Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Daria;)

KLUBIK KUREK DOMOWYCH

Polecane posty

tak kupiłam wszystko co trzeba a pupą się opierałam o lodówki z mięsem i wędlinami a pot mi leciał po plecach, ale dałam rade :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dbam o siebie dbam:) nic mi nie będzie:) choruje tak ze 2 razy do roku i zawsze po tygodniu lub 1,5 jest ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja nie szaleję z tym weekendem, jutro mielone na obiad, chyba że mój braciszek mieszkający obok wymyśli grilla ;). W piątek roboty z mężem przy domu ;), zrobię ciasto...a w sobotę jedziemy do teściowej i wrócimy pewnie w niedzielę wieczorkiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam rodziców pod nosem i jak po 18 wracają z pracy to zawsze pomagają a jutro to pewnie cały dzień młody będzie męczyć dziadków:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jeśli chodzi o gotowanie to też nie szaleję bo nawet nie będzie komu tyle zjeść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a to długa historia zaczęło się od tego,że jak mialam 10 miesięcy lekarz przepisał mi penicylinę na którą jestem uczulona ( chociaż w karcie miał zaznaczone,że jestem uczulona) od tego dostałam zapaści i byłam reanimowana. Później kilka miesięcy spędziłam w szpitalu pod kroplówkami przywiązana do łózką bo wiadomo małe dziecko może sobie wyrwać kroplówkę a wtedy nie było takich welflonów jak teraz .Później miałam 4 wenesekcje, ponieważ zaczeły mi się żyły zapadać od tych częstych kroplówek. No i przez przypadek nie wiadomo jak wszczepili mi bakterie e.coli która usadowiła się w nerkach.Mojej mamie to mówili żeby już trumne lepiej kupiła bo i tak z tego nie wyjde. No i jak miałam jakieś 2 latka zaczęła się duża poprawa. Wiadomo 2 razy do roku bylam w szpitalu na badaniach a wyniki moczu i wizyta kontrolna u nefrologa co miesiąc. Jak miałam jakieś 15 lat już praktycznie mi minęło tylko mam takie własnie napady zapalenia miedniczek 2 razy do roku a tak to jest ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i tego już sie nie wyleczy, zostaje do końca życia. A wtedy były takie czasy,że z lekarzami się w sądzie nie wygrywało.A po tylu latach to już nie ma sensu bo połowa dokumentacji ze szpitala "wyparowała"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj to się nacierpiałaś bidulo w dzieciństwie, ale najważniejsze, że już teraz prawie dobrze :) No tak, teraz już nie ma sensu odgrzebywanie tego, jeszcze by mogło na końcu wyjść, że nie ucierpiałaś na tym mocno :O i że żadne odszkodowanie ci się nie należy. Ja miałam bezdech niemowlęcy, no ale to kilka miesięcy i z tego się wyrasta. A jak miałam kilka lat, to miałam taką wielką czerwoną plamę na policzku, przez długi czas, oczywiście lekarze nie wiedzieli co to, później po jakiejś maści powoli zeszła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za to teraz mam wiedze praktycznie jak lekarz jeśli chodzi o nerki. Znam się dokładnie na wynikach i jak trzeba sama robie sobie zastrzyki. Do lekarza to chodze po skierowania na badania i po recepty. Jak wchodze do gabinetu to mówie,że mam zapalenie miedniczek i chce skierowania na zwykły mocz, posiew i OB do tego mówię jakie chce leki i mi wypisują:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja już o 11 wróciłam ale wymyśliłam sobie dużo pracy i nie mam czasu. Wioleta to miałaś naprawdę kłopot ze zdrowiem ale dobrze że jest prawie ok-bo dalej chorujesz. moja nie lubi truskawek-tak jak pisałam ona nic nie lubi. Ja też kiedyś taka byłam-mama mówi że jeszcze gorsza do jedzenia. a truskawki ogólnie kupiłam za 12zł koszyczek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no a przetwory typu soki,dżemy,bigos czy jakieś mięso do słoików i ogólnie robię sama. u mnie to idzie bo mąż lubi a i u mnie w domu zawsze się robiło a nie kupowało. teraz jak już zacznie się ogólnie sezon na dobre na pierwsze owoce to oczywiście też zacznę robić:)dżem truskawkowy w sumie to niedługo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rumburakowa
daj prosze przepis na dzem truskawowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja robie zawsze na oko. do garnka duzego najlepiej co ma grube dno dajesz truskawki i zasypujesz cukrem i dusisz/smażysz do gęstości która Ci będzie odpowiadać,ale mieszając aby się nie przypalił. Na ilość cukru można spróbować w trakcie.Ale gotuje się z reguły długo. gdy już ta gęstość odpowiada to nakłada się gorące do słoików i od razu zakręca i stawia do góry dnem na jakiejś szmatce-ja dla pewności chwilę te słoiki jeszcze pogotuję w wodzie i dopiero wtedy stawiam do góry dnem i przykrywam szmatką. później jak wystygną to sprawdzam,czy wieczka są wszystkie wklęsłe,jeżeli jakiś ma wypukłe to słoik nie załapał a dżem nadaje się do zjedzenia od razu. no i mąż wynosi do komórki aby były w ciemnym i zimnym Możne też robić tak,że dodaje się żelfix i jak kupujesz to tam proporcje są podane-ja tak robiłam z nim w tamtym roku aby dużo cukru nie było bo w ciąży byłam:) Albo z cukrem żelującym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rumburakowa
dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosh, a jakie i jak robisz mięso w słoikach? i jak długo i gdzie ci to stoi? bo ja jakoś nie mam przekonania do robienia mięsa własnej roboty w słoikach... ja to jeszcze sporo mam soku z malin, no ale to można i 2 lata zużywać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no np bigos jak go zrobie to dipero na drugi dzien mocno go podgrzewam i wsadzam do sloikow goracy tez od razu zakrecam pasteryzuje ok 1,5h i tar przez 3 dni pasteryzuje i w piwnicy wszystkotrzymam-wczesniej napisalam ze kmorka ale mam piwnice:)ciemno i zimno. a ten przepis jest super http://www.piwo.org/topic/1042-mieso-w-sloikach/ ale duzo nie robie mesa bo za szybko schodzi:) moj maz to je dla mnie za tluste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny:) ale się nasprzątałam, jak głupia jakaś heh;-) coś mnie dzisiaj energia rozpiera.. widzę,że z Was prawdziwe gospodynie, dżemy, kompoty itd. podziwiam, ja tylko raz robiłam dżem ze śliwek a głównie owoce mrożę ale też nie w jakiś wielkich ilościach bo mam mały zamrażalnik.. Co do mięsa w słoikach to mam ciekawy przepis, robiłam kiedyś swojemu tacie jak wyjeżdżał w podobnej wersji, ale jest to pracochłonne..Plusem jest to,że może stać miesiącami i jest świetną alternatywą na szybki obiad jak nie masz pomysłu albo kogoś głodnego niespodziewanie..wystarczy przygrzać i zrobić jakiś szybki sos np. z pomidorów w puszce. http://www.youtube.com/watch?v=DGn6KOIjdZQ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie wróciłam, zjem i biorę się za sprzątanie. Truskawki kupiłam po 7,80, a dwa temu kupowałam po 6,90. Bedzie pyszny mus :) Vocoleta to miałaś naprawdę trudne przejścia. Mama i żona ja chyba też skuszę się na ciasto, tylko jakie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W ogóle drogie są warzywa i owoce :(, ale wolę sobie odmówić czekoladowych płatków śniadaniowych na rzecz jogurtu naturalnego, owsianych płatków i świeżych truskawek, mniam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja właśnie jem truskawki z jogurtem i makaronem, mniam :) u mnie truskawki, kupione wczoraj są po 7,50 zł... a ciasto z truskawkami i galaretkę planuję zrobić w piątek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×