Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wrzesien 2012

Czy trzeba w rewanżu zapraszać na swoj slub tych u ktorych sie bylo??

Polecane posty

Gość wrzesien 2012

No wiec my bylismy na kilku weselach u rodziny mojego narzeczonego. Byli to jego kuzyni. Jednak my nie robimy wesela tak jak oni na 150 czy wiecej osob tylko chcemy zrobic na 70. Czyli tak mniej wiecej po 35 od strony. I chcemy zaprosic najblizszych, ale nie koniecznie wszystkich u ktorych bylismy bo wtedy ta lista tak sie wyciagnie, ze nie bedzie 80 oosb, a 100. Chcemy zaprosic tylko chrzesnych, ich dzieci, rodzenstwo rodzone z rodzinami i rodzicow. I kilku przyjaciol. Ale tesciowa nam mowi, ze skoro bylismy u tamtych to jeszcze ich nalezy zaprosic. Moze i widziec bysmy i chciel, bo to nie chodzi, ze sie nie lubimy czy cos tylko mamy ogrnicznik finansowy i musimy zmiescic sie w 80 osobach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrzesien 2012
w 70*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba było pomyśleć
o tym wcześniej, gdybyście nie poszli na wesela do dalszych kuzynów tylko odmówili pewnie i oni by wam odmówili. Jeśli jednak byliście u nich na weselach to według mnie byłoby bardzo nieładnie z waszej strony gdybyście ich nie poprosili. Obraziłabym sie gdybym kogoś zaprosiła na wesele a ten ktoś by mnie nie poprosił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuternoha
Zaproście na poprawiny tych co nie możecie na wesele albo kilka dni po weselu zróbcie jakiegoś grila lub coś w tym rodzaju,albo zadzwoncie i przeproście że ze względów finansowych nie możecie zaprosić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonaKraka
My z mężem zapraszaliśmy na ślub rodziców, dziadków, rodzeństwo rodziców z dziećmi, nasze rodzeństwo, kilkoro znajomych... A sama bywałam też na ślubach kuzynostwa w pierwszej linii moich rodziców, więc teoretycznie wypadałoby się rewanżować... Mieliśmy chyba najskromniejsze wesele w rodzinie, bo "tylko" ok. 60 osób, moje rodzeństwo i męża jeszcze wtedy bezdzietne, w większości bez partnerów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poweselna
A ja uważam, że to nie jest niegrzeczne i jeśli nie wyprawiacie hucznego wesela, to nie ma w tym nic złego. Myślę, że może jakiś grill po weselu byłby dobrą rekompensatą. Jeżeli ktoś jeszcze obraża się za takie rzeczy, to już mi trąci średniowieczem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę, że mój pogląd na sprawę różni się od większości, ponieważ uważam, że nie ma w tym nic niestosownego. Zapraszacie osoby, z którymi chcecie dzielić ten wyjątkowy dzień (i na zaproszenie których was stać - nie czarujmy się - to również istotne kryterium). Sama zauważyłaś, że jedni robią wesele na 150 osób, inni zapraszają o połowę mniej. Jasno z tego wynika, że nie można się zrewanżować wszystkim - to czysta matematyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorociczka
Ja tez nie będę zapraszać wszystkich u których byliśmy,niestety sala jest do 140 osób,wpiszemy ich na liste rezerwową i będziemy zapraszać jak ktoś się wykruszy,dodatkowo po slubie i weselu planujemy przyjecie w ogrodzie dla dalszych znajomych ,znajomych z pracy,wtedy będą zaproszeni ci co nie byli na weselu a powinni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamcia_6789
Rowniez uwazam, ze nie ma w tym nic niestosownego. Nie kazdego stac, aby zorganizowac weselisko na 200osob. I o to, ze robicie mniejsze wesele nikt sie obrazac nie powinien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrzesien 2012
Cieszę się, że tak myślicie. Z mojej strony problemu nie ma, bo mogę zaprosić dosłownie wszystkich. Mam malutką rodzinę i nikogo nie jestem zmuszona pomijać. Moja lista zamyka się w 30 osobach nawet z dziećmi. Narzeczony ma dużą rodzinę, bo sam ojciec ma 9cioro rodzeństwa, a tamci swoje dzieci i kolejne pokolenie. Także niestety ciężko wybrać kogo zapraszamy. I jednak nie wszystkich damy radę. Kwestie finansowe są głównym ogranicznikiem. Poprawin nie robimy właśnie z wspomnianego powodu. A imprezę mamy zamiar zrobić właśnie dla znajomych nieobecnych na weselu więc może zaprosimy też tych kuzynow. Mam nadzieję, że nikt nie poczuje się urażony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem zachowacie sie bardzo niegrzecznie;/ Jesli ktos Was zaprosil a Wy zaproszenie przyjeliscie to dobre wychowanie niejako narzuca rewanz, no ale nie dla kazdego podtswy dobrego wychowania sa najwazniejsze (tak jak na przyklad sama wspomnialas dla Was wazniejsze sa pieniadze/kwestie finansowe). Inaczej wygladalaby sprawa gdybyscie z wczesniejszych zaproszen nie skorzystali. Nie ma zanzcenia czy nie zapraszacie Twoich kuzynow czy Twojego narzeczonego - tak wiec wesele jest Wasze i wspolna "odpowiedzialnosc" - zwracam na to uwage bo odnioslam wrazenie ze piszac ze to nie Twoja rodzina pozbywasz sie problemu... Jesli samaprzyjelas czyjes zaproszenie i zrezygnowalas z rewanzu - stawia Cie, moim zdaniem, w tak samo negatywnym swietle - bez wzgledu na stopien pokrewienstwa (lub jego brak)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrzesien 2012
ROR owszem nieleganckie by to było gdybym celowo pominęła ludzi u których byliśmy i zrobiła to z premedytacją mimo, że miejsce na weselu by się znalazło. Ale w tym wypadku się nie znajdzie. Mamy ograniczone mozliwości. I robimy wesele takie na jakie nas stać. Kwestie finansowe są tu bardzo ważne, bo fizycznie nie mamy kasy by zrobić wesele na więcej ludzi niż 70. Nie będę 3 miesiące przed weselem zaciągała na niego kredyt. W zalozeniach bylo, ze bedzie na 70 osob. A nie 150. I tak musi zostac. I źle zinterpretowane zostały moje słowa. Nie napisałam, że pozbywam się problemu. Chodzilo o to, ze na szczęście ja takich wyborów dokonywac nie muszę. Narzeczony ma utrudnioną sprawę, bo jednak całej swojej rodziny mimo, że by chciał to nie może zaprosić. Ja za niego nie zdecyduję ani nie podpowiem mu kogo zaprosic, bo sama nie znam dobrze jego rodziny procz rodzicow i rodzenstwa. Wiec to on musi stworzyc liste gosci ze swojej strony. Nawet jesli później beda to nasi wspolni goscie. To jednak aktualnie to jest jego rodzina i do niego nalezy kwestia wyboru. Z kogos bedzie musial zrezygnowac, bo jego rodzina liczy z 200 osob, a zaprosic moze okolo 40. Przyjmując zaproszenie do innych na wesele nie wiedzielismy jakie polozenie finansowe bedziemy mieli za kilka lat. Nie planowalismy wtedy jeszcze wesela. Na wielu weselach byl on sam jeszcze zanim mnie poznal. Kto wiedzial jak bedzie za kilka lat? przyszlosci sie nie przewidzi. Skoro stac nas bylo i byly checi by byc gosciem danej pary mlodej to kozystalismy z zaproszenia. Chodzi o wesela na przestrzeni ostatnich kilku lat. Nie mowie o tych z zeszlego roku, bo nawet takowych ostatnio nie bylo. Zapewne gdybysmy teraz dostali zaproszenie, gdzie w planach juz slub jest to bysmy odmowili skoro zdawalibysmy sobie sprawe, ze na nasze nie zaprosimy. Ale na wesela chodzilo sie cale zycie i ciezko bylo kiedys stwierdzic czy bedziemy w stanie kiedys tam zrewanzowac sie wlasnym weselem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrzesien 2012
Niemniej jednak rozumiem argumenty. Rozumiem, że w zwyczaju jest prosić w rewanżu pary, u których byliśmy. Szkoda, że nie możemy się zastosować do tej zasady. Ale czasami nie da się pewnych rzeczy przeskoczyć mimo chęci. Mam nadzieję, że jakoś rozsądnie sprawę rozwiążemy nie urażając nikogo przy tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko - naprawde nie rozumiem Twojej "polemiki" z moja wypowiedzia , zalozylas watek i zadalas w nim konkretne pytanie - na ktore ja odpowiedzilam, wiec czemu ma sluzyc ta polemika? Zapytalas o opinie to moja dostalas. Wiesz , tlumacza sie osoby winne (w tym przypadku powinnam napisac "polemizuja"). Byc moze gdzies tam podswiadomie podzielasz moja opinie dlatego poczulas sie nia dotknieta..., tak mysle i zdania nie zmienie. "ROR owszem nieleganckie by to było gdybym celowo pominęła ludz (...)i" to jest Twoja opinia - ja o Twoja nie pytalam tylko ty o moja (nie wprost oczywiscie, pytalas o opinie forumowoiczow). Powtorze wiec - moim zdaniem jezeli zyjesz ponad stan i np. chopdzisz na wesela na ktore cie nie stac najwyrazniej to potem ponosisz konsekwencje. Chodzi mi o to, ze uzsadnienie bo nie mam pieniedzy (nawet jesli w 100% jest prawdziwe, tu ci wierze) ne usprawiedliwia nietaktu, tak uwazam. "Narzeczony ma utrudnioną sprawę, bo jednak całej swojej rodziny mimo, że by chciał to nie może zaprosić" oki, byc moze - jesli nie znasz jego rodziny, to rzeczywiscie decyzja jest glownie jego. "Przyjmując zaproszenie do innych na wesele nie wiedzielismy jakie polozenie finansowe bedziemy mieli za kilka lat" to jest brak roztropnosci - trzeba uwazniej zatem korzystac z zaproszen, to jest z zaciaganiem kredytu i potem tlumaczeniem bankowi ze "sie nie wiedzialo" ze za kilka lat nbedzie sie bezrobotnym/mialo gorzejplatna prace - "ryzyko" trzeba uwaznie kalkulowac, tak mysle. "Nie planowalismy wtedy jeszcze wesela. Na wielu weselach byl on sam jeszcze zanim mnie poznal. Kto wiedzial jak bedzie za kilka lat?" nawet jesli byl sam na tym weselu - to nie zpraszajac gospodarzy poelnia nietakt, bo z ich punktu widzenia to jest "jego" wesele, czyz nie? "przyszlosci sie nie przewidzi" nie przewidzi sie wszystkiego - ale pewne rzeczy sa bardzo latwe do przewidzenia. Nawet jesli chodzac na wesela byliscie np. przeciwni instytucji malzenstwa itd. - to licza sie fakty - teraz macie wlasne wesele przy oraganizacji ktorego nie uwzgledniacie (z roznych powodow) osob ktore uwzglednily Was.../albo jego/albo ciebie "Skoro stac nas bylo i byly checi by byc gosciem danej pary mlodej to kozystalismy z zaproszenia" naprawde ? zawsze tak postepujesz? nie bierzesz pod uwage konsekwencji przyjecia danego zaproszenia - na zaszdie zycia chwila...? jak dla mnie to troche bezmyslne zachowanie Powtorze moim zdaniem kuzyni sie na Was slusznie obraza i ja to w pelni rozumiem. Ale to Twoje wesele i decyzje. tylko po co pytasz o opnie innych a potem z nimi polemizujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrzesien 2012
No więc także dlatego pod swoją wypowiedzią jakoby tłumaczącą się napisałam, że rozumiem argumenty. Masz rację podświadomie wiem, że chciałabym by narzeczony miał wokół siebie najbliższe wszystkie osoby tak jak ja. I jest mi z tego powodu źle, mam wątpliwości zatem zadałam pytanie. Gdybym miała gdzieś tych wszystkich gości to bym olała podpowiedź teściowej i zrobiła po swojemu. Chciałam poznać zdanie innych i poznałam, są zdania podzielone. Nie wiem jeszcze co zrobimy decyzji nie podjęliśmy. Ale potrzebne mi było poznanie innych zdani na ten temat i bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wrzesień 2012
Podzielam zdanie ROR. W momencie kiedy przyjmujemy od kogoś zaproszenia od tego momentu jesteśmy zobowiązani zaprosić na własne wesele tamte osoby. Trzeba było myśleć o tym wcześniej. Jeśli wiem że na wesele nie mam zamiaru kogoś prosić to sama odmawiam przyjścia na wesele. I tyczy się to nie tylko wesela. Znajoma zaprosiła mnie kiedyś na urodziny i wiedziałam że jeśli przyjmę zaproszenie od tego momentu będę zobligowana do zaproszenia jej i męża. Wiedziałam że jeśli zaczniemy sie zapraszać co rok to ciężko będzie to urwać a na urodzinach rodzinnych zawsze mam już dużo osób i nie chciałam powiększać grona więc jej odmówiłam, potem na swoje nie zaprosiłam i uniknęłam zapraszania siebie nawzajem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale w czasie gdy się przyjmuje zaproszenie nie wie sie jakie sie bedzie robiło wesele, moze nawet w tym czasie jeszcze sie nie znało swojego meża!! i dla mnie to bez sensu, młodzi daja zaproszenie a goscie mówią, nie przyjdziemy na wesele bo my bedziemy na pewno robic mniejsze przyjecie, PRZECIEŻ TO JEST GŁUPIE!! autorko, podzielam twoje zdanie, zaprosic najblizszych i kropka, u mnie był podobny problem, tylko ze odwrotnie, to mąż ma mniejszą rodzinę od strony rodzeństwa rodziców, nawet zaproszenia z kuzynami sie lista zamkneła ładnie, u mnie był problem, z kogo zrezygnowac, bo nie chcemy wydawać mnóstwa pieniedzy, a było sie na ich weselach, i zaprosiliśmy nalbliższych, licz się też z tym że jakaś liczba gości odmówi, i dopraszać jest nie elegancko, ja właśnie żałuję bo zaprosiłam chrzestnego z zoną ale bez ich synów (dorośli meżczyźni których nie znam) i okazało sie ze ciotka zrezygnowała wraz z córka i odpadło mi 6osób, teraz żałuje ze nie zaprosiłam tych synów chrzestnego,nie pomyslałam ze ciotka moze zrezygnować z obecnosci, no ale trudno, na błedach człowiek sie czy, zapraszaj kogo chcesz, a nie kogo bo wypada,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ślubniczka 2012
To ty robisz 2 przyjęcia ? Rozumiem że ślub cywilny miałaś w 2009 roku i miałaś przyjęcia w lokalu a teraz po 3 latach robisz kolejne tylko że wesele w domu weselnym ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ślubniczka 2012
Rozumiem, myślałam że robiłaś 2 przyjęcia. Też bierzemy najpierw ślub cywilny a za miesiąc ślub kościelny i nie chcemy dwóch przyjęć żeby goście nie czuli się zobowiązani dawać dwóch prezentów a i my nie chcemy wydawać podwójnie pieniędzy. Przy okazji spytam się czy wypada najbliższą rodzinę poprosic jedynie do USC a potem rozejść się do domu ? Za miesiąc przecież będzie wesele i goście mają już zaproszenia, myślicie że będzie dobrze jak tak zrobimy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to na cywilny zarproś tylko nie liczne grono, ja bym zrobiła właśnie tak, na cywilny zaprosić świadków rodziców, rodzeństwo i tyle, a ka koscielny i wesele dopiero większą ilosć, myśmy jak by nie patrząc mieli 2przyjecia ale to jest duża rozbieżność czasowa bo 3lata, i choć byliśmy zaskoczeni koperty otrzymaliśmy a był poczęstunek u mnie w domu, nic więcej nawet nie było muzyki z komputera bo ja wtedy w żałobie byłam i dlatego też nie chciałam wtedy koscielnego ślubu, bo sie chciałam wybawić na weselu, ale to jeden z wielu powodów dlaczego od razu nie chciałam ślubu kośclelnego,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ślubniczka 2012
Tak też chcemy zrobić że na cywilny poprosić samych najbliższych, ale czy wypada nie robic żadnego przyjęcia nawet w domu ? Zrobić obiad nawet dla najbliższych to troche byłby problem bo rano pójdę na makijaż, potem fryzjerka, moja mama i siostra też, nie będzie miał kto zrobić obiadu a chciałabym jednak skupić się na ślubie a nie na przyjęciu i nie chciałabym obarczać mojej mamy przygotowaniem obiadu i poczęstunku :/ Najbliższych osób z obu stron i tak wyszłoby ok 20 osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jezu co za pokretne myslenie
Na wesele do kogoś nie wypada iść z pustymi rękami. Dlatego też przyjmując zaproszenie zawsze dawałam kopertę i kwiaty i tym samym odwdzięczałam się za zaproszenie mnie i goszczenie u siebie. W wieku 18-25 lat zarabiałam bardzo niewiele. 1200zł to była kwota za jaką musiałam wyżyć. I co? Miałam każdemu odmawiać przyjścia na wesele, bo teoretycznie nic nie wskazywało na to, że za kilka lat moja sytuacja materialna diametralnie się odmieni i będzie stać mnie na duże wesele. Jak zarabiałam te 1200 to nawet mi przez głowę nie przeszło by myśleć o własnym weselu, bo nie było na to kompletnie kasy. A w między czasie pobierali się moi znajomi, przyjaciele, rodzina. Miałam odmawiać tylko dlatego, że zakładałam, że nie stać mnie będzie na wesele?? Przecież nie zrobiłam młodym kłopotu, nie przychodziłam z pustymi rękami. Łatwiej było wyskrobać kasę na prezent czy dać kopertę niż kilkadziesiąt tysięcy na wesele własne. Także na wesela chodziłam, mimo, że na własne stać mnie w tamtym momencie nie było. Gdybym im wszystkim podmawiała kiedyś to dziś sama nie miałabym kogo zaprosić do siebie. Bo też każdy by mi odmówił. A gdyby mnie nadal nie było stać na wesele to bym go nie zrobiła. I nie sądzę, że ktoś miałby do mnie pretensje o to, że ja byłam u niego, a ten ktoś u mnie nie. Sama bym na pewno nie czuła się urażona tym. Coraz więcej niedorzeczności wychodzi na tej kafeterii ostatnio. Bo dla mnie to jest niedorzeczonością odmawiać komuś bo kiedyś może nas nie być stać na wesele. Liczy się to co jest tu ki teraz. Teraz mnie na wesele nie stać to go nie robię, ale to nie wyklucza tego, że ja nie mogę chodzić do rodziny i przyjaciół na wesela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie rób obiadu, tylko mówie kawę i ciacho, 20os to nawet dużo, ale u mnie też z tyle było, ja robiłam taki maly poczęstunek, kawa ciasto tort danie gorące jakieś owoce, która zrobiła dzień wcześniej teściowa, i było ok, ja wtedy byłam w 7miesiacu ciaży wiec tym bardziej było mi cieżej, ale dałam radę, i było fajnie, choc smutno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ślubniczka 2012
Wiem że tak byłoby lepiej jednak wracając z USC w porze obiadowej trochę głupio byłoby zjeść jedynie ciasto i wypić kawę dlatego wolałabym jednak żeby każdy rozszedł się do domu bo znam moją mamę i jak już zaprosi gości to nie wypuści ich bez obiadu i wymyśli albo jakiś catering (a nie chcę wydawać kolejnych pieniędzy bo już wesele jest wystarczajaco drogie) albo będzie po nocach coś gotowała a chcę by cieszyła się ze mną tym dniem i była wypoczęta. Tylko czy można tak poinformować rodzinę ze tylko do USC bez poczęstunku bo za miesiąc będziemy ucztować ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara mężatka
a musisz koniecznie zapraszać do urżędu ,skoro będzie kościelny i wesele,mój brat do urz edu nie zapraszał nikogo,nikt sie nie obraził z tego powodu tylko raczej ucieszył bo uniknął podwójnego prezentu,nawet jak będzie tylko kawa i ciasto to gościom wypada dac skromny prezent ,a skoro mama chce ugoscić to niech za to płaci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to tego ci nie powiem, ja zrobiłam tak jak ci napisałam, mogłas wcześniej pomysleć o tym i godzinę slubu cywilnego ustalić np.na 16 czy 15 a nie w porze obiadowej, myśmy mieli ślub o 14 na 15bylismy w domu, wszyscy dostali gorące danie, później tort, kawa ciasto, i była godz18 i goscie sie rozchodzili aha byly jeszcze lody, kto chciał to się napił alkoholu, ale tego poszło mało bo praktycznie wszyscy byli mobilni, to było 3lata temu i nie pamietam tego tak dokładnie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jednak zrobimy tak
Nie chcemy być sami w urzędzie, chcemy by byli z nami rodzice, dziadki, rodzeństwo i chrzestni i oczywiście świadkowie. Nawet gdyby był jakiś poczęstunek to poinformowalibyśmy gości że nie chcemy żadnych prezentów bo za miesiąc będzie wesele. Jednak zdecydowałam że powiem najbliższym że zapraszamy ich do urzędu, że nie będzie poczęstunku bo za miesiąc i tak spotykamy sie na imprezie. Tak chyba będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×