Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dobra aaaaaaaaaa

objawy dobroci ze strony obcych ludzi - z jakimi sie spotkaliscie?

Polecane posty

Gość dobra aaaaaaaaaa

prosze o wasze opisy syt:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wirtualna- Niebezpieczna
mnie jak żebrałam obcy czlowiek dał 2 złote i potem mu oddałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra aaaaaaaaaa
zebralas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wirtualna- Niebezpieczna
tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żadnych, wiele razy prosiłam kogos o pomoc ale generalnie panuje znieczulica i każdy martwi się tylko o siebie. tyle w temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kilka lat temu jak zle sie czu
lam starszy pan ustapil mi miejsca w tramwaju, wiecej nie pamietam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makaronella
dzis nie chcialo mi odpalic auto, podeszla taka babinka staruszka i pyta czy moze mi pomoc...ja oczy w slup, opad szczeny i wydukalam, ze auto nie chce mi odpalic a ta na to ze pewnie akumulator i kable sa potrzebne - ja jeszcze wieksze slupki z oczu postawilam, powiedzialam ze nie nie ja dziekuje i pitlam :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gvfcdcff
Moja ciocia i wujek pojechali na wycieczkę do Białegostoku. Podczas tej wycieczki wujek miał wylew i został w szpitalu na jakiś czas a obcy ludzie- znajomi z tej wycieczki zaproponowali cioci zeby zatrzymała sie u nich a nie w hotelu. Potem ja jeszcze do szpitala podwozili, karmili etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra aaaaaaaaaa
czyli sa jednak jakies syt bo ja sie zadna ni spotkalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam się z ubudubu
Jak byłam mała zgubiłam się na starówce i jakiś chłopak zobaczył mnie płaczącą i pomógł mi odnaleźć rodziców :) to było bardzo miłe, niestety od tamtej pory nie spotkałam się z jakąś szczególna pomocą czy dobrocią... Staram się przeważnie pomagać innym, ale zazwyczaj mają to gdzieś. Koleżanka, której zawsze pomagałam od 3 miesięcy nie może znaleźć czasu żeby się spotkać i zadaje się z ludźmi, którzy sprawiają jej przykrości a mnie odstawiła na dalszy tor. I już nie zamierzam jej pomagać. Jak ktoś tak się zachowuje to ile można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam w ciąży i popsuło mi się auto na skrzyzowaniu. Jakiś kierowca tira zepchnął mi je na pobocze i odwiózł do pracy, choć to nie było po drodze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gerrr rwr wr
Mnie tylko raz obcy facet pomógł. Jak mnie pewien psychopata napierdalał na ulicy. Godzina 17, ludzi pełno, gapią się i zero reakcji, tylko on jeden zareagował i mnie obronił. Na tyle skutecznie, że jesteśmy obecnie zaręczeni. Poza tym... nigdy nikt mi nie pomógł, za to ja zawsze się nabieram na biedne miny babć, którym trzeba pomóc zanieść zakupy, ustąpić miejsca itd. Najlepiej jak wspomogłam finansowo pana, który jeździł na wózku, nie żadne żul ale zadbany pan, a potem widziałam jak na światłach przebiega przez ulicę o_O A fajnych żuli to zawsze wspomagam jak im trzeba na winko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiele razy spotkalam sie z bezinteresowna pomoca ze strony obcych ludzi. czesto jezdze stopem, raz blizej raz dalej a czasem naprawde po kilkaset kilometrow i zawsze dojade;d czesto ludzie podwoza nawet specjalnie w jakies miejsce gdzie jade albo do ulicy na ktorej latwiej bedzie cos zlapac dalej, chociaz oni wcale tam nie jada. sa jeszcze dobrzy ludzie na tym swiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aa i jeszcze, kilka razy auto mi sie zapsulo na srodku drogi prawie, zawsze ktos sie zatrzyma, pomoze, a raz jak mi paliwa braklo, to zatrzymal sie jeden facet i mnie do domu zaholowal;d chociaz wcale po drodze nie mial.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huncwocik*
ja pamietam taka sytuacje w szpitalu, gdy nowonarodzona córeczka musiała zostac na naświetlania, bo przyplątala sie żółtaczka, a ja wychodziłam do domu, bo tam czekał 2-letni synek. Mąż poszedł coś załatwic w tym szpitalu a ja siedziałąm przy łóżeczku córki na korytarzu i wyłam niemiłosiernie, nie mogłam zniesc tego, ze musze ja zostawic :-( łzy lały się ciurkiem, no masakra... I wtedy podeszła do mnie jakas salowa czy sprzątaczka, spytała, czemu płaczę i czy nie chcę czegoś na uspokojenie... I coś tam chwilę ze mna zagadała... Pamiętam ten jej gest dlatego, że obok mnie przechodzili tym korytarzem inni ludzie, a tylko ONA jedna się zatrzymała, zapytała, pocieszyła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×