KLUBIK KUREK DOMOWYCH

aha, no ja nie wiem, jak to z tym tym dokładnie jest. a z ciekawości ile płacisz?

400 zl za zęba

no to sporo, no ale zapewne warto...czyli 1200 zł, bo 3 robisz tak? no a mnie czeka w poniedziałek 3 krotne pobieranie krwi, akurat tego się nie boję, tylko bardziej reakcji po glukozie.

nie ja robie tylko 2 koronki a jeden to była normalna plomba za 100 zł

może to śmiesznie zabrzmi ale bardzo lubie mieć pobieraną krew:)

vic, ja tak samo z krwią, może nie to że bardzo lubię, ale są badania, które lubię dużo mniej niż pobieranie krwi ;) i lubię patrzeć jak niektórzy ludzie przed pobraniem panikują, perfidna jestem ;)

pamietam ,że moja koleżanka tez miała troszke za wysoki wynik bo cos ponad 140 i lekarz jej kazał co jakiś czas robić pomiar cukru w ośrodku zdrowia. Ale żadnych leków na to nie brała bo jej tylko lekko przekraczało norme

ja jak chorowałam to sama robiłam sobie zastrzyki. Pamiętam jak się rozchorowałam na 3 tyg przed maturą i nie chciałam opuszczać zajęc lekcyjnych dlatego robiłam sobie zastrzyki w szkole. Później moja wychowawczyni dzwoniła do mojej mamy i pytała czy to prawda ,że jestem chora.Podejrzewali,że biore jakieś narkotyki:)

mi wyszło 143, norma do 140, więc tak na granicy, na pewno to jeszcze nie cukrzyca ciążowa, ale trzeba sprawdzić tak na wszelki wypadek...ale myślę że będzie ok, ja mam fazę na słodkości od początku ciąży, no nie jem 3 czekolad dziennie ;), ale ciągnie mnie dużo bardziej niż przed ciążą. bez obciążenia wyszedł mi poziom bardzo dobry. no zobaczymy :)

No to nieźle, no tak kilka tygodni przed maturą, to gorący czas, ale jak sobie umiałaś zrobić sama, to czemu nie :)

po tylu wizytach w szpitalach w dziecinstwie to spokojnie mogłabym iść na medycyne:) A tak całkiem poważnie to też się zastanawiam nad jeszcze jednym kierunkiem studiów a mianowicie weterynaria

Ja długo chciałam iść medycynę...i szczerze do tej pory mam chwilę, że żałuję, że chociaż nie spróbowałam...nie wiem czy bym się faktycznie nadawała, ale mam łatwość zapamiętywania różnych medycznych zawiłości, no i niektórzy twierdzą, że mam predyspozycję, no ale to już po ptokach :) Ale na weterynaria to chyba tylko dziennie? tak bardzo lubisz zwierzaki? :)

vic, ja myślę o dietetyce, może kiedyś :). bo coś około medycznego jednak mnie ciągnie nadal...

no włąśnie to jest największy problem ,że dziennie. Zwierzaki lubie mysle ,że bym się nadawala zarówno na medycyne jak i weterynarie.Dosyc dobrze znam sie na lekach i chorobach. Jak mi zachorował jakiś zwierzak to zawsze sama przeliczałam dawki leków. Jak trzeba bylo dawałam zastrzyki lub karmiłam przez sondę.A kilka lat pracy w sklepie zoologicznym bardzo rozszerzyło wiedze w tym temacie. Znam choroby od rybek akwariowych po węże i jaszczurki

hmm dietetyka to mi by się przydała:) jakoś nie mogę schudnąc mimo starań:( Także podszkol się i opracujesz mi jakąś dietkę :)

No to zapewne byś sobie poradziła, tylko pewnie gorzej z czasem, pogodzić, to wszystko :). No i z tego co wiem, to weterynaria jest tylko na kilku uczelniach, chyba ok. 3, 4 miast w Polsce, więc dość mało.

vic, ta dietetyka, to jeśli już, to pewnie za jakieś 5 lat :D, o ile mi nie przejdzie ochota :). a ćwiczysz coś?

Ja też uwielbiam zwierzaki, właściwie z nimi bym mogła spędzać czas ciągle :D

jeśli chodzi o wterynarie to jest we Wrocławiu także mam jakies 70 km. Nie jest tak źle spokojnie bym mogła jeździć gdyby nie to ,że sama wychowuje malucha. A jeśli chodzi o ćwiczenia to tylko tyle co spacery po 2 godziny dziennie. Chodzenie po górach i bieżna elektryczna ale to tylko sporadycznie. Za to jem niewiele bo nie przekraczam zazwyczaj 1000 kcal

jeszcze co do dietetyki, to ja chciałam jeśli już robić, to na akademii medycznej, a nie tak byle gdzie, ale na akademii medycznej tez tylko dziennie :O, no a na innych uczelniach jest tez zaocznie.

vic, rozumiem, czyli możliwe że masz spowolniony metabolizm, albo po prostu hormony?

metabolizm to na pewno mam bardzo spowolniony nawet branie błonnika nie pomaga a hormony to bym musiała chyba sobie badania zrobic

najgorsze jest to,że przed ciążą mogłam jeść wszystko i w takiej ilości jak chciałam :) nawet bym mogła jeść codziennie frytki i kurczaki z kfc o 1 w nocy i bym nie prztyla. Za to po ciąży za nic nie mogę wrócić do swojej wagi

jak byś dała radę jakoś synkowi opiekę załatwić, to próbuj :), tylko najgorsze jest to, że to nie jest rok, czy nawet dwa, tylko kilka lat...

właśnie coś chyba ciężko z tym będzie albo po prostu pociesze się i zrobie sobie chociaż zootechnika

teraz modne są te diety indywidualnie układane, myślę że do dobrego dietetyka, jak są na to pieniądze warto się przejść :)

A Ty jakie masz kierunki ? bo też coś pisałam,że robisz drugi kierunek

Polonistyka i socjologia. Ten pierwszy może nie tyle że przypadkiem, czy zupełnie nie dla mnie, ale zdecydowanie bardziej mnie kręci socjologia i jestem w tym lepsza.

Czułam mocny niedosyt po polonistyce i po prostu musiałam na coś jeszcze pójść, taki zew wewnętrzny ;)

to tak samo jak ja po turystyce czuje wielki niedosyt