No i pies mu mordę lizał!!!

Kilka dni temu w gronie znajomych wywiązała się rozmowa o szarej codziennej rzeczywistości. Dużo mówił mój mąż o braku czasu, o braku tych chwil tylko dla siebie bo cały czas zajmuję praca i dom. Więc co zrobiłam? Na drugi dzień pobiegłam do banku, wzięłam trochę wypłaty (tu ważne jest dopowiedzenie, że własnej wypłaty) i poszłam na zakupy w stylu seksowna bielizna, świeczuszki, dobre żarcie itd. I na wczoraj przyszykowałam tą kolację. Dziecko u dziadków, my tylko we dwoje... A on co? Jego interesowało tylko to ile wydałam na to kasy :O Potem ostentacyjne pogrzebał w talerzu i stwierdził że jeść nie będzie... i zamówił pizzę :O Każde z nas w efekcie spędziło wieczór oddzielnie a na noc pan dostał eksmisję na kanapę.po tym jak liczył na coś, to się kurwa mocno przeliczył :O Nie wiem może to pierdoła ale tam mnie to zagotowało że szok...A potem te chłopy pieprzą, że żony się nie starają :O