Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Daria;)

KLUBIK KUREK DOMOWYCH

Polecane posty

HEJ:)Nie ma po co sie klucic na forum bo zawsze znajdzie sie ktos "inny". Ja już posprzątalam przed tym najwiekszym upalem nie siedze na kafe ani ogolnie na kompie bo szczerze nie chce mi sie a i siedzimy ostatnio u mojej mamy do wieczora bo tam chlodno-a u nas blaszany bloki nawet przeciagu nie da sie zrobic. a tak poza tym to niedługo idziemy na zakupy aby jutro zrobic dewolaje z serem zoltym no i oczywiscie wisnie do sloikow wisnie:) a co tam u was? musze zaczac czytac was na bieżąco i odpowiadac tez o czasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny:) ja w niedziele prawdopodobnie będe pracować. Wczoraj na jagodach zebrałam cały duży litrowy słoik :) za to coś mnie ugryzło w łokieć i mam strasznie spuchnięty,że nawet nie mam jak prostować i zginać ręki :-D no ale tak to jest jak ma się uczulenie na jad różnych "bzykających" stworzeń. Macie jakieś pomysły na dzisiejszy obiad??? bo ja kompletnie nie wiem co dziś robić.Chyba ugotuje jakąś zupe bo w niedziele i tak będe pracować a codziennie nie chce mi się gotować 2 dań tylko dla siebie i synka.Tym bardziej,że synek pewnie zje u dziadków jak będe w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja gotowalam zupe wczoraj bo w taki gorac nikt jesc u nas nie chce. tak jak pisalam wczesniej to jutro (teraz poprwnie de volaille z serem:)no i moze szynka. plus pieczone ziemniaczki i jakas surówka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja w końcu robię zupę ogórkową bo dawno nie jadłam.Dodatkowo kupiłam arbuza,2 jabłka,mandarynki w puszce, kiwi i banany i zrobię sałatkę owocową. Będzie jako przękąska w ciągu dnia:) na taki upał w sam raz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widze że szaleństwa kulinarne trwają ;) coś mnie naszło na czyszczenie kabiny prysznicowej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja się chyba wezme za sprzątanie kuchni:) jest tak gorąco ,że na spacer to bede wychodzić dopiero ok 16

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej:) mnie wczoraj nie było bo z tego gorąca to mi się nie chciało siedzieć przy komputerze, tym bardziej że mam go na górze, a tutaj zawsze jest cieplej. NIby to laptop ale nie chce mi się z nim biegać po całym domu, zabieram do tylko na zjazdy do lodzi na uczelnie. Mam już wszystkie wyniki, poszło mi nawet dobrze, ale mogłoby być lepiej. MOże zabrzmi to smiesznie, ale jestem zła, bo liczyłam że się załapię na wyższe naukowe stypendium i chyba pojadę poprawić dwie oceny. MOglabym pojechać za tydzień bo będą drugie terminy poprawek, musialabym poprawić andragogike i logike żeby się załapać na najwyższe stypendium. Wiem, że to zabrzmi smiesznie, ale musiałabym poprawić andragogike z 4+ na 5 i logike z 3 przynajmniej na 4. Andragogike na pewno bym poprawiła, ale samo to bez poprawy logiki nic mi nie da, a z logiką może być ciążko, sama nie wiem czy jechać... Ale z drugiej strony jak poprawię to będę brała stypendium potem wyższe o prawie 400zł miesięcznie, co mi daje przez 10 miesięcy prawie 4000. Ja zawsze mam takiego pecha, brakuje mi 1,25 oceny, przedmiotów było 23 w całym roku, jak zwykle mam za mało o punkt, ocenę, jedno zaliczenie itd. Co semestr, za każdym razem jestem w takiej samej sytuacji. Ale chyba przysiądę i pojadę, będą na mnie patrzeć jak na idotkę no bo kto się poprawia z 4+ na 5, samej mi sie chce smiać, ale jak nie poprawie to bede potem żalować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
idę z synkiem na zakupy (spożywcze) bo potem będzie gorąco, pojdziemy gdzieś do większego sklepu żeby kupić wszystko w jednym. Jak tam u Was pogoda? U nas nie było jeszcze burzy, raz tak z 5 dni temu troszkę postraszyło w nocy, ale mało padało. Jest bardzo sucho, pewnie w końcu i na nas przyjdzie pora deszczu, mogłoby popadać, ale bez gradu. Codziennie jest po 36-38 stopni w cieniu, a w słońcu ponad 50, można zwariować i do tego to duszne, suche powietrze, nawet listek nie drgnie żaden...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej babki! :) Jak się dziś macie? :) daria, ja cię rozumiem sama poprawiałam ostatnio z 4,5 na 5 :D. Mi nie chodzi o stypendium, bo już te studia oprócz obrony skończyłam, tylko jeśli myślę o doktoracie, to trzeba trochę jak w podstawówce poprawiać ;). Myślę że jak masz siły na poprawę, to czemu nie :) Ja w zeszłym roku miałam 3,5 z logiki, ale to był cud, bo wykładowca dał na prawdę łatwy egzamin, ale oczywiście jak już 3,5 było, to się żałowało że nie 4 :D, ale już nie poprawiałam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:) Potelka już na 100% pojade poprawiać bo uczyłam się dużo w weekend i już zarezerwowałam pokój w akademiku:) Jedzie kilka koleżanek więc będzie raźniej, tylko one poprawiają bo nie zdały, troche mi głupio że ja się jade poprawiać a one zdać, ale przecież będą też inne tematy rozmowy niż egzaminy. Znowu będe musiała jechać w piątek i wrócić w poniedziałek bo jak na złość są rozłożone na dwa dni, logika jest w niedziele i to dopiero o 16:30 więc wrócę już w poniedziałek rano. NIe mam ochoty znowu rozstawać się z synkiem, ale muszę poprawić te oceny żeby brać większe stypendium:) Dobra nie będe już zanudzała szkołą, haha w końcu teoretycznie są już wakacje:) U nas miało być chłodniej od dzisiaj, ale już dochodzi 28 stopni w cieniu:( Boże, te upały mnie wykończą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spoko, powodzenia :) U nas dziś w nocy była straszna burza, do tego wiało mocno, brrr. ale jakoś to lato w tym roku mi się bardzo podoba, to nic że gorąco :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, dziś mam do was pytanie kocykowe ;) Jakie polecacie: bawełniane, babmusowe, microfibra (co to dokładnie jest? ), polarowe? Przypomnę że rodzę w październiku, pewnie kupię więcej niż jeden, ale jednak chodzi mi najbardziej o te pierwsze miesiące, które są przy takim maluchu najbardziej odpowiednie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny u mnie już przed wczoraj te burze minęły,ale upał dalej męczy. Dziś robie sobie głodówke.Mam jakąś niestrawność i cały czas wymiotuje więć wolę nie jeść. Jeśli chodzi o kocyki to mój synek miał rózne rodzaje. Ja mu kupiłam 6 kocyków a później dostał jeszcze 5 od rodziny. Także miał polarowe,bawełniane, grube akrylowe oraz z mikrofibry. akrylowe używałam w zimę do wózka na spacer bo były najgrubsze. W domu najczęściej to polarowe albo mikrofibra. Mój synek najbardziej upodobał sobie właśnie taki mięciutki kocyk z mikrofibry.Zawsze podczas usypiania tulił się do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vic, pewnie za dużo lodów w weekend zjadłaś? ;) dzięki za rady kocykowe :). no tak są jeszcze te akrylowe, ale takie najczęściej paskudne mają te wzory :O ja chyba na razie kupię 2 koce, no ale planuje też rożek i otulacz polarowy kupić. o śpiworku jeszcze pomyślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas rożek przez kilka pierwszych miesięcy bardzo się przydał, kupiłam dwa takie z usztywnianym spodem bo wiadomo że noworodek taki kruchutki jest a ja nie miałam wprawy w noszeniu takiego okruszka:) Co do kocyków to u nas kupiliśmy kilka polarowych, tak z 5 i dwa bawełniane. W praktyce używaliśmy dwóch polarowych i potem dokupilismy bawełnianych bo te polarowe były zdecydowanie za grube, nawet do spania używaliśmy ich tylko przez może dwa miesiące a potem już tylko bawełniane, no ale u nas synek urodziła się pod koniec lutego więc zaraz była wiosna. Na początku używaliśmy do wózka spiworka tego grubego, ale to było maks przez miesiąc, bo akurat wtedy od marca było już naprawdę ciepło. Śpiworek w wozku, fajna sprawa, masz pewność że dzidziuś nie zmarznie z żadnej strony, szczególnie w zimie, bo u Was zaraz zrobi się chłodniej i zimniej. Ale nie mo też co szaleć z tym otulaniem, przykrywaniem itd. Wiadomo, że jak jest zima to dziecku musi być ciepło, ale dziewczyny mówie Wam jak niektórzy potrafią dziecko opatulić. Pamiętam jak byłam z synkiem w przychodni to wiele razy widziałam takie przegrzewane dzieci że masakra. Np. był bodajże marzec/kwiecień, w każdym razie na dworze ok.20 stopni, ja się zastanawiałam czy zalożyć letnie buciki, a tu w przychodni przyszła mamusia z dzieckiem ok. rocznym w wózku i tak: najpierw z wierzchu dziecko przykryte grupym akrylowym kocem, potem pod spodem takim cieńszym, dalej, dziecko ubrane w zimowy kombinezon, gruba czapa, rękawiczki, szalik, pod kombinezonem gruby dres, a pod dresem wyobraźcie sobie rajtuzy! Widziałam jak mu je naciągała na nodze bo mu się zsunęły, mysl;ałam że padnę, oczywiście dziecko miało kozaki. Mogę się założyć że miało jeszcze podkoszulkę, bluzke z krótkim potem z długim. POdczas gdy mój synek miał założone jedynie body z długim i na to cieniutki bawełniany pulowerek i spodnie sztruksowe i do tego buciki wiosenne i czapeczkę bawełnianą. Jak zobaczyłam tamtego chłopczyka to było mi go bardzo szkoda, bo ledwo się ruszał, był cały upocony i widać było że się męczy w tych ubraniach. Ale niestety u nas w Polsce jest pełno takich nawiedzonych mamusiek które na wszelki wypadek nakładają więcej żeby czasami dziecko nie zmarzło, szkoda tylko tych biednych dzieci, które np. jak wyjdą na sanki to same wyglądają jak bałwan, bo nie mogą się wcale ruszać normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli chodzi o zime to właściwie u nas synek zacząl pierwszą zime jak miał już 10 miesięcy, na spacer zakładałam mu ubranie po domu (np. body z długim, rajstopki bawełniane) i na to spodnie kombinezonowe i kurteczkę cieplejszą (plus czapka, szliczek, rekawiczki), w wózku przykrywałam go kocykiem polarowym, potem zakładałam ochraniach od wiatru i tyle:) POtelka wydaje mi się że jak w godnolo masz jakiś materacyk, potem dziecko w kombinezonie, śpiworku to kocyk jest zbędny, jest przecież osłonka od wiatru zakładana na wierzch no i buda, która chroni przed mrozem i wiatrem:) Uważam że przykrywanie śpiworka kocykiem jest już zbędne, chyba że nie ma śpiworka to kocyk musi być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vic, jakoś mi się te kocyki nie widzą ;), ale o gustach się nie dyskutuje ;) daria, no właśnie dużo matek przegrzewa dzieci, no ale nie wytłumaczysz, nawet słowa lekarzy często nie docierają, bo matka wie lepie :O, niech się same ubiorę w to wszytko, masakra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja to zawsze sprzeczałam sie z dziadkiem o ubieranie synka. Robił mi pretensje ,że za cienko go ubieram.W tym roku w zimie to nawet mu kombinezonu nie zakładałam tylko kurtka i spodenki ocieplane.Tłumaczyłam mu wiele razy,że maluch ma to atopowe zapalenie skóry a przy tej chorobie nie można doprowadzac dziecka do przegrzania. Jakby maluch się spocił to później przez kilka dni drapał by się do krwi. Ale jak to z dziadkami nie raz bywa- nie przegadasz ich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziadkowie często chcą przedobrzyć ;), dlatego wskazane jest mieszkać oddzielnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeżeli chodzi o moją mame to nawet złego słowa nie mogę powiedzieć.Jest świetną babcią zawsze można na nią liczyć. Pamięta doskonale na co synek ma alergie i nigdy sie jeszcze nie zdarzyło,żeby dala mu coś czego on nie może jeść.Tak samo jest z ubieraniem go, nigdy go nie przegrzewa a jak dziadek marudzi to jeszcze go " opiepsza" żeby się nie wtrącał jak się nie zna :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O to masz ciekawie, bo najczęściej jest tak, że babcie się "trzęsą" nad wnukami, a dziadkowie się w to nie mieszają ;) Kurczę my teraz przed wyborem szpitala w którym będę rodzić się zastanawiamy, jakby był jeden, to by nie było kombinacji, a tak, mętlik w głowie ;). No niby mam w głowie głównie dwa, w jednym mam lekarz prowadzącego ciążę, ale jest daleko od nas...no a drugi dość blisko, ale z kolei nic nie wiem, jak tam jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wprawdzie miałam cc nie rodziłam sn ale szczerze mówiąc bardzo dużo dała mi obecność lekarza prowadzącego. Byłam tak zestresowana,że szok a jeszcze jakby miał mnie kroić obcy lekarz to bym ataku serca dostała na tym stole. Miałam też bardzo fajnego anestezjologa,ktory próbował mnie rozśmieszać:)ZA to naprawde nie miło wspominam pielęgniarki szpitalne i położne.Podczas gdy lekarz próbował mi się wkłuć w kręgosłup do znieczulenia to te komentowały mój tatuaż na plecach.Nikomu do tego co ja tam mam , moje plecy moja sprawa. A te zaczeły mi prawić morały,że "normalna i porządna dziewczyna i do tego matka" nie powinny mieć takich rzeczy. Druga sprawa to ich zachowanie na sali. Leżałam na sali z 3 innymi dziewczynami do kazdej z nas przychodziła rodzina,mężowie itp. A one wchodziły sobie do sali jakby nigdy nic podciągały Ci bluzkę i sprawdzały przy innych facetach czy masz dużo mleka w piersiach i czy się nie robi stan zapalny.Co jak co ale powinny wtedy rodzine wyprosić.Jena dziewczyna 2 dni po porodzie miała taki nawał pokarmu,że porobiły jej się guzy na piersiach i dostała gorączke. Przyszła do niej pielęgniarka kazała jej położyć ręcznik na kolana i dosłownie doiła ją jak jakąś krowe mleczną a dziewczynie aż łzy kapały z bólu.Ja rozumie ,że piersi trzeba wymasować ale takie dojenie gdzie to strasznie boli to już przegięcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vic, no to faktycznie fajne te położne i pielęgniarki, ale wiesz, to rzadko gdzie zawsze wszystko jest ok... ano jak mam tak samo jakby mi przyszło mieć planowaną cc, to na pewno tam gdzie pracuje mój gin prowadzący ciążę, nie wyobrażam sobie inaczej. póki co się nie zapowiada. ja w tym szpitalu gdzie pracuje mój lekarz, leżałam we wrześniu i muszę przyznać że na prawdę ok, pielęgniarki super, no ale nie wiem jak jest na porodówce i położniczym, choć podobno często są te same pielęgniarki, co na ginekologicznym. ja się najbardziej obawiam, że jak trafię do szpitala z przypadku, gdzie nikt mnie nie będzie znał, to że właśnie trzeba będzie liczyć na szczęście, bo jak będzie ok, to wszędzie da się urodzić ;), ale jak już dojdą komplikację, to jednak wiadomo może być różnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej! Dawno nic nie pisałam, ale czytam na bieżąco:) Te upały nie sprzyjają siedzeniu na forum :( gorąc niesamowity w domu. Dzisiaj już trochę lepiej - wiatr sie ruszyl, nareszcie! Zalatana, zabiegana byłam - imprezy, jubileusze, urodziny, wesela, odświeżanie kuchni - czego to nie było w ostatnim czasie:P Ale jestem już i mam nadzieję, że trochę odetchnę do następnych imprezowych dni :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×