Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wściekła córka

moja matka to syfiara

Polecane posty

Gość jamciaaa
wściekła córka Masz co chciaąłś,a chciaąłś po prostu nie wyprowadzać się od matki,bo mieszkasz w domu,a nie w bloku. Chciałas dom,to go masz.Jakbyś była cwana i nieuzależniona od matki,to nie zwracałabyś na matkę uwagii wyprowadziął się jak tylko wyszłaś za maż.Mogłas nawet wczesniej to zrobic,gdy pracowałaś .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pacc33 u mnie to jedyny sposób, który zadziałał, rozmawiałam z lekarzem, który mi doradził takie rozwiązanie. Doprowadzić do sytuacji, w której zacznie zachowywać się nierozsądnie i mogą być podstawy konkretne do tego, ze zrobi coś złego sobie, albo komuś. Dopiero wówczas oni mogą ją zabrać i zmusić do leczenia. Zamknąć na oddziale i próbować terapii.. Mnie też nie było łatwo, gdy moją matkę zabrali w radiowozie na komisariat, pojechałam wtedy z nią i musiałam patrzeć jak zamykają ją w celi do czasu przyjazdu karetki, która miała ją zawieźć na izbę. To boli, zaczynasz mieć wyrzuty sumienia. Ale teraz...z perspektywy czasu widzę, że pomogło. Mama nie pije od roku i jest naprawdę super matką i niezastąpioną babcią :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żal mi Ciebie...
Ja bym tego nie wytrzymała. Twoja matka ma najwyraźniej jakieś poważne problemy psychicznie i nic na to nie poradzisz. Moim zdaniem - wyprowadźcie się. Pal licho z tymi pieniędzmi wsadzonymi w ten dom, trudno. Ale tak się żyć nie da. A jak dziecko zacznie chodzić, to będzie się pałętało na dole w tym syfie? Przecież mogłoby sobie krzywdę zrobić, jeżeli ona jest tak niepoważna, że zostawia wszystko na wierzchu (czyli szkło, nożyczki itd. też). Moim zdaniem weźcie babcię i wynieście się w czwórkę. Trudno, inaczej się nie da. Dobrze by było mieć na papierze jakieś udziały w tej nieruchomości - nie stracilibyście pieniędzy przy sprzedaży domu, kiedy matka będzie musiała się go pozbyć, ale to pewnie niewykonalne. Olej i zabierz rodzinę, matka niech gnije w syfie, który sama robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żal mi Ciebie...
Ja bym tego nie wytrzymała. Twoja matka ma najwyraźniej jakieś poważne problemy psychicznie i nic na to nie poradzisz. Moim zdaniem - wyprowadźcie się. Pal licho z tymi pieniędzmi wsadzonymi w ten dom, trudno. Ale tak się żyć nie da. A jak dziecko zacznie chodzić, to będzie się pałętało na dole w tym syfie? Przecież mogłoby sobie krzywdę zrobić, jeżeli ona jest tak niepoważna, że zostawia wszystko na wierzchu (czyli szkło, nożyczki itd. też). Moim zdaniem weźcie babcię i wynieście się w czwórkę. Trudno, inaczej się nie da. Dobrze by było mieć na papierze jakieś udziały w tej nieruchomości - nie stracilibyście pieniędzy przy sprzedaży domu, kiedy matka będzie musiała się go pozbyć, ale to pewnie niewykonalne. Olej i zabierz rodzinę, matka niech gnije w syfie, który sama robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żal mi Ciebie...
Ja bym tego nie wytrzymała. Twoja matka ma najwyraźniej jakieś poważne problemy psychicznie i nic na to nie poradzisz. Moim zdaniem - wyprowadźcie się. Pal licho z tymi pieniędzmi wsadzonymi w ten dom, trudno. Ale tak się żyć nie da. A jak dziecko zacznie chodzić, to będzie się pałętało na dole w tym syfie? Przecież mogłoby sobie krzywdę zrobić, jeżeli ona jest tak niepoważna, że zostawia wszystko na wierzchu (czyli szkło, nożyczki itd. też). Moim zdaniem weźcie babcię i wynieście się w czwórkę. Trudno, inaczej się nie da. Dobrze by było mieć na papierze jakieś udziały w tej nieruchomości - nie stracilibyście pieniędzy przy sprzedaży domu, kiedy matka będzie musiała się go pozbyć, ale to pewnie niewykonalne. Olej i zabierz rodzinę, matka niech gnije w syfie, który sama robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wściekła córka
nie do konca rozumiecie o co mi chodzi, ja się nie żalę że jestem jej służącą i z pewnością nie wychowam dziecka na służącego komukolwiek, nie czuję się zmęczona fizycznie, mi jest po prostu wstyd za to że ona nie dba o siebie i o swoje otoczenie. Gadałam teraz z mężem i doszlismy do wniosku ze umówimy robotników, bedziemy robić osobne wejście i zamurujemy przejście w domu z góry na dół, rozbierzemy schody itd. Więc teoretycznie bedziemy mieszkać całkiem osobno, juz kiedys jej o , może nauczy się tym mowiłam powiedziała że mozemy robic jak nam się podoba. Zrobimy na gorze aneks kuchenny w wiekszym pokoju i teoretycznie bedziemy juz calkiem w osobnym mieszkaniu, zrobimy to na 100%, mąż juz dzwoni do majstra. Nie bede jej sprzątać ani gotować, moze nauczy się chociaz troche robić wokół siebie, ale co robic jak sie nie nauczy? Co robic jak bedzie ginela pod stosem smieci? Mąż mowi zebym ją zmusila jakos do leczenia, zebym wzywala pogotowie i wymyslala ze ona "szaleje" ale jakos nie mam serca tego zrobic. Wiem ze sporo jest prawdy w tym co piszecie i ze najlepiej jest ją zastawic samą sobie, ale nie wiem czy znajde w sobie na to siłę żeby ją tak całkiem olać. Teoretycznie się juz niedługo odetniemy, ale to w końcu moja matka. Łatwo jest pisać : zostaw tą syfiare itd., ale nie wiecie jakie to jest trudne i upokarzające jak matka jest pośmiewiskiem otoczenia, wiele osób mi mówi zebym coś z nią zrobiła, zabrała do lekarza itd (sąsiedzi), ale jak to zrobic na siłę... Przecież nie pojde do sądu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paccc333
nie doradzajcie tak pochopnie pomocy społecznej, tam pracują takie głąby, że jeszcze "nie zauważą" podstaw, żeby pomóc matce, ale już jak najbardziej, żeby zabrać dziecko z tego brudnego domu. ewentualnie dobrze się rozeznać, jak tam lokalnie załatwiają takie sprawy lub rozmówić się z nimi osobiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paccc333
"Mąż mowi zebym ją zmusila jakos do leczenia, zebym wzywala pogotowie i wymyslala ze ona "szaleje" ale jakos nie mam serca tego zrobic." droga wściekła córko, wyobraź sobie, że twojemu dziecku zrobił sie wielki wrzód. dziecko cierpi, nie może dotknąć tego miejsca, nie może nic zrobić, robi się coraz gorzej, jedynym wyjściem jest przecięcie wrzodu - ale ty nie przetniesz BO NIE MASZ SERCA TEGO ZROBIĆ. kleszcz wlazł dziecku w skórę, ale ty go nie wyjmiesz, BO NIE MASZ SERCA TEGO ZROBIĆ. sytuacja jest analogiczna - musisz być twarda i konsekwentna, musisz zrobić to co właściwe, żeby były jakiekolwiek skutki. Inaczej robisz dokładnie to co twoja babcia - zajmujesz się matką, bo ona takie biedna I NIE MASZ SERCA ZROBIĆ INACZEJ. trzeba działać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żal mi Ciebie...
Ja bym tego nie wytrzymała. Twoja matka ma najwyraźniej jakieś poważne problemy psychicznie i nic na to nie poradzisz. Moim zdaniem - wyprowadźcie się. Pal licho z tymi pieniędzmi wsadzonymi w ten dom, trudno. Ale tak się żyć nie da. A jak dziecko zacznie chodzić, to będzie się pałętało na dole w tym syfie? Przecież mogłoby sobie krzywdę zrobić, jeżeli ona jest tak niepoważna, że zostawia wszystko na wierzchu (czyli szkło, nożyczki itd. też). Moim zdaniem weźcie babcię i wynieście się w czwórkę. Trudno, inaczej się nie da. Dobrze by było mieć na papierze jakieś udziały w tej nieruchomości - nie stracilibyście pieniędzy przy sprzedaży domu, kiedy matka będzie musiała się go pozbyć, ale to pewnie niewykonalne. Olej i zabierz rodzinę, matka niech gnije w syfie, który sama robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
paccc nie zorzumiałaś, nie doradzałam pomocy społecznej, tylko uprzedziłam, że ktoś z sąsiadów może tam zadzwonić. I co wtedy? A Ty autorko tym "nie dam rady tak, to w końcu moja matka" robisz jej krzywdę. Jest taki ładny przykład, małe dziecko baaardzo chce zabrać z kuchenki gorący garnek, pozwolisz mu? Bo płacze, i mówi, że będzie bardzo szczęśliwe, kiedy go dostanie. No nie dasz, bo je kochasz, i wiesz, że zrobi sobie krzywdę. Z osobami chorymi psychicznie jest podobnie jak z małymi dziećmi, nie dostrzegają zagrożeń, albo widzą je nie tam, gdzie trzeba. Myślę, że przymusowe leczenie wyszłoby Twojej matce na dobre. A co z łazienką? Bo też jest na dole..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wściekła córka
to nie jest wszystko takie proste, kiedyś jak miałam praktyki w opiece to się pytałam tak ogólnie co by bylo gdyby to czy tamto i z tego ci się zorientowałam to oni nie zawracaliby sobie nawet głowy takim problemem. I co miałabym powiedzieć: zróbcie cos bo moja mama ma bałagan, oni interweniują przy awanturach, alkoholiźnie, zgłodzeniu czy biciu dzieci, a nie w takich "błachych" sprawach. No bo co pojde i powiem ze mama nie wytarła kurzu i nie umyła głowy to pomyslą ze ze mną jest coś nie tak. Pomóc może jedynie jakiś porządny specjalista, ale bez jej chęci to nic nie zdziałam, co to za terapia z przymusu, dpóki ona nie zeczce to nic się nie zmieni. Jak zrobimy to osobne wejście (takie plany smujemy juz od dawna, ale teraz je na 100% zrealizujemy) to bedziemy osobno, ale to dalej nie rozwiąże problemu z jej zachowaniem, a o to mi najbardziej chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wściekła córka
łazienki są dwie, na dole większa z wanną a na górze mniejsza z prysznicem, łazienka nie jest poroblemem, my korzystamy z tej naszej, na górze. Wcześniej sama do konca nie byłam pewna czy to choroba czy takie zwykłe niechlujstwo ale uświadomiliscie mi ze ona naprawdę jest chora, nie wiem co robić. Na leczenie nie pojdzie, wiem to na pewno. Na siłę jej nie wezmą, bo juz z tym próbowałam, przecież nie pojde do szpitala i nie powiem zeby ją zabrali na oddzial bo nie sprząta u siebie. A nawet jak zadzwonię w czasie "awantury" to wezmą ją na obserwację i po kilku dniach wróci bo wyjdzie na własne rządanie. KIlka razy już leżała w szpitalach (na inne, wymyslone dolegliwości, albo na badania) i wtedy, tam w szpitalu zachowywała się normalnie, dbała o siebie itd. wszyscy ją lubili, lekarze traktowali powaznie itd. Ona jest piekielnie inteligentna i nie da sobie wmówić nic, tylko to cholerne zaniedbanie! Chyba się przestane do niej odzwywać moze to poskutkuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Huhubugbuuhghigd
Ta twoja matka jakas pojebana jest. Jak sie mozna nie umyc albo nie sprzatac tygodniami? Nie szanowac twojej pracy? Syfiara cie oszukala. Na kogo jest ten dom? Jesli na babcie to przepiszcie dom na ciebie. Zagroz tej co brudem zarasta, ze to jest twoje i ma sie brudas dostosowac. Ona ma was wszystkich w dupie. Ok, matka ja we wszystkim wyreczala ale z jakiej race maja robic to wszyscy teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Huhubugbuuhghigd
*racji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro w szpitalu potrafiła dbać o siebie .. i wie, jak się zachować, kiedy potrzebuje i jej się chce .. to wiesz co, odpuść sobie. Zróbcie osobne wejście, i tyle. Nie sprzątaj, nie zmywaj, nie gotuj jej. Jest dorosła, i niech się o siebie martwi. Płaćcie rachunki, bo was zlicytują, i stracicie dom. Ja bym się wyniosła. Pomagałabym tyle, ile mogę z daleka, albo przyjechała raz na czas, skoro fizycznie dajesz radę, i tyle. Ja mieszkam w domu rodzinnym, tzn obecnie studiuje w innym mieście, ale prawie kończę, robię mgr.. Uwielbiam moich rodziców, są ciepłymi, życzliwymi ludźmi, pomogą mi w każdej sytuacji, czegokolwiek bym nie potrzebowała. Mamy duży dom, ponad 300m2.. I po studiach biorę ślub, i będę mieszkać w 2 malutkich pokojach w bloku, chyba niecałe 50m... Mimo, że są tacy kochani i wspaniali, nie wyobrażam sobie życia z nimi, mając męża i potencjalne dziecko. Bo to nie byłby mój dom, tylko ich, tu Twoja matka ma rację. Tym bardziej nie jestem w stanie sobie wyobrazić co Cię skłoniło do tego, żeby w domu zostać, zamiast wynosić się jak najdalej.. Dziwi mnie jeszcze jedno. Jesteś matką, a jakoś bardziej przejmujesz się swoją matką, niż dzieckiem. Bo sytuacja jest długofalowa, urośnie, i nigdy w życiu nie przyprowadzi znajomych do domu,bo co jak babcia przyjdzie? W całej okolicy ją znają, i się śmieją, myślisz, że przestaną, jak dziecko urośnie? Będzie całe życie się wstydzić.. Ale zbierając do kupy to co mówisz, szukasz rady, jak zmienić matkę. No to rady na to nie ma żadnej. Nafaszeruj ją lekami, niech siedzi spokojnie i nie brudzi, bo nic innego zrobić się nie da. To dorosła baba i robi co chce. A Ciebie i Twoje wysiłki ma gdzieś, a potrzebuje Cię bo sama się nie utrzyma. Ludziom, rodzinie, rodzicom trzeba pomagać. Ale nie kosztem siebie i innych najbliższych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasia04021991
jakbym czytala dokladnie wszystko o mojej matce ale to jest tylko i wylacznie lenistwo... moja kiedys wysikala sie do kuwety mojego kota bo tam miala blizej niz do lazienki.... wtedy nocowal u mnie moj chlopak i wstal pierwszy... i to zobaczyl ale wstyd. zaraz potem sie wyprowadzilismy... to jest masakra zyc z taka aspoleczna osoba. na leb mozna dostac. jedyne co mozna zrobic to sie odizolowac od tekiej osoby bo ona nic nie zrozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huhi
AUtorko!!! zadaj sobie jedno pytanie: CZY TY CHCESZ POMÓC SWOJEJ MATCE ?? czy tylko dlatego że jest Ci jej szkoda nie podejmiesz żadnych kroków w celu wyeliminowania problemu - a problem jest i ma go twoja matka. Pomyśl o swoim mężu i dziecku - dlaczego muszą to znosić - ty tak miałaś przez całe życie to i oni muszą??? Kurcze nie trzeba być żadnym psychologiem żeby dojść do takich wniosków. Skoro matki Ci szkoda to po co się denerwujesz, ona taka jest i całe życie była. Wszyscy dają Ci rady a ty na każdą masz wytłumaczenie bo to bo tamto. Uświadom całą rodzinę jaki jest problem, łącznie z rodziną twojego męża, może u nich znajdziesz wsparcie również. Jest Ci wstyd, ale tylko głupcy będą się śmiali... Mądry zrozumie i pomoże... Tu nie ma Twojej winy że matka taka jest, ale spróbować warto... Dziewczyno daj sobie pomóc!! może wyślijcie mame do jakiegos sanatorium, może pozna kogoś. W tym czasie zróbcie generalne porzadki z rodziną tzn wywalcie wszystko!!! co jest zbędne z domu niech zostanie jej łóżko szafa i jakas komoda w pokoju, żeby nie miala gdzie chomikować. Zainwestuj w zmywarke - wczesniej juz ktos Ci radził- jeden problem mniej. I nie rozumiem jednego dlaczego ty ją masz utrzymywac - przeciez ona ma swoje pieniądze babcia ma zapewne jakas emeryture - to chyba jej starcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huhi
i wiesz myślę że zaraz mnie tu zjadą i zwyzywaja za to co napisze ale uwazam że w dużej mierze WINĘ ZA TO WSZYSTKO PONOSI TWOJA BABCIA. Przepraszam Cie za to, ale sama napisałas ze wyreczala ją cale zycie. Ja rozumiem że chciała jej pomoc bo zostala sama z dzieckiem, ale teraz Ty ponosisz tego konsekwencje. A matka jest po prostu wygodna albo żyje w wyimaginowym przez siebie świecie. Stawiałabym raczej na to drugie. Piszesz że była w szpitalu i bylo ok, wiec może naprawde spróbujcie z jakimś sanatorium.... tylko oczywiście najpierw skonsultuj się z dobrym psychiatrą jak to załatwić, żeby matka się nie skumała w czym rzecz. Matce możecie przeciez powiedziec ze skoro ma takie problemy zdrowotne przydałby jej sie taki odpoczynek. Nie wydaje mi się, żeby nie chciała skorzystac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość male ciche
Szukac winnych to juz jakby za pozno, trudno cokolwiek napisac, sytuacja faktycznie ciezka, trudno tez ocenic, czy matka jet poprostu leniwa i niezaradna czy tez cierpi na jakas chorobe psychiczna, to drugie wydaje mi sie bardziej prawdopodobne; Jedyne co mi przychodzi do glowy teraz to, po pierwsze, dobrze, ze sie oddzielicie od matki, Ty powinnas byc bardzo konsekwetna w tym, zeby jej juz wiecej nie pomagac, nie wyreczac, nawet nie kontaktowac jakos specjalnie, moze jak jej zasmiecenie osiagnie jakies niesamowite rozmiary, to sobie ona cos uswiadomi, drugi moj pomysl, to napisz czy matce zalezy, zebyscie z nia mieszkali, jezeli tak to powiedz jej, ze dom ma przepiac na Ciebie, no i wtedy bedziesz miala jakies wieksze pole manewru, tzn, powiesz jej, ze albo sie podda leczeniu albo do widzenia. Rozumiem, ze to trudna sytuacja dla Ciebie, ale pomysl tez o ,ezu i o dziecku, bo mozesz stracic rodzine. a matka nawet nie poczuje sie winna, nie pomozesz jej tez wyreczajac ja ze wszystkiego, jedyne co moze pomoc to drastyczne kroki i konsekwencja. Moze warto by bylo zaangazowac w to rodzine, mojego brata tesciowa choruje psychcznie (w lagodnym stapniu) i jej sie pogarsza to cala rozina siada z nia i uswiadamia jej pewne rzeczy i ustala plan pomocy, trudno, trzeba przelknac wstyd i cos zrobic, matka ma ok 47lat, to zostalo jej tak ok 30 zycia (srednio), zastanow sie jak Twoje zycie bedzie wygladalo przez tez czas, dzieci nie beda mialy soppkoju w szkole i w okolicy bo babcia to syfiara i nawet nikogo nie beda mogly zaprosic do domu, do tego Ty bedziesz wiecznie zestreowana i zmeczona no i gdzei w tym wszystkim Twoj maz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wściekła córka
macie wszyscy rację, ja nie szukam wytłumaczeń, nie bronię jej, wiem że winę za to wszystko ponosimy po częście wszyscy dookoła. Ona była najmłodsza z siedmiorga rodzeństwa, zawsze była rozpieszczana, wszystko się jej należało - tak wychowała ją babcia i to ona jest najbardziej winna. Mój mąż jest po cąłych dniach w pracy i nie do końca zdaje sobie sprawe z powagi problemu, wie ze mama to leń ale o wielu brudach jemu nie mówie bo mi wstyd, wiem że powinnam niczego nie ukrywać ale o niektórych tych najgorszych brudach mu nie mówie bo mi głupio, zresztą to czy mu powiem czy nie nie ma wiekszego znaczenia. Dom jest zapisany na nia i ona za zadne skarby go na mnie nie przepisze. Jak już mowilam wczesniej ona się mnie o wszystko czepia, wiecznie ma pretensje i w ogóle uważa że to ja jestem ta zła - własnie dlatego że skupiłam się na swojej rodzinie. Wiele razy mowila że na starość to ją będe miala za nic, że pewnie bede okropna dla nie, ze nie podam nawet szklanki wody itd. To sa oczywiscie jakies jej urojenia, nasłuchała się skark od dewotek w okolicy jakie to dzieci potrafią byc okrutne dla swoich starszych rodzicow i teraz to wszystko nanosi na mnie. Domu mi na pewno nie przepisze, dostane go prawnie po jej smierci bo jestem jedyną spadkobierczynią po niej. Z tego powodu boję się podejmować drastyczniejsze kroki 9typu próba ubezwłasnowolnienia) bo boję się że w atakach wściekłości mnie wydziedziczy i dostane wtedy gówno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nesquik____hgy
czyli dom jest ważniejszy od własnego zdrowia, męża i dziecka. Prawdopodobieństwo,że nidgy tego domu mieć nie bedziesz jest spore. Wytrzymasz z mamusią może jeszcze 10 lat. Mamusia w szaleństwie przepisze dom na kogo kolwiek ( faceta, sąsiadke, "miłą" koleżanke ,albo tak go zadłuży ,ze sie nie połapiecie w finansach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuje ci owszem,ale z Twojej wypowiedzi wynika ze matka miała załatwiona rentę,czyli jej się nie należy? Nie jest chora. To koszmarne co wyprawiamy sobie nawzajem,hodujemy wsród siebie nierobów bo niestety zdrowa kobieta która wyciąga rękę po nienalezne pieniądze zamiast do pracy iść....a tymczasem ludzie chorują i nie stać ich na leki,nie są refundowane bo pieniędzy mało,twoja matka co miesiąc zabiera pieniądze chorej osobie....dlatego mi jej nie żal, Piszes ze dom jest na nią,rozumiem ze przepisala go babcia,matka zachowuje się tak ze babcia darowizne moze cofnąć póki czas,córka o nią nie dba,nie dba o dom,złe się zachowuje,możecie to wszystko potwierdzić i niech babcia darowizne cofnie,dom przepisze na ciebie póki czas, Na twoim miejscu zrobilabym coś w rodzaju konfrontacjimjak się urządza alkoholikom, żebra abym pare osób,ty,babcia,mąż,moZe sąsiadka-przyjaciółka i ktos jeszcze do kogo masz zaufanie i na takim zebraniu wspólnie poiedziec jej co myślicie o jej zachowaniu i co się stanie jak się nie zmieni,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wściekła córka
mogę mieszkać tutaj, ale osobno, z osobnym wejściem, całkiem się odciąć. Jestem pewna ze na nikogo innego nie przepisze. A ten dom to też jest zabezpieczenie dla mojej rodziny. Nie piszcie wszyscy ze dla swietego spokoju oddalibyscie komus wsadzone jakies 200tyś, odsdalibyscie ogrom pracy wkladanej tutaj każdego dnia, kupe kasy która poszła do tej pory na rachunki itd. po to żeby wynieść się do wynajętej klitki, zeby mieć spokój (choć wiadomo ze w bloku tez trudno o spokój). A poza tym ten dom nalezy sie tak samo jej jak i mnie, to ja zajmuje się babcią, która ten dom postawiła, zalatwiam wszystko, utrzymuję dom i w ogóle gdyby nie ja juz dawno by go straciła. Nie piszcie ze dla mnie wazniejszy jest dom niz rodzina bo to nieprawda, dom, ogród - to wszystko jest dla rodziny. Mam z tego rezygnować, a potem martwić się co bedzie kiedy nie daj Boże mąż straci pracę a bylibysmy na lokatornym itd. Nie piszcie głupot, mogę się odciąć od matki i w tym domui. Zresztą moim problemem jest jej zachowanie a nie podzial majątku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wściekła córka
To wszystko bardziej poplątane niż się wydaje, problem w tym, że dom stał na dziadka wczesniej, to on go przepisał na matkę a potem zmarł. Babcia była tutaj całkiem pominięta, cofnąć tego już się nie da...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To gorzej, to moZe pomysł o konfrontacji,pewnie trzeba będzie drzwi zamknąć żeby was wysluchala,potem zaproponuj ekipę sprzatajaca a jak nie to separacja,rozumiem ze nie chcesz się z domu wynieść,łatwo tak radzić gorzej zrobić,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nesquik____hgy
Jedyna rzecz ,z którą sie zgodze to fakt,że gdyby nie ty dom by już nie należał do waszej rodziny. Pewnie,że nie łatwo zrezygnować ,ale założe sie ,że bedzie coraz gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huhi
kurcze to naprawde trudna sytuacja. Pisalas ze mama płakała zebys sie nie wyprowadzala jak zamierzalas na poczatku małzeństwa kupić mieszkanie. Szkoda że wtedy nie ustaliliscie od kwestii formalnej co i jak no ale teraz to już za późno i nie ma co do tego wracać. Powiedz tak szczerze zastanawia mnie coraz bardziej czy twoja matka jest az tak wyrachowana ze dla wlasnej wygody i po prostu z lenistwa takie życie ci zgotowala i robi to dalej bo jest po prostu pieprz*na egoistka?? Chodzi mi o fakt ze pisalas ze jak byla w szpitalu to dbala o siebie - po prostu wiedziala ze nikt za nia tego nie zrobi - w domu miala babcie teraz ma ciebie. a moze spróbuj użyć tematu wyprowadzki jako sposobu na nią - jeśli jest egoistką - zgodzi się na wszystkie twoje (Wasze) warunki, żebyś tylko sie nie wyprowadziła, bo juz nie będzie miał kto koło niej skakać. Ona nie szanuje niczyjej pracy bo sama tego nie robi i to dlatego tak jest. Juz pisalam wczesniej ze tu chyba tylko specjalista pomoze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka dziewczyna//
Rozumiem ciebie i popieram rozsądek w tej kwestii. Domu szkoda, ale wierz mi, że będzie coraz gorzej. Jedno jest pewne, musisz zacząć działać, bo inaczej zniszczysz sobie życie. Ono jest twoje i masz je tylko jedno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko! po pierwsze jak zadzwonisz po karetkę i psychiatra zrobi rozpoznanie choroby, ona nie będzie chciała się leczyć, to on da receptę, wykupisz leki które matce będziesz podawać. Być może pomoże. Nie spróbujesz, to się nie dowiesz. Jesteś psychologiem, tak? Na pewno spotkałaś się z pojęciem "twardej miłości" i na pewno wiesz co ono oznacza. I powinnaś to zastosować. Zmuszając ją do leczenia, nie robisz jej krzywdy. POMAGASZ, choć ta pomoc jest trudna, i może wzbudzać u ciebie wyrzuty sumienia i poczucie winy to ma sens. Posiadając skrupuły i powtarzajac hasła"nie mogę", "to moja matka", "nie umiem się odciąć" robisz najgorszy z możliwych błędów i bardzo szkodzisz nie tylko jej, ale również sobie. Dowiedz się jak najwięcej o tej dolegliwości i jak się ją leczy. i do dzieła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedno mnie zastanawia
na co wydaliście te 200 tysięcy skoro macie tylko dwa małe pokoje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×