powoli podstawowych potraw. On też nie gotuje z tego powodu, że jak przychodzi z pracy to w domu jeszcze siedzi i pracuje.. Jeżeli ja bym kończyła pracę o 18 a on by od 16 nic nie robił to poprosiłabym go o przygotowanie obiadu. Myślę, że jak Ty wracasz wcześniej to powinnaś ugotować obiad. Nie mówię o tym, że jak raz czy dwa nie będzie Ci się chciało to się coś stanie. Mówisz, że nie chce Ci się jeść popołudniu. W ogóle nic do końca dnia? Jeżeli jednak chce Ci się jeść to odpocznij po pracy i potem ugotuj obiad. Niestety takie jest życie, że aby coś mieć to trzeba to zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 654645IZA
@ z wlasnego doswiadczenia hehe to tak jak michal, nawet jak kanapki robi upierdzilei wszystko z czym sie zetknie w kazdym miejscu gdzie postawi krok. az nie chce mi sie do dou wracac :/ musze sie zastanowic powaznie czy chce spedzic zycie na zaspokajaniu glodu michala, patrzac jak gra w fife, przy czym on nie potrafi zaspokoic mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współczuję Ci bardzooo
A ten uśmiech w poprzednim poście to dlatego, że sama miałam kiedyś takiego faceta. Przychodziłam wykończona z pracy, do tego jeszcze przede mną trochę roboty było, papiery się walały, ledwie na oczy widziałam a ten ze swoim magicznym pytaniem: GDZIE JEST OBIAD? Więc doskonale Cię rozumiem i to "współczuję" nie jest złośliwe a szczere. Co zrobiłam? Wymieniłam na lepszy model:):):) A ex z tego co wiem mieszka z mamusią i jest szczęśliwy i najedzony :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
swoją drogą - wybrałas sobie faceta - lenia i egoistę, to sobie teraz go wychowaj albo wymień albo zasuwaj sama i nie marudź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdsfs
jest wiele takich dań, które można bardzo szybko przygotować, więc wystarczy poszukać. poza tym zawsze możesz przygotować posiłek na 2 lub 3 dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem od pieciu lat w zwiazku Zakupy razem, najczesciej wieksze, bierzemy samochod- gdyz ja sie co drugi dzien z siatami taskac nie bede (niby tylko do pobliskiego sklepu, a godzine sie traci) Obiady-roznie...ostatnio tylko w weekendy, gdyz ja ROWNIEZ pracuje. Wracam troche wczesniej, fakt (ale i wstaje wczesniej) jednak nie czuje sie przez to zobowiazana do obiadu. Jesli nie mam ochoty to dzwonie i mowie: sluchaj zjedz cos na miescie, dzis nic nie ma. Teraz robi sie goraco i napewno tez nie kazdego dnia bedzie obiad. Nie bedzie mi sie chcialo. Czasami robimy tak ze jedno wszystko kroi i zostawia drugie z gotowaniem... Pamietaj to ze jestes kobieta nie oznacza ze musisz gotowac. Punkt.Inna sprawa, ze swiat sie naprawde nie zawali jak nie ma codziennie "prawdziwego obiadu"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem od pieciu lat w zwiazku Zakupy razem, najczesciej wieksze, bierzemy samochod- gdyz ja sie co drugi dzien z siatami taskac nie bede (niby tylko do pobliskiego sklepu, a godzine sie traci) Obiady-roznie...ostatnio tylko w weekendy, gdyz ja ROWNIEZ pracuje. Wracam troche wczesniej, fakt (ale i wstaje wczesniej) jednak nie czuje sie przez to zobowiazana do obiadu. Jesli nie mam ochoty to dzwonie i mowie: sluchaj zjedz cos na miescie, dzis nic nie ma. Teraz robi sie goraco i napewno tez nie kazdego dnia bedzie obiad. Nie bedzie mi sie chcialo. Czasami robimy tak ze jedno wszystko kroi i zostawia drugie z gotowaniem... Pamietaj to ze jestes kobieta nie oznacza ze musisz gotowac. Punkt.Inna sprawa, ze swiat sie naprawde nie zawali jak nie ma codziennie "prawdziwego obiadu"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelika...
nie czułabym się jak kobieta gdybym nie ugotowała obiadu. obiad musi byc. inaczej nie ma prawdziwego domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 654645IZA
zazwyczaj przekasze cos drobnego tylko, jestem glodna tylko w pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×