Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość takaaaa taaaaa11111

komunia a zerwanie

Polecane posty

Gość takaaaa taaaaa11111

jestem z rozwodnikiem 1,5 roku,ma 2 corki,sa z nim i z jego mama:O za tydzien jest komunia jego cory i....on mnie nie zaprosil,bo mama nie chciala a on nie ma nic do gadania:O jestem w szoku,nie rozumiem dlaczego mnie nie zaprosili,nie bylam przyczyna rozpadu zwiazku,po prostu jego matka nie chce by on sie juz z nikim wiazal i byl pod jej tylko wplywem,poklocilam sie wczoraj z nim o to,ze czuje sie pokrzywdzona i niedoceniona tym bardziej ze mielismy wspolne plany,on zna cala moja rodzine i bywalismy u nich na sylwestrze,i podobnych imprezach..czy slusznie zrobie zrywajac z nim?mam tego dosc ze nie ma swojego zdania a to ze mnie olali i pomineli w zaproszeniu boli bardzo...co Wy na to?wybaczylibyscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaaa taaaaa11111
moze bylam za dobra?ale staralam sie ze wszystkich sil bysmy byli rodzina,myslelismy o wlasnym dziecku,wyprowadzce,wszedzie razem jezdzilismy a teraz mam nie byc na komunii jego corki...boli bardzo,on nic nie mowi,jest strasznie pod wplywem matki,poklocilismy sie,ale kocham go strasznie i to wszystko jest straszne:( dac sobie spokoj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chcesz do konca zycia byc na bocznym planie bo mamusia??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaaa taaaaa11111
ktos wypowie sie jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaaa taaaaa11111
seesaw--zgadza sie,tak wlasnie sie czuje,na bocznym torze,gdzies jako rola drugoplanowa,zwlaszcza teraz,ja to przetrwac?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niezła kompilacja, nie dość, że rozwodnik, to jeszcze maminsynek. Ciężko coś doradzić, myślę, że powinnaś z nim raz jeszcze na ten temat porozmawiać, jeśli nadal będzie siedział z podkulonym ogonkiem (bo mamusia), to rozważ rezygnację z tego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli córki mieszkałby z matką to rozumiem ze była żona mogłaby nie chcieć cie widzieć nawet jeśli nie ty byłaś przyczyną rozstania, natomiast jeśli dzieci mieszkaja z ojcem to sprawa zupełnie inna, jesteście ze sobą 1,5 roku, to sporo, chyba macie jakieś plany na przyszłośc?albo mieliście? to normalne ze powinnaś uczestniczyć w życiu rodziny do której wchodzisz, jeśli facet cie nie zaprosił bo mamusia niechetnie na to patrzy to baaardzo źle wrózy waszemu zwiazkowi, to znzczy ze ona decyduje o życiu twojego faceta? chyba juz na to za późno, nie dziwie sie wcale że sie poczułaś urażona, zerwaniu też się nie dziwie, jak sie nie da sytuacji wyjasnić to faktycznie lepiej sie rozstac niż pakować sie w zwiazek z facetem w którym matka gra główną rolę, na twoim miejscu sama nie wyciągnęłabym pierwsza ręki do zgody a jeśli twój facet się odezwie to czas najwyzszy na wyjaśnienie pewnych spraw jeśli chcesz byc razem z nim, i moze się warto zastanowić czemu rozpadło sie pierwsze małżeństwo? dzieciaki cię lubią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaaa taaaaa11111
saintpaulia---dziekuje za odzew i kolezance wyzej tez,sprawa jest taka ze moim zdaniem jego malz.rozpadlo sie przez matke ktora wtracala sie we wszystko i byla po prostu nie wytrzymala ,a ze mama ma duzo pieniedzy to rozwod wygrali,choc wszystkie psy swiata wieszali na tamtej kobiecie...ale ja widze ze jest inaczej,moj facet ciagle dzwoni i ciagle rozmawiamy na ten temat,ale efektu nie ma,po prostu ciezko jest teraz cos zmienic skoro on cale zycie byl pod dyktando matki,ona wtraca sie w nasze sprawy ,a on nic z tym nie zrobil,wnuczki sa z nia gdy on jest w pracy,"bo ona wie wszystko najlepiej",a ja dla nich jestem nikim,jak kazda kobieta ktora by sie pojawila,po prostu tak tam jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaaa taaaaa11111
my ciagle rozmawiamy,on mowi ze zrobi tak by bylo dobrze a potem mamusia zadzwoni ,pokreci nim i on juz inaczej mowi,kocham go,chcielismy brac za rok slub,ale grubo sie nad tym zastanawiam...bardzo jest mi przykro ,ze nie bede na tej komunii,nie bedzie tez tam nikogo z bylej jego zony rodziny bo "babcia nie zyczy sobie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaaa taaaaa11111
wybaczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, ja bym chyba zastanowiła się, będąc na Twoim miejscu, czy dalej w to brnąć. To co opisujesz nasuwa na myśl jedno proste stwierdzenie - facet jest niedojrzały, skoro nadal jego życiem kieruje matka, to po 1 , a po 2 bałabym się na Twoim miejscu, że jeśli się z nim zwiążesz, będziecie mięli dziecko/dzieci i i coś się popsuje między wami, to Tobie również odbierze dzieci i co wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaaa taaaaa11111
a dzieci sa male by wszystko zrozumiec,lubia mnie,ale babcia ma decydujace zdanie,mieszkamy w malym miasteczku i nikt nie lubi tej kobiety bo pod wieloma ludzmi kopala dolki i pisala donosy:O odradzali mi znajomosc z nim ludzie ale zakochalismy sie w sobie:( nie sadzilam ze tak to wyjdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaaa taaaaa11111
wtfak--no wlasnie tez o tym myslalam i balabym sie o to,jego matka juz grozila mi "ze mam go zostawic w spokoju "ot tak po prostu,bo nie spodobalo sie ze jej syn ma kogos i jest szczesliwy,a dla niej nie ma czasu,wiedziala jak wbic szpile i pomineli mnie na komunii a on z tym nic nie zrobil:( o to mam zal i jest mi cholerniezle:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaaa taaaaa11111
zajrze tu pozniej,ma nadzieje,ze doradzicie mi co mam zrobic i ja sie zachowac,bo nie mam z kim o tym porozmawiac,a jest mi strasznie zle:( piszcie,prosze,potrzebuje tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaaa taaaaa11111
dzwonil i choc serce krwawilo zakonczylam ten zwiazek,boli cholernie,ale bardziej bolalo to ze mnie olali,pomozcie mi to przetrwac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jegomaść
Może pójdź do kościoła. Wyspowiadaj się z grzechów, które z nim grzeszyłaś i szukaj następnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Albo zaakceptujesz taki stan rzeczy, że zawsze będziesz traktowana jak piąte koło u wozu i odpuścisz sobie, że musisz być na tych uroczystościach albo się zamęczysz. Musisz pomyśleć na ile możesz angażować się w nie swoje dzieci i na ile pozwoli Ci jego mamusia. I to,że on się nie przeciwstawi. Zapytaj samą siebie - jesteś w stanie to znieść??? Jeśli nie - odpuść sobie już na tym etapie. Albo pomniejsz swoją rolę i to zaakceptuj - choć to już jest bardzo trudne. Ewentualnie próbuj z nim rozmawiać i zapytaj czy to Wy możecie teraz stworzyć coś nowego razem z jego dziećmi czy na zawsze będzie mamusia. Jeśli uzna, że jak najbardziej z Tobą - jesteście na dobrej drodze. Jak będzie babcia rządziła wszystkim - współczuję. On musi podjąć konkretną decyzję. Kiedy ta Komunia? I jeszcze jedno pytanie - ile lat mają dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaaa taaaaa11111
to jest tak,ze my ostatnimi czasy non stop rozmawiamy o nas,on mowi ze sprzeda mieszkanie,albo wyjedziemy gdzies albo wspolnie kupimy ale na tym sie konczy,matka jest tak zaangazowana w niego i dzieci ze on nigdy sie od niej nie uwolni,ma za miekki i ulegly charakter,a ona to "twarda" baba ,ktora strasznie nim manipuluje.mnie maja za nic,dzieci sa male ,jedno teraz do komunii idzie ,drugie w weiku gimnazjalnym,zbyt dlugo to znosilam,mielismy wielkie plany,wspolne mieszkanie,zreszta poki co moja kawalerka byla pusta ,bo czesciej bylam u niego i razem dawalismy rade z codziennoscia,bylo super poki mamusia sie nie wtracala a doszlo do tego ze 'nie zyczyla sobie bym tam wogole byla",dyrygowala co ma byc podane dzieciom na obiad,wtracala sie nawet gdy wybieralismy sie na wycieczke,musiala wiedziec gdzie,kiedy o ktorej bedziemy mimo ze mieszkamy na drugim koncu miasteczka,domyslacie sie ile nerwow mnie to kosztowalo,myslalam ze przyjma mnie milej ,duzo zrobilam dla niego i tych dzieci a wzystko obrocilo sie przeciwko mnie,dalam sobie juz spokoj z ta komunia,tylko jego strasznie kocham i nie wiem jak dam rade dalej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaaa taaaaa11111
Blamilka,a poza tym dzieci sa teraz tak nabuntowane przez babke przeciwko mnie ,ze watpie iz uda mi sie cokolwiek odbudowac z tego co bylo,nic im nie zrobilam a babka oczernilamnie strasznie,w jej oczach jestem najgorsza,bo po prostu jestem z jej synkiem,dzieciom non stop wbija w glowe o mnie najgorsze rzeczy wiec sila rzeczy nie chca mnie,tylko on wiem ze jest strasznie za mna,ale nic nie robi:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ukueele
Słuchaj znasz zasadę: kto ma miękkie serce /zwłaszcza dla teściowej, to musi mieć twardą d-upę? Na ile jej pozwolicie oboje, na tyle ona sobie będzie pozwalać. To on powinien bronić waszego związku, a nie Ty To jemu powinno zależeć na WAS To on wpuścił kogoś trzeciego do związku dwojga ludzi. A z jakiej przyczyny rozpadło się jego małżenstwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ukueele
"on wiem ze jest strasznie za mna,ale nic nie robi..." Czy naprawdę chcesz być z takim facetem i się non stop męczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaaa taaaaa11111
chcialabym zeby to bylo prowo ale nie jest,to szczera prawda i zycie,bajzel w jaki sie wplatalam ukuelle---pisalam,ze jego malzenstwo rozpadlo sie przez matke,choc oni oczerniali byla,ale zdazylam zauwazyc jak tam jest,ciezko mi jest..wlasnie..tez wiem ze to on powinien chronic mnie przed tym zlem co mnie ze strony jego bliskich spotkalo,ale on nic nie robi,tlumacze mu ze jakby chcial to by zrobil,typu wynajal nianke poki jestesmy w pracy zeby na pare godz.zajela sie dziecmi i zerwac calkowity kontakt z matka,on mowi zawsze ze tak zrobi,ale nie robi...inny przyklad..umawiamy sie na wolna sobote by byc razem,a wystarczy ze na pare minut pojdzie do matki i juz sobote mam z glowy bo on leci do niej...rece mi juz opadly tylko pytanie czy dawac mu jeszcze kolejna szanse?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchaj. Twój problem nazywa się "maminsynek". On musi mieć jaja i coś z tym zrobić, nie może być tzw. pipą... Jego matka, ale też jego życie. A dzieci nie takie już małe. A jego ex na Komunii może być? Pozwoliła wszechwiedząca babunia??? Wiesz co, on jest cholernie uzależniony od matki. Ale wiesz czemu? Bo jemu tak dobrze. Nie chce brać życia za bary sam. Jest wygodny. Jak nie z Tobą to z mamusią. To jest tak jak w "Superniani". Na ile rodzice dadzą wejść dzieciom na głowę to tak mają - dzieci nimi rządzą. Tu to samo - na ile on pozwoli rządzić mamusi swoim życiem , to tak jest. A że Ty cierpisz... Powiedz mu może, że wszelki czas pępowinę odciąć, co? Podejrzewam, że facet zbliża się do 40-tki. Dosyć cycucha mamuni ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaaa taaaaa11111
Blaminka--jest dokladnie tak jak napisalas,tylko ze ex tez nie bedzie na komunii,bo miala dosc tej rodziny,nawet nabuntowanych dzieci:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zmienisz go, pierwsza żona pewnie dlatego też odeszła, bo kto wytrzyma z synkiem i mamusią :O Wiem, że ci ciężko, wiem, że go kochasz, ale dla siebie nie wracaj do niego choćby obiecywał ci zmianę. Nie zmieni się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yopuiywtekvxc
idiotyczne pytanie gdybys Ty miala dzieci to czy były mąż mógłby przychodzic na imprezy do Ciebie z partnerką? takt nakazuje pozostac w domu ale widzę ze brak Ci klasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Akurat ja na syna komunię pytałam ex czy przyjdzie ze swoją partnerką. Dla mnie osobiście nie byłby to problem. A w Kościele w ławce siedzieli bliscy pewnego dziecka - matka,jej partner, a obok niego ojciec dziecka. Najwidoczniej niektórzy potrafią się dogadać nawet w takich sytuacjach. I zarąbiście. Dziecko miało wszystkich, którym na nim zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaaa taaaaa11111
a co to za problem by byy przyszedl z partnerka na komunie gdybym miala dzieci...wszystko zalezy od wlasciwych relacji i podejscia,nuty zyczliwosci i kultury,ja nie mialabym nic przeciwko,ale macie racje ze to synek mamusi i choc ciagle placze i prosi to mam dosc,on nawet powiedzial mi wczoraj ze i tak przyjedzie po mnie na komunie zabrac:O akurat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naprawge niektórzy
nie potrafią czytać ze zrozumieniem yopuiywtekvxc Ciebie sie to tyczy . Ta komunia ma nie byc u bylej zony tylko u matki partnera tępa strzało. Autorko po co sie prosisz i płaszczysz nie chca Cie na tej komunii to kopnij go w dupe bo widac ze mu nie zalezy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×