Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Daria;)

KLUBIK KUREK DOMOWYCH

Polecane posty

Dodam, że ja właśnie jestem taką "kurą domową", pracuję na kilka etatów - opiekunka, kucharka, sprzątaczka i do tego kochanka... Mam dosyć tego, zupełnie nie rozumiem co się dzieje... Zawsze myślałam, że tu nie ma mojej winy. Mój mąż koloryzuje, ja często miewam ochote na seks, ale oczywiście tylko z zabezpieczeniem, a on by chciał bez, no ale jak - w płodne dni??? twierdzi, ze jego była miała płodne kilka dni w miesiącu, a ja mam tylko kilka bezpłodnych. Te, które siedzą w temacie - wiedzą, jak jest... I nieraz jest tak, że mam ochotę jak cholera, ale jak Mu powiem, żeby kupił gumki, to nie kupi. A jak On chce, to ja mam być... Więc może nieświadomie się buntuję... Nasz seks nie jest jakiś super... Jak już pisałam orgazm mam czasami, raczej rzadko. No i z ta ochotą też niewesoło, bo przeważnie około owulacji jest nieziemska, a w inne dni seks może nie istnieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...///Malutek\\\... jak podważysz jego możliwości to może to być wielka ujma na jego ego..ja bym tego nie robiła w nerwach ale zastanowiła się gdzie jest problem i czy faktycznie nie chce Ci się bo po całym dniu jesteś tak padnięta czy po prostu mąż Cię już nie pociąga.. Bo jesli to drugie to hmmmm ciężka sprawa.. ale jeśli chodzi tylko o zmęczenie, to możesz postarać się tak zorganizować sobie czas by wieczorem wykapać się wcześniej, dziecko położyć wcześniej, zaplanować jakiś miły wieczór..to jest do zrobienia jak się chce i nie ważne czy dziecko ma rok czy 2 miesiące ale trzeba chcieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może zacznij barć jakieś pigułki antykoncepcyje ,plastry albo wkładka domaciczna i porozmawiaj z mężem,że nie masz ochoty na seks ponieważ za słabo się stara i myśli tylko o swoich potrzebach a Ty potrzebujesz więcej "pieszczot"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...///Malutek\\\... więc pomyśl o spirali hormonalnej może..jak będziesz miała pewność zabezpieczenia to może bardziej spontanicznie podejdziesz do sprawy a nie będziesz myśleć o tym czy dziś są te dni (płodne).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a Ty nie możesz tych gumek kupić tak właściwie?:) ja nie słyszałam o facecie który by odmówił żonie jak ona ma ochotę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie seks w stresie to też żadna przyjemnośc a z zabezpieczeniem będziesz mogła się wyluzowac i myśleć o przyjemnościach a nie o ewentualnej wpadce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie właśnie, podstawą u Ciebie chyba bedzie dobre zabezpieczenie i to takie o którym nie musisz mysleć..polecam spirale hormonalną, jeśli nie planujesz przez najbliższe lata dzieci to ona jest na 5 lat, 2 razy w roku tylko przegląd u ginekologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przejdzie. Kiedyś zaproponowałam, ale skwitował to jednym zdaniem, że takie spirale "noszą" dzi*ki... On ogólnie nie jest za jakąkolwiek antykoncepcją, a to za sprawa rodzinki (Kościół itp.) Kiedy byłam w ciąży, to był dla niego raj, bo nie było ograniczeń. Ja nieraz kupuję gumki, ale czasami nie mam jak wyjść z dzieckiem, a mieszkamy na wsi, więc tutaj po prostu ich nie ma. Dla niego natomiast to żaden problem... Ale nie wiem czemu nie kupi. A druga sprawa że juz mam dość tego, jak taka rozpalona kładę się spać, bo on się zaspokoił, więc ma resztę gdzieś... Tak, chyba mnie nie pociąga. Często myślę o innym mężczyznach, ale on nie pojawia się raczej w moich fantazjach... Mamy burzliwą przeszłość, myślałam że będzie tylko lepiej, ale bardzo się myliłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie bardzo potrafię z nim na takie tematy rozmawiać... Między nami jest ta przepaść (przeszłość) która nie pozwala nam się otworzyć. Jak się pewnie domyślacie - chodzi o zdradę.. Moją. Bardziej odejście, bo zdrady nie było fizycznej, ale on nie ma pewności (nikt by nie miał). U nas są wypominki, czasami obrażanie, często w nerwach mi wyrzuca te sprawy. Jak ja mam potem być spontaniczna, po czymś takim, co usłyszałam...? Dziewczyny ja mam szczerze mówiąc dosyć tego wszystkiego... tego że zawsze cała wina jest po mojej stronie! Bo on zarabia, a ja tylko wydaję... On chce a ja leżę jak kłoda... To przecież chore... Myślałam, że jak się zejdziemy to będzie fajnie, że zaczniemy od nowa, tymczasem jest jeszcze gorzej. Już sama nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malutek dopóki nie nauczycie sięrozmawiać ze sobą na te tematy, to nie rozwiążecie tego problemu. Zaufanie to podstawa - może zabrzmi to jak stereotypowe frazesy - ale tak jest. Dopóki nie wysjaśnicie sobie wszytskiego, to wciąż będziecie się obarczać winą, wyzwiskami i wiecznymi pretensjami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale jak ja mam mu cokolwiek powiedziec jesli on jest taki, że potem w kłótni wszystko wyciąga...? I u niego na każde "nie podoba mi sie w tobie" itp. odpowiada z biegu "to znajdź lepszego"... Nie ma tłumaczenia, wyjaśnień, tylko idź do innego. A wie, że nie pójdę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem co do wychowania dzieci nastawiona tak jak wy tylko moja ma 10m to tylko moge powiedziec nie wolno a ona robi sie dopiero cwaniara bo pcha sie wlasnie tsam gdzie nie wolno od kad zaczela sie przemieszczac a najbardnziej kuchenka ja interesuje na dodatej ona jesc ogolnie nie lubi i nie chce ma humory i nie zje 2 dni pod rzad tego samego-dzieki niej nauczylam sie gotowac wielu nowych rzeczy zazdroszcze tym mamom co maja lakomczuchy poza tym codziennie musze odkurzac i myc podloge bo maz pracuje przy wiórach i trocinach a ze mamy male mieszkanko to jak przyjdzie to tego pelno jest wszedzie i trocin i kurzu i pylu a mala zamiast jedzenia lubi wlasnie jesc brudy teraz to zabkowanie jak nigdy nie chciala sama na rece tak dzis pelza za mna i placze aby ponosic utulic i posiedziec wiec ciagle przytulam i robie domowe zajecia czopka dac nie moge bo ma biegunke syropu nie wypije wiec zyjemy na dentinioxsie i w ogole siedzeteraz z nia na kolanach i tez tule to ja jakos to uspokaja i laptop mi sie psuje i w ogole kawy bym sie napila nie ma mi kto zrobic stalam i jej gotowalam a ona nie cvhce jesc skonczylam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę że poważny temat się zaczął...zgadzam się z opinią mikoto, najczęściej w takich sytuacjach "wina" leży po środku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zastosuj się do zasad saertywnego postępowania: nie mów nie podoba mi się w tobie, ty zawsze, ty nigdy, ale to ty ...itp. mów o sobie: jest mi bardzo przykro kiedy ty... sprawiasz mi przykrość... czuję się... Wtedy może zrozumie i nie będzie Ci wypominał, żebyś znalazła lepszego tylko zacznie myśleć jak wielką przykrość sprawia Tobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem ja tam uważam ,że lepiej już być samemu niż mieć faceta z którym nie da się porozmawiać i nie szanuje moich potrzeb.Jeżeli jest naprawde kiepsko w związku i uczucie się wypaliło to po co to ciągnąc na siłe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak nic na siłę...ale z drugiej strony często warto spróbować naprawić związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wątpię... On zawsze odwraca kota ogonem. Ja "a" a on zawsze "b"! I to jest chore, bo my przecież nigdy się nie dogadamy... Ja już próbowałam wszystkiego, czasami czułam się jak kretynka, jak setny raz mówiłam, jak go kocham i jak mi z nim dobrze, żeby tylko w to uwierzył... A on wszystko zabija. Już mi się nie chce zapewniać, przytulać. Żyję chwilą, zanim zasnę myślę, czy dziecko da mis ię wyspać, a nie czy będziemy TO robić. Bo czasami nawwet bym chciała, ale sobie tłumaczę, że szkoda zachodu, bo i tak nic z tego nie będzie, pójdę spać z ochota na jeszcze, której on nie zaspokoi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po co ciągnąć..? Proste. Nie pracowałam nigdy, bo uważał, że nie muszę. Teraz mam maleńkie Dziecko, więc szans na pracę nie ma... Nie mam pieniędzy, ani dokąd pójść (mieszkamy u niego). Tyle w temacie... Już nie raz o tym myślałam, ale nic nie mogę zrobić. Fakt jest taki, że przy nim dziecko z głodu nie umrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malutek piszesz "Ja już próbowałam wszystkiego, czasami czułam się jak kretynka, jak setny raz mówiłam, jak go kocham i jak mi z nim dobrze, żeby tylko w to uwierzył..." Ale zasadnicze pytanie brzmi: czy Ty wierzysz w to co mówisz i czy mówisz mu prawdę? Bo z tego co piszesz to wywnioskowałam, że tak dobrze to z nim Ci nie jest - z góry przepraszam, jeżeli się mylę (i mam nadzieję ze tak jest)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może to wredne co teraz napisze ale wydaje mi się ,że to typowy burak który jest z Tobą tylko z poczucia obowiązku i traktuje Cie jako przedmiot przy którym może sobie "ulżyć" gdy ma ochote rozładować swoje napięcie seksualne a Twoje potrzeby ma głęboko w D....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozumiem tej zdrady, że nie było fizycznej...czy to znaczy, że wyprowadziłaś się np. do rodziców, w tym czasie spotykałaś się z innym, ale z nim się nie przespałaś, szybko się to skończyło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mylicie się, taki jest. Tzn. taki się stał. A inny był bardzo krótko, ale to inna sprawa. Ciągle mi mówi, ze wszystkie inne mają ochotę, wszystkie inne sie nie gniewają na swoich facetów kilka dni (jak ja), wszystkie inne to, wszystkie inne tamto... A ja nie jestem wszystkie. Jakbyście się czuły takie porównywane ...? On mówi, ze ja nie umiem kochać. Że sie nie przytulam. A u nas to wygląda tak - jak się przytulę, to on automatycznie zaczyna sie do mnie dobierać (zawsze), o pocałunku juz nie mowie... My sie niigdy nie całujemy tak sobie, dla zabawy, przyjemności. U niego od razu jest wszystko jasne. A ja czasami mam ochotę się przytulić, pogadać, a ten już zaczyna... Dla mnie to dziwne. Tak, muszę przyznać, może to przykre, ale jest takim "burakiem", który myśli tylko o sobie i jest baaaaaaaaardzo pewny siebie... A ja myślałam, ze go kocham i naprawdę wierzyłam w to, ale teraz już nie wiem... Pewnie gdybym miała jak się rozstać, zrobiłabym to już na dobre. Ale nie mam. Więc chciałabym to naprawić, tylko czy to ma sens...? Nieraz było tak, że jeszcez zanim się rozstaliśmy, to odmawiałam Mu seksu, to wtedy był tak wściekły na mnie, że nie wiem... Nie ma że nie chcę. Nie że mnie gwałci ale tak długo nalega, że się godzę. Jak nie, to zaczyna się wyzywanie, wyrzuty i oczywiście zarzuty, że mam kochanka. Tylko jak? Jak ja z domu nie wychodzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sumie mi to nie wygląda na najgorsze sytuację...bo tez nie jest tak, że ty zupełnie masz inny temperament seksualny niż twój mąż, macie podobny, tylko trzeba te techniczne rzeczy ustalić ;), a to jakoś można wypracować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie tak. Miałam zamiar z nim być, ale jakoś nie umiałam. Zanim cokolwiek się zaczęło, już sie skonczyło. Nie było nawet pocałunku. Ja to traktowałam, jak "układ". Tzn. zamiary były, ale coś mnie hamowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to masz 2 wyjścia albo dalej w tym brnąć dla kasy i być nieszczęśliwa i traktowana jak pierwsza lepsza pani z ulicy albo wziąć się w garść poszukać pracy wynająć mieszkanie i być szczęśliwą Twój wybór ja sama wychowuje synka od pierwszego dnia narodzin i daję rade a małemu niczego nie brakuje i jestem szczęśliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ma prostu nad tobą przede wszystkim psychiczną przewagą, bo to ty odeszłaś i wróciłaś, jak to się mówi z podkulonym ogonem do niego i on triumfuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×